Strona 1 z 3
Rudi - żaczek z ,,odzysku"
: czw sty 20, 2011 09:19
autor: pabloj
Cd z tematu http://aleksandretta.pl/forum/viewtopic ... sc&start=0
Z racji iż Rudi jest u mnie od 15.01.2011r i jesteśmy już kilka dni razem, postanowiłem już coś napisać o tym słodziaku.
Rudi jak to Żako jest bardzo inteligentny, ma bardzo bogaty zasób słów - dopasowanych do danych sytuacji. Wciąż nie mogę uwierzyć że poprzedni właściciele nie brali go na ramię, u mnie najlepiej by było gdyby z niego nie schodził. Coraz to chętniej też wchodzi na rękę, tuli się do mojej twarzy i domaga się pieszczot. Nie atakuje też innych domowników.
Teraz co do skubania, wydaje mi się że jest o wiele lepiej niż w pierwsze dni, gdy jest na ramieniu sporadycznie złapie za piórko a po nocy na klatce jest kilka wyrwanych puszków. Badania wyszły dobrze więc Rudi jest zdrowy.
Zdjęć narazie niestety nie dodam bo sprzedałem telefon a aparat jak się okazało jest u brata w Krakowie, niebawem ma przyjechać więc będą i zdjęcia. Jak narazie zdjęcie z pierwszego dnia.

: czw sty 20, 2011 12:32
autor: viola
Jest po prostu cudowny:) ja już nie mogę się doczekać aż sama będę miała w domu papużke:)
: pn sty 24, 2011 14:29
autor: pabloj
Zdjęć jeszcze nie mam ale plik audio z jego rozmówkami jest.
http://w448.wrzuta.pl/audio/5n4jFtLJu7X/rudi_gadula
: śr lut 16, 2011 13:15
autor: pabloj
Rudi przyzwyczaił się już całkowicie do nowego otoczenia. Co do rwania piórek jest znacznie lepiej, czy jest to przyczyna zmiany otoczenia, poświęconego mu czasu i zainteresowania czy też podawanego leku tego nie wiem - myślę że wszystkiego po trochę.
Teraz porasta strasznie puszkiem z którego gdzieniegdzie wychodzą nowe piórka. Rudi prócz owoców otrzymuje również witaminy z NEKTONu.

: śr lut 16, 2011 14:29
autor: glizda177
no śliczny kawaler:)i jak reaguje na nektora ? u mnie też podaje ten na piórka o ktorym pisalismy:).Rudek jest sliczny
: czw lut 17, 2011 00:32
autor: pabloj
glizda177, jak reaguje.... podaje go z wodą więc Rudi go pije z tym nie mam problemu. Na lek też znalazłem sposób, odpukać małemu się podoba i bez problemu może go w ten sposób podać ktoś z mojej rodziny. Odpowiednią dawkę leku podaję z odrobiną soku w strzykawce - Rudi wypija sobie wszystko kropla po kropelce bez marnowania lub utraty części dawki.
: czw lut 24, 2011 10:47
autor: pabloj
Witam.
Odezwał się do mnie poprzedni właściciel Rudiego o opowiedział mi jego historię.
Pozwolę sobie wkleić fragmenty rozmowy.
"on nawet pod prysznic ze mną chodził .Wchodził na rękę i tylko od razu na ramie sie pchał. Powiem Panu jak to się stało ze znalazł sie u mnie .Odkupiłem go całkiem przypadkiem od ludzi z Gubina którzy trzymali go w "chlewiku /kurniku" nie wiem jak to nazwać ,ptak był doszczętnie wyskubany.Żal nam sie go zrobiło sądziliśmy że to z samotności i braku zainteresowania . W domu robiliśmy z żoną cuda na kiju żeby tylko mu było lepiej ,dwa razy przemeblowywaliśmy mieszkanie wszystko pod rudka może miejsce mu nie pasowało.Może zabawki się jakiejś bał to zrezygnowaliśmy z gadżetów bo jak tylko zobaczył choćby wisiorek to panika .Postawiliśmy obok klatki z nasza druga papuga amandą górska ,to samo .Uwielbiał się bawić na dywanie czerwonym kubkiem ,ulubiona zabawa Witaminy w biszkoptach podawaliśmy, uwielbia je . Jak tylko byliśmy w domu ciągle ktoś się nim zajmował .Ale nie mogliśmy tylko ptakiem 24 h się zajmować ponieważ oboje pracujemy i zajmujemy się dzieckiem. Nie mogliśmy sobie poradzić ze skubaniem ,nawet spray na skubanie kupiłem traktując to jako ostateczne działanie ,ale po tym było jeszcze gorzej. Jak normalni ludzie jeździliśmy na wczasy , pierwszy raz latem zajmowali się nim teście ,ale po powrocie zastaliśmy go w jeszcze gorszym stanie więc postanowiliśmy brać go ze sobą ,podróże znosił dramatycznie ,zamkniętą klatkę choć na chwile znosił jak największą kare ! zaraz ciął pióra jak żyletką . Po ostatnim wyjeździe w góry poddaliśmy się ,po prostu nie daliśmy rady a bałem się że zacznie sobie skubać pazurki."
Dziękuję Panu za rozmowę i zachęcam do odwiedzania forum. Dzięki tej rozmowie wiem co Rudi u Państwa lubił, jak się zachowywał i przynajmniej skrawek jego przeszłości jest już wszystkim znany (to już wiem z gdzie się nauczył gdakać jak kura).
Pozdrawiam
Paweł
: czw lut 24, 2011 11:43
autor: Rysz@rd
Tego gdakania nauczył sie u poprzednich właścicieli ,tam kury chodziły po dworze i pewnie podłapał .

jak i szczekanie psów . Ja sądzę że poprzedni właściciel również nie potrafił sobie poradzić z problemem ,a nie chcieli trzymać Ruda w domu ponieważ mieli już samiczkę żako ( naprawdę bardzo zadbany i rozpieszczony ptak ) i pewnie się bali że i ona zacznie się skubać ,albo mieli być parą, która się nie zaakceptowała tego to juz nie wiem . I nie będę się domyślał spekulował , . Rudi naprawdę wymaga bardzo dużo uwagi, praktycznie całodobową ,a podróże to jego trauma ,myślę ze teraz ma kogoś kto zapewnie mu dobrą opiekę
: śr mar 16, 2011 05:33
autor: Krysia-
pabloj, temat coś ucichł a jesteśmy ciekawi co słychać u Rudiego ? Jak z piórkami ? Czy już całkowicie ,,się rozpanoszył" w domu ?
Napisz parę słow, zdjęcia wskazane ....

: śr mar 16, 2011 09:39
autor: pabloj
Krysia-, Rudi ma się dobrze. Mogę napisać spokojnie że rozpanoszyć to on się rozpanoszył już w pierwsze dni

przekonał do siebie wszystkich domowników.
A co do piórek... piórka rosną, sporadycznie gdzieś zobaczę ściętą końcówkę. Jeśli tylko dopadnę aparat to wstawię zdjęcia spokojnie

: śr mar 16, 2011 12:14
autor: pysia34
strasznie sie ciesze że nie drze już piór :) to ogromny sukces :) i znak że bardzo dobrze trafił :)
: śr mar 16, 2011 13:23
autor: pabloj
pysia34, mam nadzieję że z roku na rok będzie coraz lepiej. Poprzedni właściciel pisał mi że Rudi u niego obrastał do pewnego stopnia i znów rwał piórka jak leciało.
: śr mar 30, 2011 14:07
autor: pabloj
Z racji iż dzisiaj wystarczająco mocno świeci słońce i jest dość bezwietrznie zabrałem Rudiego na małe wygrzewanie się.

: śr mar 30, 2011 14:28
autor: glizda177
No widac coraz lepiej rudi się opierza :) fajny ptaszor i widać że sympatyczny :).
Widziałeś poprawe po nektorze?
: śr mar 30, 2011 16:17
autor: pabloj
glizda177, Opierza się lecz lubi ciągle męczyć końcówki, staram się usuwać w miarę możliwości uszkodzone piórka. Czy poprawę widzę po nektonach... trudno powiedzieć Rudi od pierwszego tygodnia u mnie dostaje NEKTON-S i NEKTON-BIO. Nowe piórka rosną ładnie i dość szybko. Rudi nie lubi zraszacza i w misce też nie chętnie się myje, muszę go brać ze sobą pod prysznic wtedy jest ok gdy myje się i puszy na moim ramieniu.
: śr mar 30, 2011 19:22
autor: pysia34
walka z takim nawykowym skubaniem u kilkuletniego ptaka to nie jest taki drobiazg i może potrwać nawet kilka lat :( już wyraźnie widać poprawę, ale musi minąć kilka cykli pierzenia żeby ptak odzyskał pióra
ja tam trzymam kciuki :)
Rudi
: czw mar 31, 2011 16:20
autor: papugi
halo Pabloj,
piszesz ze starasz sie usuwac piora obciete, czy to znaczy ze mu wyrywaz?
: czw mar 31, 2011 16:45
autor: pysia34
Przy usuwaniu przyciętych piór ptak ma szansę na odbudowę całego upierzenia znacznie szybciej niż gdyby tego nie robić. Są zwolennicy i przeciwnicy takiego postępowania. Ja zawsze usuwam połamane pióra tak aby szybko wyrosły nieuszkodzone. W szczególności dotyczy to lotek i sterówek. Ostatnio moje kakadu połamało sobie będąc w wolierce część dnia zamknięte 4 lotki pod rząd a potem jedna długa i kolejne dwie. Tym samym pozbawiło się możliwości lotu i zaczęło po domu chodzić piechotą. Strasznie mu to utrudniało życie gdyż od małego nie miał wcześniej takich trudności. Rozbijał się i nie mógł podlecieć wyżej na żerdź. Po wyrwaniu nie minęły 3 tygodnie jak znów latał. Gdybym nie usunęła połamanych lotek pierzył by się jeszcze około 1 roku przy takim znacznym braku lotek nie mógłby w tym czasie latać. Utrudniało by to jego funkcjonowanie w grupie ptaków, jak i narażało by go na urazy.
Podobną strategię przyjęłam przy niepełnosprawnej loli i sójce Ziutkowi. Obecnie Ziutek oczekuje niecierpliwie na wiosenną przebieżkę na dworze patrząc tęsknie w okno. Gdybym nie usunęła mu uszkodzonych piór nie miałby szans w tym roku wogóle na żaden! lot, gdyż nie posiadał ani jednej sterówki i ani jednej długiej lotki. Po 2 miesiącach jest w pełni upierzony i może latać. Czasami nie warto skazywać ptaka na uziemienie za kilka chwil związanych z usunięciem połamanych lotek. Nie polecam usunięcia nikomu kto nie potrafi tego zrobić prawidłowo. Czasami nawet weterynarz ma problem z usunięciem pod narkozą pióra specjalnymi szczypcami. Bezwzględnie należy usuwać połamane świeżo rosnace pióra silnie krwawiące. Takie pióra są bardzo wrażliwe na kolejne urazy i krwawienia a także na niedorozwój pióra. Ból związany z usunięciem takiego złąmanego krwawiącego pióra jest zdecydowanie mniejszym złem niż krwawienie i komplikacje z nim związane.
: czw mar 31, 2011 17:45
autor: pabloj
papugi, jest dokładnie tak jak pisze pysia, uprzedziła mnie swoim postem

może i lepiej bo to dokładniej ci wytłumaczyła.
: czw mar 31, 2011 17:48
autor: glizda177
pabloj a ty sam wyrywasz pióra?
rudi się nie obraża?