Głęboki sen i szybki oddech

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

pysia34
Posty: 550
Rejestracja: pt lut 24, 2012 07:15
Ptaki które hoduję: duże papugi
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

#21

Post autor: pysia34 » śr cze 26, 2013 08:12

Nie chcę nikogo przekonywać na siłę i wmawiać żadnej choroby twojemu ptaszkowi ale dla mnie stwierdzenie że coś tam coś tam nie podparte badaniem krwi ,które w tym momencie było by miarodajne uważam za błąd. Wykonując duży ptasi profil -koszt ok 150zł otrzymałabyś odpowiedź dotyczącą:
-stanów zapalnych na podstawie ilości białych krwinek
- wstępnej odpowiedzi ewentualnie dotyczącej stanu zapalnego na podstawie rozmazu krwinek
- stanu wątroby
- stanu nerek
- stanu minerałów takich jak potas, wapno, sód itp

Co zaś dotyczy Marcela... Robił cokolwiek w wolierce i nagle zaczynał mieć niewydolność oddechową, szybki przyspieszony płytki oddech , oddychanie od dzioba do ogona całym ciałem, oddychanie przy otwartym dziobie. Widać było że sprawia mu trudność. Po godzinie czasem dwóch mijało wszystko i zachowywał się zupełnie normalnie. Pierwszy atak mnie przeraził. Marcel wyglądał jakby miał paść od razu. Zrobiłam mu nebulizację ze sterydu pomagającą w oddychaniu ze strachu że zejdzie zaraz. Potem pod ciepły kocyk przytulony leżał godzinę lub dwie ze mną. Później się wyciągał spod kocyka i zaczynał szkudzić. Jak gdyby nigdy nic. Po pół roku atak się powtórzył. Można go było przypisywać np zachłyśnięciem czy wpadnięciem jedzenia do tchawicy, ale gdy po miesiącu kolejny atak się powtórzył nie ryzykowałam. To nieprawidłowości a ja zbyt dobrze znam mojego ptaszka żeby to lekceważyć. W badaniach wyszły podniesione przeciwciała aspergilozy i Marcel przeszedł leczenie pod tym kontem. Półtora roku temu straciłam Kakadu przez guz w tchawicy. Jak przyszły objawy nic już nie można było zrobić. Dlatego staram się dmuchać na zimne. Baby męczyła się miesiąc chorując i walcząc o każdy oddech. Nie chciałabym nigdy już tego przeżywać. Czuwaliśmy przy niej dzień i noc. I nie dało się nic zrobić pomimo najlepszych leków dostępnych w leczeniu szpitalnym dzieci, nie dało rady uratować jej. Dlatego przestrzegam oznak jakichkolwiek duszności nie należy lekceważyć.

ODPOWIEDZ

Wróć do „-Żywienie-zdrowie-hodowla Konury”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości