Żywienie zwierząt(i człowieka też)

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

Gerard
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 439
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 22:05
Ptaki które hoduję:

Żywienie zwierząt(i człowieka też)

#1

Post autor: Gerard » wt gru 19, 2006 20:26

Żywienie papug
Nie wiem jak kto żywi swoje zwierzęta( a wiec i papugi)ale proponuję zastanowić się i (może na razie teoretycznie ) rozważyć alternatywny sposób żywienia zwierząt domowych a głównie papug (dla tych którzy żywią tradycyjnie czyli naukowo pisząc ;”ad libitum”, chodzi tu o dostęp do pokarmu ciągły i nieograniczany i nieregulowany ani ilościowo ani jakościowo). Chodzi mi głównie o to czy warto(oczywiście tylko i wyłącznie dla zdrowia i dobra papug ) limitować im dostęp do pokarmu. Może to być robione na różne sposoby, o tym może później w dyskusji:
W wielu hodowlach jest to stosowane pod różna postacią , na przykład:
- poprzez dostęp do pokarmów wysokokalorycznych(a więc głównie podstawowa mieszanka ziaren , orzechy itp., dla większości papug) przez krótki okres czasu, czyli żeby trochę podjadły a później zabiera im się to , pozostawiając troszkę mniej kalorycznego jedzenia, a więc nie ciągły dostęp do wszystkiego(ad libitum).
-Inną metodą jest karmienie w taki sposób że papugi dostają tyle podstawowego jedzenia że zjadają wszystkie jego składniki, czyli np. dawanie tyle aby zjadły przez dobę wszystko do następnej pory karmienia i jakiś , krótki czas nie miały i były troszkę głodne, czyli znów; nie ad libitum
-lub na przykład poprzez raz na jakiś czas (np. raz na tydzień) robienie dłuższych przerw w dostępie do pokarmu czyli tak zwanych głodówek raz na tydzień, a więc znów nie ad libitum.
Ja z wszystkimi tymi metodami karmienia w hodowli , głównie(ale tez i u siebie w praktyce własnej stosuję) w literaturze spotkałem się i to w bardzo dobrych hodowlach, może są i inne metody karmienia ,w których stosowane jest pod różnymi innymi postaciami ograniczanie dostępu do pokarmu.
Chodzi mi głównie o to że takie to już nazwijmy po imieniu ;głodówki(oczywiście umiejętnie stosowane-służę radą) mogą być i prawdopodobnie są czymś zbawiennym dla zdrowia naszych papug, one mogą przedłużyć życie i wzmocnić zdrowie i odporność i witalność
Kiedyś jak próbowałem lansować w necie ograniczanie papugom pokarmu i opowiadałem się za regulowaniem dostępu itp., czyli z pozycji przeciwnika(którym jestem jako praktyk) żywienia ad libitum , zapytano mnie :czemu ma służyć głodówka? Odpowiadam więc; ma służyć wydłużeni życia, służy wzmocnieniu odporności, a w szczegółach to działa na linfocyty T, odpowiedzialne za odporność. Zostało to dostrzeżone przez wieloletnich praktyków. Jeżeli chodzi teraz o naukowe podejście do tematu to niestety na ptakach nie ma badań ,ale dostrzeżono zależność między zdrowiem a żywieniem np. i u bezkręgowców i u kręgowców czyli jak zwierzęta są przegładzane to żyją dłużej i są zdrowsze. Dokładniejsze badania zrobiono na ssakach , wieloletnie badania. Moim zdaniem nie może być argumentem przeciw że nie ma badań naukowych na ptakach gdyż nie chodzi tu o gatunek a o wpływ głodu na komórki (limfocyty T). Polecam więc artykuł poświęcony temu zagadnieniu.
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?Tab ... leId=25260 Gdyby w necie był nieosiągalny mam to w gazecie. Co o tym myslicie? Jak karmicie swoje zwierzęta? Pozdrawiam Ps.Ten adres artykuł chyba trzeba wrzucic do przeglądarki gdyby nie działał albo wejśc na stronę dziennika http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14 i znaleźć w dziale nauka.

Awatar użytkownika
wanted
Zbanowany
Zbanowany
Posty: 105
Rejestracja: czw paź 19, 2006 19:33
Ptaki które hoduję:
Lokalizacja: Nowa Wieś Lęborska
Kontakt:

#2

Post autor: wanted » wt gru 19, 2006 23:09

Ja swoim papugom i innym ptakom staram się podawać tylko i dosłownie to co mogę, czyli-staram się im jak najbardziej urozmaicić pokarm wszelkimi sposobami.
Podając jednak przeróżności, staram się nie podawać ich zbyt wiele i w takich ilościach by pokarm ten zaraz zniknął a pozostały głównie nasiona i niektóre owoce.
Wszystko jednak podaję w takich ilościach, by podczas dnia było wszystko zjedzone i ptaki miały lekki głód do następnego dnia.

Awatar użytkownika
Krysia-
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#3

Post autor: Krysia- » śr gru 20, 2006 11:04

Jako że kobieta jest delikatniejszym stworzeniem, a przez to bardziej uczuciowym, powiem krótko :-D
z kobiecego, bardziej emocjonalnego podejścia do sprawy, nigdy do głowy by mi nie przyszło, by papugi czy inne zwierzaki głodzić nawet przez pół dnia, a co dopiero mówić o całym dniu ! :evil:

Jakie mechanizmy obronne w trakcie głodówki :?: :?: :?: Czy jeden dzień totalnego głodzenia wpłynie na wytworzenie tych mechanizmów :?: Nie sądzę :!:
Przeciez dziś głodujący ptak, jutro zje w dwójnasób, bo bedzie się zabezpieczał przed ewentualnością głodu jutro. Wbrew pozorom, ptaki mają pamięć o czym niejednokrotnie człowiek niestety w swym zadufaniu wyższości gatunku, zapomina.
Jaki więc jest sens głodzenia choć jeden dzień :?:
Ni to humanitarne, ni to potrzebne. :!:
Nie dość, że ptak jest w niewoli, to jeszcze eksperymenty człowiek chce przeprowadzać :?: Głodzić :?: :?: :!: Totalny bezsens i bzdura do potęgi entej :cry:

Awatar użytkownika
Boguśka
-#moderator
-#moderator
Posty: 1210
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
Lokalizacja: Kraków

#4

Post autor: Boguśka » śr gru 20, 2006 12:25

Ja też świadomie nie miałabym sumienia głodzić moich zwierzaczków,ale musze przyznać że coś wtej głodówce musi być,bo to nie chodzi chyba tylko o to by głodzić zwierzęta,ale by nie jadły więcej niż im potrzeba-takie raczej niedojedzenie ,lekarze też zalecają by nie dojadać niż się obrzerać :roll:
Nie zawsze mów co myślisz,ale zawsze pomyśl co mówisz.

http://www.garnek.pl/gusiaxx/a

Awatar użytkownika
rozi
Posty: 114
Rejestracja: czw wrz 21, 2006 11:10
Ptaki które hoduję:
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#5

Post autor: rozi » śr gru 20, 2006 15:01

Zwierzak (papuga) w naturze nie ma bez przerwy jedzenia pod nosem, musi poszukać, przlecieć te parę kilometrółw dziennie itd.

Ja troszkę głodzę :-> to znaczy nie zmieniam w kółko ziaren w pojemnikach, więc po jednym dniu na wierzchu są łuski, ptaki tego nie lubią, łażą i szukają innego pojemnika i znajdują taki z owocami, ale chcą ziarenka, no to wracają do tamtego, grzebią chwilę wśród łupinek, buntują się, znówi idą do owoców, podjedzą, potem szukają gdzie indziej - może coś spadło na podłogę (na ogół tak jest), albo gdzieś na parapecie leży sucharek, albo stoi doniczka z zielskiem itd. Dopiero w nocy wymieniam im ziarna w karmniczku, czyli co drugi dzień mają kłopoty i dodatkowe zajęcia :mrgreen:
everybody's someone

Awatar użytkownika
Boguśka
-#moderator
-#moderator
Posty: 1210
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
Lokalizacja: Kraków

#6

Post autor: Boguśka » śr gru 20, 2006 19:49

nic Krysiu nie powiem bo jak głodny to daje,mówie tylko że lepsze jest jak nie je do syta,bo wtedy brzuszek sobie rozpycha i potem chciałby jeszcze więcej i wiecej,to że rozumiem że ktoś głodzi nie znaczy że sama głodze.. :roll:
Nie zawsze mów co myślisz,ale zawsze pomyśl co mówisz.

http://www.garnek.pl/gusiaxx/a

Awatar użytkownika
Raffy
Posty: 147
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 21:58
Ptaki które hoduję: Mała australia
Lokalizacja: Gdańsk

#7

Post autor: Raffy » czw gru 21, 2006 08:30

Ja głodzeniu mówię głośne NIE. Odporne są wtedy jak są dobrze zadbane, a nie poprzez jakiś głód. Moje papugi mają cały dzień dostęp do suchego ziarna i kiełek, dostają owoce, warzywa, zieleninki i proso w kłosach kilka razy dziennie w odstępie kilkugodzinowym. Ja obserwowałem nieraz głodne papugi w sklepach zoologicznych, raz dostawały ziarno i zjadły wszystko, potem cały dzień siedziały głodne bo w karmnikach były same łupiny. I właśnie po zakupie takich papużek w domu obserwowałem przejedzenie się na zapas i efekty były takie : upychane wole do pełna i wymioty, tak było przez następne kilka tygodni. W końcu ptaki nauczyły, że u mnie głód im nie grozi, nie obżerają już na zapas. Zresztą nie znamy aż dokładnie dzikich papużek falistych, co robią jak im głód grozi. Na pewno, zamieszkują w pobliżu pokarmu - tam gdzie jest najwięcej, i żeby głód im nie groził. A gdy zabraknie tego to wędrują w poszukiwaniu - tylko tak myślę, bo ich nie oberwowałem na wolności :P
Trochę tego jest ;)

Gerard
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 439
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 22:05
Ptaki które hoduję:

#8

Post autor: Gerard » czw gru 21, 2006 19:56

krysia- pisze:Jako że kobieta jest delikatniejszym stworzeniem, a przez to bardziej uczuciowym, powiem krótko :-D
z kobiecego, bardziej emocjonalnego podejścia do sprawy, nigdy do głowy by mi nie przyszło, by papugi czy inne zwierzaki głodzić nawet przez pół dnia, a co dopiero mówić o całym dniu ! :evil:

Jakie mechanizmy obronne w trakcie głodówki :?: :?: :?: Czy jeden dzień totalnego głodzenia wpłynie na wytworzenie tych mechanizmów :?: Nie sądzę :!:
Przeciez dziś głodujący ptak, jutro zje w dwójnasób, bo bedzie się zabezpieczał przed ewentualnością głodu jutro. Wbrew pozorom, ptaki mają pamięć o czym niejednokrotnie człowiek niestety w swym zadufaniu wyższości gatunku, zapomina.
Jaki więc jest sens głodzenia choć jeden dzień :?:
Ni to humanitarne, ni to potrzebne. :!:
Nie dość, że ptak jest w niewoli, to jeszcze eksperymenty człowiek chce przeprowadzać :?: Głodzić :?: :?: :!: Totalny bezsens i bzdura do potęgi entej :cry:


Krysia piszesz emocjonalnie i to rozumiem , ja postaram się jakoś racjonalnie, jak potrafię:
1. niepodawanie normalnej dziennej porcji podstawowego pokarmu papudze to nie głodzenie przez cały dzień , jak piszesz a z moich szybkich obliczeń to ok. 10 godzin papuga może być bez tego, ale to szczegół , nie o to chodzi w wątku,
2.oczywiście że" 1 dzień głodzenia" nie wytworzy mechanizmów bo mechanizmy wytwarzają się poprzez wielokrotne powtarzanie a nie 1 raz, 1 dzień
3. ptak poddany takiemu działaniu wcale nie zje na drugi dzień w dwójnasób bo nie dostanie 2 razy więcej a normalnie , jak co dzień(czyli tyle ile zje przez dobę i troszkę zostawia, ), problem może być, że po podaniu może zjeść za dużo ale to można uregulować , podając troszkę, a za jakiś czas resztę, ale to szczegół nie o to chodzi przecież
4."czy to humanitarne i potrzebne?" jeżeli miałoby się okazać słuszne w odniesieniu do papug to tak ,i humanitarne i słuszne, i potrzebne , przecież inne zwierzęta tak traktowane żyją i dłużej i są zdrowsze( vide artykuł).
5.eksperymentem to jest pozwalanie na żywienie ad libitum, to ciągły dostęp do pokarmu i pozwalanie na jedzenie tyle ile chce czyli kompletny brak bodźca do wytwarzanie większej odporności(vide artykuł)

- Myślę że żywienie ad libitum jest szkodliwe.
-oczywiście permanentne głodzenie ,powodujące szkody , urazy , osłabienie itp jest szkodliwe
Gdzieś jest więc zloty środek czyli stan optymalny dla zdrowia. Ten artykuł troszkę wyjaśnia dlaczego. Myślę ze różne metody stosowane przez hodowców, regulujące to ,są najbliżej optimum bo po jakoś są sprawdzalne w praktyce poprzez np doprowadzanie do udanych lęgów przez wiele alt i sezonów co jest jedna z głównych wskazówek prawidłowej pielęgnacji. Pozdrawiam

Gerard
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 439
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 22:05
Ptaki które hoduję:

#9

Post autor: Gerard » czw gru 21, 2006 20:08

Raffy pisze:Ja głodzeniu mówię głośne NIE. Odporne są wtedy jak są dobrze zadbane, a nie poprzez jakiś głód. Moje papugi mają cały dzień dostęp do suchego ziarna i kiełek, dostają owoce, warzywa, zieleninki i proso w kłosach kilka razy dziennie w odstępie kilkugodzinowym. Ja obserwowałem nieraz głodne papugi w sklepach zoologicznych, raz dostawały ziarno i zjadły wszystko, potem cały dzień siedziały głodne bo w karmnikach były same łupiny. I właśnie po zakupie takich papużek w domu obserwowałem przejedzenie się na zapas i efekty były takie : upychane wole do pełna i wymioty, tak było przez następne kilka tygodni. W końcu ptaki nauczyły, że u mnie głód im nie grozi, nie obżerają już na zapas. Zresztą nie znamy aż dokładnie dzikich papużek falistych, co robią jak im głód grozi. Na pewno, zamieszkują w pobliżu pokarmu - tam gdzie jest najwięcej, i żeby głód im nie groził. A gdy zabraknie tego to wędrują w poszukiwaniu - tylko tak myślę, bo ich nie oberwowałem na wolności :P
Raffy; piszesz akurat nie na temat. Ty piszesz o papugach chorych , zaglodzonych a ja piszę o zdrowych . Oczywiście tego "limitowania", przegładzania nie można stosować do sytuacji specjalnych:lęgi , choroba , wzrost młodych, zimowanie w trudniejszych warunkach itp. Dotyczyć to może (takie traktowanie)tylko papug w doskonałej kondycji. A teraz odnośnie traktowania przez Ciebie tych papużek ze sklepu: powinienes (jeżeli zauwzysz że obżeraja się i wymiotują) tym bardziej zwracać uwagę na racjonowanie , czyli podać troszke , za jakis czas znów też i dalej i jeszcze raz aby zjadły sobie na raty a nie od razu dużo. To trzeba obserwowac a nie puścic na zywioł jak robisz. Po pewnym czasie jak dojdą do stanu gdzie nie beda sie obzerały , gdy wrócą(ze stanu choroby-wygłodzenia-to całkiem co innego co ja napisałem na poczatku tematu)do normalnego stanu możesz im pozostawiac w jedzenie dłużej.Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Krysia-
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#10

Post autor: Krysia- » czw gru 21, 2006 20:23

:lol: Nie pisałam pod wpływem emocji :mrgreen:
Moje ptaki mają non stop dostęp do jedzenia. Jedzą kiedy chcą i co chcą, nic nie wydzielam. Nigdy się nie przejadają, bo pokarm jest w zasięgu dzioba.
Zauważyłam, że do klatki wchodzą 3 - 4 razy na dzień na żerowanie. Wezmą coś do dzioba z kilku misek, po czym najedzone wylatują i urzedują na linach lub firankach. Dużo fruwają, dzioby drą, jak cisza to się zastanawioam co się stało i gdzie są. :lol: Mają duży basen z woda do kapieli i równo w nim urzędują, a ja mam wycieranie stołu :mrgreen:
Zupełnie sobie nie wyobrażam ich zachowania, gdyby np. jutro nie dostały nic do jedzenia, a jedynie wodę. Na 100 i 1 % :mrgreen: nie będę im robić głodówki :lol:

szkot
Posty: 308
Rejestracja: wt wrz 26, 2006 13:24
Ptaki które hoduję: amadyny wspaniałe
Lokalizacja: radom
Kontakt:

#11

Post autor: szkot » pt gru 22, 2006 15:08

a ja własnie dzis im zrobiłem glodówke przedswiateczna.swierzych nasion nie dałem!mysle ze przyda im sie to!
Nawet z resztek świni powstaje pyszny hod dog!

WojtekP
Posty: 2
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 22:52
Ptaki które hoduję:
Lokalizacja: Lubelskie

#12

Post autor: WojtekP » śr gru 27, 2006 22:06

Widzę,że temat mimo wcześniejszej próby zainteresowania nie cieszy się popularnością.
Mnie interesuje jak faktycznie wygląda ta głodówka.Wiem,że stosuje się "głodówki warzywne" czyli zaprzestaje się podawania warzyw i owoców na jakiś czas(dzień dwa) w celu dokładnego monitorowania odchodów.Wiadomo,że niektóre warzywa i owoce "zafałszowują" obraz.Może nie tyle jest to głodówka co napewno nie jest to "żywienie do woli"(ad libitum) (pozwoliłem sobie spolszczyć określenie).Jest to jakieś ograniczenie oczywiście dla papug tak karmionych,gdzie nie jest to podstawa żywienia.
Następna sprawa to to,że podając jedzenie "do woli" w pewnym sensie prawdopodobnie dochodzi do "marnotrawienia" związków odżywczych.Organizm,który ma stały i nieograniczony dostęp do pokarmu nie wykorzystuje go w pełnym stopniu.
Dalej.Czy głodówka nie powoduje uszczuplenia flory bakteryjnej,która to z braku pokarmu może zostać naruszona w jakiś znaczniejszym stopniu i czy w takim przypadku nie trzeba podać czegoś co spowoduje w miarę szybkie odbudowanie.
To są takie moje delikatne wątpliwości na temat za i przeciw.
Gerard czy możesz napisać coś więcej?
Wiadomo,że papugi zwłaszcza te trzymane jako pupile są przekarmiane i to nie ulega wątpliwościom.Mało kto próbuje jakoś z tego co czytam dawkować jedzenie w jakiś sensowny sposób,co jednak może być(i pewnie jest) przyczyną otyłości papug lub chorób wątroby(stłuszczenia)( napewno bardziej tu chodzi o skład niż ilość),a nawet zaryzykowałbym twierdzenie,że tzw .nioski to też w jakimś stopniu wina nadmiernego karmienia.
Nie jest to jakaś celowa "szpila" w ludzi żywiących "do woli".Poprostu chciałbym wiedzieć więcej.Padło już kilka odpowiedzi,że żywią na pewien niedosyt tzn tak ,aby ptak wyjadał wszystko i rano był głodny

Gerard
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 439
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 22:05
Ptaki które hoduję:

#13

Post autor: Gerard » ndz sty 07, 2007 23:10

WojtekP.
Kilka kwestii z Twojego postu
1.Odnośnie dywagacji na temat wpływu przegłodzenia na florę bakteryjną to jeżeli masz jakieś informacje konkretne na ten temat (niekoniecznie u ptaków) to napisz bo ja tu związku nie widzę ani w teorii ani w praktyce.
2.żywienie ad libitum to „marnotrawienie związków” ale raczej mechaniczne bo jak papugi mają wszystko to po najedzeniu potrafią bawić się pokarmem i marnują(ale zawsze przegłodzone najpierw się najedzą) o marnotrawieniu przez organizm to nie bardzo rozumiem, ale oczywiście np. niektóre witaminy są wydalane jak jest ich za dużo , ale i inne związki też , chyba o to Ci chodziło, ale to pół biedy bo są wydalone , problem jest jak jest ich za dużo w organizmie bo są tu gromadzone i one właśnie są bardzo szkodliwe , a jak jest ad libitum to tak bardzo często się dzieje (że są gromadzone) .
Bardzo się zgadzam z tym co sam zauważyłeś, jak napisałeś: ” Mało kto próbuje jakoś z tego co czytam dawkować jedzenie w jakiś sensowny sposób,” To genialne stwierdzenie, większość wypowiadających się ma jedno słowo –wytrych :ad libitum(„do woli” to super tłumaczenie, dzięki za to), czyli niech sama papuga zdecyduje co ma jeść i ile, tylko to utopia że sobie sama skomponuje optymalna dietę. Żadna papuga nie jest”mądrzejsza” kilkuletniego dziecka , a spróbujcie pozwolić odżywiać się dziecku ad libitum. Trzeba popatrzeć na ulice zachodnioeuropejskich(i amerykańskich tez ) miast i popatrzeć na te kaszaloty , chore dzieci odżywiające się do woli, samodzielne, ad libitum. Trzeba popatrzeć na kilkuletnie pieski czy kotki starszych pań , które dogadzają zwierzakom jak mogą , a w ich pojęciu to właśnie jak jedzą, co i ile chcą to jest najlepiej , to są chore baryłki na 4 łapach. To człowiek ma decydować co ma jeść papuga (czy inne zwierzę )a nie sama papuga bo jak sama decyduje co ma jeść to sobie zaszkodzi, inaczej to jest religia pod tytułem;”papuga”, ale to jest chore.
Łatwo jest napisać co jest szkodliwe a co jadalne ale bardzo trudno ile czego dawać codziennie , jak karmić i jak to sprawdzić czy jest dobrze i w krótkiej perspektywie i w dłuższej.
Sam czytam różne wypowiedzi na temat karmienia papug w hodowlach ale bardzo rzadko można spotkać informacje jak i ile dają hodowcy jedzenia i jakiego jedzenia. CZYM karmią to bardzo często piszą ale JAK(czyli ILE czego) to bardzo rzadko. Więc nigdy nie spotkałem wypowiedzi jakiegoś uznanego hodowcy , że żywi ad libitum-do woli, że nie limituje pokarmu. Natomiast znam kilka wypowiedzi (jeżeli już ktoś się wypowiedział JAK) o limitowaniu. Jeszcze tylko słówko o słowie ;”głodówka”. To słowo to w pewnym sensie symbol a nie precyzyjne określenie, więc i stosować go można różnie. Nawet w odniesieniu do ludzi są różne pojęcia jak np. głodówka lecznicza ,oczyszczająca, półgłodówka, i wiele innych czasami np. w popularnej rozmowie używa się określenia na 1dniową głodówkę itp. Po prostu to nieprecyzyjne określenie. W odniesieniu do papug spotkałem je właśnie w takim sensie że 1dniowa głodówka czyli że przez 1 dzień nic się nie podaje. U ptaków nie oznacza to wcale że ptak jest głodny przez 24 godziny . Określenie to( głodówka) można więc z powodzeniem zastępować przegłodzeniem czy karmieniem na pewien niedosyt i wieloma innymi. Po prostu chodzi o to że pewien czas papuga jest głodna .
Teraz kilka konkretów trochę z pamięci piszę ale jak ktoś chce to poszukam konkretnie w jakiej gazecie i z jakiego artykułu te informacje:
1. Spotkałem się z relacja czeskich hodowców , którzy wizytowali hodowle w Belgii(gdzie hodowla jest na wysokim poziomie) i byli wręcz zszokowani tym jak karmi się papugi. Tam po podaniu podstawowego pożywienia po najedzeniu się przez papugi zabiera się to a pozostawia niewielka ilość jakiegoś drobnego ziarna. Oni byli tym zszokowani i doszli do wniosku że w Czechach po prostu przekarmia się papugi w porównaniu z Belgią, czyli żadne ad libitum.
2. Spotkałem się z wypowiedzią czeskiego hodowcy ar(ponad 30 lat stażu z tym) , odchowującego wiele gatunków że właśnie 1 raz w tygodniu nie podaje im jedzenia. Żadne ,bezwzgledne ad libitum
3. Spotkałem się z wypowiedzią czeskiego hodowcy wielu gatunków papug o światowych osiągnięciach że karmi swoje papugi (to w artykule o szkarłatkach królewskich)tak że następna dawkę daje wtedy jak papugi zjedzą wszystko, do ostatniego ziarenka. Oznacza to że jakiś czas , w jakimś stopniu są głodne, nie są syte cały dzień. Znów żadne ad libitum
4. Spotkałem się z wypowiedzią hodowcy, z Loro Park odnośnie hodowli(zakończonej sukcesem) rzadkiej amazonki. Tam karmią je 2 razy dziennie i tak raz podają warzywa i owoce , a w drugim karmieniu mieszanke ziaren ale tak że zjadana jest do ostatniego ziarenka(to bardzo ważne stwierdzenie) do pory następnego jej podania. Natomiast poza sytuacjami specjalnymi jak np. lęgi gdzie z oczywistych względów nie można limitować pokarmu, wyraźnie piszą że ilość podawanego pożywienia bardzo i wyraźnie jest zmniejszana (czyli nie zjadaja tyle na ile miałyby ochotę), bo inaczej to po prostu utuczą się, czyli znów żadne ad libitum.
Widzimy więc w jak różnych sytuacjach , u różnych gatunków to mam miejsce.
Niech każdy sam wyciąga wnioski. Padły różne wypowiedzi.
Myślę że najlepiej to właśnie tak jak mniej więcej ( z lekką modyfikacją) jak Wanted napisał czyli podawać tyle aby wszystko zostało konsumowane do następnej pory karmienia a raz na jakiś czas(np. raz w tygodniu) robić dłuższą przerwę czyli np. jak karmimy do ostatniego ziarenka co popołudnie , to raz w tygodniu nie karmimy po południu a rano pół dawki i tego samego dnia dajemy już całą.
Oczywiście tak nie karmi się przez cały rok bo są „sytuacje specjalne” w roku jak np: lęgi , pierzenie chłodniejsza pora w wolierach zewnetrznych i tu nie można ograniczać ilości.
Na koniec pewne porównanie; Porównałbym metodę karmienia „ad libitum” do zapalenia lontu od nieznanej bomby i :
1. nie wiemy jak długi jest lont czyli po jakim czasie ta bomba wybuchnie(po jakim czasie zwierzę zachoruje)
2. nie wiemy jak wielka jest bomba czyli jakie spustoszenia wywoła
3. nie wiemy gdzie ta bomba jest czyli gdzie wybuchnie
Liczenie na to że lont sam zgaśnie (choć i to niewykluczone bo w jakiś przedziwny sposób może być sytuacja że genetyczna witalność organizmu poradzi sobie z nadmiarem pokarmu) to jednak liczenie na cud jest naiwnością. Pozdrawiam

Gerard
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 439
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 22:05
Ptaki które hoduję:

#14

Post autor: Gerard » ndz sty 07, 2007 23:23

Jeszcze chciałbym odnieśc sie do stwierdzenia;"do ostatniego ziarenka". Znaczy to tyle że po prostu nic nie zostaje, to najbardziej nielubiane ziarno, oczywiście nikt nie liczy ziarenek 1 może zostać :-P .Kiedys ktoś napisał że jak tak sie karmi to papuga zje śmieci bo w ziarnach są. To jest nieprawda, jeżeli ktos zakłada że w ziarnie sa śmieci to nie ma żadnego powodu żeby papuga nie zjadła ich np. bo jej posmakuje lepiej niż ziarno czyli razem albo przed ziarnem. Jak tak karmie(do ostatniego ziarenka) to np wtedy sa warzywka i wiele papug nie lubi ich za bardzo i nawet jak sa przegłodzone ziarnem to nie zjadaja do spodu warzyw, analogicznie z jakims (niepełnowartościowym ziarenkiem jeżeli byloby), dlaczego ma go zjeść na końcu?Jeżeli smakuje to zje na początku a jeżeli nie to nie zje(jak nie zje warzywka do końca, bo nie zje). Pozdrawiam

Awatar użytkownika
mbk
Posty: 118
Rejestracja: wt paź 24, 2006 11:45
Ptaki które hoduję: papugi
Lokalizacja: pod Wrocławiem

#15

Post autor: mbk » pt sty 12, 2007 13:45

Zgadzam się w 100% z Gerardem. Z lenistwa zastosowałem kiedyś automatyczny karmnik i niestety ptaki nie wykazały się samodyscypliną i zjadały przede wszystkim najsmaczniejsze ziarna (oczywiście dla nich). Takie żywienie stosuję w tedy gdy wyjeżdżam na kilka dni. Natomiast normalnie, to karmię co dziennie 6 razy w tygodniu (jeden dzień mają na wyjedzenie tego co do tej pory zostało) i daję tyle żeby nie zostało na drugi dzień.

Gerard
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 439
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 22:05
Ptaki które hoduję:

#16

Post autor: Gerard » śr gru 12, 2007 22:49

Przeczytałem dzis coś ciekawego w Dzienniku( gazeta codzienna).

Dział nauka.

Tytuł artykułu;
Dlaczego mormoni rzadziej zapadaja na choroby serca

(Przepisuję cały artykuł)
Medycyna. Od dawna wiadomo ,że mormoni mają ponadprzecietne zdrowe serca.Dlaczego tak sie dzieje?Dotychczas lekarze podejrzewali , że to efekt obowiazującego w ich religii zakazu palenia tytoniu. Jednak według uczonych za tym fenomenem może stac jeszcze jeden nakaz wiary- post. Badania przeprowadzone w stanie Utah, głównym ośrodku mormonów , wykazały bowiem, że u osób, które powstrzymują się od jedzenia przez jeden dzień w miesiącu, o 40 proc. spada ryzyko zatkania tętnic. Dotyczyło to jednak nie tylko mormonów, ale wszystkich osób ,którym zdarzały sie posty.



Pozdrawiam. Ps .Nie jestem emisariuszem mormonów, naprawdę ;-)

Iwona346
Posty: 366
Rejestracja: wt lis 07, 2006 12:58
Ptaki które hoduję:
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#17

Post autor: Iwona346 » śr gru 12, 2007 23:07

Zbawienne działanie postów od dawna było znane... Cywilizacja nie słuzy nam, fast foody, jedzenie w biegu, odejście od religii oraz dostatek i dostęp pwodują iż głownym zabójcą czlowieka jest brak dyscypliny zywieniowej... Obżarstwo, złe nawyki zywieniowe, brak ruchu powodują iż najwikszym wrogiem naszych organizmów jest nadwaga i otyłość... A za tym sprawy krążeniowe, obciążone stawy i kregosłupy itd...
Coraz częściej lekarze zalecają post - ja się spotkałam wśród znajomych z zaleceniaem przez lekarza /jeden po zawale, drugi po wylewie - bez otyłości/ stosowania postu raz w tygodniu ...

Pozdrawiam
Iwona

Awatar użytkownika
Grzegorz
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 853
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:07
Ptaki które hoduję: aleksandretta obrożna, większa, chińska, himalajska, różowopierśna, seledynowa, żako, rudosterka, księżniczka walii, konura słoneczna, ara ararauna
Lokalizacja: Siedlce
Kontakt:

#18

Post autor: Grzegorz » czw gru 13, 2007 16:31

Gerard pisze: Ps .Nie jestem emisariuszem mormonów, naprawdę ;-)


Tłumaczą się winni :-P. A tak poważnie, to ciekawe co to powoduje... Mój dziadek ma już 90 lat i jeszcze po mojemu dobrze się trzyma (fakt że ma problemy z chodzeniem, ale jak niedawno jeszcze pokazywał, to jak złapie się np za gałąź drzewa to na rękach się podniesie). I co ciekawego, dostał ostatnio pismo z instytutu nauk w Warszawie w sprawie rodzeństw długowiecznych (ponieważ jego siostra również żyje i ma podobny wiek). Napisali w tym że chcieliby pobrać próbkę krwi do badań nad długowiecznością. Myślę że i w genach i w sposobie życia oraz w zdrowym odżywianiu coś jest... ale dlaczego tak się dzieje a nie inaczej?


P.S. Wiem, post nie na temat, ale jakoś Gerard mnie zainspirował :) jak zasłużyłem to proszę o wymierzenie kary ;-)
www.papugi.pl - papugi ogłoszenia
Każdy dzień przynosi nowe doświadczenia...

Anka
Posty: 216
Rejestracja: sob lis 04, 2006 16:42
Ptaki które hoduję: amazonka mączna
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

#19

Post autor: Anka » czw gru 13, 2007 16:50

Z pewnością w latach przed i tuż po wojnie ludzie niedojadali. W latach 50-tych i 60-tych większośc społeczeństwa, nie stać było na obżarstwo jak teraz. Mięso i słodycze to było zarezerowane u niektórych na niedzielę, u większości na święta. To samo środki lokomocji. Sama pamiętam jak zasuwałam do tramwaju co rano szybkim krokiem 30 minut i to przez długie lata. Kto teraz tyle chodzi i gdzie? Albo samochód albo autobuś pod nosem. Wraz z dobrobytem nastąpiło obżarstwo i lenistwo, a co za tym idzie cała masa chorób cywilizacyjnych. Ze o nałogach nie wspomnę ;-) . Wreszcie wszystkie te środki przedłużające trwałość i kolor zywności, zabezpieczające przed grzybami one także, nie pozostaja bez wpływu na nasze zdrowie. Powietrze woda i wogóle środowisko jest tak bardzo skażone, ze niestety .....
Anka

zanim kupi sie papugę, dobrze jest poczytać i zapoznać się ze wszystkim, aby pózniej nie pisać, że nagle wykryto alergię....

Anka
Posty: 216
Rejestracja: sob lis 04, 2006 16:42
Ptaki które hoduję: amazonka mączna
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

#20

Post autor: Anka » pt gru 14, 2007 08:31

sorki zapędziłam się :-P
Anka

zanim kupi sie papugę, dobrze jest poczytać i zapoznać się ze wszystkim, aby pózniej nie pisać, że nagle wykryto alergię....

ODPOWIEDZ

Wróć do „Żywienie papug.”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość