Problem po nieudanym lęgu
: pn paź 05, 2020 00:12
Cześć, mam problem z moją samiczką.
Mam dwie papugi nimfy, samca i samiczke. Samiec jest zdziczały, samiczka w sumie ciężko określić. Przymila się do mnie i toleruje swojego partnera. Są to moje pierwsze papugi. Jakiś czas temu postanowiłem, że przerobię drewnianą skrzynkę na budkę lęgową, wstawiłem ją i ptaki zaczęły się nią interesować. Po tygodniu okazało się, że zatrybilo, ptaki zaczęły się rozmnażać i samiczka zaczęła znosić w budce jajka. Zniosła pięć jajek. Po jakimś czasie prześwietlilem jajka i okazalo sie, ze 3 sa zaplodnione a reszta jest pusta, wyrzucilem więc dwa puste. Przed datą prawdopodobnego wyklucia przeswietlilem jajka ponownie i trzy zarodki byly kiepsko rozwinięte, prawdopodobnie już martwe. Będąc jednak niepewny zostawiłem jajka. Po czterech dniach od daty prawdopodobnego wyklucia prześwietlilem jaja ponownie, jak się okazało, musiałem je po prostu wyrzucić. Problem jest taki, ze mimo braku jajek samiczka tej samej nocy spowrotem siedzi w budce, w pozycji wygrzewajacej. Co robić? jak się zachować? Porady na przyszłe lęgi?
Dodam, że w budce jest siano, w pokoju jest ciepło, jajka wysiadywal samiec i samiczka ( samiec bardzo sie zaangażował), mają dostęp do wapna, wody. Podawałem im w trakcie wysiadywania kolby jajeczne, ptaki niestety głównie jedzą mieszankę dla ptaków i daję im proso. Nie wiem co mogło pójść nie tak.
Czy wyrzucenie jajek było złym pomysłem?
Mam dwie papugi nimfy, samca i samiczke. Samiec jest zdziczały, samiczka w sumie ciężko określić. Przymila się do mnie i toleruje swojego partnera. Są to moje pierwsze papugi. Jakiś czas temu postanowiłem, że przerobię drewnianą skrzynkę na budkę lęgową, wstawiłem ją i ptaki zaczęły się nią interesować. Po tygodniu okazało się, że zatrybilo, ptaki zaczęły się rozmnażać i samiczka zaczęła znosić w budce jajka. Zniosła pięć jajek. Po jakimś czasie prześwietlilem jajka i okazalo sie, ze 3 sa zaplodnione a reszta jest pusta, wyrzucilem więc dwa puste. Przed datą prawdopodobnego wyklucia przeswietlilem jajka ponownie i trzy zarodki byly kiepsko rozwinięte, prawdopodobnie już martwe. Będąc jednak niepewny zostawiłem jajka. Po czterech dniach od daty prawdopodobnego wyklucia prześwietlilem jaja ponownie, jak się okazało, musiałem je po prostu wyrzucić. Problem jest taki, ze mimo braku jajek samiczka tej samej nocy spowrotem siedzi w budce, w pozycji wygrzewajacej. Co robić? jak się zachować? Porady na przyszłe lęgi?
Dodam, że w budce jest siano, w pokoju jest ciepło, jajka wysiadywal samiec i samiczka ( samiec bardzo sie zaangażował), mają dostęp do wapna, wody. Podawałem im w trakcie wysiadywania kolby jajeczne, ptaki niestety głównie jedzą mieszankę dla ptaków i daję im proso. Nie wiem co mogło pójść nie tak.
Czy wyrzucenie jajek było złym pomysłem?