
Moja samiczka ma wyrwane piórka pod skrzydełkiem. W sobotę wieczorem (gdy to zauważyłam) wyglądało to okropnie, miała ubrudzone piórka (raczej krwią) aż na łapce poniżej skrzydełka. Dziś wygląda to o wiele lepiej, piórka są już czyste i chyba nie jest już taka obolała. Nie obejżałam tego dokładnie ponieważ one są zupełnie dzikie. Zauważyłam tylko pod skrzydełkiem (a raczej pod pachą) coś jakby "strupki".
Czy możliwe jest że sama sobie to zrobiła przygotowując się do lęgów

Czy to jakieś choróbsko i bez weta się nie obejdzie nawet w taki mróz
