Problem z nowym domownikiem
: ndz gru 07, 2014 10:35
Witam
Niecałe dwa tygodnie temu zakupiłem Łąkówkę Turkusową,miała wdg. hodowcy około 3-4 miesiące.Przez pierwszy dzień wiadomo - był stres,ale następne kilka dni to wręcz sielanka.Ptak był aktywny,bez żadnych oznak stresu po 3-4 dniach zostawiłem otwartą klatkę,papużka sobie polatała itd. tak było jeszcze kilka razy,właściwie sama wychodziła z klatki i widać że ją to cieszyło.Po jakimś tygodniu,zrobiła się osowiała,praktycznie mało co przebywa na drążku,woli siedzieć na dnie klatki właściwie bez ruchu.Mimo,że klatka jest ciągle otwarta,zero chęci na ucieczkę jedyne co akurat tutaj przychodzi mi do głowy to może stres bo w końcu musiałem ją łapać a nieraz trwało to chwilę więc mogłem ją tym zniechęcić.Apetyt jednak jest ogromny co bym nie włożył,czy kolbę,czy proso senegalskie na szczęście zjadane jest z wielkim apetytem.Tak czy tak,z wesołego ptaka papużka zamieniła się w smutne zwierzę a bardzo mnie to martwi.Po rozmowach z żoną,jedyne na co wpadliśmy,to to,że w domu teraz jest zimno,pali się u nas dopiero po godzinie 14ej nieraz później i może ptak jest nieco zziębnięty.Druga sprawa to ptak jest w pokoju gdzie stoji 1000 litrów akwarium,może wilgoć jej nie służy ? Tak czy tak akwarium jest raczej szczelnie zamknięte.Ptak nie jest stresowany,bo w 90% do pokoju wchodzę ja i robię to powoli.Może podacie jakiś pomysł,czy coś robić,jak postępować i czy mam się czym martwić.Zmiana jaka nastąpiła jest ogromna a jedyne pocieszenie to olbrzymi apetyt ptaka.Z góry dziękuję.
Maciek
Niecałe dwa tygodnie temu zakupiłem Łąkówkę Turkusową,miała wdg. hodowcy około 3-4 miesiące.Przez pierwszy dzień wiadomo - był stres,ale następne kilka dni to wręcz sielanka.Ptak był aktywny,bez żadnych oznak stresu po 3-4 dniach zostawiłem otwartą klatkę,papużka sobie polatała itd. tak było jeszcze kilka razy,właściwie sama wychodziła z klatki i widać że ją to cieszyło.Po jakimś tygodniu,zrobiła się osowiała,praktycznie mało co przebywa na drążku,woli siedzieć na dnie klatki właściwie bez ruchu.Mimo,że klatka jest ciągle otwarta,zero chęci na ucieczkę jedyne co akurat tutaj przychodzi mi do głowy to może stres bo w końcu musiałem ją łapać a nieraz trwało to chwilę więc mogłem ją tym zniechęcić.Apetyt jednak jest ogromny co bym nie włożył,czy kolbę,czy proso senegalskie na szczęście zjadane jest z wielkim apetytem.Tak czy tak,z wesołego ptaka papużka zamieniła się w smutne zwierzę a bardzo mnie to martwi.Po rozmowach z żoną,jedyne na co wpadliśmy,to to,że w domu teraz jest zimno,pali się u nas dopiero po godzinie 14ej nieraz później i może ptak jest nieco zziębnięty.Druga sprawa to ptak jest w pokoju gdzie stoji 1000 litrów akwarium,może wilgoć jej nie służy ? Tak czy tak akwarium jest raczej szczelnie zamknięte.Ptak nie jest stresowany,bo w 90% do pokoju wchodzę ja i robię to powoli.Może podacie jakiś pomysł,czy coś robić,jak postępować i czy mam się czym martwić.Zmiana jaka nastąpiła jest ogromna a jedyne pocieszenie to olbrzymi apetyt ptaka.Z góry dziękuję.
Maciek