TROSZKĘ O OSWAJANIU

Pytania i problemy związane z zachowaniem aleksandrett.

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

Awatar użytkownika
Boguśka
-#moderator
-#moderator
Posty: 1210
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
Lokalizacja: Kraków

#41

Post autor: Boguśka » ndz sie 02, 2009 18:20

Jak czytałeś całe nasze forum ;-) to zapewnie wiesz,że w tydzień to sporadycznie da się oswoić papuge-no chyba,że ręcznie karmioną.Jak masz przygotowany pokój na wypuszczenie ptaka to śmiało możesz go wypuścić-tylko nie licz ,że zaraz wróci.Nie karm go po za klatką dopóki się nie oswoi i sam nie będziesz jej mógł zamknąć.Nie wkładaj rąk do klatki więcej niż musisz-zmiana wody i jedzenia-klatka to azyl ptaka i musi się tam czuć bezpieczna
Nie zawsze mów co myślisz,ale zawsze pomyśl co mówisz.

http://www.garnek.pl/gusiaxx/a

Awatar użytkownika
WOJTEKZ
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1667
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
Lokalizacja: ŁÓDŹ
Kontakt:

#42

Post autor: WOJTEKZ » ndz sie 02, 2009 18:55

Ja będąc na Twoim miejscu jeszcze trochę bym poczekał i ograniczył wkładanie rąk do klatki do minimum , tak jak napisała Bogusia. Musisz obserwować papugę i jej reakcję na Twoje ręce. Sam dojdziesz kiedy można będzie swobodnie podłożyć papudze rękę do siedzenia, to wszystko jednak zależy od jej zachowania w stosunku do opiekuna.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455

Awatar użytkownika
dzem3
Posty: 70
Rejestracja: ndz sie 02, 2009 15:53
Ptaki które hoduję: aleksandretty obrożne zielona i niebieska
Lokalizacja: Chełm

#43

Post autor: dzem3 » wt sie 04, 2009 11:01

Witam!
Wczoraj wypuściliśmy Dziubasa rano na pierwsze loty po mieszkaniu. Fruwał dostojnie wszędzie i ku naszemu zaskoczeniu jak my byliśmy w kuchni to ON też, jak my w pokoju ON za nami. Martwiliśmy się tylko czy oby napewno zechce wrócić do klatki. Do wieczora nie wchodził próbował podchodów ale zaraz odlatywał na gałęzie na pokoju lub na huśtawkę czy szafę. Wpadliśmy na pomysł by podstawić mu gałęź koło wejścia do klatki - pomogło! Wszedł najadł się napił i zaraz wyleciał spowrotem na mieszkanie. Po jakiejś godzinie wszedł znów do klatki i został tam na noc. Klatki nie zamykaliśmy by rano zobaczył, że nie musi się bać do niej wchodzi - tylko mamy mały problem ponieważ wczoraj dzisiaj i jutro ciągle ktoś jest w domu lecz od pojutrze będą godziny w ciągu dnia kiedy kiedy nikogo z nas nie będzie. CZY PRóBOWAć ZAMKNąć DZIUBASA W KLATCE CZY MOżE ZOSTAWIć OTWARTą I NIECH SOBIE LATA PO POKOJU? Boję się, że jak Go zamkniemy to będzie miał uraz do klatki i nie będzie później chciał do niej wchodzić! Podpowiedzcie co robić by Jemu było dobrze!
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Boguśka
-#moderator
-#moderator
Posty: 1210
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
Lokalizacja: Kraków

#44

Post autor: Boguśka » wt sie 04, 2009 13:59

Poczytaj posty powyżej.Na noc klatke zamykaj i wypuszczaj wtedy kiedy jesteście w domu.Dziubasek się do tego przyzwyczai i nie będzie problemu.Pokój masz oczywiście przystosowany na ewentualność zostania Dziubaska bez opieki?
Nie zawsze mów co myślisz,ale zawsze pomyśl co mówisz.

http://www.garnek.pl/gusiaxx/a

Awatar użytkownika
dzem3
Posty: 70
Rejestracja: ndz sie 02, 2009 15:53
Ptaki które hoduję: aleksandretty obrożne zielona i niebieska
Lokalizacja: Chełm

#45

Post autor: dzem3 » wt sie 04, 2009 14:53

i tak i nie ponieważ jeśli chodzi o gałęzie zabawki to ma to ale nie mogę też zrezygnować ze sprzętu: telewizor, wieża kinkiet itp itd. ma też huśtawkę przyczepioną do żyrandola na której lubi długo przesiadywać. Mam też pytanie jak mógłbym wkleić tu kilka zdjęć aby ktoś pomógł mi określić mniej więcej wiek Dziubasa bo z tego co wyczytałem po oko można poznać. Mi się wydaje, że ma całe czarne ale czasami jak stoję blisko (ok. 20 cm od niego) to wydaje mi się że pojawia się zielona obwódka. najchętniej wrzuciłbym tu kilka fotek i może byście byli mi w stanie pomóc. długość ptaka wraz z ogonem to coś jak długość kartki A4 czy takich rozmiarów może być ptak co ma 5m-cy? Ma on też obrączkę na której jest coś 001 i chyba jakaś 9 tylko nie wiem co przed nią?
POMOżECIE????

Bardzo proszę nie mieszać kilku różnych tematów w jednym.
O rozpoznawaniu wieku czy też o danych z obraczki można podyskutować zakładając nowe tematy o ile już takich nie ma.
Forum ma być przejrzyste i czytelne stąd prośba o zachowanie tematu przewodniego jakim jest oswajanie w TYM temacie :-D
Ostatnio zmieniony wt sie 04, 2009 18:43 przez dzem3, łącznie zmieniany 1 raz.

adrian1991r1
Posty: 39
Rejestracja: pn cze 22, 2009 09:07
Ptaki które hoduję: aleksandretta większa

#46

Post autor: adrian1991r1 » sob sie 08, 2009 17:12

Witam!
To jeszcze ja mam kilka pytań. Będę wdzięczny, jeśli mi na nie odpowiecie:P
a więc do rzeczy. Mój Alex ma w tej chwili 6 miesięcy(według hodowcy:)), u mnie jest od 2. To już trochę długo, a on nadal się nie oswoił :( niekiedy(najczęściej rano) zje mi coś z ręki, ale o niczym więcej nie ma mowy. Widać, że jest coraz bardziej odważny, ponieważ zaczyna korzystać z coraz to większej ilości zabawek. Z miesiąc temu(kiedy go nie wypuszczałem i był w klatce) dał się niekiedy pogłaskać. Teraz jest cały czas poza klatką(nie mogę trafić na moment, kiedy on jest w klatce, ajk wchodzę do pokoju, to on wychodzi z klatki od razu) i zawsze jak zbliżam rękę, to on coś tam krzyknie obleci pokój dookoła i wraca na swoje miejsce, obok mnie, a z patyka je bez problemu, nawet się nie ruszy, gdy go zbliżam. O kocie nie wspomnę nawet, są jak zakochani od pierwszego wejrzenia. Alex ani razu od niego nie uciekł, wręcz przeciwnie, sam podchodzi i zaczepia przez kraty.

drugie pytanie to czy mogę teraz przestawić jego klatkę bliżej mnie? Większość czasu spędzam przy komputerze, a jego klatka jest na drugim końcu pokoju, więc myślę, że może przybliżenie klatki mogłoby pomóc w oswojeniu ?

Awatar użytkownika
dzem3
Posty: 70
Rejestracja: ndz sie 02, 2009 15:53
Ptaki które hoduję: aleksandretty obrożne zielona i niebieska
Lokalizacja: Chełm

#47

Post autor: dzem3 » sob sie 08, 2009 17:25

no i stało się! :cry: musiałem zamknąć dziubasa w klatce ponieważ nikogo nie było by w domu przez cały dzień nie chciał sam wejść więc go łapałem jak było ciemno wrzeszczał strasznie i wyrwałem mu piórko przez przypadek teraz jak zbliżam się do niego to się trzęsie i oddala a jak jestem za blisko to odlatuje skrzecząc głośno. dzisiaj po dwóch dniach takiej nerwówki wziął ode mnie jabłko z reki i uciekł, zgubił je drugi raz nie odważy się wziąść. Czy już mam przegrane u niego czy jeszcze jest szansa na to by go znów do siebie przekonać? Dajcie jakieś rady pomóżcie będę wdzięczny. Nie chce jego krzywdy chce byśmy byli kumplami na zawsze!

Awatar użytkownika
dzem3
Posty: 70
Rejestracja: ndz sie 02, 2009 15:53
Ptaki które hoduję: aleksandretty obrożne zielona i niebieska
Lokalizacja: Chełm

#48

Post autor: dzem3 » ndz sie 30, 2009 19:53

Dziubas odzyskał zaufanie do nas i zaczyna coraz śmielej zbliżać się do nas mamy nadzieję, że teraz z dnia na dzień bedzie już tylko lepiej.
Ostatnio zmieniony pt sty 28, 2011 04:18 przez dzem3, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam

Ekhangel
Posty: 5
Rejestracja: śr wrz 09, 2009 14:22
Ptaki które hoduję: Nimfa
Lokalizacja: Poznań

#49

Post autor: Ekhangel » śr wrz 09, 2009 14:28

Mam pewien problem...

Moje dwie nimfy to całkiem różne stworzenia. Jedna jest do mnie niewymiernie przywiązana, gdyż posiadam ją prawie od narodzin, była karmiona w naszej rodzinie. Drugą mam dopiero od dwóch lat. Nie mogę z nią jednak nawiązać bliższego kontaktu. Wiele razy brałem ją na ręce ale tylko, gdy spadła na podłogę. Wtedy podnosiłem ją, ta jednak wciąż unikała mojego palca. Codziennie widzi, jak głaszczę drugą starszą papugę, ale nie może się przekonać do tego samego. Zawsze ode mnie ucieka.

Papugi niestety popadły w konflikt, i bywa, że się wzajemnie sprzeczają atakując dziobem. Oczywiście próbuję je wtedy natychmiast rozdzielić. Wyraźna jest próba dominacji starszej papugi.

Co zrobić, aby zakończyć konflikt i oswoić również drugą papugę?
2x nimfa i ja, miks wybuchowy.

Awatar użytkownika
dzem3
Posty: 70
Rejestracja: ndz sie 02, 2009 15:53
Ptaki które hoduję: aleksandretty obrożne zielona i niebieska
Lokalizacja: Chełm

#50

Post autor: dzem3 » wt wrz 15, 2009 11:29

jak już wyżej napisałem i inni do wszystkiego potrzebny jest czas i cierpliwość. W naszym przypadku była to droga "z górki i pod górkę" Od pierwszego dnia Dziubas nie bał się jadł przez pręty klatki podchodził blisko. Po tygodniu wypuściliśmy Go na pierwsze loty po pokoju ku naszemu zdziwieniu wrócił do klatki bez problemu. Zaczął jeść podawane w palcach ziarna słonecznika, a później zaczął jeść z ust. Po kilku dniach pojawił się problem ponieważ Dziubas nie chciał wrócić do klatki, a perspektywaptaka poza klatką i całego dnia bez nikogo w domu nie uśmiachała nam się. Podjęliśmy decyzję, że złapiemy Go i zamkniemy. To było strraszne dla Dziubasa - wrzeszczał straszliwie, szarpał się aż wyrwałem mu jedno piórko z ogona myślałem, że to koniec. Minął kolejny tydzień i postanowiliśmy, że wypuścimy Go i będzie latał po domu ile chce. Ku naszemu zdziwieniu wchodził do klatki by zjeść i się napić, ale bardzo nieufnie nas obserwował czy przypadkiem nie zamkniemy klatki. Później został sam na 8 godzin naszej pracy poza klatką i kolejny raz. Ciągle rozmawiamy z nim mówimy, wygwizdujemy i zachęcamy karmą lub jabłkiem by przyleciał na dłoń. Na początku kładliśmy dłoń daleko od ciała na łóżku czekaliśmy dlugo podlatywał i odlatywał bał się usiąść. Po jakimś czasie usiadł na skraju łóżka i obserwował dłoń powoli podchodził i gdy tylko udało mu się coś chwycić w dziób uciekał ze zdobyczą i głośnym krzykiem. My dalej cierpliwie czekaliśmy mówiąc mniam mniam chodź! któregoś dnia Dziubas wylądował koło reki powolutku podszedł do dłoni i zaczął skubać opuszki palców - boli troszkę ale jest to fajne staraliśmy się nie zabierać rąk i dzięki temu ptak zdobył się na odwagę by wejść na dłoń. Później było już tylko lepiej codziennie siadał na rękę. Z czasem zaczęliśmy próbować podnosić dłoń do góry czasami uciekał czasami zostawał różnie z tym było, aż pewnego dnia Dziubas przyleciał na dłoń podniesioną do góry opartą na łokciu i też czasami kradnie jedzonko i ucieka a czasamu siedzi dłubie i śmieci do okoła. W tej chwili pisząć to siedzi mi na drugim ręku i zajada proso czasami skubie mnie w kciuk. Mogę śmiało ruszać ręką w górę i dół przybliżać do siebie i nie ucieka czasami siada nam na kolana. Teraz chcemy przejść do etapu siadania na głowie jak się uda to napewno zamieścimy kolejne fotki. A bym zapomniał klatka jest cięgle otwarta i Dziubas mało tam zagląda cały czas jest z nami "na mieszkaniu" choć powiem, że to też trochę problem bo co będzie jak nie będzie chciał wracać do klatki wogóle, ale sądzę, że z czasem też tego Go nauczymy narazie nie chcemy go zrazić do nas.
Życzymy Ci również sukcesów i pamiętaj CIERPLIWOść CIERPLIWOść I JESZCZE RAZ CIERPLIWOść.
Powodzenia i jak coś drgnie to zamieść fotki.

Awatar użytkownika
Boguśka
-#moderator
-#moderator
Posty: 1210
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
Lokalizacja: Kraków

#51

Post autor: Boguśka » wt wrz 15, 2009 12:09

Myśle,że nauka bycia w klatce choćby na noc jest ważna teraz.Później bedzie się czuł w niej gorzej.Teraz jak go nauczysz,że na noc wraca do klatki a rano bedzie wypuszczony nauczy go ,że to jego dom i azyl ,a nie kara za nie wiadomo co.To tylko taka moja rada a Ty zrobisz jak zechcesz.U mnie choć nie było łatwo aleksy wracały na noc do klatki bo choć pokój był przystosowany to czaesem się czego wystraszyły i latały po omacku obijając się o ściany.
Nie zawsze mów co myślisz,ale zawsze pomyśl co mówisz.

http://www.garnek.pl/gusiaxx/a

Aleksowa
Posty: 2
Rejestracja: wt paź 06, 2009 18:52
Ptaki które hoduję: Aleksandretta Obrożna (Aleks)
Lokalizacja: Rzeszów

#52

Post autor: Aleksowa » czw paź 08, 2009 19:05

A jak nauczyć wchodzenia na palec albo rękę? Mój paput się boi. :-| Proszę o rady.

Awatar użytkownika
Boguśka
-#moderator
-#moderator
Posty: 1210
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
Lokalizacja: Kraków

#53

Post autor: Boguśka » czw paź 08, 2009 21:04

Najlepiej na ulubiony przysmak.Jak już będziesz wiedzieć co lubi najbardziej dawaj go z ręki ale nie wymagaj by wziął go za pierwszym razem.Za każdą próbą wydłużaj czas trzymania w ręce
Nie zawsze mów co myślisz,ale zawsze pomyśl co mówisz.

http://www.garnek.pl/gusiaxx/a

Marta05
Posty: 13
Rejestracja: pt cze 19, 2009 19:02
Ptaki które hoduję: Aleksandretta obrożna i faliste
Lokalizacja: Warszawa

#54

Post autor: Marta05 » czw paź 15, 2009 19:55

Ja próbuję już ok tydzień tej metody z staniem przy klatce(jest to Aleksandretta ) z przysmakiem ( w tym wypadku jabłuszkiem )i nic boi się mnie ,miota się po tej klatce w każdą stronę . Nie chcę by się stresowała więc odchodzę . Nie wiem jak ją przekonać do mnie . Proszę o porady .

Awatar użytkownika
Boguśka
-#moderator
-#moderator
Posty: 1210
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
Lokalizacja: Kraków

#55

Post autor: Boguśka » pt paź 16, 2009 00:00

Cierpliwość,cierpliwość....Wypuszczać codziennie na loty i mówić do niej nawet jak sprawia wrażenie ,że nie słucha :mrgreen:
Nie zawsze mów co myślisz,ale zawsze pomyśl co mówisz.

http://www.garnek.pl/gusiaxx/a

Awatar użytkownika
ammura
Posty: 12
Rejestracja: pt paź 23, 2009 09:11
Ptaki które hoduję: aleksa pastel niebieski -Leon
Lokalizacja: warszawa

#56

Post autor: ammura » pn lis 02, 2009 14:34

Marta05,ja swojego Leona mam szesc dni,też codziennie wystaję przy klatce,swojego wzięłam na sposób,ale oczywiście nie byłam natarczywa robiłam to bardzo delikatnie tak aby go nie straszyc, zaczęłam od karmienia przez pręty ,z tym było u mnie lepiej że się nie miotał jak podchodziłam.Od dzisiaj zaczynam karmic go przy otwartej klatce wkładając palucha ze słonecznikiem,owszem brał ale nie zle mi go poskubał :-/ potem sobie ot tak po prostu wyszedł :lol: latał po pokoju jakieś cztery godziny.Żeby wszedł do klatki wzięłam go na również na sposób,podchodziłam do niego z 20 cm patykiem,podkładałam go jak siedział ,próbowałam chyba ze 20 razy aż się odważył i wszedł na niego,ale zaraz potem odfruwał,po kilkunastu razach został i przeniosłam go w pobliże drzwiczek klatki :mrgreen: I WSZEDŁ!!!Zamknęłam go i znowu zaczęłam karmic ,podałam mu z ręki jabłko jadł ,ale miał nadal ochotę mnie skubnąc ,ale już nie był tak natarczywy.Może mój przykład Ci pomorze.Trzeba miec naprawdę duużo cierpliwości,ale warto.Myślę że pierwsze lody z Leonem przełamane.Najgorsze jednak to próbowanie PALUCHA :cry: Zobaczymy jak to dalej będzie ,ale próbuj nie załamuj się,po trochu nie będzie się ciebie bał,trzeba cały czas delikatnie do ptaszka przemawiac,bez względu na to co robisz.Pozdrawiam.W załączeniu przesyłam fotkę z dnia dzisiejszego.Teraz sobie śpi ,chyba go to latanie i atrakcje zmęczyły.PRZEPRASZAM ZA SŁABĄ JAKOŚC FOTKI.

Zapomniałam napisac, że latał po pokoju bardzo delikatnie nie miotał się i nie rozbijał o ściany ,był bardzo spokojny jakby był u mnie co najmniej od paru miesięcy. :-)był całkiem wyluzowany.
Załączniki
Image(090).jpg
Image(091).jpg
Ostatnio zmieniony pn lis 02, 2009 18:55 przez ammura, łącznie zmieniany 1 raz.

Marta05
Posty: 13
Rejestracja: pt cze 19, 2009 19:02
Ptaki które hoduję: Aleksandretta obrożna i faliste
Lokalizacja: Warszawa

#57

Post autor: Marta05 » pn lis 02, 2009 20:52

W tej chwili już się nie miota po klatce (a to już wielkie COŚ) a poza tym nie lubi kiedy nie ma mnie w pokoju ,kiedy wychodzę np do łazienki to tak jakby mnie woła-są to takie pojedyncze GŁOŚNE piski . Ogólnie widzę u niego minimalne postępy np. wraca do klatki na noc (grzecznie jak na paputka przystało ). I muszę się pochwalić jest bardzo "muzykalny" bardzo lubi tańczyć na swój papuzi sposób ,uwielbia dręczyć moje pianino i cymbałki więc jest super fajną psotną papugą jedyne czego nie lubi to swojej huśtawki (no trudno) a i bym zapomniała jest bardzo zainteresowany jednym z moich królików (pewnie ciekawią go te długie zwisające uszy bo reszta ma do góry) :lol:


Dziękuje i pozdrawiam. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Boguśka
-#moderator
-#moderator
Posty: 1210
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
Lokalizacja: Kraków

#58

Post autor: Boguśka » wt lis 03, 2009 16:41

Marta05 to teraz najważniejsze by tego nie zepsuć!!Teraz twój paput uczy się,że nie jesteś jego wrogiem i że Nic mu z Twojej strony nie grozi.Niech wszystko idzie dalej w takim tempie bo jakbys teraz zrobiła coś co mu się nie spodoba to nie dość że się wrócisz to punktu wyjścia ale jeszcze trzeba by zacierać niemiłe zajście...Trzymam kciuki i życze dalszych sukcesów
Nie zawsze mów co myślisz,ale zawsze pomyśl co mówisz.

http://www.garnek.pl/gusiaxx/a

Marta05
Posty: 13
Rejestracja: pt cze 19, 2009 19:02
Ptaki które hoduję: Aleksandretta obrożna i faliste
Lokalizacja: Warszawa

#59

Post autor: Marta05 » wt lis 03, 2009 21:06

Ja jestem pewna ,że zostaniemy z paputkiem przyjaciółmi :mrgreen: tylko czasem mam chwile kiedy wątpię ,ale myślę ,że każdy chociaż raz miał chwilę załamania (jeśli chodzi o oswajanie). To forum pomogło mi właśnie by znów przypomnieć sobie iż dam radę
Dziękuje bardzo i życzę powodzenia innym papugo-manom ;-)
Pamiętajcie czytajcie bo to zawsze pomaga. :->

Awatar użytkownika
ammura
Posty: 12
Rejestracja: pt paź 23, 2009 09:11
Ptaki które hoduję: aleksa pastel niebieski -Leon
Lokalizacja: warszawa

#60

Post autor: ammura » pn lis 09, 2009 13:17

Witam ponownie,poniewaz wiele osób na forum ma trudne początki z oswajaniem swoich ptaszków postanowiłam że napiszę jakie postępy mamy ze swoim paputkiem po 11 dniach razem.LEON już nie dziobie nikogo z moich domowników jak dajemy mu jedzenie z ręki poza klatką,nie cofa się na nasz widok jak podchodzimy.Zna komendę> nie wolno> jak zdarzy mu się zapomniec -wtedy jest delikatny.podchodzi na zawołanie,sam potrafi przyleciec na rękę, je nam z ust .Cały dzień przesiaduje poza klatką na noc sam wchodzi,więc go zamykam tak robię codziennie więc to dla niego normalne. .Jest wyjątkowo kontaktowy i tak szybko nam zaufał.Nie wiem czy trafił mi się taki EGZEMPLARZ,czy to praca nad nim i poświęcenie mu dużo czasu...więc nie zniechęcajcie się .Ptaszek się Wam naprawdę odwdzięczy.Kochamy go bardzo,myślę że on to czuje :-D Co Wy na to?Trochę się pochwaliłam ;-) ....Aha, wczoraj mieliśmy gości i o dziwo wcale się nie bał i od nich też brał słonecznika siedząc sobie na klatce!!!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Zachowanie aleksandrett.”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości