Iwona346 pisze:I zapomnieć o wyjeździe jakimkolwiek o ile nie ma się zaufanego i przeszkolonego dochodzącego opiekuna....
To dotyczy raczej każdego kto hoduje ptaki bez względu na to czy hoduje ziarnojady czy miękkojady.
Każdy wyjazd wiąże się z tym że trzeba kogoś mieć co będzie nam karmić ptaki i nie chodzi tu tylko żeby wymienic wodę czy nasypać ziarna pozostaje kwestia podania witamin aminokwasów i innych preparatów,trzeba wiedziec w jakich proporcjach i kiedy podawać do tego dochodzą lęgi też trzeba wiedziec co i jak i kiedy podać.
Więc jak widać wyjazd nie jest uzależniony od tego czy hodujemy rozelle czy Lorysy.Każdy ptak nawet zwykła falista potrzebuje opieki to nie ma tak że wysypiemy 5kg ziarna do woliery czy klatki zrobimy poidełko z 2l butelki PET i możemy pojechać.
Zgadzam się z
JC największym problemem jest tutaj kał papugi który jest wodnity i którym ptak "strzela"więc dziwię się niejednokrotnie osobą które wybierają Lorysę na pupila domowego,a gdy widzą co się dzieje to później ptaków się pozbywają (ostatnimi czasy bardzo często na allegro) nie ze względu na trudności w karmieniu ale ze względu na wodnity kał tego gatunku.