Ara Chloroptera
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-
-
- Posty: 59
- Rejestracja: sob wrz 27, 2014 09:13
- Ptaki które hoduję: Ara Chloroptera, Nimfa
- Lokalizacja: Pelplin
Re: Ara Chloroptera
Stwierdzenie robak odwołuje się do wyglądu kupki. Jest białe, woda i "robak" ( zielone jedzonko uformowane w kształcie robaka ). Niepokoi Mnie również niebieskie piórko na końcu skrzydełka które ma biały kolor ( niebieski porozdzielany ). Znalazłem takie tylko jedno piórko więcej takich nie ma, czy to możliwe że to od tego że szaleje po klatce ? Jesli cos to wstawię fotkę. Jeszcze jedno pytanko czy mogę już Ją powoli kąpać czy jeszcze nie? mam zraszacz w domu kupiony, czysty.
"Zrób pierwszy krok- Drugi zrobimy razem."
-
- Posty: 550
- Rejestracja: pt lut 24, 2012 07:15
- Ptaki które hoduję: duże papugi
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Możesz ją spryskiwać wodą najlepiej spryskiwaczem do kwiatów :) Nie tylko możesz ale powinieneś :) Pryskaj gorącą wodą i pamiętaj żadnych przeciągów po kąpieli - musi mieć ciepło. Pióra po pierzeniu powinny być już prawidłowej barwy. Obecne są w takim stanie na skutek nieprawidłowego żywienia braków żywieniowych itp Właściwa dieta woda oraz czas i nic więcej nie trzeba :) Dziób jest uderzony zejdzie z czasem :)
-
- Posty: 59
- Rejestracja: sob wrz 27, 2014 09:13
- Ptaki które hoduję: Ara Chloroptera, Nimfa
- Lokalizacja: Pelplin
Witam po czasie :) Mam pytanie, Bilka nigdy nie chce zostać w klatce, tylko tam spi, no i zawsze próbuje sie z Niej wydostać przez co widocznie od wspinaczki po klatce zrobiło Jej sie wgniecenie na dziobku. Wstawiam zdjęcia, czy to coś groźnego? pilnuje aby Jej tam nic nie wchodziło ( jest tam mała dziurka jak widać na fotce). Mam Jej coś na to kupić ? czy to się zregeneruje? może mam odkażać czymś wokół tego? Pozdrawiam :) Dodam że Bilka lata już jak orzeł :) Mozecie tez polecic jakies witaminy lub suplementy diety które Jej moge podawać, prócz witamin które czerpie z owoców ( z tego wszystkiego i tak lubi najbardziej banany) reszte skubie ale nie tak pysznie jak bananki :)
"Zrób pierwszy krok- Drugi zrobimy razem."
-
- Posty: 550
- Rejestracja: pt lut 24, 2012 07:15
- Ptaki które hoduję: duże papugi
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Z dziobem nic nie będzie za kilka miesięcy wyrośnie :) Dziub rośnie jak paznokcie u nasady i na końcach więc troche czasu to zajmie jakieś 4-6 miesięcy i po dziurze nie zostanie śladu. Dodaj koniecznie do karmy wapno i minerały. Wapno ja daję orluxa lub w syropie dla dzieci. Minerały w bloku są specjalne z uchwytem a witaminy w płynie Quiko do wody.
http://www.hodowlapapug.pl/?co=shop&act=show&id=1675
http://www.hodowlapapug.pl/?co=shop&act=show&id=1973
http://www.hodowlapapug.pl/?co=shop&act=show&id=115
http://kankan.pl/index.php?idz_do=sklep&id_kat=14
http://www.hodowlapapug.pl/?co=shop&act=show&id=1675
http://www.hodowlapapug.pl/?co=shop&act=show&id=1973
http://www.hodowlapapug.pl/?co=shop&act=show&id=115
http://kankan.pl/index.php?idz_do=sklep&id_kat=14
-
- Posty: 59
- Rejestracja: sob wrz 27, 2014 09:13
- Ptaki które hoduję: Ara Chloroptera, Nimfa
- Lokalizacja: Pelplin
Witam :) Co do zdjęć to wstawię w tym tygodniu :) porobię też filmy :) Jeśli chodzi o Samo dogadywanie się to nie ma problemów :) rzadko jest nerwowa :) Toleruje Mnie, mamę, tatę oraz Moją dziewczynę. Chyba traktuje Nas jako stado :) Je kiedy my jemy, wstaje tak samo :) Co do obcych to jest agresywna :) z początku jak Moja dziewczyna nie miała z Nią tak dużo kontaktu i Jej nie znała to zdarzyło się że zaatakowała Ją :) pierwszy raz widziałem jak skoczyła na kogoś i gryzła :) a tak to nie ma problemów :) Robi "rundki" wokół pokoju :) zawsze rano, jak wstanie to lata :) Jedyny problem to klatka :) nie chce jeść w Niej i przebywać ( szaleje w klatce i rozwala wszystko :) ), chyba że zgłodnieje wtedy zaczyna jeść ale to rzadko :) w większości przebywa poza klatką i tam bez problemu zajada :) O godzinie 8.00 wstaje, zabieram Ją z klatki, skubnie sobie coś i się bawi, zaczyna też latać. Jej pora jedzenia dużych dawek jest od godziny 14 do 19. Wtedy zjada banana, 2 garście granulatu ZuPreem, orzeszki, mieszankę ziaren, trochę innych owoców. :) o 20.00 idzie spać :) Napiszcie Mi co jeszcze za owoce mogę podawać, często mam winogrona tez w domu. Co do warzyw, mam też pomidory, ogórki itp ale nie wiem czy można :) chyba że gdzieś jest jakiś spis to podeślijcie linka :) Fotki już wkrótce :)
"Zrób pierwszy krok- Drugi zrobimy razem."
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Dawid_Ara, co do owoców, to przeczytaj temat viewtopic.php?f=150&t=2470 - cztery strony lekturki
Pomidory możesz podawać ale moim zdaniem tylko te letnie z pola bo zimowe, wiadomo, pędzone na sztucznych nawozach w szklarniach, a to nie koniecznie jest zdrowe dla ludzi jak i dla ptaków.
Winogrona można podawać, ale ze względu na środki chemiczne, którymi owoce są pryskane by w czasie transportu się nie psuły, należy je sparzyć wrzątkiem i obrać ze skórki. Jeśli masz domowe, to jak najbardziej możesz podać.
Ogórki też letnie można podawać choć mają znikomą wartość odżywczą. Żadnych nowalijek
Przejrzyj tematy viewforum.php?f=150 (3 strony ) a znajdziesz dużo informacji.
Możesz też podawać rozmrożone mrożonki owoców czy warzyw z wyłączeniem szpinaku , o którym pisałam tu viewtopic.php?f=150&t=948&hilit=szpinak
Pomidory możesz podawać ale moim zdaniem tylko te letnie z pola bo zimowe, wiadomo, pędzone na sztucznych nawozach w szklarniach, a to nie koniecznie jest zdrowe dla ludzi jak i dla ptaków.
Winogrona można podawać, ale ze względu na środki chemiczne, którymi owoce są pryskane by w czasie transportu się nie psuły, należy je sparzyć wrzątkiem i obrać ze skórki. Jeśli masz domowe, to jak najbardziej możesz podać.
Ogórki też letnie można podawać choć mają znikomą wartość odżywczą. Żadnych nowalijek
Przejrzyj tematy viewforum.php?f=150 (3 strony ) a znajdziesz dużo informacji.
Możesz też podawać rozmrożone mrożonki owoców czy warzyw z wyłączeniem szpinaku , o którym pisałam tu viewtopic.php?f=150&t=948&hilit=szpinak
-
- Posty: 428
- Rejestracja: wt sty 09, 2007 19:57
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pomorskie
- Kontakt:
Możesz podawać pestki granatu - moje papugi za kilka pestek zrobią wszystko.
-------------------------------------
www.moje-papugi.pl
www.moje-papugi.pl
-
- Posty: 59
- Rejestracja: sob wrz 27, 2014 09:13
- Ptaki które hoduję: Ara Chloroptera, Nimfa
- Lokalizacja: Pelplin
Witam wszystkich po długim czasie przerwy.
Z Góry przepraszam za brak zdjęć które obiecałem. Dodam że zdjęcia trafią jeszcze dziś na forum, ale nie to jest tematem który chciałem opisać.
Jak wiadomo posiadam Are Chloroptere o imieniu „Bilka”. Nie wiem od czego zacząć, więc przepraszam też za składnie oraz budowę zdań.
Wszystko były w najlepszym porządku gdy to pewnego dnia doszło do tego że Bilka Nam uciekła :( Ara jest w wieku 7 miesięcy, uciekła dosłownie przypadkowo.
Wiem że co niektórym osobom może się to wydawać śmieszne i absurdalne. Pewnie nasuwa Wam się pytanie – „Jak mogłeś tego nie dopilnować ?” ale jednak stało się, chociaż nikt tego nie chciał.
Piszę ten post aby było to przestrogą dla każdego, pamiętajcie aby być zawsze czujnym chociaż czasem i to zawodzi.
Wracając do tematu, znałem bardzo dobrze zachowanie Bilki, wiedziałem kiedy zamierzała się do lotu itp. Ptak dosłownie się spłoszył, bez powodu, bez reakcji przygotowawczej do lotu i uciekł przez uchylone drzwi. Wiem że każdy zapyta- „Jak taki duży ptak wyszedł przez taką szparę ?”. Widocznie jednak Mu się udało. To jednak było najmniejszym problemem w jaki sposób uciekł. Bilka poleciała w deszczu prosto przed siebie, dodam że temperatura była na nie korzyść ptaka jak i naszą (utrudniała poszukiwania).
Znałem kierunek lotu, wołałem, lecz to nic nie pomogło :( . Nie czekałem, wsiedliśmy w dwa samochody i zaczęliśmy szukać w najbliższej odległości od domu. Chodziliśmy wszędzie, każdy zakamarek, nawet miejsca w których było niebezpiecznie dla ludzi. Poszukiwania w pierwszą dobę nic nie dały i zaczęło robić się ciemno. Musieliśmy poczekać do rana :( Od znajomego hodowcy dostaliśmy informację że ptak na Swoim pierwszej długiej trasie, z reguły nie da rady zrobić więcej niż 1km (plus-minus). Wiedziałem że Bilka latając w domu szybko się męczyła (skrzydełka nie były tak silne aby wytrzymały jednorazowo długą trasę w szczególności gdy wiał tak mocny wiatr). Więc byłem pewien że gdzieś przysiadła blisko. Wiał wiatr, padał deszcz a Jej nie było. Modliłem się aby nie było zimno :( . Pierwszy dzień poszukiwań skończył się niepowodzeniem. Zaraz po powrocie do domu zaczęliśmy wysyłać ogłoszenia, ludzie udostępniali, byli bardzo zaangażowani za co jeszcze raz dziękuję. Drugi dzień rozpoczął się od tankowania samochodów zaraz gdy zrobiło się jasno. Szukali Jej nawet znajomi którzy mieszkali daleko, były też takie osoby które specjalnie przyjechały aby pomóc ( nawet o tym nie wiedzieliśmy z początku że ktoś Nam pomaga ).
Po 6 h poszukiwań byłem załamany, wyznaczyłem 1000zł nagrody jeśli ktoś znajdzie bądź podsunie informacje na temat „Dużego, czerwonego ptaka”. Była godzina 13:05 ( pamiętam to jakbym tam teraz był). Wracaliśmy do domu, już sam nie wiem po co. Dostałem telefon od Pana który znalazł około 3 km od miejsca zamieszkania dużą papugę. Nie spodziewałem, że da radę tyle przelecieć, spędziła noc poza domem w strasznej wichurze, co było cudem że mam szanse jeszcze ją odnaleźć. Strasznie się ucieszyłem. Pan oczywiście odebrał swoją nagrodę, a ptak był do odbioru już na komisariacie ponieważ policja przyjechała aby Go złapać, gdyż Pan się bał tak dużego ptaka. W ciągu 2 minut byłem po Nią na komisariacie. Wchodząc do komisariatu od razu poznałem że to Ona :) krzyczała i wołała strasznie głośno. Jednak to nie koniec historii. Bilka była strasznie osłabiona. Wbijała się dziobem ( przed transportem na komisariat) w trawnik aby się utrzymać w miejscu. Tam gdzie Ją znaleziono grasuje dużo dzikich kotów, to był cud że znalazłem Ją przed Nimi. Myślę że może ktoś tam z góry nad Nami czuwał i Jej pilnował. Więc zabraliśmy Bilke od razu do domu.
