Ja mam faliste i nimfy.
Faliste wybrałem, są piękne, małe, różnokolorowe, łatwe w opiece. Mają też fajne charakterki. Pierwszą parkę mi rodzice kupili, drugą również, a trzecią dostałem na urodziny, a potem dokupywałem/atoptowałem i tak się stado rozrosło do 15szt.
A nimfy, mam parkę. Posiadając wcześniej same faliste, marzyłem mocno o nimfach. Miały coś w sobie. Błagałem rodziców, ale na nic. W zeszłym roku znalazłem perłową samicę na dworze, jej schwytanie kosztowało mnie trochę wysiłku. Jest to oswojona papuga. Wakacje się zbliżały, dokupiłem jej młodego samca i teraz się już wypierzył, samiec jest odmiany dzikiej. I rodzice pokochali nimfy

Oczywiście, że to nie koniec ;)
Miałem pod opiekę na całe zeszłe wakacje papugę barrabandę, dorosłego samca. Był cuudny, a jaki głosik miał... ooj :) Dzisiaj po nim pozostały już wspomnienia, zdjęcia i filmiki - straciłem kontakt z właścielem tej papugi. Gdybym miał wybór - następna 'średnia' papuga, to musi być barrabanda :) Ale warunki lokalowe i finansowe nie pozwalają mi, i tak całe papuzie łatajstwo mieszka u mnie w pokoju. Marzę też o modrolotkach, może w przyszłym roku... :)