Żako - czyli o ptasim wyborze domownika jako ulubieńca ...


-papugi żako mają bardzo nerwowe usposobienie do życia w świecie ludzi-są bardzo spokojne a zarazem są nerwowe,są nainteligentniejszymi ptakami z pośród wielu swoich bliskich- swego gatunku,hodowla i przetrzymywanie ich w naszy domach i w swoim życiu jest wielkim wyzwaniem dla właścicieli-praca nad nimi trwa niezmiennie całe życie-

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

myha
Posty: 57
Rejestracja: wt mar 30, 2010 14:39
Ptaki które hoduję: senegalka
Lokalizacja: Brwinów
Kontakt:

Żako - czyli o ptasim wyborze domownika jako ulubieńca ...

#1

Post autor: myha » wt kwie 06, 2010 12:17

Dzięki Wam wszystkim. Ptaszysko jest kochane chodź dzisiaj mija dopiero tydzień i az tydzień bo strasznie szybko człowiek sie przyzwyczaja do takiego stwora. Zaczyna gadac, to niesamowite. Je w zasadzie prawie wszystko z tych rzeczy wymienianych jako zdrowe w waszych róznych postach. Tak, pod tym wzgledem mam wielkie szczescie.
Odkupiłam go od człowieka który nabył go w hodowli w Lublinie. Był u niego miesiac ale nie akceptował jego żony wiec go odsprzedali. Kupiłam, chcielismy papugę myslałam ze bedzie jej u nas lepiej bo tam była wypuszczana na godzinę-nie codziennie.
Pomyliłam się. Paput wybrał męża, mąż się boi artura (tak ma na imię-nie mój wymysł)
nie pozwala mi go wypuszczac, zeby mógł polatac popołudniami i wieczorami, ucieka z domu gdzies do szwagra, bo tez mu szkoda ptaszyska, a lęk jest tak silny ze nie potrafi go przełamac. Tragedia. Moja bo paputa uwielbiam, ale ja jestem tu nieistotna. Tragedia paputa bo powinno mu sie jak najszybciej zmienic dom, zanim sie przyzwyczai tak jak ja do niego :( Niby jest ktos kto chce go wziasc, kobieta której mąż chce zako i nie przeszkadza mu ze on woli facetów wrecz go to cieszy tylko boje się strasznie czy ona sie nie zrazi. Ja jestem uparta, małymi krokami ide do przodu, Artur mi daje buziaczki, siada na ramieniu ale jak jest jakis facet w poblizu ma mnie w nosie. Mnie to nie boli ale... Mam straszny problem, straszny dylemat i to juz nie bitwa to wojna którą toczę sama ze sobą co zrobic zeby Artur nie ucierpiał :(
Patrycja
Ostatnio zmieniony wt kwie 06, 2010 20:44 przez myha, łącznie zmieniany 1 raz.

pysia34

#2

Post autor: pysia34 » wt kwie 06, 2010 12:34

niestety z własnego doświadczenia wiem że będzie trudno ... nie jest to regułą że samica wybiera facetów a samcyk kobiety :-) ale jak już upatrzy sobie właściwą płeć to kicha u mnie jest podobnie mąż ma jedno żako ja mam drugie żako i na odwrót się po prostu nie da :(

Awatar użytkownika
Robi
Posty: 76
Rejestracja: pt kwie 17, 2009 06:03
Ptaki które hoduję: zako ary lorysa gorska
Lokalizacja: Houston
Kontakt:

#3

Post autor: Robi » wt kwie 06, 2010 19:39

Poczekaj troszke to jest zbyt mlody ptak,ale ja sadze,ze szuka swojego opiekuna.
Masz go dopiero tydzien. .
Po pierwsze w jakich okolicznosciach atakuje? czy lubi meza oznacza ,ze chce do niego przylecie czy leci,zeby go zaatakowac.
Napisz naprawde jak ten atak wyglada i cale zachowanie sie zaczka w stosunku do meza.
Moze chce sie z nim bawic? wiem,ze zaczek lubi straszyc ,ale tylko wtedy gdy czuje,ze sie go boisz.
Gdzie trzymasz zaczka ?
Sadze,ze te posty powinnismy umiescic w zachowaniu lub w agresji zaczkow.
Napewno wielu z nas ma dowiadczenia w zachowaniu sie zako moze rady nasze pomoga na tyle ,ze nie bedzie musial szukac nowego domu.
Lidia

myha
Posty: 57
Rejestracja: wt mar 30, 2010 14:39
Ptaki które hoduję: senegalka
Lokalizacja: Brwinów
Kontakt:

#4

Post autor: myha » wt kwie 06, 2010 22:47

wiesz, coraz ciezej mi o tym wszystkim pisac. Bo to nie jest wina papugi. Poprostu mój mąż taki jest ze nie potrafi przełamac strachu, pierwszego dnia zaczepiał go paput kąsając go w ucho a mnie dotkliwie przy kazdej próbie przemieszczania sie po pokoju. ale ja sie nie boję, natomiast Paweł bardzo sie tego wystraszył ( mój mąż) od tego czasu unika papugi nie moze papuga byc poza klatką jak on jest. dzisaj podszedł do klatki gadac do żako, a ten jakby był na niego obrazony biega po klatce, syczy z otwartym dziobem, ja wkładam reke do klatki robi to samo ale nie robi krzywdy.
Wiesz Robi, żako zawładnął moim sercem i jest mi strasznie ciezko. ale wiem ze u kogos innego bedzie mial to na co zasługuje to wspaniałe stworzenie. Bedzie duzo na wolnosci i duzo z domownikami. U nas musze dzielic i starac sie to jakos poklecic. zamykam sie w pokoju z żako zeby mógł sie nacieszyc, jest w pokoju dziennym w którym równiez śpimy. jak go wypuszczam, psotuje, bawi się, chetnie je nowe rzeczy, gaworzy cudnie wychodzą mu jakies słówka jeszcze mało wyraźnie ale to tyle radosci. Powinien byc gdzies gdzie wszystkim bedzie sprawiał taką radosc. Wiem, że to zabrzmi dziwnie, moze nawet zostanie źle odebrane, ale staram sie kierowac rozumem, bo serce woła co innego. Ale nie liczy sie moje serce, tylko serce żako, tak jak mnie juz akceptuje, tak samo póki szybko pokocha nowych dobrych dla niego ludzi, bo to kochane ptaszysko, a myslę ze czym dłuzej, tym ciezej bedzie jemu. nie sztuką jest zatrzymanie go i skazywanie na brak akceptacji, tylko poszwolenie mu odejsc do fajnej rodziny. i wierz mi ze tylko ja wiem ile mnie to kosztuje :-(

essex1
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 10, 2009 22:20
Ptaki które hoduję: mnicha
Lokalizacja: Anglia

#5

Post autor: essex1 » wt kwie 06, 2010 23:04

Jakos tak dziwnie troche-niby mlody ptak,a taki agresywny,cos tam gada a nie ma jeszcze roku.Jest pare dni a juz taki pewny siebie,a mlody jest.Poprzednio nie lubial kobiety a teraz jakos polubil od tyg.Albo cos tu nie tak,albo faktycznie psycha u tego ptaka jakos wczesnie siadla.Trzeci jego dom juz i chyba nie ostatni... :-/
Pozdrawiam. Artur

glizda177
Posty: 603
Rejestracja: pt gru 26, 2008 20:15
Ptaki które hoduję: lora wielka aleksandretty patagonki senegalki żako kakadu
Lokalizacja: dolnośląskie

#6

Post autor: glizda177 » śr kwie 07, 2010 06:08

Hm... zależy dużo od tego jak sie postarasz , moja aleksandretta wielka którą dostałam od bardzo miłych ludzi wolała mężczyzn .Mam ja od 16 lutego i teraz przełożyła sie na kobiety ,musisz mimo wszystko poświecac jej cały czas jaki masz ja tak robie w pokoju gdzie mieszka aleksa i moja patagonka spedzam bardzo duzo czasu a i one u mnie w pokoju tez przesiadują. MOże twoje żako ma uraz psychiczny do ludzi , mogli go skrzywdzić z resztą jak można było go wypuszczac nie zawsze to duża papuga niezwykle inteligenta a ktoś z nia tak postępował ... straszne .Żako to moje marzenie od nie pamiętnych czasów cudowne ptaki , może kiedyś sie dorobie :)
pozdrawiam ja i moje wesołe stado:)
http://www.garnek.pl/agi77/a

myha
Posty: 57
Rejestracja: wt mar 30, 2010 14:39
Ptaki które hoduję: senegalka
Lokalizacja: Brwinów
Kontakt:

#7

Post autor: myha » śr kwie 07, 2010 08:42

wiesz, ja nie wiem czy on jej nie lubił tak naprawdę, taki mi podano powód. Powiedziano mi równiez ze jest to 5 miesieczny ptak, a dokumenty dosłano jakby był z maja, bo facet ich nie miał jak go odbierałam. Weterynarz mówi ze on ma około 5 miesiecy bo oko ma szare, a gdyby był z maja to miałby żółte. Domyslam się równiez że nikt nie zrozumie tego co piszę, mnie samej jest trudno. Jest pewny siebie w jakims sensie, wielu rzeczy się boi ale piszecie, że to normalne. Nie powiedziałam ze mnie polubił, tylko ze mnie toleruje, Ty pewnie tez bys mnie tolerował gdybym tylko ja do Ciebie przychodziła z jedzeniem, gdybym tylko ja wypuszczała Cię z klatki, i pewnie byłbys zły na kogos do kogo na początku szedłes a ten ktos Cię odrzucił. Może za bardzo go uczłowieczam, ale jest naprawdę bardzo mądry. Postaram sie wrzucic jego zdjecia tylko nie wiem czy potrafię. Nie wyglada na chorego, a juz na pewno nie jest fikcyjny. Jesli sie znasz na tych dokumentach, ja je dostałam pocztą el. zeskanowane mogę je dac do wglądu. I nie wiem czy dobrze rozumiem, ale miedzy wierszami uważacie, że powinien u mnie zostac, ze pomimo tego wszystkiego tak mu bedzie lepiej? Mam kompletnie odmienne zdanie, tylko ja jestem laikiem, i nie twierdzę wcale że mam rację.
pozdrawiam i dziekuje za wszystkie rady
Patrycja

myha
Posty: 57
Rejestracja: wt mar 30, 2010 14:39
Ptaki które hoduję: senegalka
Lokalizacja: Brwinów
Kontakt:

#8

Post autor: myha » śr kwie 07, 2010 08:59

Artur
Załączniki
IMG_6602.jpg
IMG_6597.jpg

essex1
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 10, 2009 22:20
Ptaki które hoduję: mnicha
Lokalizacja: Anglia

#9

Post autor: essex1 » śr kwie 07, 2010 09:37

To jest mlodziak-dziubek malutki,oko czarne...Wydaje mi sie ze zadaleko idace wnioski wysowasz.Mysle ze nie jest oswojony tylko.Jak bedzie dostawal duzo dobroci od was w waszej rodzinie,to zapewne tym samym sie odplaci. :lol: Nie mozna uciekac od oswojonej papugi,bo ona ma tylko czlowieka,po za tym to zwczajnie smieszne. ;-)
Pozdrawiam. Artur

Awatar użytkownika
DINA
Posty: 138
Rejestracja: pn mar 08, 2010 07:03
Ptaki które hoduję: ara ararauna
Lokalizacja: woj. śląskie

#10

Post autor: DINA » śr kwie 07, 2010 09:45

Myha ja uważam że Twój mąż nie tyle boi sie papugi co jej nie lubi. One to czują. Moja papuga zawzięła się w domu na 2 osoby, mojego chrześniaka którego potrafi gonić i gryźć ile wlezie i moją ciotkę (jeog mamę) którą zadziobałaby na śmierć.
Pozostałych ludzi akceptuje nawet lubi, do dzieci przechodzących pod oknem macha łapka i woła papa. Ciotki nie lubi bo ciotka woli kości wyżuć do śmietnika nić dać psu sąsiadki (więcej komentarzy nie trzeba) . A chrzesniaka nie lubi bo jak on przychodził to ona musiała być zamykana, co mogła odebrać jako wykluczenie ze stada- i tutaj był nasz błąd, który ja teraz staram się naprawić i dziecko też sie stara choć boi się DIny, która nieraz ugryzła go dotkliwie,. Powiedz mężowi że ośmiolatek ze łzami w oczach nie cofa ręki tylko mówi do Diny NIE i ta przestaje go gryźć. To dorosły facet też jakoś uszczypnięcie wytrzyma.

Ponadto robiąc to co robisz czyli zamykając papugę w towarzystwie męża dajesz jej do zrozumienia że jak on jest to ona się nie liczy. Zostaje sama i opuszczona a to duży błąd. Twoja papuga jest jak niemowlak, pomyśl o jej psychice, wczuj się w jej sytuację. Już lepiej wypuść ją i daj nową zabawkę do dewastacji (ja daje puste długopisy z 3, 4 tak by ptak miał zajecie a długopisy obgryzać uwielbia) a ty siedź z mężem i się nią zajmuj nie odtrącaj w jego obecności.

Jeśli mąż nie zmieni stosunku to nic nie poradzisz z papugą. One wiedzą więcej dzięki instynktowi. Polubił kobietę bo wie że go kochasz, że masz dla niego serce to logiczne. Moja papuga potrafi zaatakować babcię gdy ta podniesie na mnie głos, raz wyszarpała jej włosy z głowy przelatując nad nią (teraz unikamy wymiany zdań gdy papuga jest na moim ramieniu). Babcie akceptuje ale jak tylko ktoś jest mi wrogi to w mojej obronie zadziobie. To bardzo mądre i przywiązane stworzenia. Przemyśl to. Albo skorzystaj z pomocy psychologa zwierzęcego. Ja tak zrobiłam i już małe efekty są.
Na początek jednak radzę, szczerą i delikatną rozmowę z mężem, zapytaj co on czuje w tej sytuacji. Bo teraz to On może już ptaka nie znosić., A wtedy jest musztarda po obiedzie niestety :/
Pozdrawiamy z Dinusią :)

myha
Posty: 57
Rejestracja: wt mar 30, 2010 14:39
Ptaki które hoduję: senegalka
Lokalizacja: Brwinów
Kontakt:

#11

Post autor: myha » śr kwie 07, 2010 10:00

Próbowałam tak jak mówisz...błagam zeby pozwolił ja wypuscic, pokazuje ze nawet jak mnie gryzie to nie są bolesne ciosy, tłumacze, prosze zeby dał jej cos co lubi, moja kocha gryżc ołówki ( kupuję na kg), jak gaworzy i czasem jej cos wyjdzie to pytam czy mu serce z radosci nie peka? no nie. Nie zmuszam tez go do tego, bo on jest odporny na wiedzę (mój mąż). Powiedział mi ze kupi ptasznika i pusci go w pokoju, i zobaczymy czy ja do niego wejdę, ja sie panicznie boję tylko pajaków i szerszeni, (myszy i szczury dokarmiam bo są slodkie), wiem ze nie weszłabym do pokoju w którym biega sobie cos co ma z osiem włochatych nóg, i on mi mówi ze musze zrozumiec jego i jego strach tak samo. Logiczne do bólu, boli jak cholera. On chce papugę, bardzo chce, ale małą juz mi rece opadają, uwirz mi ze opadają, od złosci w płacz i tak w kółko. Jak czasem wpadnie szwagier to zako do niego leci, kuka jak kukółka a ja nie istnieje, ale z braku laku i kit dobry wiec jak nikogo innego nie ma to Artur i mnie daje buziaczki.
:(

Awatar użytkownika
DINA
Posty: 138
Rejestracja: pn mar 08, 2010 07:03
Ptaki które hoduję: ara ararauna
Lokalizacja: woj. śląskie

#12

Post autor: DINA » śr kwie 07, 2010 10:06

No to nie wiem co Ci radzić. Może zaproponuj terapię mężowi bo z papuga wszyskto jest ok !!!! Z kolei mąż ma problem z lękiem. I nie wiem czy mała papuga to zmieni. Nawet papużka falista potrafi dziobnąć do krwi, więc papug to wy raczej już nie kupujcie.

Ja rozumiem Twojego męża, rozumiem jego lęk ale nad lekami można pracować. Tylko trzeba chcieć. Tak jak powiedzialam usiądź i szczerze porozmawiaj powiedz co ty czujesz, ale nie owijaj w bawełnę. I zapytaj co on czuje tak szczerze do bólu. Jak się wam ma związek rozpaść i ptak ma się męczyć to musisz mu szukać dobrego domu. Bo ja niestety wiem jak uparci potrafią być mężczyźni i jak potrafią umierać na zwykły "katar" a co dopiero przez dużą papugę :lol: . (panowie proszę bez obrazy, są wyjątki)

Powodzenia życzę i dobrej decyzji
Pozdrawiamy z Dinusią :)

myha
Posty: 57
Rejestracja: wt mar 30, 2010 14:39
Ptaki które hoduję: senegalka
Lokalizacja: Brwinów
Kontakt:

#13

Post autor: myha » śr kwie 07, 2010 10:22

Szwagier ma mnichę nizinną, mój mąż robi z nia co chce tak sie kochają, tez go potrafi dziobnąc ale tym małym dzióbkiem to wiesz jak to jest. A żako on nie dziobie tylko gryzie, raz lżej raz mocniej ale nie ma mowy o laniu sie krwi. Porozmawiam z nim dzisiaj po raz setny na spokojnie, mam juz dla zako dom, są wspaniali ludzie w kazdej chwili gotowi go przyjąc - obydwoje. Tez nie bede tego przedłuzac bo nie chce zeby Artur sie do mnie przyzwyczaił :( jesli nie moze zostac, ale próbuje, podsyłam posty, komentarze, opinie o żako narazie jak grochem o ścianę.
Mój mąż chciałby arę nobilis. Ja bym chciała artura.
Jak wrócę z pracy pogadam z nim znów jak skończę gadac z arturem bo po pracy to czas dla niego :)
essex i to rozważam !
Połączyłam oba posty
Ostatnio zmieniony śr kwie 07, 2010 18:59 przez myha, łącznie zmieniany 1 raz.

glizda177
Posty: 603
Rejestracja: pt gru 26, 2008 20:15
Ptaki które hoduję: lora wielka aleksandretty patagonki senegalki żako kakadu
Lokalizacja: dolnośląskie

#14

Post autor: glizda177 » śr kwie 07, 2010 11:24

Mam patagonke jak ją kupiłam miała głupie przyzwyczajenie gryzienia w szyje i uszy do krwi.Moj chłopak był tym wyraźnie zrażony( co lepsze sam mi ja kupił za kupę kasy nigdy bym tyle nie uzbierała sama bo to było 990 zł dla mnie suma ogromna ) (ale ona robiła rany do krwi ),postanowiłam wtedy wziąć ją pod moje skrzydła i wychować .Cierpiałam niesamowicie bo pepa robiła mi krzywdę chodziłam poraniona w wakacje moje plecy wyglądały strasznie, dzięki temu że sie tak uparłam oduczyłam ja dziobania ,teraz też mnie potrafi dziabnać ale nigdy mnie nie zrani tylko złapie .Pepi wolała mężczyzn ja byłam jej karmicielką ... teraz to sie zmieniło za mnie rzuci sie na każdego a juz jak usłyszy podniesiony głos albo zobaczy łze to biegnie i tłucze każdego . Jedyny sposób to wyśmiać męża "mężczyzna a boi sie takiej małej papużki" wyśmiej bo przecież to zwyczajnie głupie .Każda papuga bez wyjątku potrafi zrobic krzywdę sama mam patagonke i alekse większą one mają solidne dzioby a to właśnie ja je wychowuje.Twoj żako to cos pięknego marzenie pewnie wielu ludzi .nie pozwól żeby musiał znowu mieć przeprowadzkę.. To czy jesteś laikiem czy nie to nie ma znaczenia traktuj go jak dziecko poczytaj o żywieniu i kochaj go to naprawdę wystarczy, daj mu szanse .Mój chłopak często powtarza że wole ptaki od niego ,ale czy nie pokochał mnie taka jaka jestem ? pewnie też długo nosiłaś sie z zamierzeniem kupna żakunia dlaczego masz rezygnować z marzeń bo mężczyzna boi sie ptaszka
pozdrawiam ja i moje wesołe stado:)
http://www.garnek.pl/agi77/a

gretel
Posty: 103
Rejestracja: ndz wrz 17, 2006 11:30
Ptaki które hoduję: Zako kongo, kakadu zółtolice
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

#15

Post autor: gretel » śr kwie 07, 2010 11:26

a może kolega ręcznik ręcznik pomoże u nas jest jeden wróg jak coś robią nie tak to przychodzi niedobry ręcznik łapie i wkłada do lub na klatkę

Awatar użytkownika
DINA
Posty: 138
Rejestracja: pn mar 08, 2010 07:03
Ptaki które hoduję: ara ararauna
Lokalizacja: woj. śląskie

#16

Post autor: DINA » śr kwie 07, 2010 11:29

Tylko tu jest inny problem papuga podgryzala męża lekko za ucho ! Może podgryzała prosząc opieszczotę mlub jedzonko. Lubi go ale mąż jej nie lubi. Męża w koc i do klatki a papuga niech sobie biega po mieszkaniu :-P
Pozdrawiamy z Dinusią :)

myha
Posty: 57
Rejestracja: wt mar 30, 2010 14:39
Ptaki które hoduję: senegalka
Lokalizacja: Brwinów
Kontakt:

#17

Post autor: myha » śr kwie 07, 2010 11:44

teraz syczy biega, miota sie z otwartym dziobem, jak ja ja wypuszczam tez tak robi jest strasznie pobudzona, agresywna, tylko problem w tym ze ja sobie nic z tego nie robię bo ja sie nie boję, mnicha szwagra potrafi mnie podziobac do krwi i dosc bolesnie ale ja to rozumiem, w danym momencie nie ma ochoty na moje towarzystwo i juz.
też chodze cała podrapana bo zako jak laduje albo kreci się po mnie to rysuje pazurami do krwi, meza tez porychował pierwszego dnia. ale to przeciez nie jego wina ze ma takie a nie inne pazury.
Mnie jakby spetano zebym zobaczyła ze ptasznik nie gryzie to bym wykitowała na zawał :) Dlatego staram sie zrozumiec, ba ja to nawet rozumiem, tylko cieżko mi sie z tym pogodzic.
Ja chciałam papugę, ja zawsze chce zwierzaki, mąż mi pokazał żako ja raczej myslałam o takiej mniszce albo czyms równie małym, ale tego jak pojechałam zobaczyc zeby wogóle zobaczyc jak to wyglada z bliska to umarł w butach, miłosc od pierwszego wejrzenia, i jeszcze po dawce info jakie miałam z tego forum a warunki Artura, doszlismy do wniosku ze u nas bedzie miał lepiej, no i widzicie jak mi to lepiej bokiem wychodzi?

Awatar użytkownika
ansag
Posty: 109
Rejestracja: czw kwie 24, 2008 20:36
Ptaki które hoduję: żako kongijskie
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

#18

Post autor: ansag » śr kwie 07, 2010 13:07

myha, on jest u Ciebie jeszcze naprawdę krótko! U mnie Krakcio od razu polubił mnie (może dlatego, że się go nie bałam i go karmiłam?), a na mojego tatę i brata się dosłownie rzucał, a przecież nic mu nie zrobili. To trwało kilka miesięcy. Dopiero po jakimś pół roku zaprzestał "krwawych" ataków (czyt. podziobane ucho, kark, ramię etc.), a w tej chwili (po 2 latach) w ogóle nie nich nie reaguje agresywnie. Wręcz przeciwnie - kiedy ich widzi, krzyczy: "Dzień dobry!" albo do mojego brata: "Łuka!" (ma na imię Łukasz) - a uwierz mi ile się nacierpieli i jak wszyscy byli na mnie wściekli, że nie potrafię z tym nic zrobić... A teraz? Fakt, że na ramię im nie usiądzie ani buziaka nie da, ale weźmie orzeszka i siedzi spokojnie obok nich, bez ataków. A może za rok czy dwa i do nich się przekona.

Awatar użytkownika
DINA
Posty: 138
Rejestracja: pn mar 08, 2010 07:03
Ptaki które hoduję: ara ararauna
Lokalizacja: woj. śląskie

#19

Post autor: DINA » śr kwie 07, 2010 14:11

Ja uważam że krzywdzicie ptaka. Możesz to tłumaczyć jak chcesz ale gdyby to było dziecko to już dawno miałoby chorobę sierocą albo by się cieło. TO młody ptak który potrzebuje miłości i stabilizacji a to co dostaje to odrzucenie i samotność. Skoro tak się nie zachowywał jak do was dotarł to wy doprowadziliscie go do takiego stanu i agresjii. Chyba należy się w tej sytuacji cieszyć że narazie atkuje was a nie wyrywa sobie piórka bo w takiej sytuacji i takim stresie to pewnie mu do tego niedaleko.

Jeśli naprawdę uważasz że mąż nie zmieni zdania i postawy to dla dobra ptaszka oddaj go nawet dziś. Bo wy z mężem za chwilę zapomnicie i kupicie kolejnego mniejszego ptaszak (ale ara nobilis napewno nie jest mniejsza i mniej kłopotliwa) a Artur poprostu zostanie z urazem i w samotności.
Pozdrawiamy z Dinusią :)

myha
Posty: 57
Rejestracja: wt mar 30, 2010 14:39
Ptaki które hoduję: senegalka
Lokalizacja: Brwinów
Kontakt:

#20

Post autor: myha » śr kwie 07, 2010 14:26

oczywiscie Dina masz prawo tak uważac. mozesz sobie nawet myslec ze jest mi z tym łatwo. niestety nie jestem wróżką i nie mam pojecia dlaczego po miesiacu poprzedni własciciele chcieli sie go w trybie natychmiastowym pozbyc. mogę tylko im wierzyc albo nie, natomiast nie mnie ich oceniac.
Znalazłam dla niego cudowny dom. I to w całej tej przykrej sytuacji cieszy mnie najbardziej, i jesli nic juz nie uda mi się zrobic przyjadą po niego w niedzielę. Mam nie duzo czasu żeby przekonac swojego męża, ale tez mam jeszcze trzy dni i zrobie wszystko co w mojej mocy zeby tak się stało. Jesli jednak to się nie uda wolę go oddac niz skazywac na nieakceptację przez męża.
Ansag dam Twój post do przeczytania Pawłowi moze postanowi jednak dac im szansę, tym bardziej ze chyba ( bo teraz to juz nie wiem nic)Artur jest facetolubny.
Dziekuje za słowa otuchy. Napiszę czy udało mi się cywilizowanie z mężem przeprowadzic kolejną dyskusję.
pozdrawiam

ODPOWIEDZ

Wróć do „-Nauczmy się rozumieć nasze żako-( dzikie i ręcznie karmione)-”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości