Nawożenie roślin - bezpieczny czy niebezpieczny pokarm dla p
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
-
- Posty: 366
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 12:58
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Jesli idzie o patole na żerdzie które ulegną gryzieniu i żuciu to oprocz pryskania owoców też nawożenie wchodzi w grę... Mam przepiekne drzewko pomarańczy wyhodowane przez moja Mamę, ale jest nawożone bardzo intesywnie jako roslina ozdobna, tym samym nie nadaje się w żadem sposob nawet po przycięciu do podania papugom...
Reasumując zarówno nawożenie jak i spryskiwanie dyskwalifikuje roslinę (żerdź, owoc, liście) z listy roslin bezpiecznych dla ptaków... Jesli sadzimy buraczka w doniczce to tez go nie nawozimy... Najlepiej mieć ziemię bezpieczną z lasu, ketowiska, działki gdyż te w kwiaciarniach sa juz nasączone czy wymiesznae z granulowanym nawozem....
Pozdrawiam
Reasumując zarówno nawożenie jak i spryskiwanie dyskwalifikuje roslinę (żerdź, owoc, liście) z listy roslin bezpiecznych dla ptaków... Jesli sadzimy buraczka w doniczce to tez go nie nawozimy... Najlepiej mieć ziemię bezpieczną z lasu, ketowiska, działki gdyż te w kwiaciarniach sa juz nasączone czy wymiesznae z granulowanym nawozem....
Pozdrawiam
Iwona
Nawożenie ma na celu dostarczenie zwiazków , które są roślinie potrzebne do jej rozwoju , a więc są naturalne . Nawożenie nie może dyskwalifikować rośliny z listy bezpiecznych.
Odnośnie buraczka to owszen nie nawozimy, ale pod warunkiem że sadzimy do normalnej ziemi ( w której są substancie odżywcze) i nie ma takiej potrzeby gdyż to wystarczy do osiagnięcia przez niego wielkości gdy jest podany np. papudze.
Uprawy np. hydroponiczne to uprawy w jałowym podłożu gdzie nawóz dostarcza się w postaci roztworu.
Ps. Dlaczego uważasz że drzewko pomarańczy sie nie nadaje ? Tylko dlatego że jest nawożone? Nie jest tak. Pozdrawiam
Odnośnie buraczka to owszen nie nawozimy, ale pod warunkiem że sadzimy do normalnej ziemi ( w której są substancie odżywcze) i nie ma takiej potrzeby gdyż to wystarczy do osiagnięcia przez niego wielkości gdy jest podany np. papudze.
Uprawy np. hydroponiczne to uprawy w jałowym podłożu gdzie nawóz dostarcza się w postaci roztworu.
Ps. Dlaczego uważasz że drzewko pomarańczy sie nie nadaje ? Tylko dlatego że jest nawożone? Nie jest tak. Pozdrawiam
-
- Posty: 366
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 12:58
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Hmmm... prawde mówiąc ogrodnik ze mnie nijaki - zupełny amator... Myślalam, że to co jest w butelce nawozem do kwiatów ozdobnych, czy paprotek, czy tez uniwersalny to czysta chemia... Zresztą z oznakowań ( na których bez bicia się przyznaję się nie znam) wynika podobnie... Gdy o pomoc w wysianiu prosa poprasiłam fachowca pierwsze pytanie było o to czy wolno uzyć nawozu sztucznego... Zabroniłam i ziemia została wzbogacona naturalnym obornikiem...
Teraz proszę o odpowiedź wiążącą czy nawozy chemiczne, sztuczne (np. z dodatkiem saletry) sa bezpieczne jak obornik ???
Pozrawiam
Teraz proszę o odpowiedź wiążącą czy nawozy chemiczne, sztuczne (np. z dodatkiem saletry) sa bezpieczne jak obornik ???
Pozrawiam
Iwona
Odnośnie nawożenia , to jak ze wszystkim , jak są zachowane pewne zasady to jest bezpieczne stosowaniei nawozów sztucznych. Czasami może być niebezpieczne przenawożenie np.azotem.
Odnośnie kwiatków doniczkowych różnych i takich wieloletnich ( np. ta pomarańcza), to rzeczywiście moim zdaniem się nie na daje choćby ze względu na to że to musi rosnąć wiele lat w mieszkaniu i to niewiele ma wspólnego z dziką naturalną pomarańczą. Mamy dostęp do roślin z zewnątrz więc z nich korzystajmy jak najwięcej.
Rozumiem że zawężamy teraz do nawozów sztucznych , boja wcześniej to ogólnie o zasadzie nawożenia myślałem.
Nawozy sztuczne to przeciez ostoja naszej cywilizacji, gdyby nie one to wyginęlibyśmy z głodu
.
Teraz praktycznie odnośnie amatorskiej uprawy np. prosa to moim zdaniem można to ewentualnie dać delikatnie jak roślina rośnie na jakichś słabych glebach, ale nie przed dojrzewaniem.
Obornik poza tym że dostarcza substancji odżywczych to jeszcze poprawia strukture gleby i ; np. zatrzymuje wilgoć,zwiększa porowatość itp, czyli poprawia takie parametry techniczne. Pozdrawiam
Odnośnie kwiatków doniczkowych różnych i takich wieloletnich ( np. ta pomarańcza), to rzeczywiście moim zdaniem się nie na daje choćby ze względu na to że to musi rosnąć wiele lat w mieszkaniu i to niewiele ma wspólnego z dziką naturalną pomarańczą. Mamy dostęp do roślin z zewnątrz więc z nich korzystajmy jak najwięcej.
Rozumiem że zawężamy teraz do nawozów sztucznych , boja wcześniej to ogólnie o zasadzie nawożenia myślałem.
Nawozy sztuczne to przeciez ostoja naszej cywilizacji, gdyby nie one to wyginęlibyśmy z głodu

Teraz praktycznie odnośnie amatorskiej uprawy np. prosa to moim zdaniem można to ewentualnie dać delikatnie jak roślina rośnie na jakichś słabych glebach, ale nie przed dojrzewaniem.
Obornik poza tym że dostarcza substancji odżywczych to jeszcze poprawia strukture gleby i ; np. zatrzymuje wilgoć,zwiększa porowatość itp, czyli poprawia takie parametry techniczne. Pozdrawiam
-
- Posty: 366
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 12:58
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
No to doszlismy do porozumienia...
Ja w moich oczach "trzymacza" od razu przenoszę wszytsko na warunki domowe... Mało kto w warunkach domowych ma dojście do naturalnych nawozów (obornik, kompost) o ktorych złego slowa nie powiem...Pewnie te sztuczne stosowane z głową tylko służa a nie szkodzą - niestety z doswiadczenia wiem, że my miesczuchy przenawozimy najczęsciej swoje kwiaty i uprawy lejąc bez opamiętania czystą chemię wprost do doniczki...
Taraz widząc drzewko pomarańczy czy buraczka dla papaugi wystajacego wprost z ciasnej doniczki (bo parapety maja ograniczoną powierzchnię) mówię od razu nawozom sztucznym : NIE....!!! I nie jest to absolutnie protest przeciwko samym nawozom jako takim...!!!
Pozdrawiam
Ja w moich oczach "trzymacza" od razu przenoszę wszytsko na warunki domowe... Mało kto w warunkach domowych ma dojście do naturalnych nawozów (obornik, kompost) o ktorych złego slowa nie powiem...Pewnie te sztuczne stosowane z głową tylko służa a nie szkodzą - niestety z doswiadczenia wiem, że my miesczuchy przenawozimy najczęsciej swoje kwiaty i uprawy lejąc bez opamiętania czystą chemię wprost do doniczki...
Taraz widząc drzewko pomarańczy czy buraczka dla papaugi wystajacego wprost z ciasnej doniczki (bo parapety maja ograniczoną powierzchnię) mówię od razu nawozom sztucznym : NIE....!!! I nie jest to absolutnie protest przeciwko samym nawozom jako takim...!!!
Pozdrawiam
Iwona
-
- Posty: 366
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 12:58
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Ja stosuje ziemię z lasu, czy spod lasu... Czasem jednak - zwłaszcza w zimie zabraknie mi tej ziemi... Robilam dwukrotnie tak, że ziemię ze sklepu ogrodniczego najpierw uzywałam do upraw dla dwunoznych domowników (cebula, pietruszka) a potem dopiero jak się wyjałowila z ewentualnych nawozów na uprawe dla ptaków... I mam nadzieją że sie nie mylę...!!! Zaznaczam, że przez cały czas podlewam uprawu czystą wodą...
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Iwona
-
- Posty: 89
- Rejestracja: sob lis 10, 2007 22:04
- Ptaki które hoduję: aleksandretty ob., modrolotki,faliste, nimfy,gołąbki egzotyczne
- Lokalizacja: wielkopolska
Przepraszam że się wtrącam do dyskusji ale moim zdaniem to w częsci macie wszyscy rację. Dodam tylko że najzdrowsze smakołyki dla papug to produkują gospodarstwa ekologiczne i posiadające certyfikaty na prowadzenie ich. Są kontrolowane przez specjalne służby i nie ma mowy o przewałach. Jednak tak produkowane artykuły są droższe od "normalnych", z powodu tego , że są nawożone tylko obpornikiem i nie pryskane na szkodniki chemicznie. W konsekwencji tak uprawiane rośliny są mniej wydajne ale zdrowe. Producent aby utrzymać się na rynku musi drożej sprzedać. Jednak nie należy przesadzać z eliminowaniem produktów uprawianych w tradycyjny sposób bo tak jak pisze Gerard każda roślina musi pobierać wszystkie składniki potrzebne do życia. I jest nie ważne czy N,P,K i inne pierwiastki pobierze z podanego nawozu mineralnego czy z np. obornika. W tym wszystkim najważniejsza jest okres karencji, czyli okres niespożywania danego produktu po zastosowaniu srodków chemicznych czy to herbicydów, czy pestycydów.
pozdrawiam
[ Dodano: Sob Kwi 05, 2008 16:53 ]
Równie szkodliwe i wymagające okresu karencji są fungicydy.
pozdrawiam
[ Dodano: Sob Kwi 05, 2008 16:53 ]
Równie szkodliwe i wymagające okresu karencji są fungicydy.
sajga
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość