Potrzebuję pomocy w "rozgryzieniu" papugi falistej

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

Marian66
Posty: 2
Rejestracja: wt sty 31, 2023 17:12
Ptaki które hoduję: Papuga falista

Potrzebuję pomocy w "rozgryzieniu" papugi falistej

#1

Post autor: Marian66 » wt sty 31, 2023 17:13

Cześć,

jakieś 2 miesiące temu przyleciała do mnie papuga falista. Pomimo zamieszczenia informacji w wielu miejscach, nikt się po nią nie zgłosił, więc postanowiłem, że ze mną zostanie. Niestety, totalnie nie znam przeszłości tego ptaka - nie wiem gdzie się wylęgł, czy miał wcześniej towarzystwo innej papugi, jak był karmiony itd.

Weterynarz stwierdził, że jest to zdrowa, młoda (około 3 miesięcy) samiczka.
Gdy to piszę, ma około 6 miesięcy.

Nigdy nie interesowałem się ptakami i nie planowałem żadnego mieć, dlatego zapewne byłem trochę nieporadny w nowej sytuacji i popełniłem/popełniam sporo błędów. Pierwszego wieczoru zakupiłem jej jakąś podstawową karmę i zmontowałem lokum z kartonu 60x60x60 i kratki od piekarnika, ale pomimo ustawiania go do okna, było w nim dość ciemno i ptak próbował się z niego wydostawać przez kratki i bardzo w nim szalał. Zamontowałem mu tez od razu żerdź, ale przez pierwsze parę dni w ogóle z niej nie korzystał. Zacząłem go wypuszczać już drugiego dnia jego obecności w domu, ale siadał tylko na zamontowanym mu na wysokości ok 1,5m kijku przy oknie i przesiadywał tam godzinami. Ewidentnie był już przez wcześniejszego właściciela trochę oswojony, bo czasem wchodził na podstawiany mu pod nogi patyczek, a nawet nie bał się jeść z ręki (wtedy jeszcze na rękę nie chciał wchodzić, ale po paru kolejnych dniach się to zmieniło). Dawał się też dotykać nosem, bo mimo wszystko rąk bez jedzenia lub patyczka się bał (i tak mu trochę zostało) i cofał się gdy puste ręce się do niego zbliżały. Do prowizorycznej klatki bardzo nie lubił wchodzić, ale pokazywałem mu ciągle gdzie jest dla niego jedzenie (podkładałem mu pod dziób miseczkę z jedzeniem, dawałem parę ziarenek i zabierałem powoli miseczkę z powrotem do "klatki", która była w zasięgu jego wzroku. Zapewne przegłodniały, ale umiał trafić do pokarmu, gdy tego chciał (robił to bardzo rzadko, bo pewnie nienawidził tego ciemnego miejsca). Postanowiłem mimo wszystko każdej nocy wsadzać go do "klatki" i za każdym razem gdy wychodziłem z domu. Udawało się to zrobić tylko gdy wszedł na miskę z jedzeniem (wtedy na misce zanosiłem go do klatki) lub po ciemku, na patyczku. Wiele razy uciekał i trochę się rozbijał (ogólnie wtedy jeszcze dość niepewnie latał) i 2 razy musiałem go złapać w ręce (stracił przy tym 2 pióra i bardzo się wydzierał i dziobał) i obawiam się, że mogłem go tym zrazić do dotyku i już nie będzie się dał łapać i nie będzie w garści przyjazny. Obawiałem się, że tak już zostanie, ale o dziwo, gdy kupiłem klatkę to wieczorem sam do niej wszedł i zastałem go siedzącego na huśtawce - zapewne w poprzednim domu miał podobne warunki i był do nich w miarę przyzwyczajony. Przez 2 dni postanowiłem zostawić klatkę otwartą nawet na noc, żeby pokazać mu, że nie ma co się bać klatki, bo nie zawsze wejście do niej będzie oznaczać zamknięcie - wydawało mi się, że po pobycie w "pudle", ptak traktuje zamykanie jako wielkie nieszczęście. Z czasem ptak zaczął już trafiać do klatki i jeść i pić gdy tego zachce no i zaczął już latać bardzo pewnie i całkiem sporo. Już w pierwszym tygodniu odwiedził mnie też w drugim pokoju i usiadł na mnie - teraz potrafi całymi dniami przesiadywać na mnie lub partnerce, gdy krzątamy się po domu.
Niestety nie jest kolorowo.
Z rana, słyszymy, że ptak jest niespokojny i trochę rzuca się po klatce. Gdy wchodzimy do pokoju gdzie przebywa, robi się jeszcze bardziej niespokojny i krzykliwy i widać, ze bardzo chce się wydostać z klatki. Celowo nie wypuszczamy go przy pierwszym kontakcie, tylko po paru minutach gdy wejdziemy i wyjdziemy z pokoju - wg. mojej logiki, powinien rozumieć, że nie zawsze będzie całymi dniami na wolności. Mimo wszystko po paru tygodniach dalej jest to samo i nie za bardzo wiem jak z tym walczyć - nie znosi klatki i wraca do niej samemu na jedzenie może ze 3 razy dziennie. Może to dlatego, że całymi dniami jest na wolności? Zamykamy go tylko na noce i gdy wychodzimy z domu (2 razy w tygodniu pracuję poza domem no i czasami muszę wyskoczyć do sklepu). Macie jakieś pomysły jak walczyć z jego furią? Do klatki niestety nie wchodzi już samemu na noc, tylko bierzemy go na kijek i wsadzamy do klatki na miseczkę z jedzeniem. Czasem od razu ucieka i potrafię tak cierpliwie go zanosić ze 30 razy, a czasem zostaje i bez problemu mogę go zamknąć - ale gdy zdaje sobie sprawę, ze jest zamknięty, to znowu zaczyna się wrzask i rzucanie po klatce. Gdy światło gaśnie to się uspokaja i chyba idzie spać.
Gdy wylatuje rano z klatki, to siada nam na głowie/ramieniu i bez problemu daje się dotykać nosem/głową - tylko nieznacznie się czasami odsuwa. Sam również mnie łaskocze językiem po szyi (chyba próbuje mnie łapać za zarost, bo bardzo lubi próbować wszystko dziobać). Od jakichś 3 tygodni daje się nawet drapać/łaskotać kawałkiem plastiku - ewidentnie stroszy główkę i wyciąga szyję i bardzo mu się to podoba. Do zabawy jak na razie daję mu jajko z kinderniespodzianki, które sobie turla oraz koralik. Problem następuje już niestety po jakichś 2-3 godzinach na wolności, gdy ewidentnie zaczyna mu się nudzić. Zaczyna poruszać się dwa razy szybciej niż zwykle, podskakuje (podlatuje na jakieś 30 cm z miejsca na miejsce), skrzeczy i gdy cokolwiek mu się podsunie, to zaczyna to agresywnie dziobać i szarpać - przede wszystkim ręce. Sam również siada nam na ramionach i szarpie nas boleśnie za uszy. Siada również na dłoniach samemu i też dziobie. Najciekawsze jest to, że przed każdym takim "atakiem", piszczy raz-dwa razy i wtedy od razu dziobie. Wydaje dokładnie taki sam pisk jak się przestraszy, albo coś mu się nie spodoba - gdy np. przypadkiem dotknę go od góry czy w ogon. Nie wiem jak zorganizować mu zabawki i czas i jak powstrzymywać go przed tymi atakami dziobania. Wystrugałem mu drabinkę z gałązki (średnica szczebelków taka, jak w drabinkach ze sklepu), ale nie chce jej używać ani gdy zawiesiłem ją w pionie (po klatce wspina się jak spiderman), ani gdy rozwiesiłem ja między dwoma żerdziami, które ma w klatce. Zauważyłem, że najpierw się wszystkiego bał, tak patyczka jak i jajka czy koralika, ale po paru dniach już się do nich przyzwyczajał, ale drabinki od paru tygodni nie tknął. Dotykał jej tylko, kiedy była poza klatką i położyłem na niej "jajko", więc wie, ze drabinka nie gryzie. Zawiesiłem mu tez koraliki na sznurku zaraz przy huśtawce w klatce, ale szarpie za nie i widać, że wzbudza to w nim agresje, więc chyba to zlikwiduję.
Woda. Bardzo chętnie wskakuje nam na ręce, gdy je myjemy pod kranem i pije z kranu. Czasem też usiądzie w umywalce, na żółtej ściereczce i wtedy nie przeszkadza mu to, że zmoczy sobie pióra (zauważyliśmy, że bardzo go interesuje wszystko co żółte). Dwa razy też wskoczył mi na głowę podczas brania prysznica pod deszczownicą, także cały się skąpał. Nie widać, żeby miał z tego powodu jakąś traumę i później grzecznie siedział pod ciepłym strumieniem powietrza z suszarki do włosów.
Zdarza mu się spojrzeć w lustro przez kilkadziesiąt sekund dziennie, gdy np. wleci do łazienki i trzyma się w powietrzu jak koliber. Słyszałem o lustrze dla papug wiele złego więc zastanawiam się czy tak krótkie działanie lusterka może skrzywić mu psychikę?


To w sumie główne zagwozdki jakie mam:
1) Jak przyzwyczaić ptaka do zamknięcia?
2) Jak zorganizować ptakowi czas i zabawki?
3) Jak powstrzymać ptaka, gdy wpadnie w szał? Co zrobić gdy nas boleśnie dziobie?
4) Co zrobić, żeby przestał zjadać swoje odchody? Za każdym razem gdy narobi i nie zdążymy od razu sprzątnąć, to je zjada.
5) Co powinien mieć, a co nie w klatce?
6) Czy wydawać do ptaka dziwne odgłosy/gwizdy, imitujące to co on, czy tylko mówić do niego naszym ludzkim językiem? Pytam pod kątem jego mówienia. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy mówi i że może na to mieć również wpływ to, że mógł być wychowywany razem z innym ptakiem i rozmawiać po ptasiemu. W jakim wieku wasze papugi zaczęły mówić i jak je tego nauczyliście? Jak na razie powtarzam mu kilkadziesiąt razy dziennie głośno i wyraźnie "cześć".

Awatar użytkownika
Al
Posty: 1915
Rejestracja: pt paź 05, 2007 15:30
Ptaki które hoduję: nierozłączki, świergotki, lilianki, modrolotki, nimfy, faliste, drobna egzotyka, barabandy
Lokalizacja: Knurów
Kontakt:

#2

Post autor: Al » śr lut 01, 2023 17:44

ptak jest sam i mu sie nudzi, potrzebuje towarzystwa, nie chce byc sam, odchody je bo cos lezy to trzeba tego spróbować, mowic do niego normalnie,nie nasladujemy jego dzwiekow bo nie wiesz co one oznaczają. Ptak nie wpada w szal bez powodu, ROBI SIE AGRESYWNY GDY CZLOWIEK NIE ZASPAKAJA JEGO POTRZEB PSYCHICZNYCH,. Papugi lubią prysznic , nie musi od razu zaakceptowac zabawki a drabinka zabawką raczej nie jest, dokup mu towarzysza

Marian66
Posty: 2
Rejestracja: wt sty 31, 2023 17:12
Ptaki które hoduję: Papuga falista

#3

Post autor: Marian66 » pt lut 03, 2023 17:34

Towarzystwa mu nie kupię.
Chcę się z nią bawić i "dogadać", tylko na prawdę nie mam pomysłu jak i jak reagować na jej zachowania.
Całe wypracowanie napisałem, żeby opisać w pełni sytuację i ewentualnie dać pogląd komuś, kto zechciałby mi pomóc.

marcin19800
Posty: 380
Rejestracja: pt lis 29, 2019 20:05
Ptaki które hoduję: nimfy, gołąbki diamentowe
Lokalizacja: Odense, DK

#4

Post autor: marcin19800 » ndz lut 05, 2023 07:19

Tutaj masz filmik z falistymi w naturze https://m.youtube.com/watch?v=wyfCMrqitWI po obejrzeniu zastanów się jeszcze raz nad kupnem drugiej papugi. Człowiek nigdy nie zastąpi papugi

Awatar użytkownika
Al
Posty: 1915
Rejestracja: pt paź 05, 2007 15:30
Ptaki które hoduję: nierozłączki, świergotki, lilianki, modrolotki, nimfy, faliste, drobna egzotyka, barabandy
Lokalizacja: Knurów
Kontakt:

#5

Post autor: Al » wt lut 07, 2023 17:30

nie potrafisz jej zapewnic tego czego potrzebuje, nie poswiecisz jej calego dnia, traktujesz ja jak zabawkę i chcesz sie dogadac na swoich warunkach, a to żywe stworzenie

gdowa
Posty: 51
Rejestracja: sob mar 16, 2019 21:17
Ptaki które hoduję: Aleksy chińskie, nimfy

#6

Post autor: gdowa » czw lut 16, 2023 00:44

AI ma całkowitą rację, ludzie zrozumcie wreszcie, że papuga potrzebuje towarzysza na całe życie, na każdą chwilę. Nigdy nie zrozumiem, jak można trzymać pojedynczą papugę i mówić, że jest szczęśliwa. Zależy Ci na papudze? Poznaj jej potrzeby, nie swoje.
luk

ODPOWIEDZ

Wróć do „-Pozostałe tematy dotyczące papużek falistych”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości