TROSZKĘ O OSWAJANIU
: ndz wrz 17, 2006 10:35
» OSWAJANIE – CZYLI JAK SIĘ DO TEGO ZABRAĆ.
Myślę, że każdy z Was marzy o oswojonej papudze, obojętnie czy to będzie falista, nimfa, czy jakaś większa papuga. W każdym przypadku będziecie chcieć (ale proszę nie wymagać) aby ptak był pupilem dla Was lub nawet wszystkich domowników. Moim zdaniem można oswoić prawie każdą papugę – napisałem prawie, bo wszędzie znajdziemy wyjątki. Najłatwiej i najszybciej można oswoić bardzo młode ptaki, nie mam tu na myśli ptaków oddzielonych od rodziców i karmionych ręcznie przez człowieka, bo one z zasady już są oswojone. Młodą papugę wychowaną przez naturalnych rodziców można oswoić bardzo szybko.
Warunkiem tego jest wcześniejszy kontakt z hodowcą bądź sklepem zoologicznym, gdzie wcześniej możemy zamówić młodego ptaka, lecz już w pełni samodzielnego. Spotykałem się z różnymi opiniami na temat oswajania poszczególnych gatunków papug. Bardzo dużo ludzi, którym się nie udało oswoić jakiegoś gatunku papugi, twierdzi że dany ptak-gatunek jest nie do oswojenia. Otóż nie mogę się zgodzić z takim poglądem. Moim zdaniem najczęściej winien jest człowiek, ale przyczyn swojej porażki szuka w ptaku (taka już ludzka natura, że odpowiedzialnością za swoje niepowodzenia obarczamy innych).
Przy oswajaniu ptaków musimy UZBROIĆ SIĘ W CIERPLIWOŚĆ I JESZCZE RAZ W CIERPLIWOŚĆ. Okres oswajania papugi jest różny, obojętnie dla jakiego gatunku, tu ważny jest charakter i temperament papugi. Są ptaki( mam tu na myśli młode), które pozwolą się oswoić w 2-3 dni. Wiem to, bo bardzo często dostaję zdjęcia i korespondencje od ludzi pragnących pochwalić się swoimi zdolnościami. Ale warunkiem tego sukcesu były tak naprawdę ptaki – młode, lecz już w pełni samodzielne. Ptaki różnie reagują na rozstanie ze swoimi rodzicami i rodzeństwem.
W nowym domu i otoczeniu ptaki przeważnie są ciężko wystraszone i zestresowane, miotają się po klatce, a już na sam widok człowieka dostają ataku paniki, nie należy w takim przypadku nawet zbliżać się do klatki. Ptak przez kilka dni będzie poznawał nowe otoczenie. Dajmy mu w tym ‘’wolną rękę’’. Są też takie osobniki, które nic sobie z tego nie robią i oswojenie ich jest kwestią ‘’kilku godzin’’. Doświadczony hodowca potrafi bez problemu wyczuć takiego ptaka. Sam miałem takie przypadki. Młody, pierwszy raz łapany ptak, wcale nie okazywał strachu, na włożoną do klatki rękę nie reagował nerwowo, pozwalał się głaskać i smyrać po głowie i brzuszku, bez problemu wchodził na podstawioną rękę a wzięty w dłoń, po prostu wtulał się w nią bez żadnych obaw. Takie ptaki trafiają się rzadko, lecz od razu widać po ich zachowaniu że są idealne do oswojenia i nadają się na domowych pupili, a posiadacz takiego ptaka będzie pełen szczęścia. Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby ptak był szczęśliwy, a człowiek jest na drugim miejscu. W przypadku ptaków bardziej nerwowych i dzikich oswajanie trwa o wiele dłużej, a w niektórych przypadkach może być to okres kilkumiesięczny. Ptaki dorosłe i z odłowu oswajają się dość długo, w niektórych przypadkach może to trwać nawet latami. Jeżeli komuś nie zależy na oswojonej papudze to radzę dokupić jej towarzysza z tego samego gatunku, wtedy ptaki czują się o wiele lepiej.
Jednak decydując się na oswojenie ptaka musimy zdawać sobie sprawę z konsekwencji. Taki ptak będzie w nas widział nie tylko swojego przyjaciela, lecz przede wszystkim partnera. Proszę nie mylić pojęcia oswojonej papugi z tresowaną papugą. Moim zdaniem to mija się z celem oswajania. Oswojony ptak ma być naszym a my jego przyjacielem. Chyba nie będzie Wam to potrzebne do szczęścia, aby ptak potrafił odróżniać kolory i na zawołanie (komendę) podawał trafnie kolorowe kredki, zostawmy to cyrkowcom. Podstawą w oswojeniu jest zdobycie zaufania, ptak powinien wyczuwać i wiedzieć, że z naszej strony nie grozi mu żadne niebezpieczeństwo.
Może powiem jeszcze kilka słów o klatce, w której ma przebywać Wasza papuga. Otóż obecnie w sprzedaży nie ma odpowiednich klatek, moim zdaniem klatka powinna być zabudowana z trzech stron a tylko sam przód klatki powinien być ażurowy. W takiej klatce ptak czuje się o wiele bezpieczniej. Klatka powinna być ustawiona dość wysoko nawet na wysokości naszej głowy. Lepiej aby ptak nas obserwował, nasze codzienne zajęcia i sposób poruszania. Również i my powinniśmy dokładnie obserwować ptaka, jego zachowanie, sposób poruszania się i reakcje na nasze odruchy.
Musimy dokładnie obserwować ptaka, bowiem przestraszony i zestresowany widokiem naszej osoby bądź innego domownika, niczego się nie nauczy i nie będzie w stanie się oswoić. Na pewno nie wszyscy będziecie zgodni z moją teorią oswajania, wiem że ilu jest hodowców w Polsce oraz ludzi zajmujący się tym „zawodowo”, to tyle będzie wskazań i opinii na ten temat.
Ale do rzeczy.
Otóż mając już papugę (zakładam, że kupioną u hodowcy), macie już jakieś rozeznanie w jadłospisie ptaka. Hodowca jest zobowiązany do udzielenia informacji na temat żywienia i orientuje, się co ptak lubi najbardziej, więc dla Was nie powinno to już stanowić problemu. W gorszym przypadku są Ci, którzy swoją papugę kupili w sklepie i nic o niej nie wiedzą. Wtedy trzeba samemu rozeznać się, co papuga lubi najbardziej, za czym wręcz dosłownie przepada - to taka metoda „na łasucha”. Musimy zaobserwować, co ptak zjada najchętniej i tym starać się w przyszłości i podczas samego oswajania przekupywać. Orientując się już w stanie, w jakim znajduje się papuga możemy zacząć zbliżać się do klatki z jej ulubionym przysmakiem w ręku. Wcześniej nie należy jej podawać ulubionego smakołyka, zależy nam przecież na tym aby ptak zjadł go bezpośrednio z naszej ręki, najpierw przez pręty klatki a później stopniowo przez otwarte drzwiczki klatki, a z czasem, w miarę postępów, już z ręki umieszczonej w klatce.
Jeżeli ptak będzie się bał i miotał po klatce należy zaprzestać podawania smakołyku i wycofać się na bezpieczną pozycję, odczekać chwilę i pozwolić papudze od nas „odpocząć”. Możemy w tym czasie mówić coś do ptaka łagodnym głosem i zachwalać smakołyk, wymawiać imię papugi bądź delikatnie cmokać lub gwizdać. Jeżeli ptak w dalszym ciągu będzie się obawiał takiego kontaktu, to proszę się tym nie zrażać i uzbroić w cierpliwość. Możemy sobie usiąść i zająć się wykonywaniem własnych czynności i obowiązków, ale musimy pamiętać o tym, aby być cały czas w zasięgu wzroku papugi. Ona musi nas słyszeć i obserwować. Starajmy się przy tym nie wykonywać gwałtownych ruchów, aby nie przestraszyć ptaka. Papuga powinna zrozumieć nasze dobre intencje i mieć świadomość, że nie mamy zamiaru wyrządzić jej krzywdy. Takie podchody do ptaka powinniśmy wykonywać nawet kilkadziesiąt razy dziennie.
A teraz najgorszy z momentów i zabiegów – wymiana wody i pożywienia, oraz samo sprzątanie klatki. Pojemniki z wodą i pożywieniem powinny być umieszczone jak najbliżej drzwiczek klatki tak, aby nie wkładać do niej całych rąk. Przy takim zabiegu ptak będzie wariował w klatce, musimy więc coś do niego mówić bardzo łagodnym głosem, starać się go uspokajać. Trzeba się postarać o to, aby taka wymiana trwała bardzo krótko, aby ptak się niepotrzebnie stresował. Jeżeli już uporamy się z tym wszystkim i ptak pozwoli nam na swobodne wkładanie rąk do klatki, to nasza ręka powinna mu się kojarzyć zawsze z ulubionym smakołykiem. Podczas wszystkich prób wymiany pożywienia i dokarmiania nie wolno łapać papugi w rękę – jeszcze przyjdzie na to czas. Jeżeli pomyślnie przejdziemy ten etap i ptak już nie będzie się obawiał naszej dłoni to możemy spróbować podkładać papudze pod brzuszek nasz palec wskazujący. Dla mniej odważnych proponuję kawałek gałęzi, jednak najpierw trzeba się upewnić czy ptak się jej nie przestraszy. Reakcja na podkładanie będzie różna, najprawdopodobniej lekkie dziobnięcie, ale tym nie należy się przejmować (w końcu coś za coś) i tu ważna uwaga: nie należy okazywać strachu przed papugą, zwierzęta wyczuwają instynktownie nasz strach i będą o nim wiedziały i dążyły do dominacji nad człowiekiem.
Jeżeli dojdziecie do etapu, że ptak będzie już siedział na Waszym palcu, możecie zaryzykować wypuszczenie ptaka na zewnątrz. Trzeba przy tym pamiętać o zabezpieczeniu okien. Proszę też na siłę nie zaganiać papugi do klatki, ona sama powinna zrozumieć, że klatka to jest jej dom i taki mały azyl, powinna tam wracać na posiłek.
Są też sytuacje gdzie musicie wyjść z mieszkania a ptak lata sobie po pokoju i jeszcze nie jest w pełni oswojony i nie ma ochoty na powrót do klatki. Wtedy trzeba taką papugę złapać w rękę, jeżeli sama na niej nie usiądzie lub na podstawiony patyk. Do tego celu musimy wybrać taką osobę, która ma z ptakiem najgorszy kontakt , w końcu Wasz ulubieniec nie musi wszystkich kochać. A Wasze dłonie nie mogą mu się kojarzyć z czymś złym. Pewnie nie wszyscy zgodzą się z tym co tu napisałem ale w ten sposób oswoiłem już kilkadziesiąt ptaków różnych gatunków, w czym dzielnie mi pomagała moja córka, ale jak już wcześniej wspominałem ‘’ilu jest hodowców – to tyle jest metod oswajania’’.
Jeżeli ptak nabierze do nas zaufania to możemy z nim robić dosłownie wszystko. Ostatnio w ten sposób oswajaliśmy z córką aleksandrettę, która pozwalała się nosić nawet w zamkniętej dłoni, lecz nie starajcie się robić tego od razu. Bardzo ważnym elementem jest zaznajomienie się papugi z Waszą ręką, z czasem możecie przejść do prób smyrania i głaskania po głowie, papugi to bardzo lubią, jednak na tym etapie musi być między Wami już bardzo dobry kontakt. Ważną zasadą w oswajaniu jest nie przeszkadzanie papudze w jej czynnościach, ptak sam powinien wykazywać zainteresowanie w zabawie. W każdym przypadku należy zawsze pamiętać o ulubionym smakołyku papugi i mieć go zawsze pod ręką. Ptaki które oswajaliśmy były również przyzwyczajane do moich psów, lubiły na nich trochę pojeździć, potarmosić i poprzeczesywać im sierść. W zamian za to pozwalały się moim psiakom dokładnie wylizywać tak ze wyglądały jak po kąpieli. Para moich nieoswojonych senegalek specjalnie podchodzi pod przód klatki i też nadstawia się do polizania.
Zakończę już te swoje ’’dobre rady’’, myślę że w jakiś sposób Wam to pomoże, zapraszam na forum do dyskusji i wymiany poglądów na ten temat. W tym wszystkim zapomniałem napisać coś o oswajaniu ptaków starszych oraz z odłowu. Otóż dorosłe ptaki również można oswajać w ten sposób, tylko trwa to o wiele, wiele dłużej, czasami nawet kilka lat. Jeżeli ptak zrozumie i przekona się, że nie jesteśmy dla niego zagrożeniem, to odpłaci nam to swoją miłością. Lecz trafiając na ptaka agresywnego i „ciężkiego” w oswajaniu dajmy sobie i jemu spokój, lepiej dokupić mu partnera. Wtedy ptak będzie szczęśliwy ( trudno mówić o szczęściu jak się siedzi zamkniętym w klatce), ale będzie miał przynajmniej towarzystwo swojego gatunku a jeszcze lepiej jak to będzie osobnik o przeciwnej płci. Takie ptaki na pewno pozwolą się na tyle oswoić, że same będą wracały do swojej klatki i będą zadowolone, że są i mogą być razem.
Co do ptaków z odłowu, to nigdy ich nie miałem. Widziałem je tylko na giełdach zoologicznych siedzące i trzęsące się ze strachu, ich przestraszone i dzikie oczy. Takie ptaki nadają się moim zdaniem tylko do dalszej hodowli ja nie podjąłbym się ich oswajania, ale wiem, że są osoby, które to robią. Moim zdaniem takie ptaki i tak wystarczająco dużo przeszły w swoim życiu, więc dajmy im spokój.
Jeszcze raz zapraszam do dyskusji na forum , wymiany poglądów oraz swoich spostrzeżeń i uwag, na pewno będzie to pomocne innym, a to jest główną zasadą tego forum. Jednak temat o oswajaniu ptaków jest jak wielka rzeka i czym więcej będziecie pisać, tym inni będą wiedzieć więcej.
Proszę jednak pamiętać że każda papuga to indywidualność i trzeba to zrozumieć , to co zostało tu opisane nie jest jakąś cudowną radą , nie wszystkim to będzie pomocne i nie każdemu się uda w ten sposób oswoić swoją papugę.
Pozdrawiam i życzę Wam sukcesów w oswajaniu Waszych ukochanych ptaków. WOJTEKZ
Myślę, że każdy z Was marzy o oswojonej papudze, obojętnie czy to będzie falista, nimfa, czy jakaś większa papuga. W każdym przypadku będziecie chcieć (ale proszę nie wymagać) aby ptak był pupilem dla Was lub nawet wszystkich domowników. Moim zdaniem można oswoić prawie każdą papugę – napisałem prawie, bo wszędzie znajdziemy wyjątki. Najłatwiej i najszybciej można oswoić bardzo młode ptaki, nie mam tu na myśli ptaków oddzielonych od rodziców i karmionych ręcznie przez człowieka, bo one z zasady już są oswojone. Młodą papugę wychowaną przez naturalnych rodziców można oswoić bardzo szybko.
Warunkiem tego jest wcześniejszy kontakt z hodowcą bądź sklepem zoologicznym, gdzie wcześniej możemy zamówić młodego ptaka, lecz już w pełni samodzielnego. Spotykałem się z różnymi opiniami na temat oswajania poszczególnych gatunków papug. Bardzo dużo ludzi, którym się nie udało oswoić jakiegoś gatunku papugi, twierdzi że dany ptak-gatunek jest nie do oswojenia. Otóż nie mogę się zgodzić z takim poglądem. Moim zdaniem najczęściej winien jest człowiek, ale przyczyn swojej porażki szuka w ptaku (taka już ludzka natura, że odpowiedzialnością za swoje niepowodzenia obarczamy innych).
Przy oswajaniu ptaków musimy UZBROIĆ SIĘ W CIERPLIWOŚĆ I JESZCZE RAZ W CIERPLIWOŚĆ. Okres oswajania papugi jest różny, obojętnie dla jakiego gatunku, tu ważny jest charakter i temperament papugi. Są ptaki( mam tu na myśli młode), które pozwolą się oswoić w 2-3 dni. Wiem to, bo bardzo często dostaję zdjęcia i korespondencje od ludzi pragnących pochwalić się swoimi zdolnościami. Ale warunkiem tego sukcesu były tak naprawdę ptaki – młode, lecz już w pełni samodzielne. Ptaki różnie reagują na rozstanie ze swoimi rodzicami i rodzeństwem.
W nowym domu i otoczeniu ptaki przeważnie są ciężko wystraszone i zestresowane, miotają się po klatce, a już na sam widok człowieka dostają ataku paniki, nie należy w takim przypadku nawet zbliżać się do klatki. Ptak przez kilka dni będzie poznawał nowe otoczenie. Dajmy mu w tym ‘’wolną rękę’’. Są też takie osobniki, które nic sobie z tego nie robią i oswojenie ich jest kwestią ‘’kilku godzin’’. Doświadczony hodowca potrafi bez problemu wyczuć takiego ptaka. Sam miałem takie przypadki. Młody, pierwszy raz łapany ptak, wcale nie okazywał strachu, na włożoną do klatki rękę nie reagował nerwowo, pozwalał się głaskać i smyrać po głowie i brzuszku, bez problemu wchodził na podstawioną rękę a wzięty w dłoń, po prostu wtulał się w nią bez żadnych obaw. Takie ptaki trafiają się rzadko, lecz od razu widać po ich zachowaniu że są idealne do oswojenia i nadają się na domowych pupili, a posiadacz takiego ptaka będzie pełen szczęścia. Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby ptak był szczęśliwy, a człowiek jest na drugim miejscu. W przypadku ptaków bardziej nerwowych i dzikich oswajanie trwa o wiele dłużej, a w niektórych przypadkach może być to okres kilkumiesięczny. Ptaki dorosłe i z odłowu oswajają się dość długo, w niektórych przypadkach może to trwać nawet latami. Jeżeli komuś nie zależy na oswojonej papudze to radzę dokupić jej towarzysza z tego samego gatunku, wtedy ptaki czują się o wiele lepiej.
Jednak decydując się na oswojenie ptaka musimy zdawać sobie sprawę z konsekwencji. Taki ptak będzie w nas widział nie tylko swojego przyjaciela, lecz przede wszystkim partnera. Proszę nie mylić pojęcia oswojonej papugi z tresowaną papugą. Moim zdaniem to mija się z celem oswajania. Oswojony ptak ma być naszym a my jego przyjacielem. Chyba nie będzie Wam to potrzebne do szczęścia, aby ptak potrafił odróżniać kolory i na zawołanie (komendę) podawał trafnie kolorowe kredki, zostawmy to cyrkowcom. Podstawą w oswojeniu jest zdobycie zaufania, ptak powinien wyczuwać i wiedzieć, że z naszej strony nie grozi mu żadne niebezpieczeństwo.
Może powiem jeszcze kilka słów o klatce, w której ma przebywać Wasza papuga. Otóż obecnie w sprzedaży nie ma odpowiednich klatek, moim zdaniem klatka powinna być zabudowana z trzech stron a tylko sam przód klatki powinien być ażurowy. W takiej klatce ptak czuje się o wiele bezpieczniej. Klatka powinna być ustawiona dość wysoko nawet na wysokości naszej głowy. Lepiej aby ptak nas obserwował, nasze codzienne zajęcia i sposób poruszania. Również i my powinniśmy dokładnie obserwować ptaka, jego zachowanie, sposób poruszania się i reakcje na nasze odruchy.
Musimy dokładnie obserwować ptaka, bowiem przestraszony i zestresowany widokiem naszej osoby bądź innego domownika, niczego się nie nauczy i nie będzie w stanie się oswoić. Na pewno nie wszyscy będziecie zgodni z moją teorią oswajania, wiem że ilu jest hodowców w Polsce oraz ludzi zajmujący się tym „zawodowo”, to tyle będzie wskazań i opinii na ten temat.
Ale do rzeczy.
Otóż mając już papugę (zakładam, że kupioną u hodowcy), macie już jakieś rozeznanie w jadłospisie ptaka. Hodowca jest zobowiązany do udzielenia informacji na temat żywienia i orientuje, się co ptak lubi najbardziej, więc dla Was nie powinno to już stanowić problemu. W gorszym przypadku są Ci, którzy swoją papugę kupili w sklepie i nic o niej nie wiedzą. Wtedy trzeba samemu rozeznać się, co papuga lubi najbardziej, za czym wręcz dosłownie przepada - to taka metoda „na łasucha”. Musimy zaobserwować, co ptak zjada najchętniej i tym starać się w przyszłości i podczas samego oswajania przekupywać. Orientując się już w stanie, w jakim znajduje się papuga możemy zacząć zbliżać się do klatki z jej ulubionym przysmakiem w ręku. Wcześniej nie należy jej podawać ulubionego smakołyka, zależy nam przecież na tym aby ptak zjadł go bezpośrednio z naszej ręki, najpierw przez pręty klatki a później stopniowo przez otwarte drzwiczki klatki, a z czasem, w miarę postępów, już z ręki umieszczonej w klatce.
Jeżeli ptak będzie się bał i miotał po klatce należy zaprzestać podawania smakołyku i wycofać się na bezpieczną pozycję, odczekać chwilę i pozwolić papudze od nas „odpocząć”. Możemy w tym czasie mówić coś do ptaka łagodnym głosem i zachwalać smakołyk, wymawiać imię papugi bądź delikatnie cmokać lub gwizdać. Jeżeli ptak w dalszym ciągu będzie się obawiał takiego kontaktu, to proszę się tym nie zrażać i uzbroić w cierpliwość. Możemy sobie usiąść i zająć się wykonywaniem własnych czynności i obowiązków, ale musimy pamiętać o tym, aby być cały czas w zasięgu wzroku papugi. Ona musi nas słyszeć i obserwować. Starajmy się przy tym nie wykonywać gwałtownych ruchów, aby nie przestraszyć ptaka. Papuga powinna zrozumieć nasze dobre intencje i mieć świadomość, że nie mamy zamiaru wyrządzić jej krzywdy. Takie podchody do ptaka powinniśmy wykonywać nawet kilkadziesiąt razy dziennie.
A teraz najgorszy z momentów i zabiegów – wymiana wody i pożywienia, oraz samo sprzątanie klatki. Pojemniki z wodą i pożywieniem powinny być umieszczone jak najbliżej drzwiczek klatki tak, aby nie wkładać do niej całych rąk. Przy takim zabiegu ptak będzie wariował w klatce, musimy więc coś do niego mówić bardzo łagodnym głosem, starać się go uspokajać. Trzeba się postarać o to, aby taka wymiana trwała bardzo krótko, aby ptak się niepotrzebnie stresował. Jeżeli już uporamy się z tym wszystkim i ptak pozwoli nam na swobodne wkładanie rąk do klatki, to nasza ręka powinna mu się kojarzyć zawsze z ulubionym smakołykiem. Podczas wszystkich prób wymiany pożywienia i dokarmiania nie wolno łapać papugi w rękę – jeszcze przyjdzie na to czas. Jeżeli pomyślnie przejdziemy ten etap i ptak już nie będzie się obawiał naszej dłoni to możemy spróbować podkładać papudze pod brzuszek nasz palec wskazujący. Dla mniej odważnych proponuję kawałek gałęzi, jednak najpierw trzeba się upewnić czy ptak się jej nie przestraszy. Reakcja na podkładanie będzie różna, najprawdopodobniej lekkie dziobnięcie, ale tym nie należy się przejmować (w końcu coś za coś) i tu ważna uwaga: nie należy okazywać strachu przed papugą, zwierzęta wyczuwają instynktownie nasz strach i będą o nim wiedziały i dążyły do dominacji nad człowiekiem.
Jeżeli dojdziecie do etapu, że ptak będzie już siedział na Waszym palcu, możecie zaryzykować wypuszczenie ptaka na zewnątrz. Trzeba przy tym pamiętać o zabezpieczeniu okien. Proszę też na siłę nie zaganiać papugi do klatki, ona sama powinna zrozumieć, że klatka to jest jej dom i taki mały azyl, powinna tam wracać na posiłek.
Są też sytuacje gdzie musicie wyjść z mieszkania a ptak lata sobie po pokoju i jeszcze nie jest w pełni oswojony i nie ma ochoty na powrót do klatki. Wtedy trzeba taką papugę złapać w rękę, jeżeli sama na niej nie usiądzie lub na podstawiony patyk. Do tego celu musimy wybrać taką osobę, która ma z ptakiem najgorszy kontakt , w końcu Wasz ulubieniec nie musi wszystkich kochać. A Wasze dłonie nie mogą mu się kojarzyć z czymś złym. Pewnie nie wszyscy zgodzą się z tym co tu napisałem ale w ten sposób oswoiłem już kilkadziesiąt ptaków różnych gatunków, w czym dzielnie mi pomagała moja córka, ale jak już wcześniej wspominałem ‘’ilu jest hodowców – to tyle jest metod oswajania’’.
Jeżeli ptak nabierze do nas zaufania to możemy z nim robić dosłownie wszystko. Ostatnio w ten sposób oswajaliśmy z córką aleksandrettę, która pozwalała się nosić nawet w zamkniętej dłoni, lecz nie starajcie się robić tego od razu. Bardzo ważnym elementem jest zaznajomienie się papugi z Waszą ręką, z czasem możecie przejść do prób smyrania i głaskania po głowie, papugi to bardzo lubią, jednak na tym etapie musi być między Wami już bardzo dobry kontakt. Ważną zasadą w oswajaniu jest nie przeszkadzanie papudze w jej czynnościach, ptak sam powinien wykazywać zainteresowanie w zabawie. W każdym przypadku należy zawsze pamiętać o ulubionym smakołyku papugi i mieć go zawsze pod ręką. Ptaki które oswajaliśmy były również przyzwyczajane do moich psów, lubiły na nich trochę pojeździć, potarmosić i poprzeczesywać im sierść. W zamian za to pozwalały się moim psiakom dokładnie wylizywać tak ze wyglądały jak po kąpieli. Para moich nieoswojonych senegalek specjalnie podchodzi pod przód klatki i też nadstawia się do polizania.
Zakończę już te swoje ’’dobre rady’’, myślę że w jakiś sposób Wam to pomoże, zapraszam na forum do dyskusji i wymiany poglądów na ten temat. W tym wszystkim zapomniałem napisać coś o oswajaniu ptaków starszych oraz z odłowu. Otóż dorosłe ptaki również można oswajać w ten sposób, tylko trwa to o wiele, wiele dłużej, czasami nawet kilka lat. Jeżeli ptak zrozumie i przekona się, że nie jesteśmy dla niego zagrożeniem, to odpłaci nam to swoją miłością. Lecz trafiając na ptaka agresywnego i „ciężkiego” w oswajaniu dajmy sobie i jemu spokój, lepiej dokupić mu partnera. Wtedy ptak będzie szczęśliwy ( trudno mówić o szczęściu jak się siedzi zamkniętym w klatce), ale będzie miał przynajmniej towarzystwo swojego gatunku a jeszcze lepiej jak to będzie osobnik o przeciwnej płci. Takie ptaki na pewno pozwolą się na tyle oswoić, że same będą wracały do swojej klatki i będą zadowolone, że są i mogą być razem.
Co do ptaków z odłowu, to nigdy ich nie miałem. Widziałem je tylko na giełdach zoologicznych siedzące i trzęsące się ze strachu, ich przestraszone i dzikie oczy. Takie ptaki nadają się moim zdaniem tylko do dalszej hodowli ja nie podjąłbym się ich oswajania, ale wiem, że są osoby, które to robią. Moim zdaniem takie ptaki i tak wystarczająco dużo przeszły w swoim życiu, więc dajmy im spokój.
Jeszcze raz zapraszam do dyskusji na forum , wymiany poglądów oraz swoich spostrzeżeń i uwag, na pewno będzie to pomocne innym, a to jest główną zasadą tego forum. Jednak temat o oswajaniu ptaków jest jak wielka rzeka i czym więcej będziecie pisać, tym inni będą wiedzieć więcej.
Proszę jednak pamiętać że każda papuga to indywidualność i trzeba to zrozumieć , to co zostało tu opisane nie jest jakąś cudowną radą , nie wszystkim to będzie pomocne i nie każdemu się uda w ten sposób oswoić swoją papugę.
Pozdrawiam i życzę Wam sukcesów w oswajaniu Waszych ukochanych ptaków. WOJTEKZ