Czekaj, czekaj i nie poddawaj się...
Gdzies juz o tym wspominałam - u mnie przełom /w mojej świadomości/ nastapił kiedy mój dzikowaty i niedotykalski ptak wzywał mnie rozpaczliwie na pomoc... Sąsiadka niefortunnie zaczęła trzepać koc tuz nad klatką z ptakiem wystawioną na balkon... Wtedy zrozumiałam, że ten ptak juz wie, że ode mnie go krzywda nie spotka mimo dalszego braku chęci bliskiego kontaktu...
Przestałam zabiegać o jego wzgledy i traktowałam jak pełnowartościowego członka rodziny...
I co - i to teraz mój dzikowaty ptaszek zakrada się by skubnąc moje kolano, siada na monitorze by sprawdzić co robię, siada na talerzyku pełnym kiełków zanim go odłoże koło klatki...To on mnie zaprasza do zabawy, to on mnie sledzi po mieszkaniu kiedy sprzatam... Jeszcze moment i doczekam się jak usiądze mi na ręce ...
Pozdrawiam
Trwało to długo - ale nie ma niemożliwego...
Aleksa a inne zwierzęta domowe...
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
-
- Posty: 162
- Rejestracja: czw sie 02, 2007 21:34
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
wiesz finnabar gdy czytam Twoje posty o sympatycznym aleksie, przypomina mi się mój samiec świergotki, który za czasów swego długaśnego życia ,upodobał sobie naszego psa, wydawał dżwięk szczekania, jadł z psiej miski, przytulał się do psa, gdy ten sobie smacznie spał, dziobał go w uszy ,po łapkach , po prostu cały czas gdzie pies tam papuga( o dziwo czworonóg przyjmował to ze spokojem), cudowne to były chwile zawsze będę wspominała je z sentymentem..........
pozdrawiam
przepraszam Cię bo żle napisałam poprawiam -----finnabair
pozdrawiam
przepraszam Cię bo żle napisałam poprawiam -----finnabair
Ostatnio zmieniony śr gru 19, 2007 14:49 przez Diana, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości