
Jestem początkową posiadaczką młodej (2-3 miesięcznej) papużki falistej- Ediego. Od razu mówię, że nie jestem pewna płci- zakładam, że to samiec, gdyż tak mi powiedzieli w hodowli.
Z powodu, iż wcześniej nie miałam styczności z papużkami ( tylko chwile zajmowałam się kanarkiem) to nie mam odpowiedniego doświadczenia w tej dziedzinie i dlatego tu jestem :).
Staram się często go obserwować i czytam dużo artykułów w Internecie

Do końca nie znam się jeszcze tak dobrze na zachowaniu papużek. Staram się dawać Ediemu, jak najlepsze warunki; co 4-5 dni myje mu klatkę, często sprawdzam stan poidła i karmnika, ma zawieszone wapno, ma możliwość latania, a w trakcie tego także kąpieli. Staram się dostarczać mu witaminy oraz jak najwięcej frajdy. Niepokoi mnie, jednak kilka jego zachowań i niekoniecznie wiem czy są one normalne.
Z początku był bardzo energicznym ptaszkiem: wspinał się po klatce, wisiał do góry nogami, biegał po dole klatki oraz próbował latać- teraz nawet nie chce z niej wyjść. Czasami udaje mi się go przekupić ( daje na swoją rękę kilka ziarenek jego pokarmu robię tak, by sam wszedł mi na rękę, a następnie wykładam ją na zewnątrz klatki i kładę by sobie pochodził.)
ZACHOWANIA, KTÓRE MNIE U NIEGO NIEPOKOJĄ:
-nie chce jeść warzyw i owoców ( nie wiem czy po prostu jeszcze nigdy nie próbował , bądź może mu nie smakują

-wydaje mi się że często się drapie i kicha (nie wiem jednak jak mam rozumieć słowo "papugi czasem kichają" czyli ile? 5 razy dziennie czy może 15? ;// nie umiem ocenić czy kicha on często. A może jest za ciepło w moim pokoju ? Dziś zmniejszę trochę temperaturę oraz dodam na grzejnik pojemnik z wodą, żeby powietrze było bardziej wilgotne)
-ostatnio nie chce wylatywać z klatki mimo że około 20 min stoi otwarta. W zamian za to "lata w miejscu" - chyba chce rozruszać skrzydełka ( wcześniej nie miał z tym problemów, energicznie biegał po klatce, był ciekawy, chodził po pokoju, uczył się latać, czasem nawet wchodził na moje kolano. Teraz jednak nie wiem czy nie czuje takiej potrzeby czy co

-boi się zabawek ( to chyba jedno z mniej niepokojących u niego zjawisk, gdyż może po prostu nie ma humoru, a może się ich boi bądź nie lubi - zdjęłam się i wydaje mi się, że trochę dzięki temu odżył i zyskał pole do manewrów)
-nie wiem czy pofarbował mu się dziób, ale ma taki czerwono-pomarańczowy przy woskówce
Będę wdzięczna za wszystkie wskazówki, którę dostanę i wezmę na nie poprawki. Będę uczyć się na własnych błędach, ale po to tu jestem, by popełniać ich, jak najmniej. Z góry dziękuję za pomoc