Objawy stresu
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
- haaszek
- Posty: 473
- Rejestracja: czw gru 14, 2006 19:57
- Ptaki które hoduję: papużki faliste
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontakt:
Zapewne jestem w błędzie, ale czytając pewne rzeczy przychodzą mi do głowy.
Papuga i właścicielka są ze sobą bardzo związane. Nazwała bym to wręcz uzależnieniem. Przypomina mi to zalezność nadopiekuńczego rodzica i niezbyt samodzielnego dziecka. To jedna sprawa.
A druga, to zachowanie ludzi w obecności dziecka. Te wszystkie "ojej! a kto to przyjechał! Jaki duży jesteś!" mówione wyższym niż zazwyczaj głosem i zupełnie innym tonem niz do osoby dorosłej.
I tu dwie rzeczy nakładają się na siebie - po pierwsze papuga wyczuwa napięcie i niepokój Arlety, która wiedząc o wizycie chrześniaka juz zawczasu zaczyna sie bać czym skończy się wizyta. A podczas samej wizyty zupęłnie inne dźwięki niz zazwyczaj, to "coś" wydające z siebie wysokie tony, ruszajace się szybciej niż osoby z jakimi spotyka się zazwyczaj papuga i w zupełnie innym rozmiarze.
Jesli się wydaje, że z zamknięciem drzwi kończy się problem i papuga zapomina co się działo wcześniej, to się mylicie.
Moja pospolita i całkiem zwykła sześcioletnia papużka falista z jakiegoś sobie tylko wiadomego powodu pewnego dnia odmówiła przylatywania do jedzenia do miski postawionej koło klatki na półce (gdzie jedzą "od zawsze") i postanowiła żywić się tylko ziarnem z jednego karmidełka w klatce. (Przypuszczam, że wystraszyła się przelatującego za oknem gawrona). Musiałam zamontować miskę na wyzszym z balkoników, żeby moja nieskomplikowana (jak się wielu osobom wydaje w odniesieniu do papużek falistych) Irenka nie wpadła w anoreksję. Doszły do tego trwające przez kilka dni nocne loty po pokoju.
Nocne lęki się skończyły, ale miska na górnym balkonie tkwi nadal.
A co do Diny - Arleta bardzo przeżywa każde odbiegajace od normy zachowanie Diny i być może chcąc nie chcąc podświadomie przekazuje ten niepokój. Wieczorem już zastanawia się, czy papuga nie będzie trzepać skrzydłami - więc papuga trzepie skrzydłami.
To jak z naszymi wyjsciami do kina kiedy dzieci były małe - normalnie zasypiały zaraz po położeniu. Ale kiedy planowaliśmy wyjście do kina nie sposób było uśpić naszej córki, albo zaraz po naszym wyjsciu budziła się i płakała az do naszego powrotu...
Nie wiem, czy to co napisałam ma sens, ale może w czymś pomoże.
Papuga i właścicielka są ze sobą bardzo związane. Nazwała bym to wręcz uzależnieniem. Przypomina mi to zalezność nadopiekuńczego rodzica i niezbyt samodzielnego dziecka. To jedna sprawa.
A druga, to zachowanie ludzi w obecności dziecka. Te wszystkie "ojej! a kto to przyjechał! Jaki duży jesteś!" mówione wyższym niż zazwyczaj głosem i zupełnie innym tonem niz do osoby dorosłej.
I tu dwie rzeczy nakładają się na siebie - po pierwsze papuga wyczuwa napięcie i niepokój Arlety, która wiedząc o wizycie chrześniaka juz zawczasu zaczyna sie bać czym skończy się wizyta. A podczas samej wizyty zupęłnie inne dźwięki niz zazwyczaj, to "coś" wydające z siebie wysokie tony, ruszajace się szybciej niż osoby z jakimi spotyka się zazwyczaj papuga i w zupełnie innym rozmiarze.
Jesli się wydaje, że z zamknięciem drzwi kończy się problem i papuga zapomina co się działo wcześniej, to się mylicie.
Moja pospolita i całkiem zwykła sześcioletnia papużka falista z jakiegoś sobie tylko wiadomego powodu pewnego dnia odmówiła przylatywania do jedzenia do miski postawionej koło klatki na półce (gdzie jedzą "od zawsze") i postanowiła żywić się tylko ziarnem z jednego karmidełka w klatce. (Przypuszczam, że wystraszyła się przelatującego za oknem gawrona). Musiałam zamontować miskę na wyzszym z balkoników, żeby moja nieskomplikowana (jak się wielu osobom wydaje w odniesieniu do papużek falistych) Irenka nie wpadła w anoreksję. Doszły do tego trwające przez kilka dni nocne loty po pokoju.
Nocne lęki się skończyły, ale miska na górnym balkonie tkwi nadal.
A co do Diny - Arleta bardzo przeżywa każde odbiegajace od normy zachowanie Diny i być może chcąc nie chcąc podświadomie przekazuje ten niepokój. Wieczorem już zastanawia się, czy papuga nie będzie trzepać skrzydłami - więc papuga trzepie skrzydłami.
To jak z naszymi wyjsciami do kina kiedy dzieci były małe - normalnie zasypiały zaraz po położeniu. Ale kiedy planowaliśmy wyjście do kina nie sposób było uśpić naszej córki, albo zaraz po naszym wyjsciu budziła się i płakała az do naszego powrotu...
Nie wiem, czy to co napisałam ma sens, ale może w czymś pomoże.
- DINA
- Posty: 138
- Rejestracja: pn mar 08, 2010 07:03
- Ptaki które hoduję: ara ararauna
- Lokalizacja: woj. śląskie
Nie sądzę że moje przewrażliwienie ma zwiazek z problemami Diny. Chrześniak był w tą niedziele i nawet dała mu się pogłaskać, dziobła go raz ale jakoś bez wojny i krzyków się obeszło.
Dziś nie spałyśmy do 1 w nocy uderza dalej. Mimo wieczornego karmienia. Mam więc pytanie jak zbadać skórę ptaka i pod wzgledem czego można ją zbadać??.
Jak diagnozuje sie świerzbowca na łapkach?
Czy można zdiagnozować uczulenie. Co jeszce może dziać sie ze skórą.
Pysia pisałaś o jakiejś bakteri śródpalczastej z którą zwiazany jest ten gronkowiec którego Dina ma w nosie i pyszczku. Jak taką bakterię się wykrywa i czym to się leczy. Ptak się dalej dużo drapie więc to może problemy skórne nie dają jej spać w nocy.
PS. I proszę was nie mówcie już że panikuję ja od miesiąca nie sypiam z Diną. Ary powinny spać około 12 h/ na dobę. Moja nocami sypia po 4/ 5 h i potem w ciagu dnia śpi 1/2 godzinki max. Jak tak dalej pójdzie to ona się przekręci i ja z nią. Wstaje codziennie wykończona coś musi być nie tak :(.
Dziś nie spałyśmy do 1 w nocy uderza dalej. Mimo wieczornego karmienia. Mam więc pytanie jak zbadać skórę ptaka i pod wzgledem czego można ją zbadać??.
Jak diagnozuje sie świerzbowca na łapkach?
Czy można zdiagnozować uczulenie. Co jeszce może dziać sie ze skórą.
Pysia pisałaś o jakiejś bakteri śródpalczastej z którą zwiazany jest ten gronkowiec którego Dina ma w nosie i pyszczku. Jak taką bakterię się wykrywa i czym to się leczy. Ptak się dalej dużo drapie więc to może problemy skórne nie dają jej spać w nocy.
PS. I proszę was nie mówcie już że panikuję ja od miesiąca nie sypiam z Diną. Ary powinny spać około 12 h/ na dobę. Moja nocami sypia po 4/ 5 h i potem w ciagu dnia śpi 1/2 godzinki max. Jak tak dalej pójdzie to ona się przekręci i ja z nią. Wstaje codziennie wykończona coś musi być nie tak :(.
Pozdrawiamy z Dinusią :)
- Figa
- Posty: 715
- Rejestracja: czw wrz 21, 2006 21:02
- Ptaki które hoduję: Amazonka niebieskoczelna
- Lokalizacja: śląskie
wiem tylko jak diagnozuje się świerzbowca u psów, ale myślę, że z skórą ptaków jest tak samo, weterynarz pobiera zeskrobiny ze skóry i ogląda ją pod mikroskopem, problem może być tylko z leczeniem takiej rany u ptaka, bo na psie się szybko goi i nie ma problemu.DINA pisze:Jak diagnozuje sie świerzbowca na łapkach?
- Al
- Posty: 1904
- Rejestracja: pt paź 05, 2007 15:30
- Ptaki które hoduję: nierozłączki, świergotki, lilianki, modrolotki, nimfy, faliste, drobna egzotyka, barabandy
- Lokalizacja: Knurów
- Kontakt:
Nie ma problemu jest to tak mikrospopijna ilość materiału pobranego do badania, że rana jest niewielka. Tym bardziej,że swierzbowce u ptaków widać bardzo dobrze na nieopierzonych częściach ciała.
- DINA
- Posty: 138
- Rejestracja: pn mar 08, 2010 07:03
- Ptaki które hoduję: ara ararauna
- Lokalizacja: woj. śląskie
Dziękuję Wojtek.
Tzn pytam o tego świerzbowca, bo jakiś czas temu Dina miała strupek na łapce myślałam że to odcisk ale smarowałam to olejkiem parafinowym. Tak koło stycznia. TO zeszło ale możne to faktycznie był świerzb i może ma go na skórze?? Czyści łapki, i drapie się po nosku policzkach wiec okolice by się zgadzały. Ale łapki wyglądają czysto choć są małe łuseczki.
Dr widział Dinę ale może przy usypianiu nie zwrócił na łapki uwagi, nie pomyślał o tym.
Tzn pytam o tego świerzbowca, bo jakiś czas temu Dina miała strupek na łapce myślałam że to odcisk ale smarowałam to olejkiem parafinowym. Tak koło stycznia. TO zeszło ale możne to faktycznie był świerzb i może ma go na skórze?? Czyści łapki, i drapie się po nosku policzkach wiec okolice by się zgadzały. Ale łapki wyglądają czysto choć są małe łuseczki.
Dr widział Dinę ale może przy usypianiu nie zwrócił na łapki uwagi, nie pomyślał o tym.
Pozdrawiamy z Dinusią :)
- DINA
- Posty: 138
- Rejestracja: pn mar 08, 2010 07:03
- Ptaki które hoduję: ara ararauna
- Lokalizacja: woj. śląskie
No to mam po dzisiejszej nocy chyba pozytywne wiadomości. Jest to 2 noc w tym miesiącu gdy Dina porostu usnęła. Ja nie wybudziłam się całą noc wiec nie trzepała bo mnie nawet jej kichnięcie budzi. Mam nadzieje że to pierwsza noc dziś też będziemy spały spokojnie.
Przyznam też że wczoraj w nocy gdy się obudziłam zapaliłam lampkę zobaczyłam na suficie 2 mole (już kiedyś przyplątały się w ziarnie) zabiłam. W dzień przetrzepałam ziarno i jeszcze jednego uśmierciłam. Ziarno poszło do kosza-tak zapobiegawczo.
I jeszcze jedno zakryłam kaloryfery, wysłuchałam wczoraj w nocy że świszczą (myślę że spuszczają już po mały wodę sezon grzewczy kończy się w maju). No i panna spała. Jeżeli to chodziło o robaki i o ten kaloryfer to strzelę sobie w tępy łeb .
Wychodzi na to że Dr Piasecki mógł mieć rację od początku mówiąc że to reakcja stresowa lub tik nerwowy. Oby i oby nie wróciło. Łapki i tak zbadam ale jak już dostanę wyniki z wirusów.
Przyznam też że wczoraj w nocy gdy się obudziłam zapaliłam lampkę zobaczyłam na suficie 2 mole (już kiedyś przyplątały się w ziarnie) zabiłam. W dzień przetrzepałam ziarno i jeszcze jednego uśmierciłam. Ziarno poszło do kosza-tak zapobiegawczo.
I jeszcze jedno zakryłam kaloryfery, wysłuchałam wczoraj w nocy że świszczą (myślę że spuszczają już po mały wodę sezon grzewczy kończy się w maju). No i panna spała. Jeżeli to chodziło o robaki i o ten kaloryfer to strzelę sobie w tępy łeb .
Wychodzi na to że Dr Piasecki mógł mieć rację od początku mówiąc że to reakcja stresowa lub tik nerwowy. Oby i oby nie wróciło. Łapki i tak zbadam ale jak już dostanę wyniki z wirusów.
Pozdrawiamy z Dinusią :)
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
DINA pisze:...... zobaczyłam na suficie 2 mole (już kiedyś przyplątały się w ziarnie) zabiłam. W dzień przetrzepałam ziarno i jeszcze jednego uśmierciłam. Ziarno poszło do kosza-tak zapobiegawczo.........
Dobrze zrobiłaś wyrzucając ziarno bo napewno było zainfekowane jajami tych ,,moli" ....
Wszystkich ,,motylków" nie wytłuczesz. Zanim kilka uśmierciłaś, mogły złożyć jaja w sypkich artykułach spożywczych typu : kasza, mąka, ryż ...... Przejrzyj zapasy kuchenne, ewentualnie też je wyrzuć.
Swego czasu z motylkami walczyłam dziewięc miesięcy zanim przyszło mi do głowy przejrzeć szafki kuchenne. Odkryłam tam jedną, wielką wylegarnię. Natychmiast dosłownie wszystko bez sprawdzania powędrowało na śmietnik .....
Od tamtej pory papuzie suche jedzenie trzymam w szczelnie zamykanych puszkach a niedojadki w zamykanym wiaderku, które raz w tygodniu wynoszę na działkę.
- DINA
- Posty: 138
- Rejestracja: pn mar 08, 2010 07:03
- Ptaki które hoduję: ara ararauna
- Lokalizacja: woj. śląskie
No to po kolejnym tygodniu podsumujmy:
Dina sypia spokojniej, czasem trochę uderza ale mało.
Za to zaczęła piszczeć jak małe szczenie. Piszczy sobie jak siedzi mi na ramieniu. Jak siedzi w klatce, jak czyści piórka, gdy szczypie mnie po ustach piszczy do mnie. Myślę że domaga się uwagi, ale nie mam pewności że to to. Na uderzanie nie reaguję więc może zmieniła taktykę i teraz piszczy??
Dziś dostałam wyniki wirusów są negatywne. Po prostu ich nie ma, to już 2 Diny badanie po 1,5 roku więc mam duży stopień pewności . Ani piórka, ani krew nie wskazują na obecność wirusa.
Pytałam lekarza o świerzbowca powiedział że pasożytów Dina na pewno nie ma..
Powiedział że mój ptak przejawia pisklęce zachowania. Prosi o jedzenie tym bardziej im bardziej ja je ograniczam.
Narazie tyle, teraz tylko konsultacja wyników i czekam czy za jakiś czas, gdy Dina zaakceptuje że papy już nie dostanie jej "pisklęce zachowania" nie ustąpią.
Szczerze to mam nadzieje że dr ma rację............
Dina sypia spokojniej, czasem trochę uderza ale mało.
Za to zaczęła piszczeć jak małe szczenie. Piszczy sobie jak siedzi mi na ramieniu. Jak siedzi w klatce, jak czyści piórka, gdy szczypie mnie po ustach piszczy do mnie. Myślę że domaga się uwagi, ale nie mam pewności że to to. Na uderzanie nie reaguję więc może zmieniła taktykę i teraz piszczy??
Dziś dostałam wyniki wirusów są negatywne. Po prostu ich nie ma, to już 2 Diny badanie po 1,5 roku więc mam duży stopień pewności . Ani piórka, ani krew nie wskazują na obecność wirusa.
Pytałam lekarza o świerzbowca powiedział że pasożytów Dina na pewno nie ma..
Powiedział że mój ptak przejawia pisklęce zachowania. Prosi o jedzenie tym bardziej im bardziej ja je ograniczam.
Narazie tyle, teraz tylko konsultacja wyników i czekam czy za jakiś czas, gdy Dina zaakceptuje że papy już nie dostanie jej "pisklęce zachowania" nie ustąpią.
Szczerze to mam nadzieje że dr ma rację............
Pozdrawiamy z Dinusią :)
Witam wszystkich serdecznie.
Jestem nowy na forum . Do rzeczy. Od soboty jestem posiadaczem ręcznie wykarmionej Piony Niebieskogłowej. Ptak jest młody i ma ponad 3 miesiące
Jest u mnie niespełna tydzień więc oczywiste jest, że paputek trzyma dystans. Jetem zaniepokojony jego zachowaniem gdy praktycznie od początku wydrapuje/wydziobuje sobie piórka puchowe. Te kolorowe też łapie niespokojnie dziobkiem aczkolwiek nie widziałem aby je wyciągnął. Nie bardzo wiem jak rozwiązać problem.. Czy jego coś swędzi? Czy to stres spowodowany zmianą otoczenia,ludzi itp.. Prawdą jest , że od początku papużka nie miała za bardzo spokoju bo zawsze ktoś do niej podchodził,zachwycał się,hałasował( odwiedziny siostry z dziećmi)
Zaznaczę , że klatka usytuowana jest w moim pokoju który nie jest duży, aczkolwiek klatka wydaje mi sie być nie najmniejsza (OMEGA 2/4)
może jest za blisko lóżka? może się denerwuje moją bliską obecnością? na palec nie wchodzi , ale je z ręki, pozwala się zblizyć w miarę blisko, nie przepada za dotykiem bo jeszcze mi nie zaufał. W domu zawsze jest ktoś, jest wypuszczany z klatki itp.
Prosiłbym o pomoc jakie powinienem podjąć kroki, dostałem informację, że na preparat przeciw skubaniu jest za szybko. Co robić gdy się skubie? reagować? w Jaki sposób? Rozpisałem się za bardzo proszę mi wybaczyć.
Jestem nowy na forum . Do rzeczy. Od soboty jestem posiadaczem ręcznie wykarmionej Piony Niebieskogłowej. Ptak jest młody i ma ponad 3 miesiące
Jest u mnie niespełna tydzień więc oczywiste jest, że paputek trzyma dystans. Jetem zaniepokojony jego zachowaniem gdy praktycznie od początku wydrapuje/wydziobuje sobie piórka puchowe. Te kolorowe też łapie niespokojnie dziobkiem aczkolwiek nie widziałem aby je wyciągnął. Nie bardzo wiem jak rozwiązać problem.. Czy jego coś swędzi? Czy to stres spowodowany zmianą otoczenia,ludzi itp.. Prawdą jest , że od początku papużka nie miała za bardzo spokoju bo zawsze ktoś do niej podchodził,zachwycał się,hałasował( odwiedziny siostry z dziećmi)
Zaznaczę , że klatka usytuowana jest w moim pokoju który nie jest duży, aczkolwiek klatka wydaje mi sie być nie najmniejsza (OMEGA 2/4)
może jest za blisko lóżka? może się denerwuje moją bliską obecnością? na palec nie wchodzi , ale je z ręki, pozwala się zblizyć w miarę blisko, nie przepada za dotykiem bo jeszcze mi nie zaufał. W domu zawsze jest ktoś, jest wypuszczany z klatki itp.
Prosiłbym o pomoc jakie powinienem podjąć kroki, dostałem informację, że na preparat przeciw skubaniu jest za szybko. Co robić gdy się skubie? reagować? w Jaki sposób? Rozpisałem się za bardzo proszę mi wybaczyć.
- Figa
- Posty: 715
- Rejestracja: czw wrz 21, 2006 21:02
- Ptaki które hoduję: Amazonka niebieskoczelna
- Lokalizacja: śląskie
Ja by stawiała raczej na jakieś pasożyty, jeśli była ręcznie karmiona, to nie powinna mieć takiego stresu, ja się z takim stresem nigdy nie spotkałam u papug ręcznie karmionych, zazwyczaj to one bardzo lgną do człowieka, przynajmniej ja miałam tylko takie doświadczenia z tego typu papugami.
No właśnie. Figa czy proponujesz zatem robić badania?
Czy może sięgnąć po któryś z bezpiecznych środków przeciw pasożytom?
Czy może sięgnąć po któryś z bezpiecznych środków przeciw pasożytom?
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Zgadzam się z Figą w 100%. Takie zachowanie może świadczyć że ptak był tylko dokarmiany ręcznie.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Sugerujecie, że mogłem zostać oszukany?
No dobra. Ptak był brany z Czerniakowskiej.
No dobra. Ptak był brany z Czerniakowskiej.
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Znam właściciela tego sklepu. Tam sprzedają kilka rodzai oswojenia od dzikich po średnio oswajane aż do ręcznie karmionych. Może i Twoja papuga była ręcznie karmiona ale przez okres przebywania w sklepie trochę zdziczała, chociaż nie powinna. Czy to był ptak sprowadzany na Twoje zamówienie , czy kupiłeś ją prosto z ''marszu''? Pewno ptak ma podcięte lotki? Tam tną wszystkim dużym i średnim papugom.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Wojtek rezerwowalem wcześniej telefonicznie, ale gdy przed wyjazdem sprawdziłem stronę sklepu to piony były dostępne pod hasłem "młode ręcznie wykarmione"
Oskar nie jest dzikusem, trzyma po prostu dystans. Faktycznie, inaczej sobie wyobrażałem ten sklep. Mała "klita" a papugi blisko siebie w dużej ilości. Było tam bardzo głośno. Właściciel sam zaproponował podcięcie lotek gdyż uważał, że to będzie dobre rozwiązanie. Tak też i zrobił choć trochę sceptycznie na to patrzyłem.
Myślę, że jak odrosna, więcej tego nie zrobię
Oskar nie jest dzikusem, trzyma po prostu dystans. Faktycznie, inaczej sobie wyobrażałem ten sklep. Mała "klita" a papugi blisko siebie w dużej ilości. Było tam bardzo głośno. Właściciel sam zaproponował podcięcie lotek gdyż uważał, że to będzie dobre rozwiązanie. Tak też i zrobił choć trochę sceptycznie na to patrzyłem.
Myślę, że jak odrosna, więcej tego nie zrobię
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Może i był ręcznie karmiony, tego już nie ustalimy w 100%, być może długo siedział samemu w otoczeniu innych papug i się odzwyczaił od człowieka. Każdy ptak ręcznie karmiony powinien lgnąć do człowieka a nie trzymać dystans. Towarzystwo człowieka nie jest dla niego stresem tylko wielka radością.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość