Po dokupieniu towarzysza oswojona papużka zdziczała
: czw lip 18, 2019 20:27
Dzień dobry.
Utworzyłam temat, ponieważ nie znalazłam podobnego problemu na forum i w nadziei, że ktoś ma podobne doświadczenia lub znajomość zachowań papużek, które pozwolą coś poradzić :)
Mamy z Mężem papużkę falistą,Wojtuś, który w tej chwili ma około 8 miesięcy. Wojtuś był bardzo bardzo oswojony - dawał się brać w rękę, głaskać, przylatywał na zawołanie do drugiego pomieszczenia, nie dawał wyjść z pokoju bez niego, próbował karmić, nie odstępował na krok przy każdej czynności (tak mnie jak i Męża, choć mnie bardziej). Rozkoszniak. W tym momencie klatka stoi całe dnie otwarta, Wojtuś spędza całe dnie gdzie chce i dzięki pracy zdalnej zawsze ktoś jest w domu. Ale świadomi, że w końcu to się zmieni 3 tygodnie temu dokupiliśmy drugą papużkę. Groszek (też samiec), który ma około 2-3 miesięcy. Ptaszek wylądował w osobnej klatce, ale nie mamy możliwości przestrzennych, aby trzymać je w osobnych pokojach, więc klatki stanęły obok siebie. Jak pojawił się Groszek, Wojtuś na jego punkcie zwariował. Miały kontakt przez pręty klatki. Po tygodniu trzymanie ich osobno wydawało się być okrucieństwem i Groszek również został wypuszczony. Przyjaźń olbrzymia rozkwitła, co nas niezmiernie cieszy. Ptaki nadal praktycznie całe dnie spędzają latając po pokoju. Po kolejnych 2 dniach nastąpiła naturalna przeprowadzka Groszka, który przeniósł się do Wojtusia. Wojtuś zachowywał się jak starszy brat, który uczy Groszka poruszania się po mieszkaniu i zabawy zabawkami, nawet jadły razem, piły razem. Teraz chyba euforia spowodowana pojawieniem się drugiej papużki przeszła, bo czasem dadzą sobie po głowie, po czym znów zaczynają się karmić, więc sprzeczki nie niszczą przyjaźni.
Niestety Wojtuś zaczął być agresywny względem nas. Dotychczas wdzięczył się do nosa, do palców, ćwierkał do ucha itd. Teraz sprawa wygląda tak, że czasem przylatuje na głowę, na rękę, do talerza, na komputer. Ale nie nawiązuje bliskiego kontaktu, praktycznie nie zdarzy się, żeby cmoknął w nos lub palec (nauczył się cmokać i dotykał ust lub policzka wydając "cmok"), natomiast przeważnie mocno dziobie palec albo atakuje nos jak się tylko zbliży do niego.
Zastanawiamy się z czego może to wynikać, czy to naturalne odrzucenie nas po pojawieniu się Groszka? Ale skąd ta agresja i nagła niechęć do dłoni i trochę bliższego kontaktu? Widać, że żaden ptak się nie boi. Groszek mimo że nadal trochę niepewny to przylatuje za Wojtusiem na rękę albo głowę i do prosa też przyjdzie. Czy popełniliśmy jakiś błąd podczas przeprowadzania połączenia ptaków?
Bylibyśmy ogromnie wdzięczni za opinię i może jakąś sugestię cóż czynić. Pozdrawiam serdecznie
Utworzyłam temat, ponieważ nie znalazłam podobnego problemu na forum i w nadziei, że ktoś ma podobne doświadczenia lub znajomość zachowań papużek, które pozwolą coś poradzić :)
Mamy z Mężem papużkę falistą,Wojtuś, który w tej chwili ma około 8 miesięcy. Wojtuś był bardzo bardzo oswojony - dawał się brać w rękę, głaskać, przylatywał na zawołanie do drugiego pomieszczenia, nie dawał wyjść z pokoju bez niego, próbował karmić, nie odstępował na krok przy każdej czynności (tak mnie jak i Męża, choć mnie bardziej). Rozkoszniak. W tym momencie klatka stoi całe dnie otwarta, Wojtuś spędza całe dnie gdzie chce i dzięki pracy zdalnej zawsze ktoś jest w domu. Ale świadomi, że w końcu to się zmieni 3 tygodnie temu dokupiliśmy drugą papużkę. Groszek (też samiec), który ma około 2-3 miesięcy. Ptaszek wylądował w osobnej klatce, ale nie mamy możliwości przestrzennych, aby trzymać je w osobnych pokojach, więc klatki stanęły obok siebie. Jak pojawił się Groszek, Wojtuś na jego punkcie zwariował. Miały kontakt przez pręty klatki. Po tygodniu trzymanie ich osobno wydawało się być okrucieństwem i Groszek również został wypuszczony. Przyjaźń olbrzymia rozkwitła, co nas niezmiernie cieszy. Ptaki nadal praktycznie całe dnie spędzają latając po pokoju. Po kolejnych 2 dniach nastąpiła naturalna przeprowadzka Groszka, który przeniósł się do Wojtusia. Wojtuś zachowywał się jak starszy brat, który uczy Groszka poruszania się po mieszkaniu i zabawy zabawkami, nawet jadły razem, piły razem. Teraz chyba euforia spowodowana pojawieniem się drugiej papużki przeszła, bo czasem dadzą sobie po głowie, po czym znów zaczynają się karmić, więc sprzeczki nie niszczą przyjaźni.
Niestety Wojtuś zaczął być agresywny względem nas. Dotychczas wdzięczył się do nosa, do palców, ćwierkał do ucha itd. Teraz sprawa wygląda tak, że czasem przylatuje na głowę, na rękę, do talerza, na komputer. Ale nie nawiązuje bliskiego kontaktu, praktycznie nie zdarzy się, żeby cmoknął w nos lub palec (nauczył się cmokać i dotykał ust lub policzka wydając "cmok"), natomiast przeważnie mocno dziobie palec albo atakuje nos jak się tylko zbliży do niego.
Zastanawiamy się z czego może to wynikać, czy to naturalne odrzucenie nas po pojawieniu się Groszka? Ale skąd ta agresja i nagła niechęć do dłoni i trochę bliższego kontaktu? Widać, że żaden ptak się nie boi. Groszek mimo że nadal trochę niepewny to przylatuje za Wojtusiem na rękę albo głowę i do prosa też przyjdzie. Czy popełniliśmy jakiś błąd podczas przeprowadzania połączenia ptaków?
Bylibyśmy ogromnie wdzięczni za opinię i może jakąś sugestię cóż czynić. Pozdrawiam serdecznie