Strona 1 z 2

Lora - Pilnie proszę o pomoc

: sob cze 27, 2009 22:38
autor: pysia34
............... ja muszę się Was poradzić.
Może ktoś miał problem z niedowładem nóg u papug. Moja lora Keys ta od dzioba który się pięknie zrósł nie wstaje na nogi. Właściwie nie chodzi spędza dzień na mostku. Leży a pozatym nie ma zmiany jej zachowania. Je choć nieco schudła, lata choć ma problem z lądowaniem. Odchody w konsystencji ok ale nieco zielonkawe zabarwienie bilirubiny. Weterynarze rozkładają ręce i nie mają pomysłów co robić..... Może Wy coś doradzicie.

: ndz cze 28, 2009 11:43
autor: Figa
A byłaś u weta specjalizującego się w ptakach egzotycznych ? Jakie badania papudze wykonano ?

: ndz cze 28, 2009 12:59
autor: essex1
Pierwsza mysl jaka mi sie nasowa to- za duzo ten ptak mial narkozy w swoim zyciu juz.Moj Olek byl usypiany dwa razy,oczywiscie oswiadczenie musilem podpisac,ze za moja zgoda.Lekarz nie da pewnosci ze ptak sie wybudzi,ani takiej ze cos sie stanie puzniej np.paraliz.Takie przypadki sie zdarzaja szczegolnie u mlodych i oslabionych ptakow.U innych zwierzat tez bo akurat spytalem mojego ojca weterynarza. :-|

: ndz cze 28, 2009 13:55
autor: pysia34
byłam nic nie stwierdził a ptaszek zaczyna hudnąć

: ndz cze 28, 2009 21:59
autor: pysia34
paraliż po wziewnej narkozie też może wystąpić???

: pn cze 29, 2009 07:32
autor: Anka
Czytam te posty i nie wierzę własnym oczom. Masz dostęp do lekarza dysponującego wziewną narkozą, a pytasz forumowiczów co robić ? Wg mojego rozeznania to w Polsce nie ma wielu wetów usypiających papugi w ten sposób. Aby podawać papudze narkozę wziewna potrzebne jest skomplikowane urządzenie. Zatem lekarz dysponujący nim musi posiadac odpowiednia wiedze w zakresie papug. Powinnaś koniecznie udac się do takiego weterynarza. Moja papuga także była poddana wziewnej narkozie. Trwała ona kilka minut na przeprowadzenie niezbędnych badań.
Radzę CI udać sie do weterynarza który podawał Twojej papudze narkozę, z pewnoscia będzie wiedział co może jej dolegać. Bardziej niż forumowicze, którzy przy tak powaznych objawach z pewnoscią sie nie wypowiedzą.

: pn cze 29, 2009 10:58
autor: pysia34
Żeby było śmieszniej...moja papuga miała 4 operacje w tym 3 we wziewnej narkozie dwie z nich 2,5 i 3 godziny stąd pytanie o narkoze wziewną czy może spowodować takie porażenie... Mój weterynarz od wziewnej jest na urlopie a inny podejrzewa że to wziewna narkoza jest przyczyną niedowładu z czym inny się nie zgadza bo wówczas porażone były by nie tylko uda i kolana a również stopy, w których palce są chwytne. Papuga zaczyna tracić na wadze a weterynarze nie wiedzą z jakiego powodu. Większość zaleca witaminy i makro i mikro elementy niektórzy sterydy inni bardzo inwazyjne antybiotyki choć biochemia z krwi nic nie wykazała a mikrobiologiczny posiew po 48 godzinach nic nie wychodował :( Może i dobrze może i źle tak bynajmniej wiedomo by było co jest a tak dalej niewiadomo co a łapki słabną coraz bardziej i zaczyna tracić na wadze chociaż je i skoro teoretycznie nie chodzi to powinna obrastać w tłuszcz :( Więc kogo mam się pytać jak nie hodowców z doświadczeniem? Skoro weterynarze jak wróżbici? a mój fachowiec wraca za tydzień? A ptaszek siedzi na mostku gaworzy je i nieznacznie traci na wadze a nie powinien.

: pn cze 29, 2009 11:54
autor: Anka
No tak, teraz rozumiem. Nadal jednak ciężko byłoby cokolwiek diagnozowac na odległość. Strasznie mi żal Twojej papugi i Ciebie, która musisz na to patrzeć :cry:
Z tego co wiem, to jedynym lekarzem weterynarii ze specjalizacja dot. papug jest dr Piasecki z Wrocławia. W Polsce na wydziałach weterynarii nie ma specjalizacji papug. Z prostego powodu, nie ma komu wykładać. Piasecki ukończył to zagranicą. Moze spróbuj zatelefonowac do Niego. Jezeli trzeba to poszperam i odszukam namiary na Niego. Był u mnie w domu i badał moją papugę, pobierał próbki, wymazy własnie w narkozie. Oczywiście lekkiej kilku minutowej.

: pn cze 29, 2009 12:31
autor: pysia34
To Tomasz piasecki jest moim lekarzem i jest na urlopie od środy bodajrze. Dzwonię do Niego co dwa trzy dni. Skończyły nam się pomysły. W posiewach nic nie wykryto i nie wiadomo co jest. Jestem z Nim w kontakcie telefonicznym właśnie wybieram się do miejscowego weterynarza pobrać krew i zawożę ją do badania na morfoligię do Wrocławia. Chodzi o to że nikt nie ma już pomysłów na to co może być mojemu ptaszkowi.

: pn cze 29, 2009 12:52
autor: Anka
No jak dr Piasecki nie ma rady, to naprawde cięzka sprawa. Z ludżmi tez tak bywa, wyniki dobre, a dolegliwości są. Z ptaszorem gorzej, bo nie da sie dogadać :-( co go boli. Ech...

: pn cze 29, 2009 22:54
autor: pysia34
dzisiaj zawiozłam do Wrocławia ok 200km w jedną stronę krew do badania żeby było szybko , leukocyty w morfologii 200% ponad normę, dalej nie wiemy nic:(

: pn cze 29, 2009 23:08
autor: JC
Można podejrzewać nowotwór mózgu, ale to weterynarze chyba sami wiedzą, tylko nie wiem czy diagnozują "markery", tak jak to się robi u ludzi.

: śr lip 01, 2009 00:07
autor: pysia34
Mam nadzieje że obejdzie się bez nowotworów.... na razie paput dostał antybiotyk iniekcyjnie, również w zastrzyku witamine b1 i na dokładkę nivalin na połączenia nerwowe. Zobaczymy za dwa dni może będzie lepiej. Żeby nie tracił na wadze to strzykawa do wola bo inaczej marudzi przy jedzeniu. A zgubił już za dużo wagi :(.

: śr lip 01, 2009 12:55
autor: Figa
pysia34, strasznie mi Ciebie i papugi żal, trzymam za Was kciuki i mam nadzieję, że będzie dobrze.

: śr lip 01, 2009 13:12
autor: pysia34
dzięki Figa mam nadzieje że będzie lepiej bo powolutku widzę poprawę, już czasami podnosi się na nogach i staje bez podpierania, nawet nogę dziasiaj podniósł żeby wyczyścić pazurki mam nadzieje że będzie lepiej, ale za wcześnie żeby popadać w euforie

: śr lip 08, 2009 23:44
autor: pysia34
niestety wyrok.......miopatyczne rozszerzenie żółądka :( nikt nie wie ile pożyje :(
Póki co szlifuje dziobek karmie do wola i proszę o cud w końcu się przecież czsami zdażają :(

: czw lip 09, 2009 05:12
autor: Krysia-
Pozostaje mi tylko ogromne współczucie Pysiu.......... a cud niech się stanie ...... nawet dla tego ptaka, któremu i tak krótkie zycie nie oszczędziło bólu i cierpienia. :cry:
Poczytałam w necie o tej chorobie ale były tylko przypadki psów i ludzi.
Mam pytanie : na jakiej podstawie i po jakich badaniach stwierdzono, że to właśnie taka przypadłość wystąpiła u papuzki ?
Pytam bo jakaś część objawów występowała u mojej amazonki, którą niestety musiałam oddać bo nie stać mnie było na dalsze leczenie ....... Przeprowadzone badania wykazały że organy wewnętrzne są zdrowe i wszystko jest w normie a ptak nadal spada z żerdzi, nie bierze jedzenia do łap, czasami miewa drgawki, usypia na dwóch łapkach, traci równowagę podczas chodzenia.

: czw lip 09, 2009 09:02
autor: pysia34
zdjęcie rentgenowskie które obrazowało wygląd narządów wewnątrz jamy brzusznej, żołądek zajmuje 3/4 miejsca w jamie brzucha :(
wczoraj podałam pyłek kwiatowy i podaje kolejne lekarstwo na obkurczenie żołądka, konsultuje się z lekarzami ptak jest młody wywalczył już swoje może i tym razem mu się uda
przez ostatni miesiąc przeczytałam już tyle na temat chorób ptaków włącznie z sympozjami referatami itp i im więcej czytam tym bardziej jestem przerażona i nie dziwię się niektórym hodowcom że nie wpuszczają nikogo do hodowli
przywlec niekoniecznie z ptakiem można wszystko.... dotychczas wydawało mi się że pbfd polyo i paheca to najgroźniejsze z chorób okazuje się że wcale nie :(
no i choroba jest zakaźna niestety a objawy mogą wystąpić po kilku latach :(

: czw lip 09, 2009 15:14
autor: Anka
O rany jaka paskudna choroba..... :cry: Trzymaj sie Pysiu, ja także wierzę w cuda, więc może ..... zaświeci światełko w tunelu.

: sob sie 22, 2009 23:09
autor: pysia34
dziwne są koleje mojego koparkowego:) kiedy traciliśmy nadzieje na zrost dzioba (stąd imię Keys -od Case duża kopara:) on się zrósł i odrósł całkowicie, teraz okazało się że żołądek po miesiącu skurczył się o połowę więc to może nie być miopatyczne rozszerzenie żołądka, co jednak niewiele wnosi bo nadal może to być jakiś wirus, gdyż nikt nie potrafi zdiagnozować paputa:( jednak żyje i choć jest nielichym obowiązkiem - gorzej niż niepełnosprawne dziecko to jednak walczę nadal o niego
obecnie dalej nie chodzi nie lata, czasami przejdzie po podkładzie dla obłożnie chorych na którym spędza większą część dnia i noc, karmiony do wola 5 razy dziennie jeździ ze mną po Polsce w specjalnie przygotowanym nosidle zaczepionym pomiędzy siedzeniami w moim autku
może uda się go zdiagnozować w jakimś niemieckim laboratorium - myślę o Freburgu tam mają program badawczy na bornawirusy, może ktoś z Was biegle pisze po niemiecku i pomoże mi w kontaktach z naukowcami niemieckimi?