Bilka była przestraszona i wymęczona. Wtrącając chciałbym podziękować za pomoc pani Basi, która szybko udzieliła informacji jak Jej pomóc. Bilka po 2 dniach doszła do siebie, jednak było coś co Mnie martwiło. Bilka z wycieczenia trzymała skrzydełka na dole. Po 2 dniach podniosła jedno skrzydło ale lewo było nadal u dołu- nie latała :(. Nie czekaliśmy, zaraz po konsultacji z bardzo dobrym ornitologiem z Gdańska, zajmującym się egzotycznymi papugami już około 20 lat pojechaliśmy na wizytę. Bilka była zdrowa, nie była zaziębiona, stan organizmu też był w normie, jednak skrzydełko było w złym stanie, podejrzewane było złamanie z roztrzaskaniem kości :( Dostaliśmy skierowanie na prześwietlenie do poleconego lekarza w Gdańsku. Po odebraniu badań dostaliśmy informacje że skrzydło jest w krytycznym stanie :( nadawało się do amputacji lub natychmiastowej operacji która dawała małe szanse na uratowanie skrzydła. :( Po konsultacji z Panią doktor, dowiedzieliśmy się że są lekarze ( kilku najlepszych w Polsce ) którzy podejmą się tej operacji. Koszt operacji wynosił ponad 1000zł + koszty wszystkich wizyt i prześwietleń. Suma była spora, lecz cena nie grała roli.
Nie wahałem się, podjąłem decyzje od razu- operujemy. Z góry powiedziałem ze amputacja nie wchodzi w grę gdyż to ptak- skrzydła to Jej całe życie. Wciągu dwóch dni mieliśmy termin na operacje gdyż im dłużej tym gorzej, jak to mówiła Pani doktor- mogą pojawić się zrosty itp. Nadszedł piątek, dzień operacji. Kilka dni wcześniej musieliśmy przygotować Bilkę. Pojechaliśmy. Operacja trwała 4,5 h i została zakończona powodzeniem:). Bilka ma gwoździowane skrzydełko, operację komplikowały dwie rzeczy – wybity bark oraz złamanie blisko stawu co utrudniało montaż tego metalu. Utrudnieniem była również metoda usypiania gdyż Bilki waga jest nie za duża ale czuwał nad Nią doświadczony anestezjolog . Po operacji Bilka dochodziła do Siebie. Pan doktor podczas konsultacji zaznaczył ze jest możliwość iż Bilka zacznie w pełni latać, ponieważ zrobili to bardzo dobrze, wręcz perfekcyjnie- z tego co oceniali to inni lekarze w czasie konsultacji. A jeśli nawet nie będzie to w pełni możliwe, bankowo na jakieś odległości (podobnie zachowują się kury) i co ważne będzie miała skrzydło. Bilka zdrowieje w domu, jak na razie pod stałą kontrolą lekarzy. Koszty wchodzą już w 3 zera ale jak mówiłem nie cena wchodzi w grę. Wszystko się goi z oczekiwanymi efektami i po naszej myśli, a bardziej myśli lekarzy. Ten „metal” w skrzydełku zostanie usunięty po 3 tygodniach. Wtedy będziemy mogli wszystko dokładnie ocenić z tego co powiedział Pan doktor. Wiadomo musimy Jej teraz bardzo pilnować, ma założone specjalne usztywnienie. Jak na razie idziemy w dobrą stronę. Jeśli chodzi o wszystkie badania to Bilka była bardzo dzielna :) zero problemów, jakby wiedziała że jedziemy Jej pomóc. Jeśli napisałem coś co jest niejasne, proszę o poprawę. Dziś wstawię zdjęcia :) nakręcę też mały filmik:). Bilka jest już po tygodniu od operacji :) Pozdrawiam
Z Góry przepraszam za brak zdjęć które obiecałem. Dodam że zdjęcia trafią jeszcze dziś na forum, ale nie to jest tematem który chciałem opisać.
Jak wiadomo posiadam Are Chloroptere o imieniu „Bilka”. Nie wiem od czego zacząć, więc przepraszam też za składnie oraz budowę zdań.
Wszystko były w najlepszym porządku gdy to pewnego dnia doszło do tego że Bilka Nam uciekła :( Ara jest w wieku 7 miesięcy, uciekła dosłownie przypadkowo.
Wiem że co niektórym osobom może się to wydawać śmieszne i absurdalne. Pewnie nasuwa Wam się pytanie – „Jak mogłeś tego nie dopilnować ?” ale jednak stało się, chociaż nikt tego nie chciał.
Piszę ten post aby było to przestrogą dla każdego, pamiętajcie aby być zawsze czujnym chociaż czasem i to zawodzi.
Wracając do tematu, znałem bardzo dobrze zachowanie Bilki, wiedziałem kiedy zamierzała się do lotu itp. Ptak dosłownie się spłoszył, bez powodu, bez reakcji przygotowawczej do lotu i uciekł przez uchylone drzwi. Wiem że każdy zapyta- „Jak taki duży ptak wyszedł przez taką szparę ?”. Widocznie jednak Mu się udało. To jednak było najmniejszym problemem w jaki sposób uciekł. Bilka poleciała w deszczu prosto przed siebie, dodam że temperatura była na nie korzyść ptaka jak i naszą (utrudniała poszukiwania).
Znałem kierunek lotu, wołałem, lecz to nic nie pomogło :( . Nie czekałem, wsiedliśmy w dwa samochody i zaczęliśmy szukać w najbliższej odległości od domu. Chodziliśmy wszędzie, każdy zakamarek, nawet miejsca w których było niebezpiecznie dla ludzi. Poszukiwania w pierwszą dobę nic nie dały i zaczęło robić się ciemno. Musieliśmy poczekać do rana :( Od znajomego hodowcy dostaliśmy informację że ptak na Swoim pierwszej długiej trasie, z reguły nie da rady zrobić więcej niż 1km (plus-minus). Wiedziałem że Bilka latając w domu szybko się męczyła (skrzydełka nie były tak silne aby wytrzymały jednorazowo długą trasę w szczególności gdy wiał tak mocny wiatr). Więc byłem pewien że gdzieś przysiadła blisko. Wiał wiatr, padał deszcz a Jej nie było. Modliłem się aby nie było zimno :( . Pierwszy dzień poszukiwań skończył się niepowodzeniem. Zaraz po powrocie do domu zaczęliśmy wysyłać ogłoszenia, ludzie udostępniali, byli bardzo zaangażowani za co jeszcze raz dziękuję. Drugi dzień rozpoczął się od tankowania samochodów zaraz gdy zrobiło się jasno. Szukali Jej nawet znajomi którzy mieszkali daleko, były też takie osoby które specjalnie przyjechały aby pomóc ( nawet o tym nie wiedzieliśmy z początku że ktoś Nam pomaga ).
Po 6 h poszukiwań byłem załamany, wyznaczyłem 1000zł nagrody jeśli ktoś znajdzie bądź podsunie informacje na temat „Dużego, czerwonego ptaka”. Była godzina 13:05 ( pamiętam to jakbym tam teraz był). Wracaliśmy do domu, już sam nie wiem po co. Dostałem telefon od Pana który znalazł około 3 km od miejsca zamieszkania dużą papugę. Nie spodziewałem, że da radę tyle przelecieć, spędziła noc poza domem w strasznej wichurze, co było cudem że mam szanse jeszcze ją odnaleźć. Strasznie się ucieszyłem. Pan oczywiście odebrał swoją nagrodę, a ptak był do odbioru już na komisariacie ponieważ policja przyjechała aby Go złapać, gdyż Pan się bał tak dużego ptaka. W ciągu 2 minut byłem po Nią na komisariacie. Wchodząc do komisariatu od razu poznałem że to Ona :) krzyczała i wołała strasznie głośno. Jednak to nie koniec historii. Bilka była strasznie osłabiona. Wbijała się dziobem ( przed transportem na komisariat) w trawnik aby się utrzymać w miejscu. Tam gdzie Ją znaleziono grasuje dużo dzikich kotów, to był cud że znalazłem Ją przed Nimi. Myślę że może ktoś tam z góry nad Nami czuwał i Jej pilnował. Więc zabraliśmy Bilke od razu do domu.
Bilka była przestraszona i wymęczona. Wtrącając chciałbym podziękować za pomoc pani Basi, która szybko udzieliła informacji jak Jej pomóc. Bilka po 2 dniach doszła do siebie, jednak było coś co Mnie martwiło. Bilka z wycieczenia trzymała skrzydełka na dole. Po 2 dniach podniosła jedno skrzydło ale lewo było nadal u dołu- nie latała :(. Nie czekaliśmy, zaraz po konsultacji z bardzo dobrym ornitologiem z Gdańska, zajmującym się egzotycznymi papugami już około 20 lat pojechaliśmy na wizytę. Bilka była zdrowa, nie była zaziębiona, stan organizmu też był w normie, jednak skrzydełko było w złym stanie, podejrzewane było złamanie z roztrzaskaniem kości :( Dostaliśmy skierowanie na prześwietlenie do poleconego lekarza w Gdańsku. Po odebraniu badań dostaliśmy informacje że skrzydło jest w krytycznym stanie :( nadawało się do amputacji lub natychmiastowej operacji która dawała małe szanse na uratowanie skrzydła. :( Po konsultacji z Panią doktor, dowiedzieliśmy się że są lekarze ( kilku najlepszych w Polsce ) którzy podejmą się tej operacji. Koszt operacji wynosił ponad 1000zł + koszty wszystkich wizyt i prześwietleń. Suma była spora, lecz cena nie grała roli.
Nie wahałem się, podjąłem decyzje od razu- operujemy. Z góry powiedziałem ze amputacja nie wchodzi w grę gdyż to ptak- skrzydła to Jej całe życie. Wciągu dwóch dni mieliśmy termin na operacje gdyż im dłużej tym gorzej, jak to mówiła Pani doktor- mogą pojawić się zrosty itp. Nadszedł piątek, dzień operacji. Kilka dni wcześniej musieliśmy przygotować Bilkę. Pojechaliśmy. Operacja trwała 4,5 h i została zakończona powodzeniem:). Bilka ma gwoździowane skrzydełko, operację komplikowały dwie rzeczy – wybity bark oraz złamanie blisko stawu co utrudniało montaż tego metalu. Utrudnieniem była również metoda usypiania gdyż Bilki waga jest nie za duża ale czuwał nad Nią doświadczony anestezjolog . Po operacji Bilka dochodziła do Siebie. Pan doktor podczas konsultacji zaznaczył ze jest możliwość iż Bilka zacznie w pełni latać, ponieważ zrobili to bardzo dobrze, wręcz perfekcyjnie- z tego co oceniali to inni lekarze w czasie konsultacji. A jeśli nawet nie będzie to w pełni możliwe, bankowo na jakieś odległości (podobnie zachowują się kury) i co ważne będzie miała skrzydło. Bilka zdrowieje w domu, jak na razie pod stałą kontrolą lekarzy. Koszty wchodzą już w 3 zera ale jak mówiłem nie cena wchodzi w grę. Wszystko się goi z oczekiwanymi efektami i po naszej myśli, a bardziej myśli lekarzy. Ten „metal” w skrzydełku zostanie usunięty po 3 tygodniach. Wtedy będziemy mogli wszystko dokładnie ocenić z tego co powiedział Pan doktor. Wiadomo musimy Jej teraz bardzo pilnować, ma założone specjalne usztywnienie. Jak na razie idziemy w dobrą stronę. Jeśli chodzi o wszystkie badania to Bilka była bardzo dzielna :) zero problemów, jakby wiedziała że jedziemy Jej pomóc. Jeśli napisałem coś co jest niejasne, proszę o poprawę. Dziś wstawię zdjęcia :) nakręcę też mały filmik:). Bilka jest już po tygodniu od operacji :) Pozdrawiam
"Zrób pierwszy krok- Drugi zrobimy razem."
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Dawid_Ara, z jednej strony bardzo współczuję przeżyć, a z drugiej, bardzo się cieszę z tak szczęśliwego finału, można rzec : horroru....
Mało jest takich osób, które ratowanie ptaka równa z ratowaniem kogoś bliskiego z rodziny. Naprawdę chylę czoła.
Mam prośbę. Tu viewforum.php?f=164 jest dział polecanych lekarzy. Podaj proszę namiary na tych wetów, którzy Ci pomogli w krytycznej sytuacji.
W przyszłości mogą na tym skorzystać osoby poszukujące ratunku dla swoich papug.
Mało jest takich osób, które ratowanie ptaka równa z ratowaniem kogoś bliskiego z rodziny. Naprawdę chylę czoła.
Mam prośbę. Tu viewforum.php?f=164 jest dział polecanych lekarzy. Podaj proszę namiary na tych wetów, którzy Ci pomogli w krytycznej sytuacji.
W przyszłości mogą na tym skorzystać osoby poszukujące ratunku dla swoich papug.
-
- Posty: 59
- Rejestracja: sob wrz 27, 2014 09:13
- Ptaki które hoduję: Ara Chloroptera, Nimfa
- Lokalizacja: Pelplin
Witam :) Biluś czuje się już lepiej :) Pozdrawiamy :)
Obiecane zdjęcia :) :
Jeśli ktoś będzie chciał wstawię też filmik :) krótki ale jest :)
Obiecane zdjęcia :) :
Jeśli ktoś będzie chciał wstawię też filmik :) krótki ale jest :)
"Zrób pierwszy krok- Drugi zrobimy razem."
- wojtek
- EKSPERT-HODOWCA
- Posty: 1586
- Rejestracja: ndz wrz 17, 2006 17:59
- Ptaki które hoduję: Senegalki
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Wstaw zdjęcia i opis na https://www.facebook.com/papugikropkapl?ref=bookmarks
Jeśli nie pomagasz to nie przeszkadzaj.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości