NIEROZŁĄCZKA CZERWONOCZELNA-opis

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

Awatar użytkownika
wanted
Zbanowany
Zbanowany
Posty: 105
Rejestracja: czw paź 19, 2006 19:33
Ptaki które hoduję:
Lokalizacja: Nowa Wieś Lęborska
Kontakt:

NIEROZŁĄCZKA CZERWONOCZELNA-opis

#1

Post autor: wanted » śr lis 01, 2006 14:38

NIEROZŁĄCZKA CZERWONOCZELNA
„Agapornis roseicollis”

Spośród wszystkich małych papug, za wyjątkiem papużki falistej, nierozłączka czerwonoczelna jest najczęściej spotykanym ptakiem w wolierach.
Gatunek ten zamieszkuje południowo- zachodnią Afrykę, a więc Namibię i Angolę oraz dalej, aż do rzeki Oranje. Biotopem jej występowania są sawanny z samotnie stojącymi drzewami akacjowymi i baobabami, a także prześwietlone skraje dziewiczych lasów. Nierozłączki czerwonoczelne osiedlają się zazwyczaj w pobliżu rzek, które w ogromnych stadach nalatują przynajmniej raz dziennie .Lot tych małych ptaków jest szybki i wytrwały. Lecąc do wodopoju całe stado nawołuje się silnymi i ostro brzmiącymi okrzykami.
Żywią się nasionami stepowych traw oraz różnymi owocami. Gnieżdżą się w okresie pory deszczowej, zajmując opuszczone gniazda różnych wikłaczy oraz innych afrykańskich ptaków, a także w dziuplach drzew.
W Europie, pierwsze żywe osobniki tego gatunku sprowadziła niemiecka firma zoologiczna K.Hagenbecka, w 1860 roku, a pierwsze lęgi odnotowano w 1869 r. w Berlińskim Ogrodzie Zoologicznym. Te małe papużki zdobyły sobie bardzo szybko wielką popularność wśród wszystkich hodowców. Ich hodowla szybko się rozpowszechniła, a zadecydowały o tym: niskie wymagania tych papug, jak i ich odporność i łatwość aklimatyzacji.
W upierzeniu samca dominuje kolor zielony. Czoło aż do okolicy oka jest różowoczerwone, tego koloru są też podbródek, podgardle, gardło oraz boki szyi. Pozostałe barwy występujące na ptaku są zielone, za wyjątkiem sterówek, które u nasady są pomarańczowoczerwone. Samica upierzona jest podobnie jak samiec. Czasem różowoczerwony kolor czoła jest u niej bledszy, ale nie jest to regułą. Ponadto głowa samicy nie jest tak „kanciasta”. Kości miednicy u samiczki są szersze i bardziej zaokrąglone, co powoduje, że siedząc na gałązce szerzej rozstawia nogi tak, że niemal całym ciałem dotyka żerdki. Samiczka, zawsze jest o kilka gramów cięższa od samczyka.
Nierozłączki są papugami, które cechuje szczególna napastliwość. W żadnym przypadku nie można ich trzymać z innymi ptakami. Prześladują i napastują nawet znacznie większe od siebie ptaki, przy czym przeważnie gryzą je po nogach, kalecząc je bardzo dotkliwie swymi mocnymi dziobami. Najlepiej jest trzymać je w metalowych klatkach. Dla jednej pary powinna ona być o wymiarach 80x50x40cm. Drut powinien być grubości 1-2mm. Cieńsze papugi te z łatwością przegryzają. W drewnianych klatkach, nie można trzymać ich w ogóle, ponieważ po kilku dniach będą doszczętnie zniszczone. W wolierze można trzymać wspólnie kilka par tych papug.
Papugi te są ptakami bardzo wytrzymałymi i odpornymi na zmiany aury. Mogą przebywać w wolierach ogrodowych od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Wprawdzie niektórzy hodowcy uważają, że mogą one i zimować w wolierach zewnętrznych. Jednak bezpieczniej jest na okres zimy przenieść je do pomieszczenia o temp. Pokojowej, ponieważ w ujemnych temp. Szybko odmrażają sobie nogi.
Papugi te są dość głośne, a ich głos jest ostry i donośny. Inaczej odzywają się kiedy są podekscytowane i przestraszone, inaczej kiedy się wzajemnie ostrzegają, a jeszcze inaczej kiedy się wzajemnie nawołują. Czasami cicho szczebioczą, co świadczy o ich dobrym samopoczuciu.
Jeśli idzie o pokarm jaki powinniśmy im podawać, to musi być on w miarę urozmaicony. Ptaki te nie sa wprawdzie wybredne i zadowolą się niemal każdym rodzajem ziarna. Podstawową karmą powinna być mieszanka składająca się z: prosa, kanaru, owsa, słonecznika, konopi w małych ilościach. Niezależnie od karmy suchej, należy podawać im sporo skiełkowanego ziarna, a ponadto zielonki jak: mniszek lekarski, szpinak, ptasi rdest, niedojrzałą kukurydzę, słonecznik w tarczach oraz różne owoce. Gałęzie drzew liściastych są nieodzownym dodatkiem do ich codziennego menu. Ptaki ogryzają je zawsze z zapałem, a kora drzewa zawiera mnóstwo mikro- i makroelementów koniecznych do prawidłowego rozwoju organizmu ptaka.
Pokarm miękki w postaci ugotowanego na twardo jajka, wymieszanego z moczonym biszkoptem i dodatkiem tartej marchwi należy podawać codziennie w okresie lęgów. Podajemy im także kostki wapienne i skorupki z ugotowanych jaj.
Hodowla tych ptaków jest stosunkowo łatwa, pod warunkiem że para lęgowa jest zdrowa i dobrze odkarmiona. Skrzynkę lęgową należy zawiesić na zewnątrz klatki-ułatwi to kontrolę budki. Powinna mieć ona wymiary 15x15x25cm a otwór wejściowy średnicę 5cm. Przed którym powinien znajdować się drążek na którym ptaki chętnie siadają. Ptaki przed okresem lęgowym są bardzo spokojne, wykazując wobec siebie wzajemną troskliwość i przywiązanie. W okresie tokowania są w ciągłym ruchu. Zarówno samiec jak i samica przelatują ciągle z gałęzi na gałąź. Samczyk krótkim lotem okrąża partnerkę lądując zawsze tuż koło niej. W między czasie oba ptaki czochrają się bardzo często po głowie i karku, przekładając w charakterystyczny sposób nogę przez skrzydło. Samczyk w czasie tańca godowego wydaje ciche, miękkie, szczebioczące dźwięki, a samica mając cofniętą do tyłu głowę, lekko rozszerzone i uniesione skrzydła oraz niemal pionowo podniesiony ogon przysiada, zachęcając partnera do kopulacji. W jej trakcie samiec trzyma się piór na głowie samicy, a sama kopulacja trwa bardzo długo, niejednokrotnie kilka minut. Toki odbywają się kilkakrotnie w ciągu dnia. Gniazdo buduje samiczka, wtykając sobie między nastroszone pióra kupra i dolnej części grzbietu materiał budulcowy, który zanosi do skrzynki lęgowej. Nigdy nie zaobserwowano, by ptaki te nosiły materiał budulcowy w dziobie. Gniazdo budują od dna. Następnym elementem jest stawianie ściany przedniej, potem tylnej, bocznych i zadaszenia. Środek gniazda jest wyścielony drobno pogryzionymi gałązkami lub korą odartą z cienkich gałązek. Najchętniej do budowy gniazda używają gałęzi brzozy lub wikliny, który jest miękki i łatwy do obróbki. Samczyk nie bierze udziału w budowie gniazda, czasem tylko przygotowuje materiał przycinając go do odpowiedniej długości. W tym czasie ptaki często kopulują, a po skończeniu budowy gniazda, samica składa w 2-wu dniowych odstępach 3-5 jaj, które zaczyna wysiadywać po zniesieniu 3-go. Samiec w ciągu dnia tylko czasami zalatuje do gniazda, by nakarmić partnerkę, w nocy zaś przebywa na zadaszeniu gniazda. W tym czasie samiczka rzadko opuszcza gniazdo, a jeśli to robi to tylko na chwilkę. Oboje partnerzy nie reagują na przeprowadzane kontrole gniazda. Ze złożonych jajek po 22-23 dniach klują się młode, które mają czerwoną skórę i są pokryte rudym puchem. W trakcie karmienia młodych, poza stosowaną karmą, należy podawać duże ilości skiełkowanych nasion oraz karmę miękką-pokarm jajeczny. Przez pierwsze dni młode karmi wyłącznie samica, samiec w tym czasie karmi tylko partnerkę, a po około tygodniu gdy młode się już opierzają zaczyna jej pomagać. Młode nierozłączki opuszczają gniazdo po ok.35 dniach, są już dobrze upierzone i umieją doskonale latać. Barwą upierzenia nie różnią się prawie wcale od rodziców, ubarwienie ich jest tylko nieco bledsze a czerwona maska na głowie jest mniej rozległa. Młode samczyki mają bardziej czerwone piórka na głowie i tym różnią się od samiczek. Już od pierwszego dnia pobytu po za gniazdem, młode towarzyszą rodzicom przy karmniku i bardzo szybko uczą się same pobierać pokarm. Przez ok. 2 tygodnie rodzice jednak jeszcze je dokarmiają, a w szczególności ojciec, wykazując przy tym wielką troskliwość i pracowitość.
Młode dość często zalatują jeszcze do gniazda, które w tym czasie samica przygotowuje do kolejnego lęgu. Kiedy młode się już usamodzielnią, należy je odseparować od rodziców ponieważ stare ptaki zaczynają je w tym czasie przepędzać i prześladować troszcząc się o nowy lęg.
Wymiana pierwszych piór, co ma miejsce w 3-cim miesiącu po opuszczeniu gniazda, trwa około pół roku i już 8-śmio miesięczne młode mają upierzenie osobników dorosłych. Może się zdarzyć, że już 8-mio miesięczne ptaki zaczynają przejawiać ochotę do odbycia lęgów. Nie powinniśmy jednak im na to pozwolić, gdyż w tym wieku lęgi przeważnie nie są udane. Najlepiej do tego nadają się ptaki 1-roczne, a jeszcze lepiej 1,5 roczne. Dość częstym zjawiskiem w hodowli tego gatunku papug jest zamieranie embrionów w okresie wysiadywani a jaj. Jest to spowodowane zbyt małą wilgotnością powietrza w otoczeniu gniazda.
W swojej ojczyźnie ptaki te gniazdują w okresie pory deszczowej, gdy powietrze jest nasycone parą wodną do 98, 99% wilgotności względnej. O tym przy hodowli tego gatunku powinniśmy pamiętać. Niektórzy hodowcy budują budki lęgowe o podwójnym dnie, wypełniając lukę między dnami stale mokrym torfem, zachowując w ten sposób odpowiednią wilgotność. Właściwe dno posiada małe otworki, przez które przedostaje się para wodna z umieszczonego poniżej torfu. Innym sposobem na dostarczenie odpowiedniej wilgotności jest umieszczenie między dnami miseczki z wodą, którą co kilka dni uzupełniamy.
Gubienie jaj, nie wysiadywanie albo nie dostarczanie karmy pisklętom mogą być następstwem różnych przyczyn: zbyt małe pomieszczenie w którym gniazdują ptaki, niewłaściwy dobór pary pod względem wieku-zbyt stare lub za młode, intensywnie prowadzony chów wsobny. Nie należy dopuszczać też do więcej niż 3 lęgi w ciągu roku. Młode ptaki pochodzące z 3-go lęgu są zawsze słabsze od ptaków z poprzednich lęgów.
Jajka lub pisklaki zbyt słabo karmione można podłożyć papużkom falistym, a odchowane od małego przez człowieka bardzo przyzwyczajają się do opiekuna.
Spośród wszystkich gatunków nierozłączek właśnie czerwonoczelne należą do największych. Niektóre osobniki osiągają nawet 170mm długości. Ptaki tego gatunku wielokrotnie krzyżowano z nierozłączkami Fischera i czarnogłowymi. Każdorazowo samczyki pochodzące z tych krzyżówek były jałowe a samiczki zaś bez wyjątku były płodne.
W ostatnich latach wyhodowano wiele mutacji barwnych tych itak że pięknych ptaków, których z roku na rok mutacji ciągle przybywa i należy spodziewać się kolejnych.


Jacek "wanted" Zaborowski
Ostatnio zmieniony sob sty 20, 2007 18:18 przez wanted, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
wanted
Zbanowany
Zbanowany
Posty: 105
Rejestracja: czw paź 19, 2006 19:33
Ptaki które hoduję:
Lokalizacja: Nowa Wieś Lęborska
Kontakt:

#2

Post autor: wanted » śr lis 01, 2006 15:22

Ciekawa stronka z tymi pięknościami.
Załączniki
nierozłączka czerwonoczelna ...jpg
nierozłączka czerwonoczelna ...jpg (17.23 KiB) Przejrzano 28203 razy

Awatar użytkownika
mbk
Posty: 118
Rejestracja: wt paź 24, 2006 11:45
Ptaki które hoduję: papugi
Lokalizacja: pod Wrocławiem

#3

Post autor: mbk » pt sty 19, 2007 09:57

wanted pisze:Ptaki tego gatunku wielokrotnie krzyżowano z nierozłączkami Fischera i czarnogłowymi. Każdorazowo samczyki pochodzące z tych krzyżówek były płodne a samiczki zaś bez wyjątku były jałowe.

Czy ktoś mógłby to potwierdzić?
Zwłaszcza, że wg Wikipedii:
„Bastard - zwierzę uzyskane w wyniku krzyżowania międzygatunkowego (czyli bastardyzacji). Zasadniczo samce bastardów (z nielicznymi wyjątkami) są bezpłodne, samice zaś bywają płodne. Samice pierwszego pokolenia bywają krzyżowane z samcami jednego z wyjściowych gatunków w celu stworzenia nowej rasy.”

Gerard
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 439
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 22:05
Ptaki które hoduję:

#4

Post autor: Gerard » pt sty 19, 2007 23:15

Odnośnie cytatu z Wanteda to też jestem ciekawy skąd tak informacja bo jest błędna. Krzyżówki tych gatunków są bezpłodne(i to jest zasada, a nie odwrotnie jak pisze wanted).Jeżeli zdażyłoby sie że samczyk z takiej krzyżówki jest płodny to byłby to ewenement(niewykluczony) a nie prawidłowość jak pisze Wanted. Teraz przykład dlaczego tak jest: u czerwonoczelnych nie ma mutacji niebieskiej a u Fiszerków jest , gdyby samczyki z takiej krzyżówki były płodne to szybko możnaby przenieść(z Fiszerków) mutację niebieską na czerwonoczelne i po parunastu pokoleniach odchować piekne "niebieskie nierozłączki czerwonoczelne"(prawda że z domieszka krwi Fiszerków), ale jak dotąd nie ma informacji ze świata żeby ktos to zrobił a pokusy ma wielu bo są potężne firmy zajmujące sie mutacjami i polujące na nowinki . Są i inne przykłady.
Z tym cytatem z Wikipedii to podobna zasada tylko tam na odwrót. Gdzieś ktos może stwierdził u jakiegos gatunku taki przypadek a tu podaje sie jako generalna zasadę.
Odnośnie nowej rasy powstałej na skutek bastardyzacji to owszem może tak być np. u kanarków tak się dzieje że nowe rasy powstaja na skutek bastardyzacji. Pozdrawiam

Awatar użytkownika
wanted
Zbanowany
Zbanowany
Posty: 105
Rejestracja: czw paź 19, 2006 19:33
Ptaki które hoduję:
Lokalizacja: Nowa Wieś Lęborska
Kontakt:

#5

Post autor: wanted » sob sty 20, 2007 17:56

Sorki koledzy, macie rację- zwykłe pomylenie wyrazów.
Prosił bym admina by poprawił w poście bo ja nie dam rady tego zrobić. Powinno być:...
....Każdorazowo samczyki pochodzące z tych krzyżówek były jałowe, a samiczki zaś bez wyjątku były płodne.


Przy okazji podaję Wam stronkę gdzie są mutacje tej papugi.
Niebieski kolorek jest, a raczej fiolet. Ale z niebieskim jednak ma więcej chyba do czynienia ?
http://www.psittacides.com/psittacides. ... quoise.htm

Gerard
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 439
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 22:05
Ptaki które hoduję:

#6

Post autor: Gerard » sob sty 20, 2007 18:38

Mnie nie chodziło o kolorek niebieski a o mutacje niebieską(blue), która dałaby czysty niebieski kolorek. Gdyby była łatwa możliwość przeniesienia mutacji z innego gatunku nierozłączki na czerwonoczelną to juz dawno zrobionoby(mutacje niebieską) to jak zrobiono z innymi gatunkami nierozłączek, które przy krzyżowaniu daja płodne potomstwo. Nie ma do tej pory czystej niebieskiej nierozłączki czerwonoczelnej. Nie chodzi tu o płodność samczyków czy samiczek, po prostu zasada taka że u bastardów samice sa płodne jest jednakowo nieprawidłowa jak taka że samce sa płodne , to nieprawidłowe jako GENERALNA ZASADA. Oczywiście u bastardów zdarzaja sie i płodne samce i mogą być samice ale to zależy od gatunków , u niektórych stopień płodności jest bardzo wysoki( gatunki nierozłączek z bialym krążkiem ocznym;personata , fischeri, lilianae, nigrigenis) a u niektórych zerowy lub bliski zero(właśnie czerwonoczelna-roseicollis z innymi).
Nową rasę drogą bastardyzacji odchowano ostatnio u kanarka ale właśnie bastard samczyk byl płodny. Pozdrawiam

Gerard
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 439
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 22:05
Ptaki które hoduję:

#7

Post autor: Gerard » śr wrz 26, 2007 23:45

To fajny filmik, nie wiedzialem gdzie to dać to jest tu . Pozdrawiam http://nl.youtube.com/watch?v=55UN3aXfOEw

Awatar użytkownika
yoda741
Posty: 120
Rejestracja: wt sty 23, 2007 00:31
Ptaki które hoduję:
Lokalizacja: Poznań

#8

Post autor: yoda741 » pt lis 16, 2007 16:26

Tekst z marca 2001 Dirka Van den Abeele’a http://www.agapornis.be/artikels/doslangbev1.html

STANDARDOWY AGAPORNIS ROSEICOLLIS – MITY W ŚWIECIE NIEROZŁĄCZEK

W ostatnich dekadach sporo wydarzyło się w świecie nierozłączek. Nierozłączki są prawdopodobnie najczęściej hodowane w Belgii i Holandii, do tego stopnia, że te dwa kraje wyznaczają trend w hodowli tych ptaków. Z dumą stwierdzam, że BVA odegrała ważną rolę w osiągnięciu takiego stanu rzeczy. Zaczęliśmy od zbierania informacji o nierozłączkach po całym świecie. Zebrane informacje były dostępne dla każdego kto o nie poprosił.
Ważne było, aby hodowcy ptaków otrzymywali rzetelną informację. Dlatego spora część funduszy BVA została użyta, aby poprzeć Stowarzyszenie Mutavi. Mutavi przeprowadza badania w zakresie genetyki i struktury pióra. BVA już wcześniej odnosiło sukcesy w ujednoliceniu nazw na poszczególne odmiany barwne poprzez zacieśnianie współpracy pomiędzy duńskimi i belgijskimi stowarzyszeniami hodowców ptaków. Sędziowie działąjący w tych stowarzyszeniach przeszli odpowiednie szkolenia. W współpracy z naukowcami z całego świata tworzona jest także międzynarodowa nomenklatura. W końcu mamy jednakowe zasady oceniania ptaków i jednolite nazewnictwo w obu naszych krajach. Krótko mówiąc dostarczamy dokładną i nowoczesną informację o genetyce i strukturze pióra. Jest to jedyna droga dla naszego hobby. Każdy powinien zrozumieć taki sposób myślenia. Prywatni hodowcy doceniają nasze programowe podejście i w końcu na corocznych pokazach BVA można było podziwiać ponad 1500 nierozłączek.
Kiedy po raz pierwszy pojawił się ST (Standard AKA ‘ o długim upierzeniu’) Agapornis roseicollis roseicollis wielu hodowców było zupełnie zaskoczonych. Konsekwencją było niezrozumienie i zwykłe plotki. Nadszedł czas, aby tę sprawę uporządkować.

Mity
Najbardziej niepokoi nas rozpowszechnianie bajek bez jakichkolwiek podstaw naukowych opartych na plotkach i nieznajomości tematu. Ostatnio przeczytałem artykuł, w którym autor stwierdził, że roseicollis ‘ o długim upierzeniu’ został wyhodowany w wyniku skrzyżowania standardowego ptaka z innym gatunkiem nierozłączki lub z podgatunkiem roseicollis. To oczywiście kompletny nonsens: mieszańce roseicollis i innego gatunku są mułami. Podgatunek Agapornis roseicollis catumbella jest mniejszy od nominalnego gatunku i ma pomarańczowy dziób. Maska ma nieznacznie intensywniejszy kolor. Ale standardowy roseicollis ma bledszy dziób od nominalnej rasy i jest większy od nominalnej rasy i podgatunku. To, że maska ma głęboko czerwony kolor spowodowane jest obecnością jaśniejszej melaniną i większą koncentracją czerwonej psittaciny. Łatwo udowodnić, że czerwona psittacina (w tym przypadku umiejscowiona w masce) może być łatwo wyprodukowana przez papugi wystarczy popatrzeć na odmianę suffusion personaty, który ma dużo czerwieni na piersi albo na czerwień na szyi u większości fiszerów.

Hoduję nierozłaczki od wielu lat i widzę rozwój standardowego roseicollis. Na początku ja także byłem raczej sceptycznie nastawiony Jednakże zamiast powielać bajki i powtarzać co inni zrobili ( ponieważ usłyszeli od kogoś, komu coś się wydawało ) postanowiłem osobiście zbadać sprawę. Odwiedziłem ludzi, którzy hodują tą odmianę i prześledziłem rezultaty kilku lat ich hodowli. Następnie kupiłem kilka tych ptaków i spróbowałem je rozmnożyć. Tak więc mogę konkludować, że moje stwierdzenia nie są tylko pogłoską.

Kiedy ten typ ptaka pojawił się po raz pierwszy równocześnie pojawiły się głosy za i przeciw: ptaki były piękne, ale uznano je za tajny produkt, powstały z skrzyżowania z innymi gatunkami, z leczenia hormonalnego i tak dalej. Jeden fakt jest niezaprzeczalny: pomimo tych komentarzy każdy chciał kupić takiego ptaka. Podczas przerwy w prezentacji widzowie podchodzili do mnie proponując mi duże pieniądze za wyjawienie’ wielkiej tajemnicy’ – jak karmić ptaki, aby były takie duże. Musiałem rozczarować zebranych na sali – jedyny sekret to odpowiednia selekcja. Standardowy albo ‘o długim upierzeniu’ ptak jest wynikiem rygorystycznej, selektywnej hodowli. Pan Jac de Jong przez lata wyhodował homozygotyczne naturalne ptaki, można go uznać za jednego z pionierów, twórców nowej morfologii wśród zielonych ptaków. On jest w 100% pewien, że w jego hodowli nigdy nie było podgatumku A. roseicollis catumebella. Dopiero później ‘ długo upierzony’ typ był łączony z innymi odmianami barwnymi.

Często słyszy się jak niektórzy hodowcy twierdzą, że należy wybrać ich ptaki, chociaż nigdy nie odnieśli żadnego sukcesu w hodowli ptaków, tak dużych, tak więc coś innego musi być na rzeczy. Zrozumiała uwaga, ale proszę rozważyć kilka punktów. Udowodniono, że selekcji podlega około 20 pokoleń, aby wyhodować ptaka nieznacznie większego niż standardowy rozmiar. Ten wzrost można osiągnąć w wyniku oddziaływania czynników środowiskowych, diety i selekcji ptaków określonej wielkości. Nie jest konieczne użycie innego gatunku do tego celu. Popatrzcie na wystawową papużkę falistą i porównajcie ją z dzikim typem. Papużki faliste nigdy nie były skrzyżowane z innym gatunkiem. Można by było wymienić wiele przykładów innych ptaków.

Dlaczego można wyhodować większego ptaka w jednej hodowli , a w innej nie? Dobrze, jeśli wybiera się mimowolnie osobniki ze zmienionym wzorem genetycznym. Te zmiany w końcu stają się typowe dla danej kolonii (hodowli). Przyjrzyjmy się ludziom: w jednej rodzinie członkowie są wysocy, w innej niscy i krępi. Statystycznie populacja chińczyków jest mniejsza od mieszkańca Kaukazu. Niektóre choroby są typowe dla danych rodzin. Podgatunek u ptaków można utworzyć w wyniku selekcji. Pewna liczba ptaków zostaje odseparowana od głównej populacji i wkrótce pewna ilość wyhodowanych ptaków utrwala pewne charakterystyczne cechy w obrębie mniejszej grupy. Dlatego naukowcy rozważają, że ‘długo upierzony’ jest recesywnym morfem w stosunku do nominalnego gatunku.

Znów można by argumentować, że te ptaki nie są czystej krwi ale wzór genetycznych każdego osobnika jest nieznacznie inny od pozostałych. Kolor łap jest genetycznie określony, geny koloru są obecne lub nie, gen lub geny warunkujące rozmiar są obecne. Wszystkie te rzeczy mogą być zlokalizowane u ptaka. Oczywiście czynniki środowiskowe grają także ogromną rolę, ptak może posiadać zdolność aby stać się wzorcowym okazem większego rozmiaru. Kiedy będzie niedożywiony to nigdy nie osiągnie maksymalnego rozmiaru wyznaczonego przez kod genetyczny

Teoretycznie jest możliwe, aby ktoś mógł otrzymać standardowe ptaki, pod warunkiem, że geny powiększonego rozmiaru są obecne w podstawowym materiale genetycznym i selekcja tej cechy jest prowadzona przez wiele lat.
Początkowo ludzie byli zaskoczeni, gdy zobaczyli te ptaki. Dla nich pojawiły się nagle. Po prostu, one nie zaistniały nagle, lecz ewoluowały przez ponad 20 lat. Pierwszy ‘ długo opierzony’ roseicollis został zaprezentowany jakieś 10 lat temu. Wiele z nich zostało wykluczonych z powodu zbyt dużego rozmiaru, nie mieszczącego się w standardzie. Nawet I.O.U ich nie uznało, dopiero ostatnio zostały nagrodzone.
Należy przyjąć, że ich rozwój nadal postępuje. Obecnie różnica w rozmiarze pomiędzy ST roseicollis, a nominalnym nie jest aż tak widoczna, ale pięć lat wstecz była ogromna. Umieściliśmy kilku czempioów obok siebie, jeden z przed pięciu lat i jeden obecny, aby ukazać różnicę. Obecnie mamy standardowego ptaka z gładkim upierzeniem. Ale taki rozwój pociąga za sobą także negatywy. Zdarzają się samice standardów bezpłodne, natura wprowadza ograniczenia. To ma miejsce zarówno u nierozłączek czerwonoczelnych jak i u papużek falistych.

Osobiste doświadczenia

Osobiście pierwszego ‘długo opierzonego’ wyhodowałem z dwóch osobników, które kupiłem w sklepie z domowymi pupilami. Otrzymane ptaki miały nieznacznie czerwieńszą maskę, ale rozmiar miały całkiem normalny. Kiedy prześledziłem ich historię, okazało się, że są potomkami ptaków Jaca de Jong’a. Sprzedał je do sklepu, ponieważ nie nadawały się do selekcji. Z pierwszego gniazda uzyskałem’ długo opierzonego’ pisklaka, który padł po kilku miesiącach. ‘Długo upierzony’ z drugiego gniazda przeżył. Potem kupiłem od przyjaciela ‘ w połowie długo upierzonego’ ptaka i skrzyżowałem go z moim ptakiem. Z tej pary uzyskałem około 10 ‘długo opierzonych’ ptaków ( w tempie 1 na 3 urodzone ). Następnie połączyłem w parę ‘długo opierzonego’ z normalnym roseicollisem o średnim rozmiarze. Po trzech pokoleniach znów wyhodowałem pewną ilość ‘ długo opierzonych ‘ ptaków, chociaż one były nadal mniejsze od ptaków z pierwszego krzyżowania.
Moje i innych doświadczenia są wystarczającym potwierdzeniem, że wymyślane historie o oszustach i oszustwach wynikają z niewiedzy lub zazdrości. Nie chce mi się wierzyć, że ci gawędziarze mają jakiekolwiek pojęcie, ile nieprzyjemności i trudności sprawili pierwszym hodowcom swoimi oszczerczymi uwagami.

BVA stale współpracuje z innymi organizacjami. Trwa dyskusja na temat wyodrębnienia oddzielnych klas dla formy nominalnej i ‘długo opierzonego’. Jednakże, jak stwierdzić gdzie kończy się idealna nierozłączka (dziki typ), a gdzie zaczyna (zły) ‘długo upierzony’? To prowadzi do niekończących się dyskusji ale wzorzec rasy w końcu będzie musiał być opisany. Mówiąc o wzorcach: w przypadku wystawowej papużki falistej był on w przeszłości zmieniany kilka razy, ponieważ ptaki, kolory, idealny typ ewoluują. Panuje trend promujący ‘ długo opierzonego’ jako wzorzec dla czerwonoczelnych. Czy się to komuś podoba czy nie, postępu nie można zatrzymać. Powyższe zmiany powodują, że ‘długo upierzony’ dostaje automatycznie wyższe noty na wystawach. Podczas ostatniego spotkania sędziów sporządzono listę z najczęściej spotykanymi wadami u tych ptaków, jak na przykład luźne upierzenie, oczy zasłonięte piórami głowy, złuszczone stopy i tak dalej.
Faktem jest, że ‘długo upierzony’ roseicollis został wyhodowany w Holandii i Belgii. Ludzie, którzy je posiadają są szczęśliwi, a ci co ich nie mają są zawiedzeni ale próbują wyhodować przyszłego mistrza. Co nie jest takie proste. Ceny wzrosły, a otrzymanie stadka ST roseicollis zabiera kilka lat.
Jęśli ‘ długo opierzony’ roseicollis miałby powstać w wyniku hybrydyzacji lub transmutacji byłbym pierwszą osobą informującą o tym fakcie. Każdy hodowca ma prawo do rzetelnej i prawdziwej informacji. ‘Długo upierzony’ roseicollis może wydawać się trochę tajemniczy, ponieważ na początku nie było o nim żadnej wzmianki. Kiedy pewni hodowcy poczuli się zawiedzeni, gdyż zakupione przez nich ptaki nie przyniosły natychmiastowych pożądanych rezultatów poczuli się oszukani i zaczęło się rozsiewanie bezsensownych plotek. Tylko w drugim pokoleniu ujawniają się powyższe właściwości (większy rozmiar). Prawa genetyki nie pozwalają inaczej.
Jeszcze raz podkreślę, że wiele oszczerczych opinii opartych jest na niewiedzy, a często także zazdrości. Najgorsze jest to, że wiele z tych uwag jest publikowanych. Widocznie sporo ludzi nadal ma wątpliwości. Postaram się je rozwiać poprzez dostarczanie poprawnych informacji

Awatar użytkownika
JC
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 1019
Rejestracja: wt lis 28, 2006 22:59
Ptaki które hoduję: gołębie egzotyczne, papugi małe i srednie, zeberki
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

#9

Post autor: JC » pt lis 16, 2007 17:29

Yoda gratuluję konsekwencji w promowaniu wiedzy o nierozłaczkach :!: byle tak dalej :idea:

Awatar użytkownika
yoda741
Posty: 120
Rejestracja: wt sty 23, 2007 00:31
Ptaki które hoduję:
Lokalizacja: Poznań

#10

Post autor: yoda741 » sob lis 15, 2008 19:45

Tekst Dirka Van den Abeele’a ‘BVA magazine’ 1-10-2008

Czy miostatyna jest katalizatorem powstawania standardowego roseicollisa?

Któż ich nie zna, długoopierzone bądź też standardowe roseicollisy (ST) ? Są faworytami wystaw i to pod względem kolorów jak i wielkości.Z tych powodów ten typ ptaka jest obiektem pożądania większości hodowców. Różnica pomiędzy ‘normalnym’, a długoopierzonym roseicollisem jest znacząca, ptaki te górują nad normalnym typem pod każdym względem. Kiedy pojawiły się po raz pierwszy w 1992 r na wystawie zorganizowanej przez BVA wzbudziły niedowierzanie, wątpliwości oraz były przyczyną wielu plotek. Wśród ptasich entuzjastów; znanych z konserwatyzmu i niechęci do rzeczy nowych, szczególnie tych trudnych do wyjaśnienia; na potkały na mur uprzedzeń . ci, którzy zdołali nabyć długoopierzone i poddać dalszej hodowli byli bardzo zadowoleni. Pozostali, którzy ich nie posiadali byli bardzo ostrożni w ocenach.

Początki tych ptaków miały miejsce w Holandii. Jac De Jong’a można obwołać jednym z pierwszych hodowców standardowych roseicollisów. Pojawiło się mnóstwo teorii na temat genezy tego typu ptaków. Mówiono, iż pojawiły się za sprawą: krzyżowania z podgatunkiem Agapornis roseicollis catumbella; za sprawą specjalnego odżywiania; hormonów; czy nawet w wyniku działania poliomarwirusa. Jac De Jong był i nadal jest zdania, że należy wyselekcjonować najlepsze młode w celu zbudowania krok po kroku doskonałej i wysokiej jakości populacji standardów. W związku z dostępną ceną w większości hodowli normalnego roseicollisa w niespełna kilka lat zastąpił typ standardowy (ST). Uprzedzenia minęły i większość hodowców jest zadowolona z posiadania długoopierzonego ptaka. Skoro zauważono łatwość w hodowli standardów zaczęto wprowadzać inne mutacje. Hodowcy potwierdzają, że jeżeli raz masz dostęp do tej linii krwi roseicollisów to łatwo kontynuować hodowlę tego typu ptaków.

Fakt, że niektóre ptaki stają się większe nie jest rzeczą nową, ograniczoną tylko do przypadków roseicollisów. Każdy na pewno słyszał o papużkach falistych. Wśród tego gatunku można także wyróżnić dwa typy – jeden to ptak normalny żyjący w swoim naturalnym środowisku w Australii, drugi typ to falista standardowa (wystawowa) wyhodowana w Anglii około 1910 roku gatunek Taeniopygia guttata też ma różne typy: standardowy i intensywny oraz długoopierzony nowy typ itd.

Najbardziej rozpowszechniona jest nazwa długoopierzony roseicollis. Ale ze względu na fakt, że nie zawsze pióra są dłuższe, nazwa mogłaby wprowadzać niedoświadczonych hodowców w błąd, wprowadziliśmy nazwę’ standardowy typ’ (ST) na określenie ptaków tego rodzaju, podobnie jak w przypadku ‘dużych’ papużek falistych. Ciągle wraca pytanie jakl to jest możliwe, że ptaki uzyskały większy rozmiar. Każdy wie , że udomowione gatunki ptaków dzięki lepszemu odżywiani i odpowiedniej selekcji stały się większe. Akle dlaczego w przypadku jednych gatunków proces ten zachodzi szybciej. Przecież od lat hodujemy personaty, nigrigenisy itd i dlaczego one nie zwiększyły swoich rozmiarów jak roseicollisy. Jak to się dzieje gdy zaczynamy hodowlę z parą, w której żaden nie jest ptakiem ST i nawet po latach selekcji nie otrzymujemy takich ptaków jak w przypadku pary hodowlanej złożonej z ptaka ST i ‘normalnego’?
Wszystkie te doświadczenia wskazują, że mamy do czynienia z odrębną mutacją.

Mamy nadal wiele wątpliwości co do sposobu dziedziczenia i nie znamy genu decydującego o tej mutacji. Faktem jest, że jeżeli zaczniemy z ptakiem ST i sparujemy go z ptakiem normalnym to przy odrobinie szczęścia po około dwóch pokoleniach uzyskamy ‘duży’ okaz roseicollisa. W jednym z pierwszych artykułów na ten temat w ‘BVA magazine’ Herman Henderickx opisuje własne doświadczenia z hodowli ptaków ST:
Jeśli chodzi o sposób dziedziczenia – to zupełnie inne zagadnienie! Zgadzamy się, że dziedziczenie jest recesywne, jak i pośrednie w przypadku typu pośredniego. Przyjmijmy, że zaczynamy selekcję od samca lub samicy ST i w wyniku hodowli spodziewamy się otrzymać młode pośredniej wielkości. W rzeczywistości tak się nie dzieje. Niewielki procent młodych jest nadal normalnej wielkości. Typ pośredni nazywany czasami ‘rozszczepionym’, jak łatwo zauważyć ma głowę bardziej wyrazista i płaską, a także kolor maski jest ‘cieplejszy’. Jeżeli teraz sparujemy takie ptaki (typy pośrednie), wtedy u kilku par możemy spodziewać się wszystkiego: normalnego typu, na wpół długoopierzonego (pośredni), długoopierzonego ST, dużych ptaków z małą głową, małych ptaków z dużą głową. Pozostałe pary przeciwnie mogą dać lepsze potomstwo,z niewielkim procentem ‘małych’ okazów. Ze skrzyżowaniaptaków ST z na wpół długoopierzonym powinniśmy wg mnie uzyskać najlepsze młode, które to dadzą największa ilość ptaków ST, najbardziej zbliżonych do pożądanej wielkości.

Moje doświadczenia z tyn typem roseicollisa są porównywalne z informacjami zawartymi w artykule Hermana. Zacytuję część mojego artykułu z 2000 roku:
Mojego pierwszego długoopierzonego ptaka uzyskałem od pary ptaków zakupionych w sklepie zoologicznym. Maska głowy była trochę czerwieńsza niż u normalnego typu.później dowiedziałem się, że ptaki pochodziły z hodowli Jaca De Jonga. Sprzedał je detaliście ponieważ nie były wystarczająco dobre. W pierwszym gnieździe urodził się długoopierzony (1 z 4 młodych), ale po kilku miesiącach zmarł. W drugim gnieździeszczęśliwie wykluł się długoopierzony (także 1 z 4) i przeżył. Potem kupiłem na wpół długoopierzonego ptaka od Hendricksa i sparowałem z moim ptakiem. Do chwili obecnej wyhodowałem 10 długoopierzonych od tej pary ( w stosunku 1:3 ). Eksperymentowałem także łącząc długoopierzonego z normalnym roseicollisem i po 3 pokoleniach wyhodowałem długoopierzonego pisklaka, choć jest on mniejszy niż młode z pierwszej pary. Gwarantuję, że nawet teraz muszę przeprowadzać selekcję odpowiednich ptaków.

Jeżeli porównamy dzisiejsze ptaki do tych sprzed ośmiu lat łatwo można zauważyć różnice w wielkości. Tak samo jak w przypadku falistych, różnica między standardem, a nominalnym typem przez lata znacznie się zwiększyła.
Na podstawie doświadczeń podejrzewamy, że mamy do czynienia z dziedziczeniem autosomalnym recesywnym. U tych ptaków nie tylko rozmiar ciała zwiększył się, łapy zrobiły się grubsze, kolor bardziej intensywny, dlatego tez orzekliśmy wczesniej, że za ta mutację odpowiedzialny jest gen wielokrotny i że mamy do czynienia z dziedziczeniem wielofaktorowym. Obecnie mamy prawo sądzić, że grubsze łapy i większy rozmiar mogą zależeć jedynie od pojedynczego genu.


Miostatyna
Miostatyna jest białkiem biorącym udział w produkcji tkanki mięśniowej. Zadaniem miostatyny jest kontrola wzrostu mięsni na pewnym etapie ich produkcji: im większe stężenie miostatyny w organizmie tym mniejszy wzrost mięsni.
Miostatyna i gen ja kodujący zostały odkryte w 1997 roku przez Alexandra McPherron’a i Se-Jin Lee’a. naukowcy ci zdołali dezaktywować gen miostatyny u myszy. W efekcie myszy rozwinęły dwa razy więcej tkanki mięśniowej niż normalnie. Później okazało się, że ten sam gen jest odpowiedzialny za podwójne umięśnienie u bydła i owiec hodowanych już od wielu lat. U owiec tą mutację nazywamy ‘callipyge’. Gen miostatyny jest łatwy do wykrycia, stąd też jego obecność stwierdzono u różnych gatunków ssaków, ryb, no i ptaków.
Podejrzewa się, iż w czasie ewolucji gen ten rozpowszechnił się u większości gatunków, nawet u ludzi. W 2004 roku w Niemczech urodził się chłopiec znacznie silniejszy od swoich rówieśników. Badania dowiodły, że u chłopca oba geny miostatyny- na każdym chromosomie- uległy mutacji. Jego matka, lekkoatletka również była nosicielką wadliwego genu. W 2007 roku gen ten odkryto u psów, gdzie miostatyna również odpowiedzialna jest za większe umięśnienie i okazalszy wygląd.

Stąd nasze podejrzenia, że miostatyna jest odpowiedzialna za wygląd papużek falistych standardowych i roseicollisów ST. Dalsze badania genu miostatyny u podwójnie umięśnionego bydła nauczyły nas, że sparowanie takich osobników z normalnym potomkiem bydła F1 zawsze daje potomstwo o masie pośredniej.
Taka sama sytuacja ma miejsce u roseicollisów: skrzyżowanie potomków F1 daje 25% normalnych, 50% pośrednich typów ( podobnych do potomstwa F1 ) i 25% podwójnie umięśnionych. Z każdym pokoleniem podwójnie umięśnionych zwierząt następuje 10 – 30% wzrost masy mięśniowej, jak ma to miejsce w przypadku standardowych roseicollisów.
Ciekawie robi się gdy badamy genom tych zwierząt. Potomstwo u którego gen miostatyny jest zmutowany na obu chromosomach (homozygota) są w 5% pośrednio umięśnione. Dowodzi to, że mamy do czynienia z pleiotropią [żróżnicowanie funkcji na wyższych poziomach organizacji z udziałem dodatkowych elementów ( białek regulujących ncRNA) i procesów z którymi oddziaływuje produkt tej sekwencji DNA], inaczej mówiąc inne zmutowane czynniki także wpływają na zjawisko powodowane genem miostatyny.

Jeżeli zastosujemy te rozważania do przypadku roseicollisa zaobserwujemy, że połączenie zielonego ST z normalnym(małym) typem da rezultaty identyczne jak w przypadku bydła podwójnie umięśnionego. Czyli jeśli skrzyżujemy ptaka ST z innymi mutacjami także uzyskamy zmienne efekty jak w przypadku bydła. Hodowla typu ST jest znacznie prostsza w przypadku mutacji SL ( sprzężone z płcią ) niż z mutacjami autosomalnymi recesywnymi. Tak wię w przypadku naszych ptaków dodatkowe mutacje mają wpływ na powstawanie typu standardowego (ST).

U papużek falistych standardowych (wystawowe) mamy podobną sytuację. Jan Bouwmeester, szanowany sędzia i hodowca – pasjonat falistych zakupił jego pierwszą falistą, recesywnego szeka w 1978 roku. Chciał połączyć tego recesywnego szeka ze standardowym ptakiem i chciał się przekonać jak długo będzie musiał prowadzić hodowlę od tej pary w celu uzyskania młodych o rozmiarze ptaka standardowego. W 1979 sparował recesywnego szeka z ptakiem standardowym (ST) i pierwsze młode, wszystkie zielone/recesywny szek wykazywały minimalnie większy rozmiar.
Sieb Harkema z prowincji Groningen w tym samym czasie miał podobną pare co Bouwmeester i uzyskał młode od tej swojej ‘specjalnej’ pary- samica mauve yellow mask/ recesywny szek.. Młode nie wykazywały żadnej poprawy wielkości. Bouwmeester skompletował parę złożoną z samicy od Harkema i modego samca uzyskanego od swojej ‘specjalnej’ pary. Zaczął hodowlę nowej linii- i szczęśliwie dla nas – zachował szczegółowe dzienniki hodowli. Dzięki czemu możemy teraz posłużyć się jego informacjami. Po około 9 pokoleniach urodziły się pierwsze recesywne szeki równe średniemu rozmiarowi ptaków. Po kilku latach uzyskał recesywne szeki o oczekiwanej wielkości. Należy pamiętać, że recesywne szeki uzyskuje się z ptaków rozszczepionych.
Bouwmeester porównał nawet wielkości czaszek tych ptaków. Martwe ptaki poddał sekcji zwłok i przeanalizował budowę czaszek. Pomiary wykazały, że różnice w wielkości czaszki (naga struktura kości) między dzikim typem i otrzymanym większym ptakiem przez 10 lat hodowli zwiększyła się 0 10%. Bouwmeester wysnuł konkluzje, że większa głowa u falistych ST prawdopodobnie spowodowana jest przez pióra, tzn sposób ich wszczepienia w skórę. Dlaczego pióra są wszczepione inaczej można prosto wytłumaczyć. Kiedy masa mięśni czaszki jest większa, głowa jest bardziej okrągła, stąd pióra będą na głowie umiejscowione inaczej. Opisywane zjawiska wskazują na udział w powyższym procesie genu miostatyny.

Inny przykład wzrostu masy mięśniowej możemy znaleźć na przykładzie grubości łapy roseicollisów. Normalny dziki typ obrączkujemy obrączką 4,5 mm, u standardowego ptaka potrzebujemy rozmiar 5 mm.
Oczywiście pytanie czy długość pióra jest związana z wpływem miostatyny pozostaje bez odpowiedzi. Nie wszystkie ptaki ST mają dłuższe pióra. Ponadto obserwujemy u różnych gatunków ptaków, że zdarzają się mutacje długości piór, ale nie są one związane w żaden sposób z większym rozmiarem ciała ptaków. Podejrzewam, że różne typy piór związane są z osobną mutacją.
Nie potrafię odpowiedzieć czy miostatyna odpowiada za zdarzające się czasami w hodowli zmniejszenie rozmiaru ptaków ST. Według mnie w dużym procencie przyczyną jest endogamia. Wielu hodowców używa przez lata tej samej linii krwi, czy kupuje ptaki od tych samych hodowców W większości przypadków oni posiadają ptaki bliskospokrewnione co prowadzi do endogamii. Następstwem endogamii jest wiele widocznych wad; heterozygoty stają się homozygota w przypadku pewnych cech, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Awatar użytkownika
sylwekw
Posty: 12
Rejestracja: czw maja 18, 2017 14:18
Ptaki które hoduję: Nierozłączki czerwonoczelne, nierozłączki fischera
Kontakt:

#11

Post autor: sylwekw » sob sty 21, 2023 07:44

Jeśli ktoś jest zainteresowany aktualnymi informacjami na temat nierozłączek, mutacji genetyki itd (nie tylko u czerwonoczelnych) to zachęcam do zajrzenia na stronkę https://toruande.org.pl/index.php

ODPOWIEDZ

Wróć do „-Żywienie-zdrowie-hodowla nierozłączek”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości