Ara zielonoskrzydła

-można tu pisać o wszystkim tym o czym nie ma mowy w poprzednich forach-

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

szu_ger
Posty: 38
Rejestracja: pn kwie 26, 2010 17:05
Ptaki które hoduję: różne
Lokalizacja: warszawa

#21

Post autor: szu_ger » pt lip 02, 2010 11:54

Glizda, wiem tylko tyle o Wojtku, że sprzedaje ręcznie karmione papugi, a ja tego nie popieram i wybacz mi, ale nie będę się podlizywać tylko dlatego, że jest hodowcą ;-) Takie jest moje zdanie i tyle.

Pabloj, odnosisz bardzo mylne wrażenie. Z tego co wiem ta Ara jest oswojoną papugą, więc z jej strony nie ma żadnej pewności, że zaakceptuje partnera swojego gatunku, a jak dołożymy do tego jeszcze drugą, oswojoną (czyt. ręcznie wychowaną) Arę do towarzystwa, to już w ogóle szanse spadają. Oczywiście, może być tak, że się polubią czy nawet zakochają, ale może być tak, że będą w stosunku do siebie agresywne.

Jak już napisałam wyżej - nie popieram ręcznego karmienia. I nie mówię o ekstremalnych przypadkach odrzucenia młodych przez rodziców, raczej o karmieniu ręcznym "dla lepszych efektów sprzedaży" czy większego zarobku, stąd moja opinia, że wybierałabym jednak papugę wychowaną przez ptasich rodziców. Po pierwsze jest wtedy większa szansa na zaakceptowanie się papug, po drugie taka papuga jest zdrowa psychicznie, a po trzecie tańsza.

pysia34

#22

Post autor: pysia34 » pt lip 02, 2010 23:03

Opiszę teraz swoje doświadczenia... Mam ręczie karmione i dzikie żako, różnopłciowe, które mało się nie zabijało pół roku temu....wzrokiem :-) teraz wchodzą sobie na klatki, nie kochają się, ale już nie zabijają na swój widok o pręty klatki.Mam dwie oswojone ręcznie karmione kakadu, które po pierwszym miesiącu zaakceptowały się zupełnie , choć pierwszy tydzień moja "piarwsza" kakadu Baby po przywiezieniu Małego odmówiła jedzenia tak to przeżywała. Mam nadzieje że w przyszłości stworzą parę, są ze sobą od stycznia ona ma dwa lata on rok. Mam 5 lor , 6 w drodze. Ręcznie karmione 3 ze względu na agresje rodziców, troje dzikich niekarmionych, choć oswojonych. Mysza była dzikim wolierowym ptakiem teraz przychodzi do mnie jak reszta. Tworzą grupę nie tworzą par. Kuba przebywając na zmianę w domu z żako i młodą lorą, lub w wolierze z pozostałymi ptakami nie jest wogole agresywny, nie wykazuje też zbytniego zainteresowania. To dobrze rokuje na połączenie z innymi ptakami. Jest u mnie dwa tygodnie. Nie wykazywał dotychczas oznak agresji ani wobec domowników w tym męskiej ich części na co uczulała mnie właścicielka. Okazujemy mu dużo uwagi, za co odpłaca się "poprawnym" zachowaniem. Owszem potaki ręcznie karmione mają często spaczoną psychikę, są agresywne i zaborcze, jednak ich połączenie w przypadku spokojnych gatunków a do takich należy ten gatunek ary nie sądzę aby nastręczyło problem. Mam nadzieje że się uda. W przyrodzie często jest tak, że jak jeden składnik ekosystemu jest śladowy trzeba dopełnić system innymi aby zrównoważyć brak tego jednego. Można to przetłumaczyć tak : jak się stworzy dogodne warunki to można nimi zrekompensować niekorzystne elementy. Tak, aby zachować równowagę. Decydując się na ręcznie karmioną towarzyszkę dla Kuby ponoszę duże ryzyko , jednak dobro ptaka je równoważy. Nie mogę skazać na warunki domowe ary z wolnego howu, która w domowej wolierze jako kilkunastoletni ptak się po prostu bedzie zabijać. Takie eksperymenty można robić z mniejszymi ptakami, ale zamknięcie w 4 ścianach wolierowego niekarmionego dzikiego ptaka to ogromne zagrożenie zarówno dla ptaka , domu jak i domowników. Szu ger nie mówimy o nimfie czy innej małej ptaszynie tylko o arze której dziób potrafi wyrwać kawał mięsa. Może ty nie zdajesz sobie sprawy z tego jak wyglada adaptacja w domu wlolierowego ptaka. Adaptowałam Myszę -lorę wielką której loty wielokrotnie kończyły się na ścianie lub oknie w 8 metrowym salonie. niech w takim salonie rozłoży ci skrzydła ara i spłoszona poleci na okna od podłogi do sufitu. Trzeba mieć wyobraźnię, lub zupełnie jej nie mieć :) Istnieje ryzyko niedobrania i braku akceptacji, ale zależy to od osobniczych cech każdego ptaka. Kuba nie wykazuje agresji, bo w poprzednim domu mieszkał w "wolierze" o wymiarach 56cmx56cmx1,2m i był co wieczór nakrywany kocem, nie wiem jak długo. Od roku nie był wypuszczany prawie wogóle. Jego pożywienie stanowiły orzechy ziemne i słonecznik , ciastka i obiady domowe. Ptak zmienił diametralnie warunki bytu i nie ma puki co problemu z jego zachowaniem. Odpłaca się za te warunki zachowaniem. Gdyby było odwrotnie i nastapiło by pogorszenie warunków wówczas mogły by nastapić kłopoty z zachowaniem. W Polsce wiele lat wiedza odnośnie ręcznie karmionych ptaków odnosila się do najczęściej karmionego dużego ptaka jakim było wiele lat żako, a ma one z zasady trudny charakter. Nie należy tych doświadczeń porównywać do pozostałych dużych papug, z których wiele ma zdecydowanie lagodniejsze usposobienie. Nie mam nic przeciwko oswajaniu ptaków poprzez dokarmianie ich w odpowiednim momencie. Ptak oswajany w wieku około 2 miesięcy ma już przeciwciała, enzymy i odporność od rodziców, jak i wzorzec ich zachowań i nie mam nic przeciwko takiemu oswajaniu. Jestem jednak przeciw trzymaniu pojedyńczych osobników. Ptaki oswojone trzymane w parze nawet jeśli nie tworzą pary a są dla siebie towarzystwem nie są tak absorbujące i nie wymagają stalej obecności człowieka. Nie zależy mi na tym aby Kuba się mnożył i jak napisała Arleta był ptakiem rozpłodowym wieńczącym moją kolekcję , bo ptaków nie traktuje w taki sposób. Zresztą ci którzy widzieli w jakim stanie jest Kuba pewnie śmieją się z takiego zwieńczenia , bo w odniesieniu do pięknych kakadu alba to mizerna ara z ubytkami upierzenia raczej ozdobą nie jest i nie ma takiego obowiązku być :-) Wszystkie ptaki mam w grupie lub parze gatunkowo i Kuba też otrzyma taką szansę jeśli z niej skorzysta to jego szczęście i samicy, która pewnie bedzie w podobnej sytuacji jak Kuba. To ptaki bedą decydowały o tym co ze sobą zrobić gdy na siebie trafią ja stworzę im jak najlepsze warunki do akceptacji reszta będzie ich wyborem.
Dotychczas moje ptaki się akceptują z pominięciem żako , mam nadzieje że i ary jak już bedą dwie to zachowają się podobnie do kakadu i lor, w końcu będa miały dobry przykład i stworzone warunki ku temu.

Awatar użytkownika
mciek
Posty: 11
Rejestracja: wt mar 15, 2016 22:40
Ptaki które hoduję: ara aranauna

#23

Post autor: mciek » czw cze 09, 2016 08:15

Piękna jest :)

Moim kolejnym marzeniem jest kupienie właśnie ary zielonoskrzydłej. Mam obecnie 3,5 letnią arę araraunę i powoli zastanawiamy się z dziewczyną, aby dokupić jej towarzysza. Zastanawiamy się również na pozyskania jakiegoś biedaka od osoby, która jest już posiadaczem ary zielonoskrzydłej i chce ją oddać lub odsprzedać. Zawsze mnie sumienie dręczy co taki właściciel musiał robić, że chce oddać swojego pupila lub go odsprzedać :/ zwłaszcza kiedy ary bardzo łatwo się układa pod siebie i są baaaardzo towarzyskie.

A w przyszłości może by się pojawiła jakaś hybryda :) zawsze marzyła mi się krzyżówka ararauny z zielonoskrzydlatą. Uffff....ale się rozmarzyłem :D

ODPOWIEDZ

Wróć do „-Pozostałe tematy dotyczące danego gatunku"ARY"”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości