Ręcznie przeze mnie wykarmiona Benia jest w pełni oswojona. Siedzi sobie ze mną, leżakuje, przytula się. Z kolei dwa pozostałe młode, wykarmione przez rodziców, były przeze mnie oswajane w trakcie usamodzielniania się - kiedy zaczęły jeść ziarno i owoce. Przez cały ten czas były z rodzicami i mimo wszystko nauczyły się ich, niekoniecznie z mojej perspektywy, pozytywnych zachowań - są bardziej zadziorne. Mimo to dawały się nosić długo na rękach, siedziały na głowie. Finalnie trafiły do osobnej klatki. Wypuszczam je codziennie. Niestety z czasem straciły mną większe zainteresowanie i obecnie są zaaprobowane wyłącznie sobą. Dają się złapać, nie czują przede mną lęku, można je chwilę potrzymać, przyjdą po smakołyk, ale nie ma szans, aby siedziały ze mną przytulone tak, jak moja Benia, bohaterka tego tematu
![Krzywy :]](./images/smilies/kwadr.gif)
Zatem pytanie... Czy jest w ogóle możliwe, aby mieć dwie oswojone papugi, które są zainteresowane człowiekiem i jednocześnie trzymać je razem w klatce? Czy jednak zawsze stracą po pewnym czasie zainteresowanie ludzkim towarzyszem? I jak ewentualnie może wyglądać sytuacja z dwoma ptakami, które teraz wykarmiam ręcznie? Czy umieszczenie ich w jednej klatce też sprawi, że z czasem zajmą się tylko sobą?