To były czasy
: czw lis 24, 2011 18:48
Dorastaliśmy w latach 70 tych! Jak udało się NAM przeżyć? Samochody nie miały pasów bezpiecz. i żadnych airbagów!
Na tylnym siedzeniu było wesoło a nie niebezpiecznie.
Łóżeczka i zabawki były polakierowane lakierami ołowiowymi.
Niebezpieczne były puszki.
Butelki od lekarstw,srodkow nie były zabezpieczone.
Można było jeździć na rowerze bez kasku.
Rower z hamulcem był dla"starych"za drogi..ale rekordy pobijalismy..
Szkoła trwała do południa,a obiad jadło się w domu.
Niektórzy nie byli dobrzy w budzie i musieli powtarzać rok,to byla ich szansa,ale..
Nikogo nie wysyłano do psychologa.
Nikt nie był hiperaktywny ani dysklektykiem..
Wodę piło się z węża ogrodowego,lub innych źródeł a nie za sterylnych butelek PET.
Wcinaliśmy słodycze,piliśmy oranżadę z prawdziwym cukrem i nie mieliśmy problemów z nadwagą,bo ciągle byliśmy aktywni.
Nie mieliśmy Playstations,Nintendo 64,
X-Boxes DVD i wideo, Dolby Surround, komórek,komputerów ani chatroom'ów w Internecie.. lecz Przyjaciół!
Mogliśmy wpadać do kolegów pieszo lub na rowerze,i zabrać ich na podwórko,lub bawić się u nich, nie zastanawiając się, czy to wypada.
Można się było bawić do upojenia,
pod warunkiem powrotu do domu przed nocą..
Nie było komórek..
I nikt nie wiedział gdzie jesteśmy i co robimy!
NIEPRAWDOPODOBNE!
Tam na zewnątrz, w tym okrutnym świecie!
Całkiem bez opieki! Jak to było możliwe?
Mieliśmy poobcierane kolana i łokcie,
złamane kości, czasem wybite zęby,
ale nigdy,nie podawano nikogo z tego powodu do sądu!
NIKT nie był winien, tylko MY SAMI.
Nie baliśmy się deszczu, śniegu ani mrozu.
Nikt nie miał alergii na kurz,trawę ani na krowie mleko.
Mieliśmy wolność i wolny czas,
klęski, sukcesy i zadania.
I uczyliśmy się dawać sobie radę!
Można powiedzieć, że żyliśmy w nudzie, ale..
BYLISMY SZCZESLIWI!
To byly czasy!
Na tylnym siedzeniu było wesoło a nie niebezpiecznie.
Łóżeczka i zabawki były polakierowane lakierami ołowiowymi.
Niebezpieczne były puszki.
Butelki od lekarstw,srodkow nie były zabezpieczone.
Można było jeździć na rowerze bez kasku.
Rower z hamulcem był dla"starych"za drogi..ale rekordy pobijalismy..
Szkoła trwała do południa,a obiad jadło się w domu.
Niektórzy nie byli dobrzy w budzie i musieli powtarzać rok,to byla ich szansa,ale..
Nikogo nie wysyłano do psychologa.
Nikt nie był hiperaktywny ani dysklektykiem..
Wodę piło się z węża ogrodowego,lub innych źródeł a nie za sterylnych butelek PET.
Wcinaliśmy słodycze,piliśmy oranżadę z prawdziwym cukrem i nie mieliśmy problemów z nadwagą,bo ciągle byliśmy aktywni.
Nie mieliśmy Playstations,Nintendo 64,
X-Boxes DVD i wideo, Dolby Surround, komórek,komputerów ani chatroom'ów w Internecie.. lecz Przyjaciół!
Mogliśmy wpadać do kolegów pieszo lub na rowerze,i zabrać ich na podwórko,lub bawić się u nich, nie zastanawiając się, czy to wypada.
Można się było bawić do upojenia,
pod warunkiem powrotu do domu przed nocą..
Nie było komórek..
I nikt nie wiedział gdzie jesteśmy i co robimy!
NIEPRAWDOPODOBNE!
Tam na zewnątrz, w tym okrutnym świecie!
Całkiem bez opieki! Jak to było możliwe?
Mieliśmy poobcierane kolana i łokcie,
złamane kości, czasem wybite zęby,
ale nigdy,nie podawano nikogo z tego powodu do sądu!
NIKT nie był winien, tylko MY SAMI.
Nie baliśmy się deszczu, śniegu ani mrozu.
Nikt nie miał alergii na kurz,trawę ani na krowie mleko.
Mieliśmy wolność i wolny czas,
klęski, sukcesy i zadania.
I uczyliśmy się dawać sobie radę!
Można powiedzieć, że żyliśmy w nudzie, ale..
BYLISMY SZCZESLIWI!
To byly czasy!