zakup ptaków z nosicielstwem wirusa
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
zakup ptaków z nosicielstwem wirusa
Chciałabym abyście się wypowiedzieli na temat świadomości zakupu ptaków porażonych wirusami. Czy hodowca powinien informować kupującego o nosicielstwie nieuleczalnego wirusa jeśli jest go świadom? Ba czy powinien mnożyć ptaki jeśli ma świadomość posiadania w stadzie wirusa? Nie tak dawno na allegro sprzedawano nieloty falistej które były porażone polyomą. Czy powinno się mnożyć ptaki jeśli posiada się wiedzę że od zainfekowanych rodziców ma się na 100% pisklęta będące nosicielami wirusów, pomimo tego że nie mają do chwili sprzedaży żadnych widocznych objawów? Gdzie kończy się odpowiedzialność hodowcy za ptaki które z góry skazane są przy zwykłych infekcjach na śmierć z powodu nosicielstwa wirusa, którym są skażone? Niedawno razem z Beti nabyłyśmy łąkówki z których jedna jest na skutek megabakterii chora już na polyome.Ptak był najprawdopodobniej nosicielem bezobjawowym, do chwili infekcji megabakterią, która osłabiła organizm powodując infekcje wirusową u ptaka będącego nosicielem. Wirus polyomy w Europie jest nieuleczalny -szczepionka dostępna w USA i Kanadzie nie ma licencji na Europe i nie można jej tym samym kupić. Transport prywatnie nie wchodzi w gre z powodu niskiej temperatury wymaganej do przewozu szczepionki.
Co sądzicie na ten temat?
Co sądzicie na ten temat?
pysia34 pisze:Chciałabym abyście się wypowiedzieli na temat świadomości zakupu ptaków porażonych wirusami. Czy hodowca powinien informować kupującego o nosicielstwie nieuleczalnego wirusa jeśli jest go świadom? Ba czy powinien mnożyć ptaki jeśli ma świadomość posiadania w stadzie wirusa?
Dla mnie te problemy sa oczywiste.
Tak jeżeli ktos ma świadomość o porażeniu szkodliwym wirusem i zbywa zwierze powinien o tym informować, to elementarne zasady uczciwości.
Odnosnie mnożenia to jest bardziej skomplikowane : bo jeżeli mnoży i oczekuje w potomstwie pojawienia się osobników odpornych , ale tu chodziłoby o wirusy powodujące wyraxne objawy , wiec te bez objawów byłyby odporne , to w jakis sposob jest usprawiedliwione jeżeli te z objawami czyli zarażone nie zbywałby oszukując ze sa ok .
Wyhodowanie organizmów odpornych byłoby korzystne
Pozdrawiam
-
- -#moderator
- Posty: 741
- Rejestracja: ndz cze 28, 2009 23:24
- Ptaki które hoduję: Papużki Faliste, Mnichy Nizinne, Rudosterki Brązowouche, Rudosterki Zielonolice, Konury Ognistobrzuche
- Lokalizacja: Sędziszowice
Nie chodzi o wojenkę bo łąkówki są kupione u handlarza z Niemiec, a hodowla w Polsce
nachnęło mnie tylko, że chyba nie powinna się taka hodowla szczycić mianem najlepsza... Mimo wszystko jest to mnożenie ptaków z wirusem (nawet bezobjawowych nosicieli-bo młode są na oko zdrowe), chyba że ponowne badania wykażą , że miały kontakt z wirusem lecz są zdrowe.A to już całkiem inna bajka. Aspekt ciekawi mnie również od strony późniejszych infekcji u młodych i ich dalszego siania wirusem wśród odpornych w miarę falistych i nieodpornych innych ptaków.
A póki co łąkówki u kolegi żyją i czekają na badanie u dr. Piaseckiego. Jest jedna nieścisłość... Ptak u którego stwierdzono polyome i wypadały pióra miał ją w krwi -czyli typowa wiremia , a nie miał jej w piórach
co na etapie ich wypadania ze skrzydeł i ogona jest co najmniej dziwne... A że cała sprawa to dla mnie wysoki koszt strat (nie tylko łąkówki ale i świergoty, z kórymi były, oraz badania wszystkich dużych na polyome - bagatela ponad 2000zł - choć były od nich izolowane) to nurtują mnie wszystkie po kolei aspekty. I zupełnie nie od strony wojennej lecz moralnej. Czy powinno się świadomie produkować bomby zegarowe z opóźnionym zapłonem... Te ptaki trafiają do kolejnych właścicieli, którzy nieżadko poza falistymi mają jeszcze inne papugi często duże papugi, dla których są śmiertelnym zagrożeniem, nawet jeśli same są odporne.
Wczoraj zrobiłam eksperyment i dałam ogłoszenie sprzedam ptaki z polyomą - taka mała prowokacja.
i zobaczymy jaki będzie odzew. Ludzie nie zdają sobie często sprawy z tego czym jest wirus i były już pierwsze zgłoszenia chęci kupna:-(
Oczywiście nie zamierzam ich wogóle sprzedawać
Myślę , że ważne jest propagowanie wiedzy na temat wirusów, tak by zwiększyć świadomość ludzi czym one na dzień dzisiejszy są i jakie zagrożenie ze sobą niosą. A wracając do hodowli to jedyna zeznanych mi hodowli -przynajmniej z internetu, w której faliste są prawidłowo żywione i nauczone są zdrowego jedzenia zielenin owoców i wszystkiego co zdrowe. Czy to rekompensuje jednak nosicielstwo śmiertelnych ptasich chorób???
nachnęło mnie tylko, że chyba nie powinna się taka hodowla szczycić mianem najlepsza... Mimo wszystko jest to mnożenie ptaków z wirusem (nawet bezobjawowych nosicieli-bo młode są na oko zdrowe), chyba że ponowne badania wykażą , że miały kontakt z wirusem lecz są zdrowe.A to już całkiem inna bajka. Aspekt ciekawi mnie również od strony późniejszych infekcji u młodych i ich dalszego siania wirusem wśród odpornych w miarę falistych i nieodpornych innych ptaków.
A póki co łąkówki u kolegi żyją i czekają na badanie u dr. Piaseckiego. Jest jedna nieścisłość... Ptak u którego stwierdzono polyome i wypadały pióra miał ją w krwi -czyli typowa wiremia , a nie miał jej w piórach

Wczoraj zrobiłam eksperyment i dałam ogłoszenie sprzedam ptaki z polyomą - taka mała prowokacja.

Oczywiście nie zamierzam ich wogóle sprzedawać

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości