Na siłę nie zamierzam nikomu pomagać.... Wysłałam do Doris pw Wojtku. Jeśli Doris chce się sugerować doradztwem tych, którym się wydaje że wszyscy im rozumu zazdroszczą
to niebawem skończy nie tylko z 30 metrową wolierą ale i stadem ar, żeby jej nie była taka biedna i samotna
Wracając do meritum trudno doradzać rozwiązania nie wiedząc jakimi dysponuje środkami na wykonanie tej woliery i jakie ma warunki zewnętrzne w które chce ją wkomponować. Owszem cuda na kiju można wymyślać tylko ma to być realne do wykonania na jedną arę i kieszeń inwestora.Woliera w ogrodzie ma być nie tylko funkcjonalna ale i ładnie się w niego wkomponować. Konia z rzędem temu, kto posadzi pnącze na prętach woliery, którego ptaki nie zjedzą. A ara nie jest małą papużką przy której jakieś pędy do których ptaki będą miały dostęp się uchowają na wolierze
Ale takie rzeczy wie się z praktyki a nie teorii bo w książkach zazwyczaj o tym nie piszą, a już na pewno tych naukowych publikacjach którymi przepisujący te artykuły się tak szczycą :)
Ja zawsze podkreślam , że doczytać można wszelką wiedzę, odsiać z tego ziarna od plew, ale doczytać doświadczenia się zwyczajnie nie da :(
Co to za radość czytać o słodyczy lizaka, którego smak jest tak wymyślnie opisany, jeśli kubki smakowe tego nie doświadczą
Nadal ma się tylko mgliste pojęcie o jego słodyczy....