Żakuś Kongo - nowy domownik:-)

-spokój i odpowiedni pokarm nowo przywiezionym ptakom to podstawa do dalszego zycia w zdrowiu naszy papug-

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

karagirl
Posty: 61
Rejestracja: pn lip 02, 2012 13:10
Ptaki które hoduję: Afrykana senegalska ognistobrzucha, Aleksandretta Obrożna, Żako Kongo
Lokalizacja: Warszawa

Żakuś Kongo - nowy domownik:-)

#1

Post autor: karagirl » śr maja 22, 2013 21:24

Witam, w dziale "sprzedam" umieściłam ogłoszenie sprzedaży Żaczka. Paput jest u mnie od wczorajszego późnego wieczora. Paput został odkupiony przez mojego brata ciotecznego od pewnego Pana. Paput wykuł się w 2010 roku. Wspólnie z bratem zadecydowaliśmy, że Żaklina u Nas jednak zostaje. Jako, że nigdy nie miałam styczności z ptaszkami tego gatunku mam pare pytań. Paput mnie poznał wczoraj i bez większych problemów daje się głaskać po łebku. Pare razy próbowałam podłożyć mu rękę aby na nią wskoczył a zakończyło się bolenym udziobaniem. Jedynie kiedy w panice się żerwał i wylądował w dziwnym i nieznanym dla siebie miejscu - po przystawieniu ręki - wskakuje na nią tak abym mogła go odstawić na stojak. Dziwi mnie troszke fakt, że od kiedy u mnie jest nie wydał z siebie ani jednego odgłosu. Całą noc był niespokojny. Teraz naprzykład siedzi na wolierze do mnie tylem, "dziobem" do ściany... Kolejny niepokojąca mnie oznaka to niechęć do owoców. Poprzedni właściciel twierdzi, że Żakuś wcina owoce, gada i jest przyjacielski. Zdaje sobie sprawe, że paputek jest w nowym miejscu i musi się przyzwyczać ale piszę to po to aby znaleźć potwierdzenie swojej tezy u bardziej doświadczonych hodowców, znawców i miłośników tego gatunku:-)

deasy
Miłośnik ptaków
Posty: 64
Rejestracja: śr gru 12, 2012 18:15
Ptaki które hoduję: Aleksandretty obrożne, żako :D
Lokalizacja: śląsk
Kontakt:

#2

Post autor: deasy » czw maja 23, 2013 07:57

karagirl pisze:Witam, w dziale "sprzedam" umieściłam ogłoszenie sprzedaży Żaczka. Paput jest u mnie od wczorajszego późnego wieczora. Paput został odkupiony przez mojego brata ciotecznego od pewnego

Dobrze rozumiem- kupiliście go z zamiarem odsprzedaży :?:

karagirl pisze:Pare razy próbowałam podłożyć mu rękę aby na nią wskoczył a zakończyło się bolenym udziobaniem.


karagirl pisze: Dziwi mnie troszke fakt, że od kiedy u mnie jest nie wydał z siebie ani jednego odgłosu.

Dziwisz się ptak się boi, jest zestresowany zmianami
karagirl pisze:Poprzedni właściciel twierdzi, że Żakuś wcina owoce, gada i jest przyjacielski. Zdaje sobie sprawe, że paputek jest w nowym miejscu i musi się przyzwyczać ale


Zdajesz sobię sprawę to dobrze bo to nie jest nakręcana zabawka że wystarczy postawić w pokoju i od razu mieć najlepszego frienda :-/ zamiast nachalnie próbować się z nim zaprzyjaźnić daj mu kilka dni na oswojenie się z nową sytuacją - spróbuj dawać jedzenie z ręki , mówić ale nic na siłę. Powolutku a do skutku ;-)

karagirl
Posty: 61
Rejestracja: pn lip 02, 2012 13:10
Ptaki które hoduję: Afrykana senegalska ognistobrzucha, Aleksandretta Obrożna, Żako Kongo
Lokalizacja: Warszawa

#3

Post autor: karagirl » czw maja 23, 2013 09:22

Z tą odsprzedażą nie do końca. Ptaszydło wyłądowało u mnie ponieważ mój brat (17lat) kupił tego go bez konsultacji z kimkolwiek i odpowiedniego przygotowania. Po prostu pojechał i go kupił za 3 tys. Zadzwonił do mnie abym wpadła i jak zobaczyłam żaczka w klatce którą miał (o wiele za mała) zrobiłam bratu dziką awanturę i w porozumieniu z ciocią zabrałam ptaka... Wystawiłam go na sprzedaż bo pieniądze muszę oczywiście oddać a najzwyczajniej w świecie nie stać mnie na zakup Żako ale dogadałam się z ciocią i wujkiem, że po prostu będę im oddawać w ratach:-). Zabrałam go tylko dlatego, że mam dużą wolierę i większe doświadczenie w opiece nad paputami - mam 2 senegalki i alekse. Wcześniej karmiłam ręcznie gromadkę 7 brzydali Nimfy i 2 aleksy. Ale nigdy wcześniej styczności z Żaczkiem nie miałam. Swoją drogą Żakuś to moje największe marzenie od kiedy pamiętam, które właśnie się spełniło - tak niespodziewanie;-D

Ze stresu doskonale sobięnzdaje sprawe, chciałam tylko to potwierdzić;-) jeszcze jedno pytanko, czy wypuszczać go z klatki w ciagu tych kilku dni cZy lepiej aby siedzial w niej?
Pytam o to, bo w przypadku np. aleksandrett czy senegalek lepiej dac im kilka dnia na zaznajomienie sie z otoczeniem nie wypuszczajac klatki....

deasy
Miłośnik ptaków
Posty: 64
Rejestracja: śr gru 12, 2012 18:15
Ptaki które hoduję: Aleksandretty obrożne, żako :D
Lokalizacja: śląsk
Kontakt:

#4

Post autor: deasy » czw maja 23, 2013 10:11

Lepiej będzie jak piersze dni posiedzi w klatce - moim zdaniem.
Niech ma czas poobserwować otoczenie, wasze zachowanie, ja bym go w tym czasie nie męczyła nadmiernym zainteresowaniem tylko obserwacją z odległości. Niech poczuje się bezpieczniej, pewniej a sam da znać że chce kontaktu - jeżeli potrafi "gadać" to zapewne jak poczuje się pewnie to się rozkręci :-P

karagirl
Posty: 61
Rejestracja: pn lip 02, 2012 13:10
Ptaki które hoduję: Afrykana senegalska ognistobrzucha, Aleksandretta Obrożna, Żako Kongo
Lokalizacja: Warszawa

#5

Post autor: karagirl » czw maja 23, 2013 10:19

No dobrze:-) to zamykam klate;-) właśnie zmieniłam mu jedzonko, jabuszko i banan znikneły:-> wcina właśnie suche i cowiedział "hej paput" trochę cicho i nieśmiało ale zawsze;-)

Troszeczke się obawiam, że Żako przerośnie moje możliwości... Mama pracuje, ja studiuje. Co prawda moje paputy nigdy nie zostają same na bardzo długo bo jak ja ide na uczelnie to "za niedlugo" wraca mama... Zrobiłam już spore zakupy "zabawkowe" dla Szarego ale znajac jego usposobienie. Co prawda, Pan zapewniał, że ptaszor zostawał sam w domu i było ok. Kiedyś tam tylko miał coś z lotkami... Z tego co zrozumiałam to sobie jest wyskubał czy mu wypadły jakoś tak to tłumaczył... Nadmienie, iż dzwoniłam do tego człowieka i jesteśmy umówieni na sobote na spotkanie - chciałabym wypytać o paputa bardziej szczegółowo jeżeli ma u mnie być...
Połączyłam oba posty
Ostatnio zmieniony czw maja 23, 2013 11:14 przez karagirl, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Krysia-
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#6

Post autor: Krysia- » czw maja 23, 2013 11:44

karagirl pisze:..... Co prawda, Pan zapewniał, że ptaszor zostawał sam w domu i było ok. Kiedyś tam tylko miał coś z lotkami... Z tego co zrozumiałam to sobie jest wyskubał czy mu wypadły jakoś tak to tłumaczył... .......

Dziewczę złote, zapamietaj raz na zawsze, że rozmówca nakierowany naszymi pytaniami zawsze mówi to, co chcemy usłyszeć. Prawda zawsze jest zupełnie inna. Pewnie faceta też żako ,,przerosło" stąd sprzedaż. Ty jesteś tzw. drugą ręką i zapewne niczemu nie winny ptak za jakiś czas będzie szukał trzeciego domu .....
Nie chcę wyrokować ale żako zwłaszcza samotne jest bardzo specyficzną, wymagającą, inteligentną i zaborczą papugą. Zwłaszcza, gdy od małego nie były socjalizowane. O tym poczytasz tu http://aleksandretta.pl/forum/viewtopic.php?t=178
Masz doświadczenie z papugami ale zapewniam Cię, że dwie Twoje senegalki i aleksa, to kropla w oceanie pod względem wymagań i zachowań jednego żako.
Samotne żako człowieka maja za partnera. Stają się agresywne w stosunku do nie lubianych osób i wręcz zaborcze w stosunku do tej jednej lubianej. Tu masz lekturę http://aleksandretta.pl/forum/viewtopic.php?t=2626
Co zrobisz z ptakiem gdy się okaże, że zarówno mamę jak i Ciebie ustawicznie będzie dziobać, atakować gdy już się poczuje bezpiecznie ?
Zalecam do uważnego poczytania tematów http://aleksandretta.pl/forum/viewforum.php?f=116

karagirl
Posty: 61
Rejestracja: pn lip 02, 2012 13:10
Ptaki które hoduję: Afrykana senegalska ognistobrzucha, Aleksandretta Obrożna, Żako Kongo
Lokalizacja: Warszawa

#7

Post autor: karagirl » czw maja 23, 2013 11:59

Zdaje sobie z tego sprawe, że to kropla w morzu, dlatego też tutaj napisałam i szukam wsparcia, porad ponieważ mam do Państwa zaufanie:-) wiem, że mogę liczyć na obiektywną i pomocną radę:-) z informacji, które posiadam dotychczas wynika, że paput został zakupiony w wieku ok. 6msc został wykarmiony przez hodowcę- kobietę. Pan posiada rodzine - żone, dwójke małych dzieci (4 i 6 lat) oraz kota. Twierdził, że sprzedaje ptaka ponieważ mlodsze dziecko uczuliły pióra ptasie oraz ptaszor atakuje dzieci. W "zamian" zakupili kota rasy rex (bez siersci) bo na siersc tez sie okazało dziecko uczulone. Podesłał mi zdjęcia Żaczka jak ten bawi się z kotem, siedzi na stojaku bez klatki na działce, mam zdjecie jak żaczek trzyma w dziobie papierosa (oczywiscie nie podpalonego;-D).Dziele to wszystko przez dwa oczywiscie. Ale jak narazie ( wiem , ze krotko) ale zachowanie żaczka noe wzudza we mnie niepokoju:-) jest spokojny, pozwala sie dotykac - oczywiscie jest jeszcze troche bojaźliwy ale to kwestia zmiany domu:-)
Staram się myśleć pozytywnie i mam nadzieje, że będzie ok. Będę sie bardzostarała w każdym razie ale jeżeli dojdzie do groźnych sytuacji to nie będę miała wyjścia....

karagirl
Posty: 61
Rejestracja: pn lip 02, 2012 13:10
Ptaki które hoduję: Afrykana senegalska ognistobrzucha, Aleksandretta Obrożna, Żako Kongo
Lokalizacja: Warszawa

#8

Post autor: karagirl » czw maja 23, 2013 17:35

Moi Kochani! Wróciłam przed chwilką do domu (nie było mnie ok. 3-4 h) weszłam do pokoju i mówię "cześć Żako" podeszłam do klatki a ten mały skubaniec do mnie " no siemanko!" I macha łapką! Nadstawił łepek do prętów aby go głaskać! Normalnie się rozkleiłam!;-D

pysia34
Posty: 550
Rejestracja: pt lut 24, 2012 07:15
Ptaki które hoduję: duże papugi
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

#9

Post autor: pysia34 » pt maja 24, 2013 06:13

To zanim rozkleisz się całkiem szybko zabezpiecz sufit wolierki,żeby twoje senegalki i aleksa nie straciły co najmniej łapek!!!!
Ech gdyby nie to gadulstwo na szaraka niewiele osób zwróciło by w ogóle uwagę. Zwyczajna głupota kupno żaczka do senegalek i aleksy bez podstawowej wiedzy o tym ptasim pitbulu :( Zabezpiecz wszystko jak najszybciej. Dwuletnie żako to jeszcze młodzik ale krzywd w przypływie entuzjazmu może zrobić wszystkim w każdej chwili nieodwracalną! np kiedyś połamał nogę mojej wróbliczce która usiadła na zabezpieczonej od góry pleksą klatce - otwarte złamanie na szczęście ładnie się zrosło ale teraz żako ma górę klatki z każdej strony zabezpieczoną a wróbliczki wiedzą już ze do tego mordercy nie można w ogóle podlatywać!
Poczytaj sobie uważnie tematy o żako i niestety sądzę ze przy tak nikłej wiedzy jaką posiadasz jest to dla niego jedynie przystanek.... :(

karagirl
Posty: 61
Rejestracja: pn lip 02, 2012 13:10
Ptaki które hoduję: Afrykana senegalska ognistobrzucha, Aleksandretta Obrożna, Żako Kongo
Lokalizacja: Warszawa

#10

Post autor: karagirl » pt maja 24, 2013 06:41

pysia34,
Czy przeczytałaś w ogólę cały wątek od początku? Żako nie było moją fanaberią czy zachcianką... Trochę mi przykro, że posądzasz mnie o głupotę nie zapoznając się z tym co napisałam na początku. Klatka jest zabezpieczona, pozatym Żaklina jest w drugim pokoju. Senegalki zamiast latać to mnie obsiadają i się przymilają. Żakuś był przez chwile z nimi w pokoju ale kompletnie nie zwracali na siebie uwagi. Wiedza teoretyczna nie równa się praktyce a zawsze kiedyś każdy nabierał doświadczenia i podejmując decyzje o hodowli Żako musiał być jego/ jej "pierwszy raz". Jak sama wspomniałaś przez swoją nie uwagę naraziłaś swoją wróbliczkę na niemiłe spotkanie z dziobem Żaka... Każdy na początku popełnia błedy bo ma do tego prawo. Nawet najlepsi hodowcy i znawcy papug kiedyś zaczynali i nie należy z góry kogoś spkreślać bo jest nie doświadczony. Czasami bywa tak, że ptak ma lepiej u takiej osoby bo jest oczkiem w głowie właściciela i ten się stara z całych sił aby wszystko było jak należy....
To czy mój dom będzie przystankiem czy nie to się okaże. Ja natomiast jestem osobą zawziętą i ambitną. Szybko się przywiązujęndo zwierząt i nie taktuje ich przedmiotowo - jak mebel czy ozdoba.
Czy w rozklejaniu się na gadulstwem Żaka jest coś dziwnego? Każdy chyba tak ma bo to jedne z najinteligętniejszych paputów... Decydując się na papugę - jakąkolwiek- wybieramy ją na podstawie jakichś swoich kryteriów. Czy wyszydzisz mnie jeżeli napiszę, że wybrałam senegalki bo mają piękne połaczenie koloru żółtego oraz zielonego, bo są przylepami? Jak byłby by pstrokato czerwone to bym ich nie wychowywała... Na zasadzie analogii ludzie hodują Żako, Gwarki, Kakadu itp. Po prostu, bo przynoszą dużo radości. Jest w tym swoistym małym hedonizmie coś złego? Bierzemy zwierzaki dla swojej przyjemności - poczucia, że pomogliśmy, checi posiadania przyjaciela, potrzeby opieki nad pupilem itp. Jak wszyscy tutaj wielcy hodowcy i milosnicy ptaszorow faktycznie chcieli "zrobic dobrze" zwierzakowi to by go puscili wolno i walczyli o wolnosc tych zwierzakow.

Awatar użytkownika
misia458
-#moderator
-#moderator
Posty: 396
Rejestracja: sob maja 16, 2009 08:42
Ptaki które hoduję: Rudosterki
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#11

Post autor: misia458 » pt maja 24, 2013 08:27

pysia34, a Ty jak zwykle czarnowidztwo jeśli chodzi o żako.
Czy według Ciebie na żako zasługujesz tylko TY i ewentualnie ludzie przez Ciebie wybrani ???
Kochać zwierzęta to nie znaczy "być śmiesznym"

http://www.garnek.pl/anet00

pysia34
Posty: 550
Rejestracja: pt lut 24, 2012 07:15
Ptaki które hoduję: duże papugi
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

#12

Post autor: pysia34 » pt maja 24, 2013 09:08

Misia "zasługa" nie ma tu nic do rzeczy. Żałuję że zanim podejmie się decyzję nie zapoznaje się z realiami (i tak czytałam ten wątek od początku) Trzeba rozważyć wiele za i przeciw. Żako posiadam od ponad 19 lat i w związku z tym wiem co może się stać. Przerabiałam już rany począwszy u małego dziecka od blizny umiejscowionej 1 cm od kącika oka jak i poharatanej nie tak dawno wardze przebitej na wskroś. Dlatego uważam że powinno się o tym mówić i wiedzieć zanim popełni się taki czyn jak kuzynek tej młodej kobiety. Opieka nad dużą papugą na przestrzeni tych niemal 20 lat nauczyła mnie przewidywania niektórych zachowań żako a i tak nie ustrzegła mnie przed kolejnymi bardzo bolesnymi doświadczeniami i bliznami które zostaną do końca życia. Przed tą młodą dziewczyną są jeszcze kolejne etapy które ja już mam za sobą jak założenie rodziny i posiadanie dzieci. Więc misia mogę co nieco wtrącić w tej mierze. Niestety każdy musi jak widać popełniać swoje błędy.
Oby Twoja determinacja wystarczyła do zapewnienia mu właściwej opieki bo to nie jest rzecz łatwa. Z czasem po zadomowieniu się żaczka jeśli takowe nastąpi zacznie się nieunikniona agresja z Twoimi papugami ze zwykłej zazdrości i skończy się na izolacji kompletnej i rozdarciu pomiędzy mniejszymi nie gadającymi papużkami które są piękne i kolorowe a żaczkiem. Fascynacja ta może natychmiast minąć na skutek założenia rodziny i skutecznej agresji - czytaj bolesnej wobec późniejszego ludzkiego wybranka i ewentualnego potomstwa. I misiu tak bywa w 99,99% z każdym dojrzewającym żako. I ze słodkich pupilków wyrastają na ogół krwiożercze zazdrosne o uwagę bestie :( choćbyś się nie wiem jak starała jeśli ma się jedno żako w domu! Więc nie dywaguj o moim czarnowidztwie tylko pomyśl o tym że mając papugi tyle lat mogę już co nieco na ten temat powiedzieć! Ba chętnie bym nie doświadczała niektórych zachowań gdybym wcześniej zdawała sobie z nich sprawę jak np gniazdujące ary które potrafią krzykiem zagłuszyć każdą myśl a agresją przerastają nawet niektóre groźne rasy psów! Hipokryzją jest idealizowanie takich zachowań i nie ostrzeganie przed nimi nowicjuszy i nazywanie tego czarnowidztwem a nie realiami. Tylko odpowiedzialność jaką podjęłam powoduje, ze męczę się każdego dnia z ptakami które w odróżnieniu od dzikich par lęgowych dorastały w otoczeniu człowieka, przed którym nie czują żadnego respektu co skutkuje potężnym rozdarciem i licznymi atakami na całą moją rodzinę przy każdej zmianie misek czy nakładaniu jedzenia. Uważasz ze to czarnowidztwo? Nie to realne zagrożenia które ludzie często zamiatają pod dywan udając jakie to mają słodkie i kochane domowe pupile.....
Efekt? kolejne dobre i nieświadome ręce kolejny tymczasowy dom...
Tak misiu czarnowidztwo czy to najlepsze określenie tego co ja twierdzę (?) bo na przestrzeni ostatnich kilku lat miałam do czynienia z kilkunastoma takimi ptakami z drugiej ręki chcąc poprawić ich byt szukając kolejnych docelowych już mam nadzieję domów.

karagirl
Posty: 61
Rejestracja: pn lip 02, 2012 13:10
Ptaki które hoduję: Afrykana senegalska ognistobrzucha, Aleksandretta Obrożna, Żako Kongo
Lokalizacja: Warszawa

#13

Post autor: karagirl » pt maja 24, 2013 10:45

pysia34, w związku z tym, że są to tak "straszne i krwiożercze" ptaki to po co je hodujesz? Wypadki zdarzają się zawsze i wszedzie. Nie tylko z Żako i proszę mi wierzyć, że wkurzona,zazdrosna senegalka też solidnie udziobać aż do krwi. Moja mama lub ciocia nie raz zostaly zaatakowane przez zazdrosna senegalke kiedy tylko się do mnie zbliżyły. Doceniam Twoje doświadczenie i fakt, że próbujesz mnie ostrzec. Ale nazywaniem moich czynów "glupimi" jest po prierwsze niesprawiedliwe a po drugie po prostu niegrzeczne ale ja nie jestem tutaj od ucżenia kogokolwiek kultury. Co do mojego brata to popieram. Nieodpowiedzialny gnojek - wiele razy przysporzyl swojej mamie problemow. Jest rozpieszczony i jak cos chce to natychmiast - zazwyczaj to cos zaraz mu sie nudzi i rzuca w kat i wlasnie dlatego zabralam od niego tego ptaka! Pomeczylby go z kolegami a jak by nie chcial mowic to by go olal i kupil sobie kolejny "gadżet". Jak wychowali tak mają. Nie moja sprawa.
Pisząc , że nie mam doświadcżenia z Żako miałam na myśli, że nigdy takim ptakiem się nie opiekowałam. Oczywiście czytałam sporo z racji tego, że jestem miłośniczką skrzydlatych łobuzów. Czytałam także o arach, kakadu itd. Zanim żdecydowałam się na zakup senegalki takze mi wszyscy odradzali. Ze trudny charakter, ze zlosliwe, zazdrosne, terytorialne itp. Kupilam. Sa najwspanialsze na swiecie ale psoca sporo - jak kazdy pupil. To sa konsekwencje. Konsekwencja jest rowniez to że łączymy się ze zwierzakiem na lata. Nigdy żadnego zwierzaka nie oddałam i nigdy tego nie zrobie. Moze jestem mloda ale wychowywalam sie w domu gdzie zawsze ale to zawsże byly zwierzeta. Od 8 roku zycia wychowywalam sie z ptaszorami. Na poczatku mojego taty a pozniej dostalam śwoja pierwszą pare papużek falistych:-) były nimfy - 7 pisklaczkow wykarmilam recznie majac 14 lat takze wiem co to odpowiedzialnosc, nastepnie trafila do mnie Aleksa do recznego karmienia od WOJTKAZ:-) 2.5 roku temu sensgalki - bardzo sie z nimi zzrylam- sa prżewspanialymi przylepami:-) no i teraz Żaczek;-)
Zamiast krytykowac moja osbe bezpodstawie prosze abys trzymala za mnie kciuki i dobrze zyczyla. Kazdemu to wyjdzie na dobre. A co ma byc to i tak bedzie. Czy bedziemy chcieli czy nie.

Tymczasem Żaklina powoli chyba się rozgaduje i zaczyna zadomawiac;-) rano mnie obudziła słowami "cześć, Żakuś"! Przyznam szczerże że się wystraszyłam, że jakiś obcy facet wszedł mi do pokoju hehehe;-) teraz dawałam jej porcje owoców i powiedziałam "daj buziaczka" a ten maly skubaniutki łobuziak przybliżył dziobek i skradl całusa;-) łepek nadstawił do glaskania:-)

Awatar użytkownika
sqrczybyk
Posty: 403
Rejestracja: wt mar 08, 2011 10:30
Ptaki które hoduję: Żako Kongijskie, Kakadu żółtolica
Lokalizacja: Koziegłowy/Poznań
Kontakt:

#14

Post autor: sqrczybyk » pt maja 24, 2013 12:26

pysia34 pisze:męczę się każdego dnia z ptakami które w odróżnieniu od dzikich par lęgowych dorastały w otoczeniu człowieka, przed którym nie czują żadnego respektu co skutkuje potężnym rozdarciem i licznymi atakami na całą moją rodzinę przy każdej zmianie misek czy nakładaniu jedzenia

Pysiu... przeczytaj co napisałaś, raz jeszcze...
nie wiem,czy piszesz o ptakach "z drugiej ręki" których to większość posiadasz,czy o wychowanych przez Twoją osobę od małego? (jeśli w ogóle takowe posiadasz)

Napisz proszę ... co Ty z tego masz? szczęście? zadowolenie? frustracje? czy w końcu przechodzisz mękę przez wszystkie te lata obcowania z papugami?

Jesteś jedyną osobą, która opisuje te ptaki w taki sposób jakby były przez Ciebie znienawidzone i vice versa.
Może kluczem w tym wszystkim jest po prostu złe podejście w wychowaniu poszczególnych gatunków papug które posiadasz?

Pysiu... to tak na spokojnie napisane,ale szczerze... mam nadzieję, że adrenalina Ci nie podskoczy za wysoko ;-)

Awatar użytkownika
Krysia-
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#15

Post autor: Krysia- » pt maja 24, 2013 13:03

Przywołuję Towarzystwo do porządku. TEN temat jest zgoła o czym innym a nie o ptakach Pysi i jej sposobach w hodowli.
Proszę się trzymać merytoryki :!:

karagirl, JUŻ żako ma i nie ma co dywagować nad ,,rozlanym mlekiem"
Na ostrzeżenia przed kupnem jest już za późno więc bądźcie łaskawi skupić się głównie nad tym co pisze, czym się chwali a nie zmuszać jej do tłumaczenia się ,,dlaczego nie ma garba"

pysia34
Posty: 550
Rejestracja: pt lut 24, 2012 07:15
Ptaki które hoduję: duże papugi
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

#16

Post autor: pysia34 » pt maja 24, 2013 16:10

Skurczybyk .... przyjedź...oceń.... zobacz... Kocham moje ptaszory ale one nie są idealne. Są krnąbrne, głośne a w okresie lęgowym zwyczajnie niebezpieczne.
Odpowiadając Ci na pytanie - TAK mam ptaki od małego wychowane przeze mnie -takie którym jajka spod kupra w budzie mogę wybierać. Takie które karmiłam od 1 o takie co karmiłam od 10 dnia ich życia. Mam też inne z drugiej ręki zmanierowane dojrzałe, którym hormony buzują i których agresja oraz natężenie głosu przerasta nawet mnie! Dlatego uważam że duże papugi nie są dla każdego. Gdybym obecnie dokonywała świadomego wyboru papugi to nie wiem czy zdecydowała bym się na połowę gatunków które mam. O niektórych rzeczach zwyczajnie nie piszą ludzie na forum uznając to za porażkę. Ja piszę wprost. Mój dom nie jest muzeum a przy kakadu i żako oraz arach musiała bym ganiać na szmacie całą dobę od jednego końca kończąc sprzątanie w drugim na nowo zaczynając. Pewnie gdyby ktoś 20 lat temu mówił to co ja teraz myślała bym podobnie jak wy :) Zgorzkniała kobieta której nic nie pasuje :D Ale to nie prawda. Tylko chcę żebyście mieli pełen obraz ukochanych pupili ,które dojrzewając mogą stać się niezłym upiorem. Bo ptaka nie bierze się na rok czy dwa ale moim zdaniem na całe życie. Dwa razy szukałam domu dla moich pupili. Nie dlatego że miałam ich dość , tylko dlatego że to u mnie miały gorsze warunki w stadzie gdzie przy delikatnej psychice nie potrafiły się w grupie ptaków odnaleźć. Odpowiedzialność za ptaka towarzyszy mi zawsze i wszędzie dlatego mając nieco większą wiedzę jestem w stanie ogarnąć problemy których nawet ja się nie ustrzegłam i lojalnie uprzedzać o nich niedoświadczone osoby. Z perspektywy szeregu lat z niejednym żako mogę śmiało powiedzieć że z połączenia takiego jak w tym przypadku niestety nic dobrego nie będzie dlatego nazwałam to głupotą. I niestety podtrzymuję swoje zdanie jednocześnie rozumiejąc fascynację żako przez którą przechodziłam 19 lat temu sama :) Jednak po tylu latach obcowania z tym gatunkiem nie wybrała bym go ponownie... Moje ptaki kocham i uwielbiam są całkowicie oswojone poza Koko -dzikim samcem ararauny,jednak ostrzegam zawsze i ostrzegać będę przed pochopnym podejmowaniem decyzji bo zbyt wiele ptaków przeszło przez moje ręce ponownie szukając docelowego domu. O tych ukochanych ptakach będących miłością niejednego z właścicieli możesz poczytać nawet tutaj na forum. Łzawe historie o walce o ptaka które kończyły się tułaczką od domu do domu... Niektóre do tej pory zresztą nie zakończone. Po prostu staram się ostrzec tych,którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że domowy pupilek dojrzewając z wiekiem czy też upływem czasu może zupełnie zmienić upodobania czy charakter z czego większość mając gadającą maskotkę nie zdaje sobie sprawy.
Skurczybyk nie oceniaj mnie pochopnie bo moje ptaki są fajnie ucywilizowane i oswojone. Ale też niektóre potrafią być złośliwe i zwyczajnie uciążliwe. Ja mając je na dożywocie nie mogę cofnąć czasu,ale pisząc jak jest naprawdę może zdołam kogoś ustrzec przed popełnieniem błędu który skutkował będzie kolejnym poszukiwaniem nowego domu....
Otwarte mówienie o problemach może pozwoli na unikanie ogłoszeń o alergii na pierze czy pilnym wyjeździe za granice,czy jeszcze innym podanym powodzie pozbywania się pupila ze względu na niespełnione oczekiwania jakie w nim pokładano :(

Karagirl trzymam za Ciebie kciuki ale zbyt wiele naoglądałam się i naczytałam historii aby wierzyć w szczęśliwe i nieuciążliwe jestestwo takiego stadka. Jako młoda osoba może kiedyś dojrzejesz i przyznasz się do tego z upływem lat że może jednak miałam nieco racji :)
A póki co życzę sobie abym się z całego serca myliła w ocenie tej sytuacji :D

deasy
Miłośnik ptaków
Posty: 64
Rejestracja: śr gru 12, 2012 18:15
Ptaki które hoduję: Aleksandretty obrożne, żako :D
Lokalizacja: śląsk
Kontakt:

#17

Post autor: deasy » pt maja 24, 2013 16:44

pysia34 nikt nie neguje tego co piszesz bo przecież to prawda. Nie podoba nam się tylko ton twoich wypowiedzi :-( zamiast ostrzegać- obrażasz. Można to samo powiedzieć w sposób bardziej delikatny a tak samo skuteczny. Dziewczyna chce rad i pomocy bo nie chce popełnić błędów i skrzywdzić zwierzaka- to już połowa sukcesu. Ale zamiast jej pomóc zrozumieć na co się porywa dajesz jej do zrozumienia że na pewno nie da rady. A może jednak właśnie Ona ma "to coś" co pozwoli jej być dobrym opiekunem tego ptaszka.

Zgadzam się z pysią co do zabezpieczenia klatek i pilnowania ptaków. Jednak żakulec swoim dzióbkiem bez problemu zrobi krzywdę mniejszemu ptaszkowi. :-(

pysia34
Posty: 550
Rejestracja: pt lut 24, 2012 07:15
Ptaki które hoduję: duże papugi
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

#18

Post autor: pysia34 » pt maja 24, 2013 17:05

Ja nie twierdze że nie da rady. Ja podejrzewam jakim kosztem może tą radę dawać.... Owszem można powiedzieć "jesteś moda sama się kiedyś przekonasz"zamiast określenia głupota. Ale czy kupienie bez zastanowienia takiego ptaka nie jest właśnie głupotą? Wg mnie jest więc po co owijać w bawełnę i ubierać w piękne słówka rzeczy nie podlegające dyskusji. Ja nie twierdzę że ona będzie złym opiekunem. Ale dokładnie wiem na co się porywa i ile wyrzeczeń to ją będzie kosztować... Ostrzegam przed takimi "kosztami" nieprzemyślanych decyzji :(

karagirl
Posty: 61
Rejestracja: pn lip 02, 2012 13:10
Ptaki które hoduję: Afrykana senegalska ognistobrzucha, Aleksandretta Obrożna, Żako Kongo
Lokalizacja: Warszawa

#19

Post autor: karagirl » pt maja 24, 2013 19:43

Ja tego ptaka nie kupiłam. Głupotą i to wyjątkowo dużą popisał się mój brat cioteczny. Miałam pozwolić na to aby ptak byl trzymany w klatce 70x50x40 cm? Rozmówiłam się z ciotką i papuga trafiła do mnie.

Wracając do tematu Żakliny;-) paput już swobodnie hasa po moim łóżku, wchodzi na rękę, chce mnie kamić i daje buziaki:-) rano tak się rozgadała, że aż zal mi bylo wychodzic z domu;-) poprzedni właściciel nie próżnował w nauce;-) "lubisz to suko" "no chodz chodz" " żakuś żakuś" " cześć i czołem" no i "ku*wa m*ć" to tylko część radosnego gderania mojego Szaraczka;-) może jeszcze coś ciekawego usłyszę;-)

Awatar użytkownika
sqrczybyk
Posty: 403
Rejestracja: wt mar 08, 2011 10:30
Ptaki które hoduję: Żako Kongijskie, Kakadu żółtolica
Lokalizacja: Koziegłowy/Poznań
Kontakt:

#20

Post autor: sqrczybyk » pt maja 24, 2013 19:56

Krysia jak zobaczy,że dalej ciągniemy temat nie na temat "w prezencie" da po ostrzeżeniu :shock: ale napiszę mimo tego coś co od dawna mnie ciekawi...

pysia34 pisze:O niektórych rzeczach zwyczajnie nie piszą ludzie na forum uznając to za porażkę. Ja piszę wprost.

I to jest trafna w 100% uwaga ;-)
Przed zakupem Żako, przeglądałem skrupulatnie posty osób posiadających te papugi... zdziwił mnie fakt, że większość nich napisała maksymalnie 30 postów "chwaląc" się jaki to super pupilek i och i ach... końcowe posty były zapytaniem typu : "co mam robić bo ptaszek wyrywa piórka,albo nie toleruje żony czy męża?" i słuch o nich zaginął, a aktywność na forum spadła do zera :-(

ODPOWIEDZ

Wróć do „-Osiedlanie ptaków w nowym miejscu-”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość