Strona 1 z 1

lorysa a ziarnojady

: śr mar 05, 2008 08:19
autor: Diana
zaciekawiła mnie lorysa górska :-) ponieważ jest to ptak, który nie je ziaren ,lecz pobiera pokarm w płynie, czy ktoś może wie jak to się ma wobec ptaków ,które najczęściej trzymamy w domu, to znaczy czy to jakoś koliduje ze sobą w hodowli ? lorysy górskie są jak mówią znawcy cudownymi i kolorowymi papugami,na języku mają niewykształcone piórka dzięki czemu mogą płynny pokarm przyjmować i czy wobec tego trudno jest zdobyć na rynku takie pożywienie dla tych ciekawych papug? , zapraszam do dyskusji doświadczonych hodowców :-D
pozdrawiam

: śr mar 05, 2008 14:19
autor: Iwona346
Jeszcze o języku lor bo nie podoba mi się wersja niewykształconych piórach na nim ;-)... Język jest długi, wąski, którego koniec jest pokryty brodaweczkami tworzącymi rodzaj szczoteczki... Kiedy lora wkłada swój język w kwiat brodawki unoszą się i nasączają nektarem niczym gąbka... Następnie ptak wciąga jęzor do dzioba i wyciska nektar o fałdy skórne na podniebieniu...

Pozdrawiam

: śr mar 05, 2008 21:03
autor: coco39
Właśnie czekam na swoje Lorysy Górskie które zamówiłem u swego przyjaciela w Czechach (będą za ok 1,5 miesiąca).
Iwonko co do żywienia Loriowatych to bardzo się mylisz sam nie wyobrażałem sobie ile z tym jest roboty ,przygotowywania ,mieszania miodu ,wody i takie tam bzdety ale gdy poznałem hodowcę tych ptaków(teraz jesteśmy przyjaciółmi odwiedzamy się jak tylko jest czas nawet żeby tylko kawkę wypić no i pogadać o papugach) zaczął mnie przekonywać do tych pięknych ptaków.Przygotowanie pokarmu i karmiene Lorys jest dużo mniej czasochłonne od karmienia ziarnojadów które wszyscy hodujemy.Tak że informacje o kłopotliwym karmieniu tych papug to MIT,a gotowy pokarm który rozcieńczamy w letniej wodzie tak jak napisał Wojtek można kupić np. u JustynyB.
:-D

: śr mar 05, 2008 21:14
autor: Iwona346
Hmmm.... pomijając koszty podstawowej papki, która może łatwo się robi , ale jednak trzeba robić ( a nie jak ziarno sypnąc do karmnika), trzeba wymieniać ( i nie wchodzi w rachubę załadowanie karmnika na zapas - w awaryjnyh sytuacjach) to w okresie zimowym jednak dostęp do kwiatów jest trudny w naszych warunkach... Te zakichane mączniaki tzreb podawać... Ten gotowany ryż...Brak u nas dostępnych granulatów przeznaczonych specalnie dla lor...
To co ja napisałam o zywieniu lor to maleńki wycinek obrazujący inność tego żywienia... Biorąc pod uwagę, że chcemy aby ptak był optymalnie w najlepszych warunkach (tak zakładam) a nie tylko przeżył ( bo przeciez i nimfa pozyje na same suchej karmie i to nienajlepszej jakości) jest to na pewno bardziej skomplikowane zywienienie niż ptaszorów których podstawowa karma to mieszanka ziaren...

Pewnie, że nie ma niemozliwego i jak sie człek uprze to i optymalne warunki lorze zapewni, ale na pewno to jest bardziej kłopotliwe niz rozelkom niż nimfom - nawet biorąc pod uwagę mniejszą ilość informacji na ten temat...

Pozdrawiam

: śr mar 05, 2008 21:27
autor: JC
Tak, z pokarmami od czasu dostepności "firmowych" nie ma problemu. Problemem jest tylko swoisty ich "kał", ale za to nie ma wszędzie pałętajacych się łusek z nasion :-D Ale jedną parkę to mozna sobie trzymać, bo do wiekszej hodowli to już trzeba by przygotować całe pomieszczenia wyłozone płytkami lub innym zmywalnym materiałem.

: śr mar 05, 2008 21:58
autor: coco39
Iwona346 pisze:I zapomnieć o wyjeździe jakimkolwiek o ile nie ma się zaufanego i przeszkolonego dochodzącego opiekuna....


To dotyczy raczej każdego kto hoduje ptaki bez względu na to czy hoduje ziarnojady czy miękkojady.

Każdy wyjazd wiąże się z tym że trzeba kogoś mieć co będzie nam karmić ptaki i nie chodzi tu tylko żeby wymienic wodę czy nasypać ziarna pozostaje kwestia podania witamin aminokwasów i innych preparatów,trzeba wiedziec w jakich proporcjach i kiedy podawać do tego dochodzą lęgi też trzeba wiedziec co i jak i kiedy podać.
Więc jak widać wyjazd nie jest uzależniony od tego czy hodujemy rozelle czy Lorysy.Każdy ptak nawet zwykła falista potrzebuje opieki to nie ma tak że wysypiemy 5kg ziarna do woliery czy klatki zrobimy poidełko z 2l butelki PET i możemy pojechać.

Zgadzam się z JC największym problemem jest tutaj kał papugi który jest wodnity i którym ptak "strzela"więc dziwię się niejednokrotnie osobą które wybierają Lorysę na pupila domowego,a gdy widzą co się dzieje to później ptaków się pozbywają (ostatnimi czasy bardzo często na allegro) nie ze względu na trudności w karmieniu ale ze względu na wodnity kał tego gatunku.

: czw maja 29, 2008 20:55
autor: Michallip
coco39

A czy możesz zdradzić jakieś przepisy na domowe obiadki dla lorys? Na zachodnich stronach znalazłem torchę infromacji na temat moczenia biszkoptów w osłodzonym mleku, sokach, specjalnych granulatach, które podaje się zmiksowane z owocami? Ciekaw jestem czym np. Ty karmisz swoje ptaki? Czy tylko gotowy pokarm?

: wt cze 17, 2008 21:11
autor: Michallip
Ponieważ wątek trochę "osechł" trzeba go od nowa rozruszać.

Moje lorysy od jakiegoś czasu regularnie dostają do picia wodę z łyżką miodu i łyżką pyłku pszczelego (3x tygodniowo). Papugom takie coś bardzo smakuje i wypijają miksturę do ostatniej kropli. Pyłek ma to do siebie, że po jakimś czasie osiada na dnie miseczki ale papugi i z tym sobie radzą bez większych problemów. Po prostu zlizują go z powierzchni. Widzę, że odkąd podaję im taki specyfik ich pióra nabrały nieco wyraźniejszych kolorów i blasku. Ciekaw jestem jak będą się prezentować po pierzeniu. :-)

: wt cze 17, 2008 21:29
autor: Michallip
Obrazek

Obrazek

: czw wrz 23, 2010 18:49
autor: Michallip
No przecież są :) :
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

: czw wrz 23, 2010 19:42
autor: coco39
Damy naprawdę ładne choć młode jak się wybarwią całkowicie to będzie widok :shock: :-)