Szybka śmierć falistej :(
: śr wrz 25, 2019 09:58
Cześć wszystkim.
Wczoraj zakupiłem młodą papugę falistą w sklepie zoologicznym, ale sprawdzonym, nie w jakiejś sieciówce. Ptak był w klatce z rodzicami i rodzeństwem. Był to samczyk. Na tyle młody, że sprzedawca mówił, że od niedawna je sam i że np. samiczek z rodzeństwa nie sprzeda jeszcze, bo je trzeba by jeszcze samodzielnie dokarmić.
W domu mam klatkę z papugą kozią (samiec) i nimfą (samica) - urodzone tej wiosny, więc też młode. Falista szybko się potrafiła oswoić, chętnie latała po pokoju, sama wskakiwała na ręce, siedziała na ramieniu. Ale cały czas drżała. W klatce normalnie jadła, siedziała na kiju, wspinała się, kupka tez normalna.
Niestety, po jednym dniu i po pierwszej nocy w nowym domu umarła. Nad ranem ujrzałem jak leży na dnie klatki, w pozycji jakby spadła... jakby spadła na głowę... Koziej było bardzo smutno, skrzeczała i nawet próbowała obudzić łapką papużkę falistą... Nimfa była wyjątkowo cicha z rana... Nimfa ma tez swój charakterek i często chce dziobnąć papużkę, która się do niej zbliża. Kozia natomiast raz przyniosła nawet jedzonko małej...
Moje pytania są takie:
Czy któraś mogła jej coś zrobić? Czy może po prostu umarła z tęsknoty? W końcu była wzięta sama dosłownie z rodzinnej klatki... A może spadła podczas snu? W klatce w sklepie miała domek, może to mój błąd, bo w klatce nie zapewniałem jej żadnego domku, bojąc się, że papugi będą się kłócić o miejsce w nim... Naprawdę była bardzo towarzyska i sama szybko do mnie podlatywała, nie uciekała, myślałem, że się szybko młody oswaja, ale pamietam, że cały czas drżała... Proszę o możliwą hipotezę, co się mogło stać, nie chciałbym więcej popełnić błędu... :(
Wczoraj zakupiłem młodą papugę falistą w sklepie zoologicznym, ale sprawdzonym, nie w jakiejś sieciówce. Ptak był w klatce z rodzicami i rodzeństwem. Był to samczyk. Na tyle młody, że sprzedawca mówił, że od niedawna je sam i że np. samiczek z rodzeństwa nie sprzeda jeszcze, bo je trzeba by jeszcze samodzielnie dokarmić.
W domu mam klatkę z papugą kozią (samiec) i nimfą (samica) - urodzone tej wiosny, więc też młode. Falista szybko się potrafiła oswoić, chętnie latała po pokoju, sama wskakiwała na ręce, siedziała na ramieniu. Ale cały czas drżała. W klatce normalnie jadła, siedziała na kiju, wspinała się, kupka tez normalna.
Niestety, po jednym dniu i po pierwszej nocy w nowym domu umarła. Nad ranem ujrzałem jak leży na dnie klatki, w pozycji jakby spadła... jakby spadła na głowę... Koziej było bardzo smutno, skrzeczała i nawet próbowała obudzić łapką papużkę falistą... Nimfa była wyjątkowo cicha z rana... Nimfa ma tez swój charakterek i często chce dziobnąć papużkę, która się do niej zbliża. Kozia natomiast raz przyniosła nawet jedzonko małej...
Moje pytania są takie:
Czy któraś mogła jej coś zrobić? Czy może po prostu umarła z tęsknoty? W końcu była wzięta sama dosłownie z rodzinnej klatki... A może spadła podczas snu? W klatce w sklepie miała domek, może to mój błąd, bo w klatce nie zapewniałem jej żadnego domku, bojąc się, że papugi będą się kłócić o miejsce w nim... Naprawdę była bardzo towarzyska i sama szybko do mnie podlatywała, nie uciekała, myślałem, że się szybko młody oswaja, ale pamietam, że cały czas drżała... Proszę o możliwą hipotezę, co się mogło stać, nie chciałbym więcej popełnić błędu... :(