gołabki diamentowe
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
Gołabki,które otrzymałam od pysi34 połaczyły sie w pary z tymi,które kupiłam na giełdzie w pszczynie.Dzisiaj zamknśłam parkę tą ciemną samice i szeka do klatki bo kanarki zaczęły skubać,a gołabki chciały iść na lęgi.Zrobiłam gniazdko z poskręcanych gałązek wierzby-śmiesznie to wygląda ale im się spodobało:)teraz czekam na efekty a pózniej na potencjalnych chetnych na młode.
Druga para jeszcze poczeka troszkę aż zauważe że i one chciałyby mieć coś w postaci maluszków.
Druga para jeszcze poczeka troszkę aż zauważe że i one chciałyby mieć coś w postaci maluszków.
- krzysiek007
- Posty: 42
- Rejestracja: pt paź 31, 2008 15:35
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: świętokrzyskie
- JC
- EKSPERT-HODOWCA
- Posty: 1019
- Rejestracja: wt lis 28, 2006 22:59
- Ptaki które hoduję: gołębie egzotyczne, papugi małe i srednie, zeberki
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Dość dobrze - gniazdują odchowują młode, zresztą nie tylko diamentowe. W tym roku odchowałem już młode: diamentowych, kaplandzkich, złotodziobych, plamouchych, zielonoskrzydłych. Co prawda złotodziobych i kaplandzkich tylko po 1 sztuce, ale to też coś Z "nowych" czyli takich co jeszcze nie miały młodych w 2011, to na jajch siedzą: synogarlice: senegalskie, winorude, chińskie, malajskie, aborygenki długoczube - te to już "na polu". a w ogrzewanym to jeszcze białomaskowe i zbroczone.
A u mnie jeden odchowany lata.
Drugi uczy się latać a trzeci jeszcze w gniezdzie.Bardzo sie cieszę,że zaczęły mysleć o lęgach:)Tylko muszę pomyśleć o koszyczkach bo narazie jedna para ma na kaloryferze w koszyczku a druga w plecionym przez tatę.
Kolejne 2 pary niestety nie mają w czym a raczej są wybredne co do miejsca gniazdowania.
Drugi uczy się latać a trzeci jeszcze w gniezdzie.Bardzo sie cieszę,że zaczęły mysleć o lęgach:)Tylko muszę pomyśleć o koszyczkach bo narazie jedna para ma na kaloryferze w koszyczku a druga w plecionym przez tatę.
Kolejne 2 pary niestety nie mają w czym a raczej są wybredne co do miejsca gniazdowania.
-
- Posty: 13
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:41
- Ptaki które hoduję: Nie posiadam.
- Lokalizacja: Katowice
Ja się chciałam zapytać tak z ciekawości jak wygląda sprawa z gołąbkami... Nie jestem hodowcą, kiedyś miałam faliste papugi i się raczej nie znam na tych ptakach.
Chciałabym się dowiedzieć jak sprawa wygląda z nimi... Pytania bardzo "by laik", ale cóż zrobić.
1. Czy w jednej klatce mogą mieszkać dwie samiczki? (nie chce młodych)
1a) Jeśli nie, to co robić z jajkami przy parce?
1b) Jak rozpoznać płeć?
2. Na ile oswajają się gołąbki? Bardziej niż zeberki?
3. Uczą sie same wracać do klatki?
4. A jakie są minimalne wymiary klatki?
5. Gruchają? Dużo?
Chciałabym się dowiedzieć jak sprawa wygląda z nimi... Pytania bardzo "by laik", ale cóż zrobić.
1. Czy w jednej klatce mogą mieszkać dwie samiczki? (nie chce młodych)
1a) Jeśli nie, to co robić z jajkami przy parce?
1b) Jak rozpoznać płeć?
2. Na ile oswajają się gołąbki? Bardziej niż zeberki?
3. Uczą sie same wracać do klatki?
4. A jakie są minimalne wymiary klatki?
5. Gruchają? Dużo?
- Al
- Posty: 1909
- Rejestracja: pt paź 05, 2007 15:30
- Ptaki które hoduję: nierozłączki, świergotki, lilianki, modrolotki, nimfy, faliste, drobna egzotyka, barabandy
- Lokalizacja: Knurów
- Kontakt:
1. mogą mieszkać 2 samiczki
1..Jak nie mają gniazda to i tak nie siądą, ale one potrafią je zrobić wszedzie
1..Bardzo trudno, najlepiej po zachowaniu
2.-
3
4.
5.Samce bardzo dużo i głośno
1..Jak nie mają gniazda to i tak nie siądą, ale one potrafią je zrobić wszedzie
1..Bardzo trudno, najlepiej po zachowaniu
2.-
3
4.
5.Samce bardzo dużo i głośno
-
- Posty: 13
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:41
- Ptaki które hoduję: Nie posiadam.
- Lokalizacja: Katowice
Dziękuję za odpowiedź. Czyli w sumie najlepiej podjechać do hodowcy i liczyć, ze wybierze dwie samice? W przypadku parki po prostu niszczyć gniazdo i wyrzucać jajka zanim wezmą sie za wysiadywanie? Jajca, to trochę za duża odpowiedzialność, jak dla mnie. Z jednej strony wiem, ze samice to mniejszy problem, ale oglądanie zalotów, tego rozcapierzonego ogona.... ciągnie. Uwielbiam gołębie zaloty. Czasem jak widzę gdzieś na dworze to przystaje, żeby obejrzeć ten taniec. Gruchanie to muzyka dla moich uszu :D.
- Al
- Posty: 1909
- Rejestracja: pt paź 05, 2007 15:30
- Ptaki które hoduję: nierozłączki, świergotki, lilianki, modrolotki, nimfy, faliste, drobna egzotyka, barabandy
- Lokalizacja: Knurów
- Kontakt:
Gruchanie zwykłych gołębi to nic w porownaniu do diamentowych,moje są w woleirze i ich zaloty słychać z odległości kilkunastu metrów ale ma to swój urok
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość