problem z rozmnożeniem nierozłączek czerwonoczelnych
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Jak hodowałem nierozłączki to budki miały większe wymiary. Podstawa 20x20 cm a wysokość dochodziła do 25cm. Trzeba wziąść pod uwagę iż w takiej budce jest jeszcze zbudowane gniazdo , które zajmuje tam dość dużo miejsca. Z tego co pisałeś to ptaki budując gniazdo w Twoich budkach , praktycznie nie miały tam miejsca, co powodowało niepełne i niedokładne zbudowanie gniazda.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
-
- Posty: 428
- Rejestracja: wt sty 09, 2007 19:57
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pomorskie
- Kontakt:
Mam jeszcze pytanie skąd można wziąść gotowe gniazdo z gałązek (taka wskazówka pojawiła się powyżej). Czy można to gdzieś kupić (widziałem w zoologicznym gniazda cos na kształt gniazd wikłaczy wykonane fabrycznie z mchu i sizalu. Czy o takie gniazdko chodzi?
-------------------------------------
www.moje-papugi.pl
www.moje-papugi.pl
Wanted rozumiem że chodzi Ci tylko o to żeby zwiększyć w budce wilgotność, bo przeciez samiczka dobrze siedzi i do niczego innego to nie jest jej w tej to chwili potrzebne.Pytanie jest na ile taka ingerencja w budce nie zestresuje samiczki . Kawałeczki torfu wetknięte w wyściółkę i lekko nią przysypane spełnią podobną rolę , czyli zwiększą wilgotność ale dla samiczki to będzie o wiele mniejsza zmiana wewnątrz budki niż pojawienie się tam gałązek( tak myślę). Pozdrawiamwanted pisze:
Jeśli chodzi zaś o sam problem w tej chwili, to spróbował bym zaryzykować i podrzucić kilka gałązek,
- wanted
- Zbanowany
- Posty: 105
- Rejestracja: czw paź 19, 2006 19:33
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Nowa Wieś Lęborska
- Kontakt:
Gerard, tak. Twój pomysł jest dobry i lepiej nadaje się do zastosowania jak są pisklaki. W tej chwili w budce są tylko jajka i ja bym zaryzykował. Najwyżej nic z nich nie wyjdzie a ptaki będą zmuszone do ponownego zniesienia jaj. Wtedy bym też zmienił budkę.
No ale decyzja tu nie należy do nas. Dużo też zależy od tego czy chce mieć w obecnej chwili z tych jajek pisklaki czy dąży do jak najbardziej prawidłowego lęgu u tych ptaków ?
No ale decyzja tu nie należy do nas. Dużo też zależy od tego czy chce mieć w obecnej chwili z tych jajek pisklaki czy dąży do jak najbardziej prawidłowego lęgu u tych ptaków ?
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Nawiąze jeszcze do budki , jeżeli masz możliwość zainstalowania kilku budek lęgowych dla tej pary to spróbuj im założyć kika budek o różnych wymiarach , wtedy para wybierze sobie najkorzystniejszą dla siebie budkę. Podawaj papugom dużo gałązek , bez żadnych papierowych ręczników.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Wanted: musimy sie zdecydować co doradzamy ;
1.czy jak najszybsze przerwanie lęgu i doprowadzenie do do sytuacji jak najkorzystniejszej w następnym
2.czy uratowanie tego jeszcze lęgu
ad.2 ciągle próbuję jakoś to uratować i dlatego lepsze jest włożenie torfu(bo mniej zestresuje samiczkę). Nie jest tak że teraz lepsze są gałązki(jak piszesz) a jak pisklaki to torf. Właśnie teraz jak siedzi na jajkach jest większe prawdopodobieństwo że porzuci je zestresowana niż miałaby porzucić pisklaki. Po prostu jak będą pisklaki to instynkt macierzyński będzie bardziej stymulowany piskami młodych i samiczka będzie bardziej przywiązana do lęgu. Teraz jak są jajka to tych bodzców macierzyńskich jest mniej więc ryzyko zestresowania samiczki większe. Oczywiście na skutek stresu samiczki mogą pozucic i młode i jaja , ale wieksze prawdopodobieństwo to że porzucą jaja(bo mniej bodźców do opieki). Pozdrawiam
1.czy jak najszybsze przerwanie lęgu i doprowadzenie do do sytuacji jak najkorzystniejszej w następnym
2.czy uratowanie tego jeszcze lęgu
ad.2 ciągle próbuję jakoś to uratować i dlatego lepsze jest włożenie torfu(bo mniej zestresuje samiczkę). Nie jest tak że teraz lepsze są gałązki(jak piszesz) a jak pisklaki to torf. Właśnie teraz jak siedzi na jajkach jest większe prawdopodobieństwo że porzuci je zestresowana niż miałaby porzucić pisklaki. Po prostu jak będą pisklaki to instynkt macierzyński będzie bardziej stymulowany piskami młodych i samiczka będzie bardziej przywiązana do lęgu. Teraz jak są jajka to tych bodzców macierzyńskich jest mniej więc ryzyko zestresowania samiczki większe. Oczywiście na skutek stresu samiczki mogą pozucic i młode i jaja , ale wieksze prawdopodobieństwo to że porzucą jaja(bo mniej bodźców do opieki). Pozdrawiam

- wojtek
- EKSPERT-HODOWCA
- Posty: 1586
- Rejestracja: ndz wrz 17, 2006 17:59
- Ptaki które hoduję: Senegalki
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Kiedyś trzymałem nimfy w pomieszczeniu bardzo suchym i gorącym. Wczasie lęgów samica, która nigdy się nie lubiła kąpać, właziła do kuwety z woda i kąpała się. Przemaczała się cała i właziła do budki lęgowej, chodziła dookoła samca siedzącego na jajkach, strzepywała z siebie wodę. Samiec czekał aż obeschnie i dopiero dawał zmianę. Widziałem to ,bo mam zainstalowane mikrokamerki.
Michalip, wstaw do klatki pojemnik z wodą, tak by ptaki mogły się wykąpać.
Michalip, wstaw do klatki pojemnik z wodą, tak by ptaki mogły się wykąpać.
Jeśli nie pomagasz to nie przeszkadzaj.
- wanted
- Zbanowany
- Posty: 105
- Rejestracja: czw paź 19, 2006 19:33
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Nowa Wieś Lęborska
- Kontakt:
Gerard, też bym chciał by kolega uratował ten lęg, jednak musi zaryzykować. Albo postanowi pozostawić gniazdo takie jakie jest i wysypać torf, lub wstawi kilka gałązek, albo zabierze jajka, zmieni budkę i zmusi ptaki do ponownego lęgu.
Każdy z Nas stara się tu o jak najlepsze doradztwo, jednakże nie my mamy tenproblem i nie my będziemy go rozwiązywać. Możemy tylko doradzać, ale Michalip sam podejmie jakąś decyzję i czy będzie ona teraz trafna to było by super jakby udało się uratowac lęg, jeśli będzie nie trafna w danym momencie-to napewno będzie jako trafna na kolejny lęg.
Każdy z Nas stara się tu o jak najlepsze doradztwo, jednakże nie my mamy tenproblem i nie my będziemy go rozwiązywać. Możemy tylko doradzać, ale Michalip sam podejmie jakąś decyzję i czy będzie ona teraz trafna to było by super jakby udało się uratowac lęg, jeśli będzie nie trafna w danym momencie-to napewno będzie jako trafna na kolejny lęg.
-
- Posty: 428
- Rejestracja: wt sty 09, 2007 19:57
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pomorskie
- Kontakt:
Witam, do klatki wstawiłęm kuwetkę z letnią wodą. Do budki wsypałem garść grubych wiórów, które wcześniej namoczyłęm w wodzie - samiczka je poskubał, ale ich nie wyrzuciła. Jeśli się uda będzie super, jeśli nie też sie przecież nic niestanie, gdyż ptaki trzymam tylko i wyłącznie dla przyjemności
Trochę mi tylko ich żal jak tak po 4-5 tygodniach "ciężkiej pracy" nie ma efektów. Dziękuję wszystkim za pomoc. Odezwę się za jakiś czas i dam znać o efektach. Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam Michal. pS jakby ktoś miał jakąś jeszcze propozycje to proszę pisać.

-------------------------------------
www.moje-papugi.pl
www.moje-papugi.pl
-
- Posty: 428
- Rejestracja: wt sty 09, 2007 19:57
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pomorskie
- Kontakt:
Witam
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy na początku tego roku podzielili się ze mną swoimi doświadczeniami dt. rozmnażania nierozłaczek. Oczywiście z pierwszych lęgów (tych styczniowych - posty powyżej) nic nie wyszło. Ale po wyczyszczeniu budek, podaniu świeżych gałązek, podkarmianiu jeszcze większą ilością gotowanego jajka i warzyw moje nierozłączki przystąpiły do kolejnych lęgów. Z gałązek wyciągnęły mnóstwo pojedynczych "nitek" uwiły spore kokony i wysiadują dzielnie jajka - nawet przy kontroli budki samice nie opuszczają swoich jaj. Najważniejsze w tym jest jednak fakt że po prawie 4 tygodniach w budce u zielonych nierozłaczek pojawiły sie dwa małe, bardzo głośne pisklęta - drą się niesłychanie. Całe są mocno rózowe, dzielnie rozkłądają skrzydełka i unoszą głowki a mają dopiero 1 i 2 dni. Pozostały jeszcze dwa jajka, z których mam nadzieję już na dniach wyklują się pisklaczki. Druga parka - nierozłaczki czerwonoczelne lutino - rozopoczeła lęgi całe 2 tygodnie później, ale też jestem dobrej mysli. Samiczka dzielnie je wysiaduje.
Jeszcze raz wielkie dzięki. Jak maluch trochę podrosną to umieszczę kilka zdjęć.
Pozdrawiam
Michał
PS. mam jeszcze pytanko. Jak długo należy dostarczać gałązki - młode zaczeły się już kluć więć czy dalsze podawanie gałązek jest konieczne?
PS2. Dlaczego u nierozłaczek lutino wszystkie jajka są sporo większe od jaj nierozłaczek zielonych?
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy na początku tego roku podzielili się ze mną swoimi doświadczeniami dt. rozmnażania nierozłaczek. Oczywiście z pierwszych lęgów (tych styczniowych - posty powyżej) nic nie wyszło. Ale po wyczyszczeniu budek, podaniu świeżych gałązek, podkarmianiu jeszcze większą ilością gotowanego jajka i warzyw moje nierozłączki przystąpiły do kolejnych lęgów. Z gałązek wyciągnęły mnóstwo pojedynczych "nitek" uwiły spore kokony i wysiadują dzielnie jajka - nawet przy kontroli budki samice nie opuszczają swoich jaj. Najważniejsze w tym jest jednak fakt że po prawie 4 tygodniach w budce u zielonych nierozłaczek pojawiły sie dwa małe, bardzo głośne pisklęta - drą się niesłychanie. Całe są mocno rózowe, dzielnie rozkłądają skrzydełka i unoszą głowki a mają dopiero 1 i 2 dni. Pozostały jeszcze dwa jajka, z których mam nadzieję już na dniach wyklują się pisklaczki. Druga parka - nierozłaczki czerwonoczelne lutino - rozopoczeła lęgi całe 2 tygodnie później, ale też jestem dobrej mysli. Samiczka dzielnie je wysiaduje.
Jeszcze raz wielkie dzięki. Jak maluch trochę podrosną to umieszczę kilka zdjęć.
Pozdrawiam
Michał
PS. mam jeszcze pytanko. Jak długo należy dostarczać gałązki - młode zaczeły się już kluć więć czy dalsze podawanie gałązek jest konieczne?
PS2. Dlaczego u nierozłaczek lutino wszystkie jajka są sporo większe od jaj nierozłaczek zielonych?
-------------------------------------
www.moje-papugi.pl
www.moje-papugi.pl
Jeżeli chodzi o ostatnie zdanie PS2. Raczej nie ma żadnego wpływu mutacja (lutino w tym przypadku) na wielkość jajek . To prawdopodobnie dlatego tak jest że jednak wielkośc jajka to też i cecha osobnicza organizmu a więc u jednej samiczki jajka będą troszke większe u innej troszke mniejsze, i w tym przypadku raczej tak należałoby tłumaczyć to. Pozdrawiam
-
- Posty: 428
- Rejestracja: wt sty 09, 2007 19:57
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pomorskie
- Kontakt:
Obie nierozlaczki lutino sa większe od zielonych. Tak jakby masywniejsze.
Pozdr
Michal
Pozdr
Michal
-------------------------------------
www.moje-papugi.pl
www.moje-papugi.pl
- JC
- EKSPERT-HODOWCA
- Posty: 1019
- Rejestracja: wt lis 28, 2006 22:59
- Ptaki które hoduję: gołębie egzotyczne, papugi małe i srednie, zeberki
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Bo pisałem o mutacjach barwnych, teraz na Zachodzie tylko te "wystawowe" biorą udział w konkursach, podobnie jak ma to miejsce u zeberek, falistych i mewek. Dla "typu dzikiego" pozostawiono oddzielną grupę, gdzie ocenia się tylko ptaki zielone i tam nie wolno dawać "wystawowych". http://www.pfhpo.prv.pl/ na stronie PFHPO znajdziesz opracowany [spolszczony] przeze mnie COMowski podział na grupy wystawowe.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość