Krysia- pisze:ewelka686, moje gratulacje
Tak się ucieszyłaś, taką miałaś radochę że dwa razy ten sam post z tym samym zdjęciem nam tu wsadziłaś
Bądź tak dobra i zdradź ten sposób

Po kilku godzinach , pomyślałam sobie że jak zabiore im jedzenie z klatki , to jeszcze szybciej się oswoją , i miałam recje . Wode też piły prosto ze szklanki

, i wreszcie nasypałam ziarenka na dłoń , i też jadły , ale po zastanowieniu , odrazu nie chciały.Co prawda nie da się ich jeszcze pogłaskac i poskrobac po łebkach

ale dla mnie to i tak bardzo dużo....teraz to siadają na ławe w pokoju , i sobie dreptają po jakieś smakołyczki , ostatnio piły fante ze szklanki , wyjadły ciasto , i teraz nawet zabrały się za moje kosmetyki , to im się najbardziej podoba

, mają tam kredki , lustro , itp. ale tak naj naj najbardziej to lubią się bawic patyczkami kosmetycznymi

jak jedna złapie to druga jej zabiera i latają z nim po domu

Kiedyś nie było o tym mowy , lubiły siedziec wysoko.A! i są bardzo zazdrosne

jak jedna usiądzie mi na ręke , to druga zaraz przylatuje i ją odpędza bo też domaga się uwagi .Trzeba tylko pamiętac że jak już przylecą to nie wolno ich wystraszyc , bo mogą już nie przyleciec więcej i wszystko na nic

Jak przylatują jeśc , to gwizdam w taki sposób że już wiedzą kiedy jest karmienie

i nie muszę latac ze szklanką bo same przychodzą. Oczywiście na początku tak koło 19 godziny wsypywalam im jedzenie do klatki bo się bałam że jednak mogły nie zjeśc tyle ile by chciały z ręki , ale teraz już nie muszę , no chyba że gdzieś wychodze czy coś to sypie do klatki.Jezzzzuuu..jak ja się ciesze....przepraszam za to zdjęcie i odrazu za błędy bo pewnie ich tu kilka zostawiłam , ale tak sie ciesze że nawet nie wiem co mam najpierw pisac....
