Udane rozmnożenie oswojonej pary żako - w mieszkaniu
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
- Robi
- Posty: 76
- Rejestracja: pt kwie 17, 2009 06:03
- Ptaki które hoduję: zako ary lorysa gorska
- Lokalizacja: Houston
- Kontakt:
Witam.
Na wstepie przepraszam,za "nieistnienie",ale moje niechciane podroze odebraly mi czas ktory moglam poswiecic na pisanie.
Tym razem moj wyjazd we wrzesniu na krotszy okres z Polski zmusil mnie na pozostawienie Belli zako(samiczki) 18 letniej pod opieka kolezanki u ktorej juz przebywal samiec 5letni.W domu przebywa Xochilka wrog nr1 Belli i maz nie bylby w stanie upilnowac tych walczacych "Pan" o palme pierwszenstwa.
Oba ptaki sie znaly wczesniej wiec wiedzialam,ze nie bedzie problemow zachowawczych.
Rzeczywiscie prowadzili dyskusje (autentyczne!!) sadze,ze nawet i polityczne.....Az tu 3 tygodnie temu dociera do mnie wiadomosc ,ze Bella zniosla jajko....no coz ja wpadlam w panike i rowniez w zaskoczenie poniewaz Bella przez ostatnie 10 lat przebywala z samcami i nie przejawiala zadnego zainteresowania swoim gatunkiem a ja wrecz dalabym sobie "uciac glowe",ze u tak "uczlowieczonego" zako nie w glowie bede takie "amory".
Po 3 dniach przestala sie interesowac jajkiem wiec zostalo usuniete i wydawalo sie ,ze wszystko wrocilo do normy.
Niestety po 5 dniach zniosla 2...3 ...i 4.....
Siedzi w tej chwili non stop ....wychodzi na jedzonko....siusiu...i wraca natychmiast do swojego "gniazda ".Niestety jest ono uwite przez nia z kocyka...dodane wiorki....
Po dyskusji z hodowca postanowilam jej pozwolic na siedzenie do 21 dni a potem jezeli ta para po nocy nie spala tylko...? to moze i ja doczekam sie takiego potomstwa jak Gretel.
Jezeli te jaja sa niezalezone to moja wiedza o urojeniu u zako sie powiekszy o jej przypadek.
Moja suczka bokserka miala urojona ciaze .....wygladal jak w ciazy...miala mleko w sutkach ....legowisko bylo przygotowane na przyjscie maluchow.
Rzeczywiscie znalezlismy jej partnera i w nastepnym roku mila az 9 malych pulchnych kuleczek.Wychowana bylam w "psim" domu wiec porod musial sie odbyc w klinice...i cala rodzina byla powiadamiana o przybyciu kazdego malenstwa.
Mam pytanie czy znacie takie przypadki jak znoszenie jaj nieazlezonych u zako?
u innych gatunkow nie jest to zaskoczeniem.
Pozdrawiam
Lidia
Na wstepie przepraszam,za "nieistnienie",ale moje niechciane podroze odebraly mi czas ktory moglam poswiecic na pisanie.
Tym razem moj wyjazd we wrzesniu na krotszy okres z Polski zmusil mnie na pozostawienie Belli zako(samiczki) 18 letniej pod opieka kolezanki u ktorej juz przebywal samiec 5letni.W domu przebywa Xochilka wrog nr1 Belli i maz nie bylby w stanie upilnowac tych walczacych "Pan" o palme pierwszenstwa.
Oba ptaki sie znaly wczesniej wiec wiedzialam,ze nie bedzie problemow zachowawczych.
Rzeczywiscie prowadzili dyskusje (autentyczne!!) sadze,ze nawet i polityczne.....Az tu 3 tygodnie temu dociera do mnie wiadomosc ,ze Bella zniosla jajko....no coz ja wpadlam w panike i rowniez w zaskoczenie poniewaz Bella przez ostatnie 10 lat przebywala z samcami i nie przejawiala zadnego zainteresowania swoim gatunkiem a ja wrecz dalabym sobie "uciac glowe",ze u tak "uczlowieczonego" zako nie w glowie bede takie "amory".
Po 3 dniach przestala sie interesowac jajkiem wiec zostalo usuniete i wydawalo sie ,ze wszystko wrocilo do normy.
Niestety po 5 dniach zniosla 2...3 ...i 4.....
Siedzi w tej chwili non stop ....wychodzi na jedzonko....siusiu...i wraca natychmiast do swojego "gniazda ".Niestety jest ono uwite przez nia z kocyka...dodane wiorki....
Po dyskusji z hodowca postanowilam jej pozwolic na siedzenie do 21 dni a potem jezeli ta para po nocy nie spala tylko...? to moze i ja doczekam sie takiego potomstwa jak Gretel.
Jezeli te jaja sa niezalezone to moja wiedza o urojeniu u zako sie powiekszy o jej przypadek.
Moja suczka bokserka miala urojona ciaze .....wygladal jak w ciazy...miala mleko w sutkach ....legowisko bylo przygotowane na przyjscie maluchow.
Rzeczywiscie znalezlismy jej partnera i w nastepnym roku mila az 9 malych pulchnych kuleczek.Wychowana bylam w "psim" domu wiec porod musial sie odbyc w klinice...i cala rodzina byla powiadamiana o przybyciu kazdego malenstwa.
Mam pytanie czy znacie takie przypadki jak znoszenie jaj nieazlezonych u zako?
u innych gatunkow nie jest to zaskoczeniem.
Pozdrawiam
Lidia
Lidia
- ansag
- Posty: 109
- Rejestracja: czw kwie 24, 2008 20:36
- Ptaki które hoduję: żako kongijskie
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Dodam jeszcze, że Krakcio zupełnie ignoruje Bellę, a ona jego. A odkąd wysiaduje jajka, to w ogóle nie pozwala mu się do nich zbliżyć. Jak go raz specjalnie podsadziłam, żeby zobaczył co ona robi to się napuszyła i krzyczała: "Uciekaj sybciutko!" :) Ale za to Krakcio siedzi ciągle na drzwiach (Bella zrobiła sobie gniazdo w łazience) i "pilnuje" - śmiałyśmy się, że mąż się znalazł ;) Drugie jajko ma już 14 dni.
Decydujac sie na ptaka oswojonego,wlascciel juz przed zakupem powinien miec swiadomosc,jak specyficznym zwierzeciem jest inteligentna papuga,ile czasu,ile kontaktu bezposredniego,znac odpowiednia diete i zachowania nowego przybysza.DDarek, nie osiagniesz odpowiednich zachowan u papugi,jesli ten ptak bedzie psychicznie zniszczony lub bedzie zyl w duzym stresie(jest zamkniety,a widzi swoich towarzyszy zycia w pokoju usmiechnietych i nie zwracajacych na niego uwagi)Oczywiscie nie mozna dac sie papudze tez zdominowac .Moim zdaniem zachowania niszczycielskie sa jak najbardziej naturalne u mlodej niedoswiadczonej papugi(niszczenie to najlepsza zabawa wszystkich papug).Dawaj duzo swiezych galazek do obgryzania,wilgotnosc powinna byc minimum 50% w pomieszczeniu...Jest masa informacj o chowie zako na tym forum i ogolnie w sieci.Musisz cos zmienic na lepsze w jego zyciu,bo caly sie wyskubie Powodzenia
Pozdrawiam. Artur
- wojtek
- EKSPERT-HODOWCA
- Posty: 1586
- Rejestracja: ndz wrz 17, 2006 17:59
- Ptaki które hoduję: Senegalki
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
DDarek pisze:nie mogę sobie pozwolić na pozostawianie samego Lucka poza klatką przez cały dzień , przecież on doprowadził by do demolki cały pokój w przeciągu dwóch dni . Wolałbym nauczyć go zachowań, które będą mi odpowiadały, nie chcę się podporządkowywać "terroryzmowy" który on chce wprowadzić . Nie mogę sobie pozwolić na to ,żeby teraz całe życie przewrócić do góry nogami ,bo pojawił się lucek
Dlatego należy trzymać parę ptaków.
Jeśli nie pomagasz to nie przeszkadzaj.
Eh... 20 czy nawet 21 godzin w klatce, to jakaś tragedia przecież... Jak Ty byś się czuł, gdybyś ciągle siedział zamknięty w jednym, małym pokoju?
Ja rozumiem, że nie chcesz mieć poniszczonych mebli etc., ale decydując się na takiego ptaka, poniekąd zgadzasz się na to... Z resztą, to chyba raczej nieuniknione...? Moje paputy mają mnóstwo zabawek, drabinek itd. i generalnie są bardzo grzeczne, a jednak tak czy siak niszczą to, czego nie trzeba. Takie są ich "uroki" i radziłabym Ci się pogodzić z tą myślą. Nie sądzisz, że lepiej byłoby, gdyby była zniszczona jedna szaf(k)a czy stolik, a nie jego upierzenie? Może warto byłoby poświęcić ten pokój, w którym mieszka i pochować zbędne bibeloty, rośliny i inne, niebezpieczne dla niego rzeczy i dać mu jednak więcej wolności? Nawet nie może, tylko na pewno warto.
I o co chodzi z tym terroryzmem? Bez przesady...
A tak BTW. Mówi się, że dziecko może być albo brudne albo nieszczęśliwe - wolę mieć w domu brudno i mieć szczęśliwe papugi niż na odwrót...
P.S. To ja, ansag, ale niestety za dużo razy chciałam się zalogować (zapomniałam hasła) i mi się konto zablokowało :) Będę teraz z tego pisać.
Ja rozumiem, że nie chcesz mieć poniszczonych mebli etc., ale decydując się na takiego ptaka, poniekąd zgadzasz się na to... Z resztą, to chyba raczej nieuniknione...? Moje paputy mają mnóstwo zabawek, drabinek itd. i generalnie są bardzo grzeczne, a jednak tak czy siak niszczą to, czego nie trzeba. Takie są ich "uroki" i radziłabym Ci się pogodzić z tą myślą. Nie sądzisz, że lepiej byłoby, gdyby była zniszczona jedna szaf(k)a czy stolik, a nie jego upierzenie? Może warto byłoby poświęcić ten pokój, w którym mieszka i pochować zbędne bibeloty, rośliny i inne, niebezpieczne dla niego rzeczy i dać mu jednak więcej wolności? Nawet nie może, tylko na pewno warto.
I o co chodzi z tym terroryzmem? Bez przesady...
A tak BTW. Mówi się, że dziecko może być albo brudne albo nieszczęśliwe - wolę mieć w domu brudno i mieć szczęśliwe papugi niż na odwrót...
P.S. To ja, ansag, ale niestety za dużo razy chciałam się zalogować (zapomniałam hasła) i mi się konto zablokowało :) Będę teraz z tego pisać.
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Temat o Lucku został wyodrębniony i jest pod linkiem http://aleksandretta.pl/forum/viewtopic ... sc&start=0 Zachęcam do czytania i pisania o jego postępach.
-
- Posty: 603
- Rejestracja: pt gru 26, 2008 20:15
- Ptaki które hoduję: lora wielka aleksandretty patagonki senegalki żako kakadu
- Lokalizacja: dolnośląskie
czekam z niecierpliwością aż podrosną na ich fotki :) przepiękne ptaki
pozdrawiam ja i moje wesołe stado:)
http://www.garnek.pl/agi77/a
http://www.garnek.pl/agi77/a
- pabloj
- Posty: 189
- Rejestracja: wt mar 24, 2009 09:34
- Ptaki które hoduję: Aleksandretty
- Lokalizacja: Limanowski
- Kontakt:
gretel, znów no to nie pozostaje nic innego jak pogratulować Tobie i Twoim ptaszyskom. Czekamy na kolejne relacje z odchowywania maluchów.
"Ludzie stoją niżej od papug, niezależnie od wysokości żerdzi." :)
http://www.garnek.pl/pabloj/a
http://www.garnek.pl/pabloj/a
-
- Posty: 103
- Rejestracja: ndz wrz 17, 2006 11:30
- Ptaki które hoduję: Zako kongo, kakadu zółtolice
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
maluszki rosną jak na drożdżach, niestety nie udało nam się dostać obrączek więc będą chipowane a przy okazji dowiemy się czy to chłopczyk czy dziewczynka. Ale jeśli ktoś ma ochotę wysłuchiwać moich ochów i achów jakie one mądre śliczne i w ogóle, to mogę pozamęczać dzisiaj miały wizytację w postaci cioci Lidzi i na razie stwierdzone są takie słodkie brzydale ze można zjeść:)
-
- Posty: 603
- Rejestracja: pt gru 26, 2008 20:15
- Ptaki które hoduję: lora wielka aleksandretty patagonki senegalki żako kakadu
- Lokalizacja: dolnośląskie
to super że rosną , dobra mamusia musi być że daje sobie tak świetnie rade z maluszkami
pozdrawiam ja i moje wesołe stado:)
http://www.garnek.pl/agi77/a
http://www.garnek.pl/agi77/a
-
- Posty: 13
- Rejestracja: pn lis 16, 2009 22:09
- Ptaki które hoduję: Lucyfer Żako
- Lokalizacja: Świdnica
Lucek ma o wiele mniej wolności niż miał i na zdrowie mu to wyszło :) już się nie skubie ładnie zarósł właśnie jest w trakcie pierzenia i zostały mu do zmiany tylki piórka na grzbiecie (pozostałe po dawnych nerwach). Coraz lepiej radzi sobie z mówieniem ,ale i tak nie pobije Luki . Ona już mówi z 20 słówek i pomału zdania układa ! Jest niezwykle uzdolniona . A to dopiero roczek im mija właśnie ;) Zdrowe dwa łobuzy !:)
pozdrawiam
Darek
Darek
- Robi
- Posty: 76
- Rejestracja: pt kwie 17, 2009 06:03
- Ptaki które hoduję: zako ary lorysa gorska
- Lokalizacja: Houston
- Kontakt:
Musze przyklasnac - maluszki sa przeurocze a Rodzicie o dziwo nie "rozwalily" klatki aby mnie wyploszyc, jedynie Tato wsadzil lepek do budki i policzyl 1,2,3 sa !!! no to wszystko w porzadku.
Po raz pierwszy widze tak ogromne zaufanie rodzicow z maluchami do swoich wlascicieli - opiekunow,ze mimo obcej osoby, ktora wsadza "nos" do ich "krolestwa
"zachowuja sie bardzo naturalnie.
Nawet hodowcy w takim okresie nie pozwalaj na ogladanie pisklat w tak wczesnym okresie od wyklucia.
Zawsze istnieje obawa,ze moga zrobic krzywde malym w obronie, obawiajac sie,ze chce sie im te malenstwa zabrac.
Mam nadzieje,ze niedlugo "Babcia" pokaze nam swe "wnuczeta"
Pozdrawiam
Lidia
Po raz pierwszy widze tak ogromne zaufanie rodzicow z maluchami do swoich wlascicieli - opiekunow,ze mimo obcej osoby, ktora wsadza "nos" do ich "krolestwa
"zachowuja sie bardzo naturalnie.
Nawet hodowcy w takim okresie nie pozwalaj na ogladanie pisklat w tak wczesnym okresie od wyklucia.
Zawsze istnieje obawa,ze moga zrobic krzywde malym w obronie, obawiajac sie,ze chce sie im te malenstwa zabrac.
Mam nadzieje,ze niedlugo "Babcia" pokaze nam swe "wnuczeta"
Pozdrawiam
Lidia
Ostatnio zmieniony wt lip 06, 2010 19:44 przez Robi, łącznie zmieniany 1 raz.
Lidia
- garadiela
- Posty: 92
- Rejestracja: sob lut 06, 2010 12:39
- Ptaki które hoduję: Nimfy
- Lokalizacja: czestochowa
Lobuziak pewnie po tatusiu
A maja juz imiona?
Posty dotyczące zmian w kolorze piór zostały wyodrębnione http://aleksandretta.pl/forum/viewtopic.php?t=2858 i tam proszę o tym dyskutować.
A maja juz imiona?
Posty dotyczące zmian w kolorze piór zostały wyodrębnione http://aleksandretta.pl/forum/viewtopic.php?t=2858 i tam proszę o tym dyskutować.
Ostatnio zmieniony pt lip 09, 2010 05:38 przez garadiela, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości