Dziś zaobserwowałem dziwne zjawisko w wolierze u pary rozelli królewskich. Para wspólnie jest 2 rok. Pierwszy lęg niestety nieudany z 10 jaj żadne niezalężone-samiczka zniosła w dwóch wylęgach po 5 jaj, ptaki zostały wpuszczone do nowo zbudowanej woliery w okolicy marca ubiegłego roku i pomyślałem, że to mogło zaważyć na nieudanych lęgach, dodam, że nie zaobserwowałem, aby samiec dokarmiał samicę.
Budka na zimę nie została zamknięta, z której samica zadziwiająco chętnie przesiaduje, w odróżnieniu od innych par przesiedziała w niej prawie cały sezon jesienno-zimowy i wychodzi z niej, aby się najeść, napić i sporadycznie na kilka przelotów, najczęściej kiedy podchodzę bliżej klatki wskakuje do budki i wygląda z bardzo dużą ostrożnością, lecz nigdy nie zaobserwowałem miedzy nimi żadnych agresywnych zachowań

Odnośnie dzisiejszego zdarzenia, samica wyskakuje z budki, kiedy samiec zbliża się do otworu budy i zaczyna go atakować. Samiec sam z siebie nie goni samicy jedynie agresja następuje w momencie podejścia do budki, kiedy jest atakowany zaczyna się stroszyć i wymachiwać ogonem i zbytnio nie chce ustąpić dochodzi do spięć, jak na razie bez uszczerbku, ale wygląda to dość poważnie. Myślę, że z taj pary nic niestety nie będzie, ale zastanawiam się co może być podwodem przesiadywania samicy w budce przez dłuższy czas a teraz dodatkowo dochodzi do agresywnych spięć których wcześniej nie było.
Wiek samca 5 lat odmiana czerwona
Wiek samicy 3 lata odmiana niebieska.
Co o tym myślicie
