rudosterka wita. :)
: pn wrz 21, 2015 14:09
Od połowy sierpnia mieszka z nami Rudosterka Zielonolica, której płci nie znamy, jednak coś mi mówi, że to samiczka. :)
To jest mały wulkan energii, wszędzie jej pełno, przez łazienkę, korytarz na pokoju, w którym stoi klatka kończąc. Wszystkie szafy, stoły, lampy, kable, telewizor, laptop i szuflady, które jakimś cudem nie zostały dobrze zamknięte należą do niej.
Oswajanie z początku (w porównaniu do Aleksandretty obrożnej) szło opornie, ale od czasu przełamania się i jedzenia z ręki idzie już z górki. :D
Martwi mnie trochę, że nie chce jeść warzyw i owoców zbyt chętnie, nawet jajko jest fujka (poza jabłkiem i okazjonalnie marchewką).
Oraz zastanawia mnie jej zachowanie, często jak przyleci na rękę nie będąc wołana to po chwili dziób w ruch i podszczypuje, to samo jeśli nastawia się na głaskanie, mruży oczka i jest jej dobrze a po chwili przekręca łebek aby poszczypać, na szczęście rzadko się zdarza żeby to było jakieś bolesne lub nieprzyjemne, ale zawsze.
I 3 sprawa, jest teraz okres pierzenia? :D
Maleństwo gubi sporo małych piórek i już pozbyła się 2 najdłuższych z ogona, poza tym (co na zdjęciu trochę widać) wystają takie hmm.. nie wiem jak to nazwać 'zalążki piór' (?) na łebku.
A tak poza tym, to idąc na kompromis z chłopakiem najprawdopodobniej w przyszłym miesiącu pojawi sie u nas młody wąż zbożowy. :)
To jest mały wulkan energii, wszędzie jej pełno, przez łazienkę, korytarz na pokoju, w którym stoi klatka kończąc. Wszystkie szafy, stoły, lampy, kable, telewizor, laptop i szuflady, które jakimś cudem nie zostały dobrze zamknięte należą do niej.
Oswajanie z początku (w porównaniu do Aleksandretty obrożnej) szło opornie, ale od czasu przełamania się i jedzenia z ręki idzie już z górki. :D
Martwi mnie trochę, że nie chce jeść warzyw i owoców zbyt chętnie, nawet jajko jest fujka (poza jabłkiem i okazjonalnie marchewką).
Oraz zastanawia mnie jej zachowanie, często jak przyleci na rękę nie będąc wołana to po chwili dziób w ruch i podszczypuje, to samo jeśli nastawia się na głaskanie, mruży oczka i jest jej dobrze a po chwili przekręca łebek aby poszczypać, na szczęście rzadko się zdarza żeby to było jakieś bolesne lub nieprzyjemne, ale zawsze.
I 3 sprawa, jest teraz okres pierzenia? :D
Maleństwo gubi sporo małych piórek i już pozbyła się 2 najdłuższych z ogona, poza tym (co na zdjęciu trochę widać) wystają takie hmm.. nie wiem jak to nazwać 'zalążki piór' (?) na łebku.
A tak poza tym, to idąc na kompromis z chłopakiem najprawdopodobniej w przyszłym miesiącu pojawi sie u nas młody wąż zbożowy. :)