PBFD

Pamiętajmy, że leczyć powinien lekarz. Porady udzielane na forum to tylko dodatkowa pomoc.

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

Marta05
Posty: 13
Rejestracja: pt cze 19, 2009 19:02
Ptaki które hoduję: Aleksandretta obrożna i faliste
Lokalizacja: Warszawa

PBFD

#1

Post autor: Marta05 » sob cze 20, 2009 19:37

Niedawno usłyszałam o chorobie zw PBFD mam kilka pytań odnośnie tej choroby a więc :
• Czy dotyczy ona tylko kakadu czy mogą zachorować na nią Aleksandretty (jeśli Aleksy nie mogą to pytania poniższe są nieważne ;-) )
• Na czym ona polega ?
• Jak ją rozpoznać ?
• Czy da się wyleczyć ?
• Jak się ustrzec ?
Z góry dziękuje.

essex1
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 10, 2009 22:20
Ptaki które hoduję: mnicha
Lokalizacja: Anglia

#2

Post autor: essex1 » sob cze 20, 2009 22:34

PBFD to skrot angielski.Choroba dzioba i pior u papug,chorowac moga wszystkie papugi.Dziub rosnie nieproporcjonalnie krzywo,ptak gobi bardzo duzo pior,wyrastaja krzywe i poskrecane.Bodaj najdluzszy przypadek zycia z ta choroba to 2 lata,nosicielami jednak ptaki moga byc wiele lat.W kazdym wieku to moze dosiegnac papugi,ale glownie mlode do 3roku zycia najbardziej sa narazone.Wyleczyc raczej sie nie da,ale zdarzaja sie przypadki.Jak sie ustrzec?-nie wiem,trzeba uwazac. ;-)
Pozdrawiam. Artur

zatra
Posty: 136
Rejestracja: pt maja 16, 2008 22:27
Ptaki które hoduję: papugi, drobna egzotyka
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#3

Post autor: zatra » ndz cze 21, 2009 20:35

W skrócie jest to choroba wirusowa bardzo podobna do ludzkiego AIDS. Niszczy ona układ odpornościowy i ptak łapie wszelkie inne choróbska. Ptak zwykle nie ginie od PBFD tylko od powikłań. Przy bardzo dobrej opiece ptak może maksymalnie przeżyć tak jak essex1 napisał 2-3 lata. Jest to choroba jeszcze mniej zbadana jak AIDS. By być pewnym, że ptak jest od niej wolny powinno się powtórzyć 3 krotnie testy w odstępach bodajże miesięcznych. Leczenia tej choroby obecnie jest niemożliwe i mało prawdopodobne w przyszłości. /Zbyt duże środki są potrzebne na badania i wyprodukowanie lekarstwa co jest ekonomicznie nie uzasadnione./ Obecnie jest testowana szczepionka w USA i prawdopodobnie Australii ale dotyczy to ochrony ptaków zdrowych a nie już zarażonych.
U kakadu ta choroba została po raz pierwszy wykryta i opisana stąd często się jej przypisuje. W niku masz papugi faliste a są one równie często chore bądź są nosicielami PBFD jak kakadu.
http://www.swiatpapug.pl

Pozdrawiam
Rysiek

Awatar użytkownika
JC
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 1019
Rejestracja: wt lis 28, 2006 22:59
Ptaki które hoduję: gołębie egzotyczne, papugi małe i srednie, zeberki
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

#4

Post autor: JC » ndz cze 21, 2009 21:25

No i jak przy wszystkich chorobach wywoływanych przez mikroby, część ptaków jest odporna i część potomstwa takich ptaków też dziedziczy tę odporność. Tak więc, może się okazać, że ptaki u których w badanich wyjdzie "wirus" są najcenniejsze i stanowią podstawę przyszłej populacji ptaków, oczywiście po wymarciu nieodpornych. Chyba, że wynajdą szczepionkę lub inny lek.
Tak to jest z chorobami zakaźnymi :-D

essex1
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 10, 2009 22:20
Ptaki które hoduję: mnicha
Lokalizacja: Anglia

#5

Post autor: essex1 » ndz cze 21, 2009 21:33

Dwa lata temu w miesieczniku Parrots byl opisany przypadek jak zako bylo zarazone tym wirusem,wlasccielka stosowala silny srodek odkarzajacy F10(angielski).Spryskiwala ptaka tym,no i po roku testy wychodzily negatywne,wczesniej caly czas dodatnie.Wiem ze angielscy vets polecaja to.Robi sie taka mgle z tego srodka w pomieszczeniu ptaka.W necie mozna o tym srodku sporo poczytac. :->
Pozdrawiam. Artur

pysia34

#6

Post autor: pysia34 » ndz cze 28, 2009 21:53

Wiem sporo na temat PBFD ponieważ drugi wynik u jednej z moich papug był dodatni . Przywiozłam dwie samice z Czech od handlarza i od razu je badałam aby miećpewność,że są wolne od chorób. Po 4 tygodniach kwarantanny ścisłej i wynikach ujemnych na 3 podstawewe wirusowe choroby PBFD POlyo i Pacheco połączyłam papugi. Ku mojemu zdziwieniu po 2 tygodniach zadzwonił mój weterynarz i powiedział że u jednej z samic wykrył wszystko. Po wyjaśnieniach okazało się że wyszedł dotatni wynik u lory na pbfd. Szybko zbadałam pozostałe papugi i okazało się że samczyk który siedział z dodatnią samicą ma o dziwo nie PBFD a Polyo druga co do zjadliwości papuzia choroba. Powtórzone w dwóch laboratoriach badania dały ujemne wyniki w tym wynik z krwi. Więc mogę być spokojna. Wyniki powtarza się co 3 miesiące wcześniej nie ma po co. Wirus jest do wykrycia w piórach bo tam też się lokuje. W krwi jest widoczny podczas wiremii. Papugi obecnie są zarażone w granicach 30% populacji. Młode z rodziców które są nosicielami nie dożywają 2-4 tygodni życia. Zanim dojdzie do typowych objawów choroby czyli zmiany dzioba i piór często dochodzi do uszkodzenia układów wewnętrznych i papuga pada zanim pojawią się typowe dla tej choroby objawy. Młode z zarażonych par giną w szybkim tempie i większość weterynarzy twierdzi że nie mają szansy na przeżycie. Na pograniczu wielkopolski i dolnego śląska pojawiło się PBFD na sporą skale w jednej z hodowli właśnie aleksandret nie wiem u kogo, ale wiem że w dużej hodowli z typowymi objawami zniekształcenia piór i dzioba. Choroba teoretycznie nieuleczalna, jednak w literaturze znajduje się kilka przypadków wyleczenia. W USA jest szczepionka której w Europie nie dopuszczono z uwagi na wysoką szkodliwość do obrotu. Jak z ludzką grypą część populacji jest odporna i nie choruje. Wirus przenosi się drogą powietrzną poprzez kurz odchody na ubraniach itp. Nie ma możliwości trzymania zarażonych papug ze zdrowymi z uwagi na łatwość z jaką się on przenosi infekując. Można chronić papugi poprzez minimalizowanie kontaktu papug z innych hodowli. Kupowanie badanych papug. Zapobiegać można przez ogólną poprawę odporności ptaków. Można to robić poprzez np. preparaty podnoszące odporność ptaków np zylexis (kiedyś zwany Baypanum) lub inne preparaty podnoszące odporność. Nie ma w Europie leków na wszystkie te 3 wirusowe choroby.

pysia34

#7

Post autor: pysia34 » pt kwie 16, 2010 12:15

gretel wynik był robiony i z piór i z krwi dodając objawy nie ma wątpliwości żadnej POWTARZAM ŻADNEJ niestety....
ja też miałam przypadki że miałam trzy różne wyniki z piór u tej samem papugi i jest zdrowa ostatecznie skończyłam badania po 3 ujemnych z piór i z krwsi ujemnym -nerwówka straszna ptak zdrowy bez objawów choroby
u Rosołka przy tym stanie upierzenia wynik dodatni z piór i potwierdzenie wiremii z krwi jest oczywisty i nie pozostawia cienia wątpliwości

Awatar użytkownika
ansag
Posty: 109
Rejestracja: czw kwie 24, 2008 20:36
Ptaki które hoduję: żako kongijskie
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

#8

Post autor: ansag » ndz kwie 18, 2010 20:59

zatra, napisałeś:

dylemat lekarzy niemieckich którzy w przebadanych hodowlach stwierdzili, że pomimo iż 40 % papug miała przeciwciała wirusa pozostałe papugi tej hodowli zupełnie nie wykazywały objawów kontaktu z wirusem


Czyli jak to w końcu jest? Można się zarazić "przez powietrze"? Czy np. osoba, która chodziła do sklepu, gdzie była papuga chora na PBFD i kupowała tam produkty dla swojej papugi, mogła przynieść wirusa do domu tak, żeby papuga go złapała? I na odwrót - czy jeśli ktoś ma w domu chorą papugę i pójdzie do zoologicznego, to może zarazić tamtejsze papugi?

Awatar użytkownika
JC
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 1019
Rejestracja: wt lis 28, 2006 22:59
Ptaki które hoduję: gołębie egzotyczne, papugi małe i srednie, zeberki
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

#9

Post autor: JC » ndz kwie 18, 2010 21:26

Mozna się zarazić przez "powietrze", jednak, jak we wszystkich chorobach zakaźnych, patogenów musi być określona liczba. "1 egzemparz wirusa" nie wywoła choroby, chyba że papuga byłaby wyjatkowo mało odporna. Z tego też względu, wirusy przenoszone "na ubraniach" mogą wywołac infekcję, jednak jak sądzę, w przypadku tej choroby, takie zagożenie jest niewielkie. Uwazam tak z faktu, że większośc hodowców odwiedza giełdy, więc praktycznie wszystkie papugi miały jakiś kontakt z tym wirusem, a nie u wszystkich stwierdza się chorobę czy nosicielstwo. Z tego co wiem, głównym sposobem zarażenia, jest przekazanie wirusa dzieciom przez rodziców. Jednak część dorosłych ptaków musiała się zarazić też inną drogą.

tosska
Posty: 1
Rejestracja: pn maja 27, 2013 20:48
Ptaki które hoduję: żako
Lokalizacja: katowice

#10

Post autor: tosska » pn maja 27, 2013 20:55

Chciałabym zapytać gdzie w Polsce można zrobić badania piór pod kątem PBFD ? czy można przesłać pióra pocztą ? Moje żako od miesiąca wyrywa sobie pióra. Nigdy wcześniej nie było takich problemów- teraz brzuszek ma prawie łysy. Weterynarz najpierw podejrzewał świerzbowca, a teraz alergie... Nie mam pojecia co robic i wlasnie sie dowiedzialam z forum o takiej chorobie. Zako je normalnie, raczej nie traci na wadze, jest wesoła i gadatliwa jak zawsze. Czy mogę mieć pewność, że to nie PBFD ? Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.

pysia34
Posty: 550
Rejestracja: pt lut 24, 2012 07:15
Ptaki które hoduję: duże papugi
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

#11

Post autor: pysia34 » śr maja 29, 2013 06:19

Możesz zrobić badanie w Polsce Czechach i Niemczech. Kontakt na czeskie badania masz w każdej exocie u Roberta Sobeckiego. W Polsce robią na SGGW w Warszawie i we Wrocławiu na UP. Kontakt na Wrocław - dr.Tomasz Piasecki adres lecznicy
ul. Głogowska 2-4 53-621 Wrocław.Do badania można dawać pióra świeżo wyrwane 3-5 szt ale wygodniej naciąć paznokcia delikatnie i wycisnąć krople dwie krwi na bibułkę papierosową. Wynik jest najdalej po ok 14 dniach. Wyrywanie piór nie jest równoznaczne z PBFD i raczej mało żako wyskubujących pióra ma PBFD. Przy tym wirusie charakterystyczne dla żako kakadu i nimf jest zanik pudru. Jeśli ptak sypie pudrem normalnie to wówczas nie jest chory na PBFD. Testy jednak warto zawsze dla siebie zrobić. Inną charakterystyczną dla PBFD cechą jest wypadanie odrastających piór gry odrosną do ok 1-2cm od ciała wówczas sypią się całe nie trzymając ciała.Deformacje dzioba następują dopiero przy bardzo zaawansowanej chorobie i zazwyczaj ptaki padają na skutek powikłań zanim znajdą się w tej fazie w której dziób się rozpada. Nadal nie jest dostępna szczepionka na wirusa. Na chorobę najbardziej podatne są ary kakadu lory i aleksandretty ale dotyczy wszystkich papug bez wyjątku. Niestety jest śmiertelna w 100%, przy czym najczęściej zabijają choroby towarzyszące niż wirus się rozwinie. Często wtórnie ptaki łapią również PD które u piskląt do 10 tygodnia jest 100% śmiertelne i nie ma sposobu wyleczenia po 10 tygodniu można szczepić i zwalczać wirusa PD.

Awatar użytkownika
Zukola
Posty: 22
Rejestracja: czw lis 22, 2012 11:14
Ptaki które hoduję: Aleksandretta Obrożna
Lokalizacja: Wro

#12

Post autor: Zukola » pt lis 22, 2013 13:39

U mojego Kobego niestety wynik badania na PBFD wyszedł pozytywny... Też zastanawiam się, co zrobić. Na razie papulek jest bardzo aktywny, ale nie chcę, żeby cierpiał. Jest to dla mnie druzgocąca wiadomość.

zatra
Posty: 136
Rejestracja: pt maja 16, 2008 22:27
Ptaki które hoduję: papugi, drobna egzotyka
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#13

Post autor: zatra » ndz lis 24, 2013 19:18

Jeżeli jest to Twoja jedyna papuga to przede wszystkim możesz wzmacniać system immunologiczny. Papuga rzadko pada na PBFD lecz z powodu osłabionej odporności organizmu często choruje na inne dolegliwości które doprowadzają ją do śmierci. Jeżeli nie ma widocznych objawów przy odpowiedniej opiece może żyć jeszcze wiele lat. Cierpienie u papugi zaczyna się gdy choroba zaczyna w końcowym etapie atakować dziób i jedzenie dla niej staje się gehenną. Wtedy jak najbardziej uzasadnione jest uśpienie papugi.
http://www.swiatpapug.pl

Pozdrawiam
Rysiek

Awatar użytkownika
Zukola
Posty: 22
Rejestracja: czw lis 22, 2012 11:14
Ptaki które hoduję: Aleksandretta Obrożna
Lokalizacja: Wro

#14

Post autor: Zukola » pn lis 25, 2013 11:02

Tak, to moja jedyna papuga. Prowadzący weterynarz to dr Piasecki, także bardzo dobry wet. Mam nadzieje, że pomoże nam jakoś przejść bezboleśnie tę chorobę. Z dziobem jest na razie ok, jedynie brak piór jest bardzo widoczny.

pysia34
Posty: 550
Rejestracja: pt lut 24, 2012 07:15
Ptaki które hoduję: duże papugi
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

#15

Post autor: pysia34 » śr lis 27, 2013 19:26

Jeśli jest już znaczący brak piór to choroba znacząco wyniszczyła organizm. To kwestia raczej miesięcy, aniżeli lat :(
Na wczesnym etapie można próbować ratować ptaka na zaawansowanym nie ma to już sensu gdyż z góry jest się skazanym na klęskę :( Sama przez to przechodziłam :( Teraz uważan że nie powinno się dawać ptakowi cierpieć. Wtedy gdy ja walczyłam z chorobą wkładając w to mase energii i niestety pieniędzy wydawało mi się , ze uda się uratować papugę. Teraz wiem że to walka z wiatrakami i aby nie stwarzać zagrożenia dla innych ptaków powinno się je na etapie intensywnej choroby eliminować, również z powodu cierpienia na jakie jest taki ptak narażony.

Awatar użytkownika
Tosia12
Posty: 17
Rejestracja: czw maja 13, 2010 15:05
Ptaki które hoduję: kanarki, wróbliczki
Lokalizacja: Nakło

#16

Post autor: Tosia12 » śr lis 27, 2013 22:47

Podsumowując jest to bardzo niebezpieczna - nie dość, że tragiczna w skutkach to niemożliwa do wyleczenia choroba. :-? Poza tym mało słyszy się, że ktoś bada swoje ptaki lub jest chociaż świadomy tego problemu.
+ czytałam gdzieś, że większość papużek jest nosicielem (?) PBFD, a jak wiemy są one często hodowane jako "dodatek" do hodowli tych większych papug.
Jeżeli teraz jest zarażone około 30% populacji to w takich warunkach liczba niestety będzie się powiększać...jak temu zapobiegać ? Odpowiedź była by jasna - szczepić. Jednak szczepionka tylko zapobiega - nie leczy. Wydaje się więc niemożliwe przekonanie zwykłego szarego człowieka do jej zastosowania i pomimo naszych wyjaśnień może popatrzeć na nas mniej więcej tak: <Glupek2> . Niestety znam przypadki, gdzie osoba hodująca ptaki (nie można nazwać jej hodowcą) podważa konieczność występowania kamienia mineralnego i sepii w diecie ptaka, a jeżeli do ziarna podaje im codziennie marchewkę - uważa, że to już jest szczyt marzeń. Jak walczyć z wirusem, gdzie większość ma do tego takie podejście? Potem sprzedają ptaki na giełdach lub przez portale typu allegro i następne papugi zostaną zarażone. Możemy dbać o swoje ptaki badać i wgl, a potem one trafią w takie a nie inne środowisko i powstaje błędne koło. Bo po prostu nie opłaca się badać ptaków, które są mniej warte niż samo badanie.
np. głośna ostatnimi czasy hodowla p. Janusza S., z której ptaki bywało, że wykryto u nich PBFD. Działa on na skalę ogólnopolską. (nie chcę nikogo urazić, sama nie mam ptaków od tego pana, moja wypowiedź oparta jest jedynie na doświadczeniach innych)
Na koniec chciałam napisać, że osobiście jestem zaniepokojona, bo nigdy nie wiadomo co może nas spotkać, zawsze to może być akurat nasz ptak. :-(

pysia34
Posty: 550
Rejestracja: pt lut 24, 2012 07:15
Ptaki które hoduję: duże papugi
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

#17

Post autor: pysia34 » czw lis 28, 2013 07:15

Tosiu skąd twoja wiedza na temat szczepionki?Na PBFD nie ma szczepionki. Nie ma jak zapobieać, i nie ma jak leczyć! A co do Pana J.S masz błędne informacje...sprzedaje ptaki z wirusem na którego niewielu hodowców bada ptaki PDD To jest neuropatyczne rozszerzenie żołądka sspowodowane bornawiruami. To dwie różne choroby. Świadomość ludzi kupujących ptaki jest już znacznie większa niż kilka lat temu i badania na PBFD i APF są przy dużych papugach obecnie w zasadzie normą. Niestety badanie na PDD wykonuj nadal nieliczne ośrodki w Niemczech i Holandii i jest dość drogie stąd dostępność do niego jet ogranizona, no i świadomość istnienia bornawirósów nie dorównuje wirusom powodującym pozostałe dwie choroby. Szczepić obecnie można jedynie na APF koszt szczeoionki wysoki - opakowanie 5ml (10 dawek dla dużych papug) niepodzielne nietety kosztuje w USA 200$. W gre wchodzi jeszcze przesyłka na warunkach szczególnych 7-10 stopni C w czasie transportu, co dodatkowo utrudnia dostępność. Niestety nie można jej kupić w Europie. Tak więc troszkę Tosiu namieszałaś :)
Co dojednego obecnie jestem zgodna. Likwidacji ptaków z PBFD zanim zarażą kolejne ptaki poprzez chociażby sklep zoologiczny , kontakty z innymi trzymaczami czy hodowcami itp. A faliste są w dużej mierze nosicielami francuskiego pierzenia a nie PBFD. W odróżnieniu od PBFD wirus APV daje się ograniczyć i zwalczać. Miałam z tym problem u siebie po powrocie ślepaczków od pseudokoleżanki, u której była rok wcześniej rozela z APV. Dostała F10SC do dezynfekcji ale jak widać zrobiła to po łepkach. APF nie jest groźne dla dorosłych ptaków. TZN. nie zabija ich chociaż pozostają nosicielami, ale powoduje że zarażają wirusem młode które padają jeszcze w jaju , lub tuż po wykluciu w pierwszych tygodniach życia pisklęcia. O tym pisałam wcześniej w swoich postach dotyczących APV. Warto poczytać żeby potem nie mylić chorób, zwalczania i zapobiegania im.

Awatar użytkownika
Tosia12
Posty: 17
Rejestracja: czw maja 13, 2010 15:05
Ptaki które hoduję: kanarki, wróbliczki
Lokalizacja: Nakło

#18

Post autor: Tosia12 » czw lis 28, 2013 18:34

oh kurcze, przepraszam, że tak namotałam <zalamka>
co do szczepionki to widocznie źle zinterpretowałam powyższą wypowiedź użytkownika zatra: "Obecnie jest testowana szczepionka w USA i prawdopodobnie Australii ale dotyczy to ochrony ptaków zdrowych a nie już zarażonych." - czyli prawdopodobnie nie jest ona jeszcze w użyciu.
Różne rzeczy można przeczytać w internecie - co do Janusza S. powtórzyłam tylko to co niegdyś przeczytałam, ale tak jak już napisałam nie miałam osobiście z tym do czynienia więc pewnie to właśnie PDD. Dziękuję za tak cierpliwe wyjaśnienie i przepraszam jeżeli komuś "namieszałam" ;-)

ODPOWIEDZ

Wróć do „-Choroby papug-”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości