WODA DO PICIA DLA PTAKÓW
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
WODA DO PICIA DLA PTAKÓW
Postanowiłem otworzyć nowy temat o wodzie którą podajemy naszym ptakom. Temat ten powstał chyba głównie dla Soriny ale dobrze będzie jak każdy będzie mógł się wypowiedzieć w tym temacie. Wracając do naszej koleżanki zamieszkałej na Krecie, jestem ciekaw jaką wodę podajesz swojej papudze ? Z tego co wiem to Młoda (moja córka i to właśnie Ona podsunęła mi ten temat) opowiadała mi ze podczas pobytu na Krecie tamtejsza woda nie nadawała się do picia , była bardzo mętna. Nie wiem jak miejscowa ludność rozwiązuję ten problem , bo turyści kupują wodę w sklepach , mineralną nie gazowaną. Sorina jak Ty sobie z tym radzisz ? Nie znam przyczyny zmętnienia tamtejszej wody , może zawiera jakieś szkodliwe składniki które giną po przegotowaniu. Proponuję Ci jednak a nawet zalecam podawanie papudze wody ze sklepu takiej nisko mineralizowanej.
Teraz wróćmy na ‘’swoje podwórko’’.
W Łodzi mamy bardzo dobrą i czystą wodę , miasto czerpie ją ze studni głębinowych , nie korzystamy już z od dawna z rurociągu rzeki Pilicy. Mimo iż mamy tak dobrą wodę ( można ją pić bezpośrednio z kranu i nie czuje się chloru ani innych związków zapachowych lub chemicznych) , podaję ją swoim wszystkim ptakom odstaną z dnia na dzień. Robię to już przez kilkadziesiąt lat również i w czasach gdy Łódź zaopatrywana była w wodę z rzeki Pilicy.
Jak w Waszych miastach rozwiązujecie ten problem , wiem że w większości dużych miast woda pobierana jest z okolicznych rzek i to nie zawsze czystych. Proszę jednak pamiętać że taka woda zawsze jest oczyszczana i ‘’zaprawiana’’ różnymi środkami chemicznymi.
A jak jest w Waszych miastach?
Teraz wróćmy na ‘’swoje podwórko’’.
W Łodzi mamy bardzo dobrą i czystą wodę , miasto czerpie ją ze studni głębinowych , nie korzystamy już z od dawna z rurociągu rzeki Pilicy. Mimo iż mamy tak dobrą wodę ( można ją pić bezpośrednio z kranu i nie czuje się chloru ani innych związków zapachowych lub chemicznych) , podaję ją swoim wszystkim ptakom odstaną z dnia na dzień. Robię to już przez kilkadziesiąt lat również i w czasach gdy Łódź zaopatrywana była w wodę z rzeki Pilicy.
Jak w Waszych miastach rozwiązujecie ten problem , wiem że w większości dużych miast woda pobierana jest z okolicznych rzek i to nie zawsze czystych. Proszę jednak pamiętać że taka woda zawsze jest oczyszczana i ‘’zaprawiana’’ różnymi środkami chemicznymi.
A jak jest w Waszych miastach?
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
- Raffy
- Posty: 147
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 21:58
- Ptaki które hoduję: Mała australia
- Lokalizacja: Gdańsk
W Gdańsku, zwłaszcza na moim osiedlu z wodą nie ma problemu. Z kranu jest czysta, nie ma zmętnienia - i z tego wprost do akwarii leję podczas podmianki i nigdy problemu nie miałem. Papugom podaję tylko przegotowaną wodę, tak na wszelki wypadek.. bo ryby to co innego. Codziennie wieczorem gotuję litr wody, wlewam do dzbana i tak zostawiam na całą noc, rano ptaki mają swiezą wodę do picia.
-
- Posty: 366
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 12:58
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Kraków... Całe życie przemieszkałam w Stary Mieście i ze zdumieniem przyglądałam się ludziom którzy z uporem stali w długaśnych kolejkach do studni ładując wode do 5 -cio litrowych baniaków...Po przeprowadzce 2 kilometry dalej od starego miejsca zamieszkania rozumiem - woda w kranie nie nadaje się do picia... Tak niewiele a jednak zmienia się zupełnie... Inne ujęcie...
Wodę gotuję, przelewam do dzbanka i odstawiam na noc - taką pregotowaną i odstaną dopiero podaję ptakom...
Pozdrawiam
Wodę gotuję, przelewam do dzbanka i odstawiam na noc - taką pregotowaną i odstaną dopiero podaję ptakom...
Pozdrawiam
Iwona
- coco39
- Posty: 839
- Rejestracja: sob lis 25, 2006 12:29
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: Rybnik
- Kontakt:
W Rybniku też mamy dość dobrą wodę ale to nie zwalnia nikogo kto hoduje ptaki żeby sprawę wody dla swoich pupili bagatelizować.Ja nie gotuję wody tak jak niektórzy juz napisali dlaczego? - może dlatego że na dzień dla ptaków zużywam ok 8-10 litrów.Ja po prostu po karmieniu bo wtedy też wymieniam wodę nalewam do pustych już pojemników wodę na dzień następny,a dopiero przed wymianą wody dodaję do niej w zależności od potrzeby dodatki(witaminy,inne preparaty)
-
- Posty: 89
- Rejestracja: sob lis 10, 2007 22:04
- Ptaki które hoduję: aleksandretty ob., modrolotki,faliste, nimfy,gołąbki egzotyczne
- Lokalizacja: wielkopolska
Grodzisk Wlkp.- zawsze był znany z doskonałej wody. Produkowano na niej słynne piwo grodziskie , wodę grodziska, ale to już przeszłość. Obecnie mamy wodę z innego żródła i także dobrą. W ocenie sanepidu wszystko jest ok. Ja swoim ptakom {kilka gatunków papug, oraz gołębi egzotycznych] podaję wodę odstaną od nalania do pojemników po 24 h. Nigdy nie pachniała chlorem i nalana do szklanki prosto z kranu jest smaczna.Brawo wodociągi w Grodzisku.
Pozdrawiam
Maciej
Pozdrawiam
Maciej
sajga
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Proszę powiedzcie mi w jakim celu gotujecie wodę podawaną ptakom Przecież taka woda jest bezwartościowa, jest pozbawiona wszelkich odżywczych związków chemiczny oraz soli mineralnych potrzebnych do życia.
I tu jest pole dla ludzi młodszych , którzy chodzą do szkoły. Niech nam starszym przypomną a co niektórych uświadomią, co takiego dobrego zawiera w sobie czysta nie przegotowana woda.
Nigdy nie podawałem przegotowanej wody , z tym gotowaniem to jest wymysł pewnej pani , która zasugerowała ludziom taki sposób podawania wody i część osób w to uwierzyło.
Jeżeli naprawdę Wasza woda w kranach nie nadaje się do picia to możecie sobie pozwolić przy małej ilości ptaków na zakup zwykłej wody mineralnej -nie gazowanej, sam zużywam o koło 8-10 litrów wody ale mam ten komfort że u mnie jest woda nadająca się do picia bez gotowania.
I tu jest pole dla ludzi młodszych , którzy chodzą do szkoły. Niech nam starszym przypomną a co niektórych uświadomią, co takiego dobrego zawiera w sobie czysta nie przegotowana woda.
Nigdy nie podawałem przegotowanej wody , z tym gotowaniem to jest wymysł pewnej pani , która zasugerowała ludziom taki sposób podawania wody i część osób w to uwierzyło.
Jeżeli naprawdę Wasza woda w kranach nie nadaje się do picia to możecie sobie pozwolić przy małej ilości ptaków na zakup zwykłej wody mineralnej -nie gazowanej, sam zużywam o koło 8-10 litrów wody ale mam ten komfort że u mnie jest woda nadająca się do picia bez gotowania.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
-
- Posty: 83
- Rejestracja: czw sty 03, 2008 21:28
- Ptaki które hoduję: żako
- Lokalizacja: kissamos- kreta
- Kontakt:
Do tej wodzy na Krecie po opadach deszczu dolewaja duza chloru, zeby odkazal rury. Rury sa z mala srednica przeplywu, zapychaja sie. Ja pije wode normalnie bez problemu, ale w pewnym okresie jest to niemozliwe i wtedy wszyscy pijemy wode z butelek. Nie zauwazylam nigdy zeby byla metna, przynajmniej tutaj, gdzie ja mieszkam, ale rzeczywiscie po ulewach smierdzi i nie ma mocnych zeby sie jej napic - chociaz inni pija. Nie slyszalam rowniez, zeby ktos sie po niej rozchorowal.
Jeszcze cos,woda jest tu trzymana w gorach w specjalnych zbiornikach na wypadek suszy i tam tez oczywiscie laduje jakies swinstwa. Jak ja puszcza to rowniez nie mozna sie jej napic. Jednak nigdzie nie ma zakazu , czy ze trzeba ja pic po przegotowaniu. Wszyscy w domach ja pija, a Kretenczyce sa najnormalniej w swiecie przyzwyczajeni do tego i nic nie czuja tak jak my.
Jeszcze cos,woda jest tu trzymana w gorach w specjalnych zbiornikach na wypadek suszy i tam tez oczywiscie laduje jakies swinstwa. Jak ja puszcza to rowniez nie mozna sie jej napic. Jednak nigdzie nie ma zakazu , czy ze trzeba ja pic po przegotowaniu. Wszyscy w domach ja pija, a Kretenczyce sa najnormalniej w swiecie przyzwyczajeni do tego i nic nie czuja tak jak my.
Ostatnio zmieniony sob sty 12, 2008 16:04 przez sorina, łącznie zmieniany 1 raz.
Sorina
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Posty: 366
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 12:58
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Hmmm... dlaczego gotuję wodę ??? Dobre pytanie...
1. sugestia iż nalezy tak robić...
2. na terenie Krakowa są studnie z tak zwana lepszą wodą do której sa kolejki - na każdej jest napis wielkości znaku drogowego "nieprzegotowana niezdatna do picia"...
Fakt, faktem mozna przy niewielkiej ilości ptaków pozwolic sobie na zakup wody, tylko trzeba wyrobić sobie nawyk i wbić do zakutego łba...
Ciekawa jestem czy ktoś będzie potrafił wyjaśnić co daje gotowanie wody... Czy niweluje chlor w niej zawarty, czy zabija bakterie i zanieczyszczenia czy w ogóle można uznać taka gotowaną za bezpieczną...
Pozdrawiam
1. sugestia iż nalezy tak robić...
2. na terenie Krakowa są studnie z tak zwana lepszą wodą do której sa kolejki - na każdej jest napis wielkości znaku drogowego "nieprzegotowana niezdatna do picia"...
Fakt, faktem mozna przy niewielkiej ilości ptaków pozwolic sobie na zakup wody, tylko trzeba wyrobić sobie nawyk i wbić do zakutego łba...
Ciekawa jestem czy ktoś będzie potrafił wyjaśnić co daje gotowanie wody... Czy niweluje chlor w niej zawarty, czy zabija bakterie i zanieczyszczenia czy w ogóle można uznać taka gotowaną za bezpieczną...
Pozdrawiam
Iwona
- Boguśka
- -#moderator
- Posty: 1210
- Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
- Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
- Lokalizacja: Kraków
Ja podaje prosto z kranu, zwracam tylko uwage by nie była lodowata.Teraz o tej porze roku zmieniam dwa razy dziennie-rano i wieczorem a w lecie jak najczęściej.Nie dodaje również nic do zakwaszenia mimo że co poniektórzy polecają.Prawde powiedziawszy nie wiem dokładnie skąd teraz mam wode, ale kiedy nie jest już brana z Rudawy jest czysta i niczym nie pachnie
- haaszek
- Posty: 473
- Rejestracja: czw gru 14, 2006 19:57
- Ptaki które hoduję: papużki faliste
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontakt:
Gortowanie przyśpiesza pozbywanie się chloru. I nie przypuszczam, by "kranowa" woda miała w sobie coś specjalnie cennego, co ginęłoby podczas gotowania. My też nie pijemy wody z krany, nawet odstałej. Natomiast gotowaniem pozbywamy się ewentualnych szkodliwych mikroorganizmów.
Nie sądzę, by temperatura niszczyła związki mineralne (o ile coś cennego moze w niej być) - natomiast wyjaławia wodę filtrowanie w filtrach.
Gotuję wieczorem i daję rano.
Ponownie zmieniam wodę kiedy przychodzę z pracy.
"Surową" daję tylko jodowaną, dla ptaków.
Nie sądzę, by temperatura niszczyła związki mineralne (o ile coś cennego moze w niej być) - natomiast wyjaławia wodę filtrowanie w filtrach.
Gotuję wieczorem i daję rano.
Ponownie zmieniam wodę kiedy przychodzę z pracy.
"Surową" daję tylko jodowaną, dla ptaków.
Woda z wodociągów nie zawsze jest chlorowana, chloruje sie przeważnie wtedy gdy jest ryzyko wystąpienia tam dużej ilości bakterii coli. Woda z czystych źródeł głębinowych nie jest chlorowana.
Zanieczyszczone i uzdatniane wody z rzek itp, oczywiście chlorują , po to aby zabic drobnoustroje , nie ma więc sensu gotowanie takiej wody w celu zabicia drobnoustrojów bo one już zostały zabite.
Jeżeli gotowanie ma przyspieszyć wydzielanie chloru z takiej wody to jakiś sens to ma , ale trzeba też sobie uświadomić że wody z takich ujęć są też zanieczyszczone chemicznie i nie wszystoko zostanie przy uzdatnieniu usunięte.
Gotowanie takiej wody może pogorszyć parametry chemiczne , bo przy gotowaniu obiętość wody zmaleje a substancje chemiczne nie usuniete zwiększą swoje stężęnie i taka woda pod tym względem będzie gorsza po przegotowaniu. Nie wiem też czy gotowanie nie będzie przypadkiem katalizatorem reakcji chemicznych ( temperatura często właśnie jest) i powstawania wielu innych związków. To może byc nawet nienotowalne dla organizmów ludzkich , ale juz dla innych może być odczuwalne.
Odnośnie usuwania związków mineralnych, to gotowanie na pewno wiele z nich usuwa.
To nawet można zaobserwować bo osadzający się kamień to właśnie związek mineralny( węglan wapnia) , jest go najwięcej ale też jest wiele innych związków , soli mineralnych , i one sa wytrącane przez gotowanie.
Nie ma najmniejszego sensu gotowania dobrej wody( z czystych ujęć )
Kto nie dysponuje dobrą to powinien zrezygnować ze złej wodociągowej i postarać sie o dobrą np. ze źródeł oligoceńskich itp,
Ewolucja organizmów przebiegała w obecności wody niegotowanej( "niewyjałowionej" z wielu związków mineralnych ) a w obecności wody bogatej w związki mineralne( które gotowanie usunie) . Organizmy żywe musiały taką wodę i zwarte w niej związki nauczyć się wykorzystywać do budowy i funkcjonowania swoich organizmów. Korzystanie z dobrej naturalnej wody jest najbardziej naturalne i korzystne . Pozdrawiam
Ps. Ja nie gotuję wody , mamy bardzo dobrą wodociągową ale też mam na działce studnie głębinową( 60 m głębokości) .
Zanieczyszczone i uzdatniane wody z rzek itp, oczywiście chlorują , po to aby zabic drobnoustroje , nie ma więc sensu gotowanie takiej wody w celu zabicia drobnoustrojów bo one już zostały zabite.
Jeżeli gotowanie ma przyspieszyć wydzielanie chloru z takiej wody to jakiś sens to ma , ale trzeba też sobie uświadomić że wody z takich ujęć są też zanieczyszczone chemicznie i nie wszystoko zostanie przy uzdatnieniu usunięte.
Gotowanie takiej wody może pogorszyć parametry chemiczne , bo przy gotowaniu obiętość wody zmaleje a substancje chemiczne nie usuniete zwiększą swoje stężęnie i taka woda pod tym względem będzie gorsza po przegotowaniu. Nie wiem też czy gotowanie nie będzie przypadkiem katalizatorem reakcji chemicznych ( temperatura często właśnie jest) i powstawania wielu innych związków. To może byc nawet nienotowalne dla organizmów ludzkich , ale juz dla innych może być odczuwalne.
Odnośnie usuwania związków mineralnych, to gotowanie na pewno wiele z nich usuwa.
To nawet można zaobserwować bo osadzający się kamień to właśnie związek mineralny( węglan wapnia) , jest go najwięcej ale też jest wiele innych związków , soli mineralnych , i one sa wytrącane przez gotowanie.
Nie ma najmniejszego sensu gotowania dobrej wody( z czystych ujęć )
Kto nie dysponuje dobrą to powinien zrezygnować ze złej wodociągowej i postarać sie o dobrą np. ze źródeł oligoceńskich itp,
Ewolucja organizmów przebiegała w obecności wody niegotowanej( "niewyjałowionej" z wielu związków mineralnych ) a w obecności wody bogatej w związki mineralne( które gotowanie usunie) . Organizmy żywe musiały taką wodę i zwarte w niej związki nauczyć się wykorzystywać do budowy i funkcjonowania swoich organizmów. Korzystanie z dobrej naturalnej wody jest najbardziej naturalne i korzystne . Pozdrawiam
Ps. Ja nie gotuję wody , mamy bardzo dobrą wodociągową ale też mam na działce studnie głębinową( 60 m głębokości) .
-
- Posty: 83
- Rejestracja: czw sty 03, 2008 21:28
- Ptaki które hoduję: żako
- Lokalizacja: kissamos- kreta
- Kontakt:
Rowniez uwazam, ze gotowanie wody nie przynosi nic pozytecznego, na wolnosci ptaki beda pily wode jaka znajda. Nie twierdze, ze nie nalezy uwazac na wode, ktora sie podaje, ale przesadzac tez nie ma co. Jesli ja moge pic te wode, czy moje dziecko to moja papuga rowniez. Jesli nie boje sie o siebie nie bede sie bala rowniez o moje ptaszysko.
Sorina
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Koko-zieloneoko
- Posty: 45
- Rejestracja: pn lip 21, 2008 02:58
- Ptaki które hoduję: Nimfy, Gołębie
- Lokalizacja: Mazowieckie
- Kontakt:
Według mnie gotowanie wody jest niepotrzebne ,w wodzie sa minerały potrzebne dla organizmu przegotowana woda jest jałowa - bez mikroelementów .Ja moim ptakom podaje wode -oligocejska /odstałą tak robie od [10] lat .trzymam ja w butelkach zakręcanych w kazdej nakrętce jest spora dziurka .Z kranu nie daje jest zabardzo chlorowana i smierdzi.
Irena Anna C.
Jestem miłośniczką ptaków i nie tylko .
Lubię prawdę obłudy nie znoszę
Jestem miłośniczką ptaków i nie tylko .
Lubię prawdę obłudy nie znoszę
- Koko-zieloneoko
- Posty: 45
- Rejestracja: pn lip 21, 2008 02:58
- Ptaki które hoduję: Nimfy, Gołębie
- Lokalizacja: Mazowieckie
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość