rekonstrukcja dzioba u papug

Pamiętajmy, że leczyć powinien lekarz. Porady udzielane na forum to tylko dodatkowa pomoc.

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

pysia34

rekonstrukcja dzioba u papug

#1

Post autor: pysia34 » sob lip 24, 2010 10:22

Obiecałam kiedyś opisać sposób rekonstrukcji uszkodzonego znacznie dzioba papugi. Często zdarzają sie wśród źle dobranych par dużych papug przypadki agresji względem piskląt. Zdarza się również, że na skutek ingerencji hodowcy i niepokojenia ataki te powodują zejścia śmiertelne, czy też znaczne deformacje u młodych, np. przycięte palce , skubanie młodych, okaleczenia.
U mojego kolegi agresywna samica barwnicy wyrwała sporą część dzioba młodemu samczykowi. Miał wówczas około 2 miesięcy i próbował karmić go samiec. Nie był jeszcze samodzielny i nie mógł samodzielnie jeść. Zwały pokarmu miękkiego który podawał hodowca zalegały w dziobie młodego.
Zdj. 1-4 http://www.garnek.pl/pysia34/10596483/u ... nie-dzioba
Po oczyszczeniu przesłałam zdjęcia do Salvetu w Warszawie aby umówić się na rekonstrukcje dzioba. Poczytałam w Internecie niestety niezbyt optymistyczne artykuły i udałam się do Warszawy.
Dr. Przemek Kozanecki przegonił mnie przez pół miasta na zdjęcie rentgenowskie i przystąpił do przyklejenia do pozostałej części dzioba siatkę plastikową zlepioną poxiliną, lub podobnym klejem dwuskładnikowym. Niestety po dwóch dniach zlepiony siatką dziób się rozpadł. Udało mi się wówczas umówić na wizytę do Tomasza Piaseckiego do Wrocławia, który zapoznał się z materiałem zdjęciowym przesłanym na maila. To była moja pierwsza wizyta we Wrocławiu. Pierwszy zabieg wraz z wizytą to były prawie 3 godziny. Czyszczenie, ścinanie dzioba do żywej tkanki i jego rekonstrukcja były trudne i czasochłonne. http://www.garnek.pl/pysia34/10596545/p ... cja-dzioba Dziób zadrutowano jedną metalową klamrą i uzupełniono masą dentystyczną. Dwa tygodnie później dr Piasecki stwierdził zrost, lecz nierówny u zrębu dzioba, co mogło skutkować brakiem wzrostu. http://www.garnek.pl/pysia34/10596619/z ... 7luty-2009 Więc ponownie naciął do żywej tkanki rozcinając pierwotny zrost i tym razem drutując dwa miejsca aby nie dopuścić do przemieszczenia. http://www.garnek.pl/pysia34/10596598/d ... onstrukcja Po trzech tygodniach można było stwierdzić zrost zrębu dzioba a po kolejnych dwóch dziób u nasady odrósł 1mm. http://www.garnek.pl/pysia34/10596662/z ... ecien-2009 Największym wyzwaniem, było umacnianie dzioba masą. Masa dentystyczna nie jest elastyczna i poprzez to na ruchomym dziobie pomimo drutów ją utrzymujących niestety się odkleja i trzeba było ją kilkakrotnie uzupełniać. Dziób Keysa rekonstruowany w lutym w maju był już zrośnięty i rósł prawidłowo. Jedynie umacniany i uzupełniany o braki w jego górnej części. W czerwcu odrósł już całkowicie – wyrósł z umocnień. http://www.garnek.pl/pysia34/10596788/c ... oba-i-jego
Tomasz Piasecki jest skromnym lekarzem i żadko się chwali. Jak każdy człowiek nie jest nieomylny, i zdaża mu się jak każdemu z nas popełniać błędy. Ówczesna rekonstrukcja pozwoliła na obecnie rekonstruowany dziób tukana w zoo. Dzięki tamtym doświadczeniom tukan odżywia się prawidłowo i normalnie. Pomimo tego, że Keysik 29 sierpnia ubiegłego roku odszedł , na nieznanego dotąd wirusa -żadne sekcje a było ich kilka nie określiły przyczyny śmierci) darzę tego lekarza zaufaniem. Posiada on ogromny potencjał, wiedzę i serce dla zwierząt. Mało osób wie, że pracuje zarówno na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu, na jednym z najlepszych wydziałów weterynarii w Polsce (Przyznała dr. Ledwoń z SGGW w Warszawie że mają kilka lat zaległości do Wrocławia) To również prowadzi prywatną praktykę. Jego dzień jest wypełniony od rana na uczelni do wieczora, gdzie nieżadko do 22 przyjmuje pacjentów z całej Polski. Stąd tak trudno go złapać na telefon, lub doprosić się o maila wyniki itp. :-) Po prostu zapracowany człowiek :-) Moje doświadczenia z tym lekarzem są już półtoraroczne a z racji wciąż badanych ptaków dołączanych do moich ptaków jestem tam na bieżąco. Ostatnio otrzymałam dodatnie PBFD z DNA wyizolowanego przez dr. Piaseckiego, potem w przeciągu dwóch tygodni zrobiłam mojej kakadu jeszcze 5 kolejnych badań, na które uzyskałam kolejno 4 ujemne wyniki (Vetlab - Niemcy i Warszawa - dwoma metodami) i ponownie niemieckie laboratorium z materiału genetycznego wyizolowanego na wrocławskiej uczelni. Oba wyniki przeprowadzone w niemieckim laboratorium z własnego pozyskanego z piór dna i dna wrocławskiego się różnią -jeden dodatni drugi ujemny. Obecnie wyjaśniany jest obraz sytuacji. Ptak na nieznaczną ilość wirusa, pozostałe ptaki, pomimo tego że były to zarówno pisklęta od 14 dnia życia , jak i dorosłe ptaki przebywające w ścisłym kontakcie od dwóch lat nieomal z kakadu są ujemne, a samo kakadu jest okazem zdrowia który posiada już 8 wyników z piór na pbfd ujemnych i dwa dodatnie, oraz wynik z krwi ujemny. Izolacja dna we Wrocławiu na uczelni była tak dokładna, że pozwoliła na wykrycie tak minimalnej części wirusa jakiej nie wykryły pozostałe laboratoria. Ptak jest stale monitorowany i kontrolowany. Nie podlega izolacji, a wirus , który wykazały badania pochodzi z okresu kiedy przebywał u Simona największego czeskiego handlarza ptaków, gdzie najprawdopodobniej kakadu miało kontakt z wirusem. Obecnie Baby jest zaszczepiona i oczekuje na ponowne badania kontrolne za pół roku.
Zawiłe czasami perypetie moich ptaków pokazały, że dr Piasecki jest lekarzem o dużym doświadczeniu dokładności i sumienności. Nigdy w najbardziej błachych sprawach nie odmówił pomocy, choć i mi często trudno się do niego dodzwonić. Obecnie oczekuje na rekonstrukcję kości udowej puszek (puchoczób) której Tomasz Piasecki podejmie się po ukończeniu wzrostu kości u pisklaka. Całkowite wywichnięcie stawu biodrowego wraz ze skręceniem kości udowej jest dużym wyzwaniem. Bez tego ptak nie ma szans na egzystencję. Wierzę, że uda się go uratować, choć jeśli pomimo wysiłków nie uda się tego, to nadal będę darzyć szacunkiem lekarza, który chce się tego po namowach podjąć. Reszta kazała pisklaka uśpić. Zresztą sami wiecie, co należy zrobić z takim kurakiem....Ze względu na emocjonalne a nie hodowlane podejście do moich pupili poniosę koszty i odpowiedzialność za taką decyzję.

glizda177
Posty: 603
Rejestracja: pt gru 26, 2008 20:15
Ptaki które hoduję: lora wielka aleksandretty patagonki senegalki żako kakadu
Lokalizacja: dolnośląskie

#2

Post autor: glizda177 » sob lip 24, 2010 10:52

no to miałaś pysiu przejścia z samczykiem szkoda że po takiej walce odszedł :( trzymam kciuki za puszka i baby a co do dr. piaseckiego też miałam przyjemność go poznać bardzo miły sympatyczny czlowiek wszystko wyjaśni doradzi oby takich wiecej weterynarzy bo widać że robi to z pasją i poświeceniem pewnie stąd te kilku godzinne kolejki do doktora:)
pozdrawiam ja i moje wesołe stado:)
http://www.garnek.pl/agi77/a

gretel
Posty: 103
Rejestracja: ndz wrz 17, 2006 11:30
Ptaki które hoduję: Zako kongo, kakadu zółtolice
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

#3

Post autor: gretel » sob lip 24, 2010 13:59

i podpisze się pod tym wszystkami łapkami

Awatar użytkownika
Robi
Posty: 76
Rejestracja: pt kwie 17, 2009 06:03
Ptaki które hoduję: zako ary lorysa gorska
Lokalizacja: Houston
Kontakt:

#4

Post autor: Robi » sob lip 24, 2010 19:37

Ja rowiez jestem godna podziwu dla jego poswiecenia jak rowniez i ogromnej wiedzy.Kilka lat temu poswiecil cala niedziele przyjezdzajac z zona i malym dzieckiem do Baranowa na pobranie krwi i okreslenie DNA 9 papugom. Pewnego dnia a byla to sobota wpadlam w panike ,ze Arus czuje sie troszke "dziwnie" przyjal nas w niedziele o godz. 8 rano.:)
Nigdy tez nie odmowil porady telefonicznej mimo,ze jest tak bardzo zajety.
Oby takich wiecej lekarzy.
Lidia
Lidia

ODPOWIEDZ

Wróć do „-Choroby papug-”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości