aleksandretty obrożne-pierwszy lęg :)
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
- Grzegorz
- -#Administrator
- Posty: 853
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:07
- Ptaki które hoduję: aleksandretta obrożna, większa, chińska, himalajska, różowopierśna, seledynowa, żako, rudosterka, księżniczka walii, konura słoneczna, ara ararauna
- Lokalizacja: Siedlce
- Kontakt:
Na wszystko potrzeba cierpliwości... Lepiej odczekać niż robić coś pochopnie!!!
www.papugi.pl - papugi ogłoszenia
Każdy dzień przynosi nowe doświadczenia...
Każdy dzień przynosi nowe doświadczenia...
- Grzegorz
- -#Administrator
- Posty: 853
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:07
- Ptaki które hoduję: aleksandretta obrożna, większa, chińska, himalajska, różowopierśna, seledynowa, żako, rudosterka, księżniczka walii, konura słoneczna, ara ararauna
- Lokalizacja: Siedlce
- Kontakt:
Drugim razem chętniej przystąpią do lęgów, ja bym zrobił porządek i zostawił budkę (jeśli już nie masz więcej jajek). Nie martw się, następnym razem się uda. Dbaj o wilgotność powietrza.
www.papugi.pl - papugi ogłoszenia
Każdy dzień przynosi nowe doświadczenia...
Każdy dzień przynosi nowe doświadczenia...
-
- Posty: 48
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 21:12
- Ptaki które hoduję: aleksandretty obrożne
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Oj, szkoda...
U mnie dzisiaj w ogóle nie widać samicy-praktycznie cały czas siedzi w budce i nie wiem, czy coś się zaczęło lęgnąć, czy po prostu nie mam dzisiaj szczęścia, aby trafić na nią poza budką...
ale żadnego popiskiwania jak na razie nie słychać, więc może ta druga teza jest bardziej trafna. Czekam więc nadal z niecierpliwością na maluchy
Pozdrawiam



Pozdrawiam
-
- Posty: 48
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 21:12
- Ptaki które hoduję: aleksandretty obrożne
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Nie wiem dokładnie jak mam prześwietlić jajka...wiem, że na pewno widać jest komorę powietrzną i w jednym z jajku, po przyłożeniu do ucha, wyraźnie słychać jakby drapanie,stukanie w skorupkę...i to tak od wczoraj i nie wiem,czy młode nie ma siły czy co...
W sumie to teraz nie zobaczę, czy młode żyją czy nie...mogę mieć jedynie nadzieję, że jednak chociaż jedno młode się wylęgnie...

W sumie to teraz nie zobaczę, czy młode żyją czy nie...mogę mieć jedynie nadzieję, że jednak chociaż jedno młode się wylęgnie...
Ostatnio zmieniony pn kwie 21, 2008 04:35 przez marta8919, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 428
- Rejestracja: wt sty 09, 2007 19:57
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pomorskie
- Kontakt:
Poczekaj jak wyklują się wszytkie młode. Bedą dawać niesamowity koncert nawet w środku nocy jak samica będzie je karmić. Ja na początku budziłem sie podczas każdego karmienia w nocy. Na szczęście szybko się przyzwyczaiłem i potem te piski już mi nie przeskadzały
Gratuluję maluchów!!!

-------------------------------------
www.moje-papugi.pl
www.moje-papugi.pl
-
- Posty: 48
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 21:12
- Ptaki które hoduję: aleksandretty obrożne
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Dzisiaj nad ranem wylęgła się kolejna aleksa, ale niestety znalazłam ją martwą...do tego poza budką
najprawdopodobniej, gdy jeszcze nie była do końca wysuszona, musiała przykleić się do piór samicy, a ta gdy wychodziła z budki, musiała ją wynieść...chociaż wcale nie jestem pewna tego biegu wydarzeń...
możliwe też, że maluch po prostu padł w budce, a samica ją wyrzuciła na zewnątrz...
Strasznie mi było szkoda takiego ślicznego i bezbronnego maluszka, ale no cóż...tak bywa...
Mam tylko nadzieję, że reszta maluchów wylęgnie się i wychowa bez żadnych problemów.
Zastanawia mnie tylko dziwna, ciemna, niewielka plamka na jednym z jajek, znajdująca się tam, gdzie jest komora powietrzna...nie wiem ,czy jest szana, że z tego jajka się coś wylęgnie,ale zobaczymy...
Dzięki i pozdrawiam


Strasznie mi było szkoda takiego ślicznego i bezbronnego maluszka, ale no cóż...tak bywa...
Mam tylko nadzieję, że reszta maluchów wylęgnie się i wychowa bez żadnych problemów.
Zastanawia mnie tylko dziwna, ciemna, niewielka plamka na jednym z jajek, znajdująca się tam, gdzie jest komora powietrzna...nie wiem ,czy jest szana, że z tego jajka się coś wylęgnie,ale zobaczymy...
Dzięki i pozdrawiam

-
- Posty: 48
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 21:12
- Ptaki które hoduję: aleksandretty obrożne
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
I niestety, ale na tych dwóch się zakończyło... bo jak się okazało, w dwóch pozostałych jajkach zarodek obumarł:-/
cieszyłam się jednak i z tych dwóch maluchów, które mi zostały, ale niestety ta radość nie trwała zbyt długo...
Dzisiaj rano, kiedy zajrzałam do woliery moich aleksów, oba maluchy leżały na dnie woliery martwe
nie mam pojęcia, co się stało
Młode były nakarmione, nie wyglądały na chore...
Czy jest możliwość, aby aleksandretty same wyrzuciły te młode (żywe)?
cieszyłam się jednak i z tych dwóch maluchów, które mi zostały, ale niestety ta radość nie trwała zbyt długo...



Czy jest możliwość, aby aleksandretty same wyrzuciły te młode (żywe)?
-
- Posty: 428
- Rejestracja: wt sty 09, 2007 19:57
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pomorskie
- Kontakt:
marta8919 ja podobnie miałem z nierozłaczkami, które zaczeły się umie rozmnazać. najpierw z jajek nic się nie wylęgało (mimo, że były pełne), potem dorosłe porzucały swoje młode. Jednak po jakimś czasie wszystko się ułożyło i teraz co roku mam od każdej parki kilka młodych pisklaków - a dbam o nie tak samo jak wcześniej.
Z alkami też Ci się uda, tylko się nie poddawaj!
---
U mnie aleksy na początku miały "rozrzucone" młode po budce. Małe praktycznie się nie ruszały i nie popiskiwały. Ogrzałem je w dłoniach, do budki dosypałem trocin i wszystkie ułozyłem w jednym miejscu, w zagłębieniu. Potem już samica dbała o nie wyśmienicie.
Moze u Ciebie w budce było za mało materiału (trocin, torfu) i młode po prostu z każdym ruchem samicy były "rozsypywane" po dnie budki co w konsekwencji spowodowało ich wyziębienie i smierć. Ale to tylko moje przypuszczenia.
Z alkami też Ci się uda, tylko się nie poddawaj!
---
U mnie aleksy na początku miały "rozrzucone" młode po budce. Małe praktycznie się nie ruszały i nie popiskiwały. Ogrzałem je w dłoniach, do budki dosypałem trocin i wszystkie ułozyłem w jednym miejscu, w zagłębieniu. Potem już samica dbała o nie wyśmienicie.
Moze u Ciebie w budce było za mało materiału (trocin, torfu) i młode po prostu z każdym ruchem samicy były "rozsypywane" po dnie budki co w konsekwencji spowodowało ich wyziębienie i smierć. Ale to tylko moje przypuszczenia.
-------------------------------------
www.moje-papugi.pl
www.moje-papugi.pl
-
- Posty: 48
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 21:12
- Ptaki które hoduję: aleksandretty obrożne
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Co prawda, trocin nie było za dużo, gdyż papugi część z nich wyrzuciły z budki, ale kiedy zaglądałam do budki, młode zawsze były skupione w jednym miejscu. Naprawdę nie mam pojęcia, co mogło być przyczyną śmierci maluchów...
Być może Twoje przypuszczenia Michallip są trafne- samica mogła rozrzucić młode po budce akurat ostatniej nocy, co zaskutkowało ich zaziębieniem.
Mam nadzieję, że jednak szybko pojawią się kolejne młode, ale jak na razie muszę przygotować do tego swoją parkę.
Wielkie dzięki za pocieszenie
A poddawać , to się na pewno nie będę 

Mam nadzieję, że jednak szybko pojawią się kolejne młode, ale jak na razie muszę przygotować do tego swoją parkę.
Wielkie dzięki za pocieszenie


-
- Posty: 48
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 21:12
- Ptaki które hoduję: aleksandretty obrożne
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Właśnie zaczęłam podawać wszystko to, czego potrzebują moje papugi-buraczki, świeżą sałatę, kawałki jabłek, świeże gałązki wierzby, gałązki jabłoni z kwiatkami (oczywiście nie były one niczym pryskane), itp. A zaraz pojawią się dodatkowo truskawki, za którymi moi podopieczni przepadają (u mnie na działce już kwitną)
Mam nadzieję, że samiczka szybko wróci do normy.
Teraz to mogę jedynie gdybać, co mogło spowodować śmierć maluchów-czy była to wina (nieodpowiedzialnej) samicy, czy też coś innego.
Dzięki za wsparcie

Mam nadzieję, że samiczka szybko wróci do normy.
Teraz to mogę jedynie gdybać, co mogło spowodować śmierć maluchów-czy była to wina (nieodpowiedzialnej) samicy, czy też coś innego.
Dzięki za wsparcie

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości