wrzeszczący samiec nimfy
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
-
- Posty: 11
- Rejestracja: sob gru 18, 2010 12:16
- Ptaki które hoduję: Faliste, Nimfy
- Lokalizacja: Wrocław
wrzeszczący samiec nimfy
Witam,
mam pytanie odnośnie samca nimfy, mam go od 5-6 dni. Jest to osobnik z domowej hodowli, który na tą chwilę ma ok 3 - 3.5 miesiąca. Zdrowy (wg. hodowcy) Od drugiego dnia pobytu u mnie zachowuje się niesamowicie dziwnie. Wrzeszczy 12h na dobę - nie ćwierka, piszczy czy coś podobnego - non stop wrzeszczy najgłośniej jak potrafi. Nie ma znaczenia czy jestem w pokoju czy też nie. Od jakiegoś czasu nie jestem w stanie już wytrzymać z tak zachowującym się ptakiem. Przykrywam go kocem, bo niestety nie mam możliwości wyniesienia go do innego pomieszczenia.
Generalnie jego spędzanie czasu w klatce wygląda następująco - wdrapuje się na najwyższą żerdź - wrzeszczy. Zeskakuje na dno, biega w kółko (wrzeszcząc) i wdrapuje się ponownie na najwyższą żerdź. I tak potrafi przez kilka godzin;/
Właścicielka hodowli twierdzi, że tak się nie zachowywał, co w sumie widziałem, bo u niej siedział całkiem normalnie i nie wrzeszczał. Jadł, pił wygłupiał się na zabawkach.
Proszę o informację czy to jest normalne u Nimf (pierwszy raz mam kontakt z tym gatunkiem) czy też coś jest z nim nie tak. Zauważam też, że nie zbyt dużo je, wsadziłem mu 3 karmniki, wysypałem ziarno na dno klatki, a pustych łusek jak na lekarstwo. Spędzam z nim większość dnia ale jeżeli nie przestanie się tak zachowywać to będę zmuszony go oddać, bo niestety nie jestem w stanie funkcjonować gdy coś obok co 20 sekund mi cały dzień wrzeszczy. Myślę, że żaden człowiek nie byłby w stanie tego wytrzymać. Przez chwilę myślałem, że chce wyjść z klatki - wypuściłem go to polatał w kółko, posiedział na karniszu przez kilkadziesiąt minut (wrzeszcząc) i wrócił do klatki wrzeszczeć. Od jakiegoś czasu jest cały czas pod kocem, bo nauka do sesji w takich warunkach jest nie możliwa.
Czytałem o tym gatunku bardzo dużo i wiem, że samce nimfy są krzykliwe no ale coś takiego to chyba wielka przesada.
Podejrzewam, że on jest głodny, ale jak ja miałbym inaczej podać mu jedzenie? W klatce codziennie ma wszystko czego potrzebuje i świeże a niczego nie tknie?
Może to jest jakaś forma tęsknoty za rodziną? Ale to trwa aż tak długo?
Może wybrać się z nim do weterynarza?
Z góry dziękuję za rady.
mam pytanie odnośnie samca nimfy, mam go od 5-6 dni. Jest to osobnik z domowej hodowli, który na tą chwilę ma ok 3 - 3.5 miesiąca. Zdrowy (wg. hodowcy) Od drugiego dnia pobytu u mnie zachowuje się niesamowicie dziwnie. Wrzeszczy 12h na dobę - nie ćwierka, piszczy czy coś podobnego - non stop wrzeszczy najgłośniej jak potrafi. Nie ma znaczenia czy jestem w pokoju czy też nie. Od jakiegoś czasu nie jestem w stanie już wytrzymać z tak zachowującym się ptakiem. Przykrywam go kocem, bo niestety nie mam możliwości wyniesienia go do innego pomieszczenia.
Generalnie jego spędzanie czasu w klatce wygląda następująco - wdrapuje się na najwyższą żerdź - wrzeszczy. Zeskakuje na dno, biega w kółko (wrzeszcząc) i wdrapuje się ponownie na najwyższą żerdź. I tak potrafi przez kilka godzin;/
Właścicielka hodowli twierdzi, że tak się nie zachowywał, co w sumie widziałem, bo u niej siedział całkiem normalnie i nie wrzeszczał. Jadł, pił wygłupiał się na zabawkach.
Proszę o informację czy to jest normalne u Nimf (pierwszy raz mam kontakt z tym gatunkiem) czy też coś jest z nim nie tak. Zauważam też, że nie zbyt dużo je, wsadziłem mu 3 karmniki, wysypałem ziarno na dno klatki, a pustych łusek jak na lekarstwo. Spędzam z nim większość dnia ale jeżeli nie przestanie się tak zachowywać to będę zmuszony go oddać, bo niestety nie jestem w stanie funkcjonować gdy coś obok co 20 sekund mi cały dzień wrzeszczy. Myślę, że żaden człowiek nie byłby w stanie tego wytrzymać. Przez chwilę myślałem, że chce wyjść z klatki - wypuściłem go to polatał w kółko, posiedział na karniszu przez kilkadziesiąt minut (wrzeszcząc) i wrócił do klatki wrzeszczeć. Od jakiegoś czasu jest cały czas pod kocem, bo nauka do sesji w takich warunkach jest nie możliwa.
Czytałem o tym gatunku bardzo dużo i wiem, że samce nimfy są krzykliwe no ale coś takiego to chyba wielka przesada.
Podejrzewam, że on jest głodny, ale jak ja miałbym inaczej podać mu jedzenie? W klatce codziennie ma wszystko czego potrzebuje i świeże a niczego nie tknie?
Może to jest jakaś forma tęsknoty za rodziną? Ale to trwa aż tak długo?
Może wybrać się z nim do weterynarza?
Z góry dziękuję za rady.
- Al
- Posty: 1909
- Rejestracja: pt paź 05, 2007 15:30
- Ptaki które hoduję: nierozłączki, świergotki, lilianki, modrolotki, nimfy, faliste, drobna egzotyka, barabandy
- Lokalizacja: Knurów
- Kontakt:
To zalezy od ptaka, są samce spokojniejsze, cichsze a są i bardzo głośne. jezeli ptak był przedtem w towarzystwie innych nimf to wrzeszczy bo jest samotny i woła kolegow. Dokup mu partnerkę to jest nadzieja,że się uspokoi,można oswoić również i 2 ptaki.
-
- Posty: 11
- Rejestracja: sob gru 18, 2010 12:16
- Ptaki które hoduję: Faliste, Nimfy
- Lokalizacja: Wrocław
z tego co pamiętam to był w towarzystwie rodziców i nierozłączki, więc pewnie o to Mu chodzi. Ale trochę sposobem wziąłem go na jedzenie, przywiesiłem karmniki na samym dole, ponadto ułożyłem dookoła zielenię, proso senegalskie i marchewki to gdy zeskakuje na dół to jego uwagę nieco absorbuje ten układ pokarmu i się co chwilę skusi na mlecz lub prosko;)
Jeżeli w najbliższym czasie nie przestanie to dokopie Mu samiczkę szybciej, bo chyba oszaleję.
Ale z drugiej strony chciałbym aby to ustało, bo mimo, iż dwa ptaki również da radę oswoić to czas jaki należy na to poświęcić będzie dużo dłuższy. Przynajmniej tak wynikało to w przypadku falek.
Jeżeli w najbliższym czasie nie przestanie to dokopie Mu samiczkę szybciej, bo chyba oszaleję.
Ale z drugiej strony chciałbym aby to ustało, bo mimo, iż dwa ptaki również da radę oswoić to czas jaki należy na to poświęcić będzie dużo dłuższy. Przynajmniej tak wynikało to w przypadku falek.
-
- Posty: 11
- Rejestracja: sob gru 18, 2010 12:16
- Ptaki które hoduję: Faliste, Nimfy
- Lokalizacja: Wrocław
A ja muszę przyznać, że zauważyłem coś bardzo dziwnego i miłego. Otóż, od wczoraj spędzam 24h w domu i od samego rana otwieram klatkę. Kajtek zaczął latać po pokoju jak gdyby nigdy nic, a co najdziwniejsze przylatywać do mnie na ramię, głowę, ręce podczas wykonywania normalnych czynności. Uspokoił się, przestał się tak ciągle drzeć, fakt - krzyczy czasem ale nie tak jak wcześniej. Wydaję mi się, że najnormalniej w świecie nienawidzi zamknięcia w klatce. Jak ma ją ciągle otwartą to czasem tam wpadnie coś zjeść itp. i nadal lata po pokoju już normalnie bez wrzasków.
Powala mnie swoją odwagą, nie miałem jeszcze do czynienia z ptakiem, który po tygodniu normalnie siadał na ręce lub zasypia siedząc na ramieniu. W tej chwili muszę go przesuwać, bo chodzi po klawiaturze. Faktem jest, że nie pozwala się dotknąć, odsuwa się, ale muszę przyznać, że takiego zachowania spodziewałem się za kilka miesięcy, a nie po tygodniu.
Powala mnie swoją odwagą, nie miałem jeszcze do czynienia z ptakiem, który po tygodniu normalnie siadał na ręce lub zasypia siedząc na ramieniu. W tej chwili muszę go przesuwać, bo chodzi po klawiaturze. Faktem jest, że nie pozwala się dotknąć, odsuwa się, ale muszę przyznać, że takiego zachowania spodziewałem się za kilka miesięcy, a nie po tygodniu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości