PTAKI RĘCZNIE KARMIONE

czyli jak postępować z papugą

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

Awatar użytkownika
WOJTEKZ
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1667
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
Lokalizacja: ŁÓDŹ
Kontakt:

PTAKI RĘCZNIE KARMIONE

#1

Post autor: WOJTEKZ » pn paź 30, 2006 16:17

W naszych domach jest zapewne dużo papug po różnych przejściach. Często nowi właściciele zastanawiają się czemu ich pupil się skubie lub boleśnie rani. Powodów mogą być setki. Myślę że jednym z nich a może nawet podstawowym jest ręczne karmienie piskląt. Owszem można samemu karmić piskę jak ma już kilka lub kilkanaście tygodni , mam tu głównie na myśli ptaki duże i dość drogie. W Polsce powoli zaczynają powstawać ''fabryki '' dużych papug. Coraz częściej słyszę że hodowcy kupują inkubatory , różne klujniki ,oraz wszelkiego rodzaju akcesoria potrzebne do wychowu piskląt. Dorosłym dobranym parą lęgowym są zabierane jajka i są sztucznie wygrzewane w inkubatorach , dorosłe ptaki nawet nie wysiadują jajek . Sam nie wiem czy po kilkunastu takich niby lęgach para potrafiła by wysiedzieć i normalnie odchować zdrowe młode, one przecież nie miały kontaktu z jajkami , zaraz po złożeniu jajka zostają zabierane. Młode, sztucznie wylęgnięte nie ma żadnego kontaktu ze swoimi rodzicami dla nich to właśnie człowiek jest ich najbliższym partnerem. Są karmione przez człowieka już od drugiego dnia narodzin do chwili usamodzielnienia , takie ptaki są skazane na człowieka ich odporność na choroby jest o wiele mniejsza jak u piskląt wychowanych naturalnie. Dla nich jedynym przyjacielem jest właśnie człowiek , często się na nim zawodzą z różnych powodów. Ludzie którzy kupują właśnie takie ptaki muszą się liczyć z tym że ptak nie wyobraża sobie bez nich życia a skazany na samotność lub odtrącenie bardzo często wpada w depresje ,częste zmiany opiekunów ptak przezywa bardzo nerwowo i tragicznie. Przez lata doświadczeń i rozmów z ludźmi trzymającymi takie ptaki wiem dobrze że po jakimś czasie są inne obowiązki i papuga idzie w zapomnienie, pamiętamy tylko o tym aby jej zmienić pożywienie i wodę. Papudze karmionej w ten sposób człowiek powinien poświęcić maximum czasu nawet kilkanaście godzin na dobę a wątpię aby każdy mógł sobie na to pozwolić. Sam teraz dostałem meila aby komuś wykarmić ręcznie papugę , ta osoba nawet nie chce słyszeć o tym że młodą papugę równie dobrze się oswoi i też będą z nią problemy z natury wychowawczej , dobrze oswojony młody ptak bardzo szybko przyzwyczaja się do opiekuna a pozostawiony bez opieki równie łatwo może wpaść w depresję. Jednak umiejętnie przez nas prowadzony może być naprawdę wspaniałym pupilem i przyjacielem na całe swoje życie.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455

Awatar użytkownika
ewasik
Posty: 54
Rejestracja: ndz wrz 17, 2006 15:03
Ptaki które hoduję: senegalka, nimfy
Lokalizacja: Legionowo

#2

Post autor: ewasik » ndz lis 05, 2006 13:52

[quote=" Jednak umiejętnie przez nas prowadzony może być naprawdę wspaniałym pupilem i przyjacielem na całe swoje życie.[/quote]

Jesli ktos wie jak odpowiednio prowadzic takiego ptaka od malego prosze niech sie wypowie. W jaki sposob postepowac aby nie popelniac bledow i aby ptak nie cierpial. Kilka glownych zasad przydaloby sie do wiedzy ludz ktorzy kupuja papugi recznie karmione.

Diana
Posty: 162
Rejestracja: czw sie 02, 2007 21:34
Ptaki które hoduję:
Lokalizacja: Częstochowa
Kontakt:

#3

Post autor: Diana » czw sie 28, 2008 12:27

ewasik :-) ja kupiłam moją papugę od chłopaka który już jej nie chciał ,a wtedy miała 1.5 roku, więc już przyjechała do mnie "wychowana" ,jest u mnie prawie rok i do tej pory uwielbia mojego męża, mnie toleruje, bo ja daje mu jeść ,wypuszczam na codzienne loty ,czule mówie, opowiadam co działo się w ciągu dnia, miziam, jednym słowem robie co mogę, ale to dla niego widać nic bo i tak poleci na ramie do męża ,wystarczy że usłyszy jego głos,nauczył się że ok. 17-stej gdy mąż wraca z pracy, to paput reaguje na otwieranie drzwi kluczem ,nasłuchuje i mnie zostawi lecąc do kochanego pana ,nie zmienię jego psychiki, po prostu pamięta pierwszego właściciela , wiem, że nie odpowiedziałam na Twoje pytanie, ale nie mam doświadczenia w wychowaniu od początku, mam zamiar kupić mu towarzyszkę ,ale już nie ręcznie karmioną i wtedy okaże się na ile moje aktualne doświadczenie się przyda :-)
dobrze się sprawdza jednakowy rytm dnia ,wtedy paput wie czego się spodziewać,
ponieważ jest to papug o zapędach niszczycielskich to wypuszczam go wtedy,gdy wrócę z pracy i ten rytm jest zachowany codziennie, jest czas na mizianie , przytulanie i zabawę i to ja wszystko robię a i tak pupil woli męża, ale ciesze się że go mam :-)

Larry
Posty: 71
Rejestracja: wt sie 26, 2008 10:35
Ptaki które hoduję: Rudosterka
Lokalizacja: Radomsko

#4

Post autor: Larry » pt sie 29, 2008 18:08

Uhm, a wracajac do tematu, co to znaczy umiejetnie prowadzony ?
Moj Larry jest wlasnie recznie karmiony, jest wsapnialym pupilem i wlasnie takiego ptaka szukalismy, ale juz teraz widze ze moglby 100%czasu spedzic na czyims ramieniu, a to troche za duzo ...

Larry
Posty: 71
Rejestracja: wt sie 26, 2008 10:35
Ptaki które hoduję: Rudosterka
Lokalizacja: Radomsko

#5

Post autor: Larry » śr wrz 17, 2008 10:27

WOJTEKZ pisze: Jednak umiejętnie przez nas prowadzony może być naprawdę wspaniałym pupilem i przyjacielem na całe swoje życie.


Wojtek ponawiam swoja prosbe abys powiedzial co znaczy umiejetne prowadzenie,
mysle ze jest to dosc istotna informacja dla tych wszystkich ktorzy maja recznie karmionego pupila.
Ja do takich ludzi naleze, ucze swojego Larrego pewnych zachowan, np po okolo 10dniach tlumaczenia i odkladania papug przestal namietnie robic kupy na ramieniu.
I prosze niech mi nikt nie mowi ze to zle bo musi zmieniac swoja fizjologie czy cos tam, generalnie na samym poczatku nauczyl sie ze kupy robi glownie na ramieniu i czesto tylko w tym celu przylatywal do mnie lub do zony i jak mielismy domowe koszulki to nie ma problemu ale gorzej z marynarka czy koszula tuz przed wyjsciem do firmy ... teraz schodzi sobie na brzeg kanapu, albo na swoj stojak, albo wlatuje na plac zabaw

Druga sprawa, w wyniku nauki, czyli odstawiania i niepozwalania wchodzenia na ramie stal se troche nerwowy, zaczal leciutko podgyzac palce, zaczal tez dobierac sie do ucha, kilka razy podnosilismy glos na niego, zaznaczam nie krzyk tylko inna tonacja, jaki to ma wplyw ? Ma tez taki odruch ze jak przydzie do mnie i daje mu reke to lekko skacze, wzdryga sie nie wiem jak to nazwac i sprawdza dziobem, ale dosc szybko i nerwowo. Oczywiscie tylko w pierwszym momencie, pozniej stroszy piora i mozna z nim wszystko zrobic, lacznie z wywroceniem na plecy i smeraniem po brzuchu.
Mam wrazenie ze ta nerwowosc czesciowo jest wynikiem tego ze Jutyna rozpieszczala go bardziej niz my ;-)

Co nalezy robic zeby jak najlepiej sie z nim dogadac, czyli jak nalezy go umiejetnie prowadzic ?

Awatar użytkownika
Boguśka
-#moderator
-#moderator
Posty: 1210
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
Lokalizacja: Kraków

#6

Post autor: Boguśka » śr wrz 17, 2008 16:55

To teraz może ja.Niektórych to zdziwi, ale od końca wakacji mam w domu taką ręcznie karmioną rudosterke zielonolicą-Misty.Nie jest moja więc się nią nie chwale ,ale już po takim czasie moge napisać o jej zachowaniu.Od początku u nas kiedy chciał(przyjeliśmy,że traktujemy go jak samczyka)zrobić kupke to kiedy był u nas na ramieniu czy innej części ciała to zlatywał na blat blisko jego klatki i po wypróżnieniu wracał.Po paru dniach zaczoł się problem dziobania ,ale po konsultacjach z Wojtkiem i Grześkiem za każde takie dziobnięcia dostawał pstryczek w dziób.Przy czy ja wolałam najpierw pokiwać palcem,że nie wolno,zmróżyć oczy żeby wyglądało ,że jestem zła a w ostateczności na koniec ten pstryczek.I pare dni tak dziobał bez powodu i niejednokrotnie po pstryczku dziobał dalej i sparwiał wrażenie jakby ja jego pstryk to on mnie dziób..ja jego...i on mnie i nigdy nie odlatywał tylko zawsze było tak ,że to ja go pstrykałam ostatnia a ON spuszczał głowe i patrzył z pokorą i wtedy zawsze jeszcze kiwałam palcem i mówiłam zdecydowanie mocnym głosem nie wolno!!!Teraz jak widze,że chciałby mnie dziobnąć to wystarczy,że kiwne palcem i już mu odchodzi chęć.Ja jestem dla niego raczej tą co przynosi smakołyki a od zabawy jest syn.On raczej tam uczy go po swojemu a jaką metodą to nie wiem.Musze powiedzieć,że mimo iż jest ręcznie karmiony to absolutnie nie jest rozpieszczany i nie traktujemy go by ciągle z nim ktoś był.Od początku syn poświęcał mu mniej czasu niż ja uważałam,ale on nie sprawia wrażenia by go to martwiło.Od rana do wieczora hula po pokoju chłopaków i doskonale umie sam się sobą zająć i nawet jak ide do niego rano żeby troche mu potowarzyszyć to zjada tylko to co mu podam a potem zajmuje się swoimi zabawkami.Pokój ma po aleksach plac zabaw też mu tam dałam więc mu się nie nudzi.Nawet apetyt mu dopisuje jak nas nie ma więc nie jest źłe.Wybrał syna bo tak miało być.Pierwsze dni pobytu w domu tylko On się nim zajmował a my staraliśmy się trzymać z boku.Potem stopniowo wchodziliśmy w jego życie i jak syna nie ma to równie dobrze toleruje drugiego syna, męża lub mnie

Awatar użytkownika
Al
Posty: 2033
Rejestracja: pt paź 05, 2007 15:30
Ptaki które hoduję: nierozłączki, świergotki, lilianki, modrolotki, nimfy, faliste, drobna egzotyka, barabandy
Lokalizacja: Knurów
Kontakt:

#7

Post autor: Al » śr wrz 17, 2008 17:43

Boguśka, Moja też lubi towarzystwo ludzi,przytulanie się ale świetnie potrafi się sama zabawić :mrgreen: gdy zostaje sama w pokoju to nie krzyczy,ma swoje ulubione miejsca i zabawki. Mój nie był karmiony ręcznie ale też b.szybko się oswoił,problemu z dziobaniem na szczęście nie było. Jedyny kłopot to wieczorny powrót do klatki :mrgreen: gdy zbliża się wieczór to się chowa za książkami w biblioteczce na górnej półce i za nic nie chce wyjść.Złapana nie protestuje,nie dziobie.Zamknięta w klatce nie krzyczy jest raczej spokojnym ptakiem,

Awatar użytkownika
WOJTEKZ
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1667
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
Lokalizacja: ŁÓDŹ
Kontakt:

#8

Post autor: WOJTEKZ » śr wrz 17, 2008 18:07

Łarry, umiejętne prowadzenie to inaczej dobre wychowanie , coś jak układanie psa. Sam bardzo rzadko karmię ręcznie papugi. Jednak jeżeli to robię to w taki sposób że z papugą można zrobić już dosłownie wszystko i ptak nie wykazuje w stosunku do opiekuna żadnej agresji, dobrym przykładem był Wacek (senegalka ręcznie karmiona). Wacek był u mnie przez jakiś czas , po prostu był do sprzedania. Obecny właściciel Wacka nie może wyjść z zachwytu że tak można było oswoić papugę. Z początku Wacek tęsknił za mną ale to tylko przez 3 dni , teraz jest oddany całym swoim ptasim sercem swojemu nowemu opiekunowi i to z wzajemnością.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455

lena
Posty: 16
Rejestracja: śr lip 25, 2007 18:37
Ptaki które hoduję: kanarki
Lokalizacja: Racibórz
Kontakt:

#9

Post autor: lena » czw wrz 18, 2008 11:37

Diana pisze:mam zamiar kupić mu towarzyszkę ,ale już nie ręcznie karmioną

Jak będzie się zachowywał ptak ręcznie wykarmiony w towarzystwie innego ptaka?
Czy mogą zamieszkać w jednej klatce? A jeżeli kupimy osobnika "do pary" to czy otrzymamy od nich potomstwo? Czy nie istnieje ryzyko że ptaki się pozabijają?
Bardzo mnie interesuje to zagadnienie proszę o odpowiedź
Pozdrawiam gorąco

Larry
Posty: 71
Rejestracja: wt sie 26, 2008 10:35
Ptaki które hoduję: Rudosterka
Lokalizacja: Radomsko

#10

Post autor: Larry » czw wrz 18, 2008 13:13

Wojtek dzieki za odpowiedz, ale nie do konca o to mi chodzilo, dostalem idealnego pupila od Justyny, rozpieszczonego malucha z ktorym mozna robic wszystko, lacznie z wywacaniem na plecy, lapaniem za ogon itd itp (oczywiscie w formie zabawy). Znacie sie wiec pewnie wiesz jak taki maluch od niej sie zachowuje.
Moje pytanie jest jak utrzymac taki stan, a jednoczesnie nie powolic mu na to by rzadzil w domu.
Moj Larry nie wykazywal praktycznie zadnych checi do agresji, jednak od momentu jak mu korygujemy niektore zachownia, czyli uczymy zachowan panujacych w naszym domu zaczal delikatnie podgryzac palce i robic nerwowe ruchy, w tej chwili staram sie dowiedziec jak z nim postepowac.

Lena, a jak dlugo pupil jest u ciebie i co to za gatunek ?

Z tego co czytalem moze byc roznie, moga sie zaakceptowac, albo moze tez byc tak, ze pupil nie rozpozna w nim swojego pobratymca bo traktuje ciebie (czlowieka) jako stado.
Jest opcja, ze sie zaakceptuja, ale pupil moze nie wiedziec jak kopulowac i potomstwa nie bedzie, o ile to para.
Ostatnio zmieniony czw wrz 18, 2008 15:21 przez Larry, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
WOJTEKZ
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1667
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
Lokalizacja: ŁÓDŹ
Kontakt:

#11

Post autor: WOJTEKZ » czw wrz 18, 2008 17:42

Larry napisał:

Moje pytanie jest jak utrzymac taki stan, a jednoczesnie nie powolic mu na to by rzadzil w domu.

Przebywać z papugą na maxa przez cały dzień , nawet wchodzić z nią na ramieniu do wanny i w inne miejsca :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455

Larry
Posty: 71
Rejestracja: wt sie 26, 2008 10:35
Ptaki które hoduję: Rudosterka
Lokalizacja: Radomsko

#12

Post autor: Larry » czw wrz 18, 2008 20:17

Hehe a skad wiedziales ze tak robimy, szczegolnie zona ?? 8-)


Lena, jesli moge poradzic, a zaznaczam ze nie jestem doswiadczonym hodowca, to jesli nie masz doswiadczenia w oswajaniu i nie chcesz zeby siedziala 24/7 na tobie, pomysl o recznie dokarmianej papudze, czyli ptaku ktory jest wychowany przez ptasich rodzicow, ale dostaje od hodowcy dodatkowo papke i nie boi sie ludzi, taki poldzikus.

Powinna bradzo latwo stac sie pupilem, a jednoczesnie bedzie miec lekki dystans do ludzi i bedzie pamietac ze jest papuga. Dodatkowo bedziesz miec satysfakcje z czesciowego dooswajania.

Awatar użytkownika
Boguśka
-#moderator
-#moderator
Posty: 1210
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
Lokalizacja: Kraków

#13

Post autor: Boguśka » czw wrz 18, 2008 21:03

Napewno więcej satysfakcji jest z oswojenia papugi wychowanej przez rodziców.Ponieważ zbliża się do nas nie przymuszona na "dzień dobry"odebraniem od prawdziwych rodziców i udawaniem ich przez człowieka.Ja oprócz rudosterka w domu mam jeszcze 6 innych "pupili" i oprócz jednej nimfy żadna inna nie zbliża się do mnie -a raczej to mnie nie pozwalają się zbliżyć bliżej :mrgreen: niż na odległość paru kroków od nich-ale to wcale nie znaczy że mnie to przeszkadza.Z miesiąca na miesiąc mam lepszy kontakt z nimi i jest spoko.Rudosterek jest przeciwnością tego co myślałam o ręcznie karmionych papugach i myśle,że tak zostanie.Ale i tak mimo że jest kupiony na pupila to kiedyś zostanie dokoptowany mu jakiś towarzysz :lol:

lena
Posty: 16
Rejestracja: śr lip 25, 2007 18:37
Ptaki które hoduję: kanarki
Lokalizacja: Racibórz
Kontakt:

#14

Post autor: lena » pt wrz 19, 2008 09:29

A wydawałoby się że najlepsza dla osoby, której brakuje doświadczenia w obchodzeniu się z ptakami jest papuga wykarmiona przez człowieka. A tu proszę ...pozory mylą.
Pozdrawiam gorąco

Larry
Posty: 71
Rejestracja: wt sie 26, 2008 10:35
Ptaki które hoduję: Rudosterka
Lokalizacja: Radomsko

#15

Post autor: Larry » pt wrz 19, 2008 12:27

Wiesz Lena jest jeszcze jeden aspekt tej calej zabawy, o ktorym rzadko sie mowi, masz 30lat, pytalas sie mnie o Are Nobilis, ta papuga zyje 50lat, wieksze gatunki Ar jeszcze dluzej, moze byc tak ze ona cie przezyje i jesli bedziesz dla niej partnerem to wowczas zaczna sie duze problemy papugi ... ja swoja wzialem bo mam zamiar dozyc setki :mrgreen:


Boguśka, czerpanie przyjemnosci z obserwacji to jedno, chec utrzymywania pupila to drugie, choc dobrze zeby bylo polaczone. Racja przyjemnosc z oswajania jest duza, tak mialem z poprzednia felka, ale co w momencie jak sie papuga nie oswoi ? Co z dziecmi kotre chca wziasc papuzke na reke i posmerac po szyi ? Co z dzika papuzka przestraszona bo dzieci wpadna na pomysl zeby drugiego dnia po przyprowadzeniu dzikusa do domu urzadzic konkurs tanca i krzykow w pokoju ? Co z ludzmi ktorzy nie maja tyle cierpliwosci zeby oswoic papuge, a sa milosnikami zwierzat, ptakow, maja z niej zrezygnowac ?
Jesli pojdziemy tokiem myslenia, ze robimy im krzywde wyjmujac z gniazda i przymuszajac do kontaktu, to pojdzmy dalej, robimy im taka sama krzywde odlaczajac od stada, trzymajac w klatce, trzymajac w odosobnieniu nawet przez te kilka godzin w zamknieciu, oswajajac i robiac z nich pupila tylko troche pozniej.
Ale jest to bledne myslenie, nie robimy im krzywdy bo one nie znaja innego zycia, nie maja porownania, sa szczesliwe w naszych domach, w naszym stadzie. Pozostaje ludzka etyka, czy dobrze robimy ze zmieniamy ich instnkty i dostosowujem do ludzkiego otoczenia, co moze, ale nie musi doprowadzic do wypaczen w psychice papugi ?

Ty masz stado, zazdroszcze tego kazdemu hodowcy, ale nie wszycy moga i chca sobie na to pozwolic, bardzo czesto problemem jest druga papuga, a co dopiero stado.

Powtorze, dokonalem swiadomego wyboru kupujac recznie karmionego pupila, jestem z tego zadowolony, czasem bardzo, a czasem wrecz przeciwnie lekko poirytowany, bo papug chce kontaktu non stop - i dostaje go bo wiedzialem, ze tak bedzie, bo w jakims sensie sie do tego zobowiazalem.
Przewaznie mam dosc pragmatyczne podejscie do wielu spraw i widze w tym zalety i wady, dlatego wlasnie dochodze do wniosku ze dokarmianie jest chyba zlotym srodkiem, wilk syty i papug zna rodzicow ;-)

Troche sie rozpisalem, ale mialem dokladnie takie same pytania i watpliwosci jak Lena przed zakupem i mam nadzieje ze moje 3grosze sie kiedys komus przydadza ... :-)

Awatar użytkownika
Boguśka
-#moderator
-#moderator
Posty: 1210
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
Lokalizacja: Kraków

#16

Post autor: Boguśka » pt wrz 19, 2008 13:18

Po pierwsze to ja nie jestem hodowcą!Jestem takim samym trzymaczem jak Ty tylko trzymam 3 pary papug i ten jeden jest" samotnym "chwilowo.Nie wiem dlaczego wyczuwam w Twoim poście jakieś "ale"pod moim adresem bo mój post powyżej nie jest żadnym atakiem na osoby posiadające ręcznie karmione papugi!!Lena ma zamiar kupić sobie papuge i zadaje pytania-Bardzo mądrze-ja moim postem dałam jej moje spostrzeżenia odnośnie papug wychowanych przez rodziców i przebywających w towarzystwie innych papug.Ty wybrałeś tak a nie inaczej i wcale tego nie krytykuje choć ja gdyby nie pewne względy rodzinne nigdy bym nie kupiła ręcznie karmionej papugi bo nie mam takiej potrzeby bliskości ..jak kizianie,uczenie jej sztuczek i robienia z papugi małpy cyrkowej.Twoje potrzeby są inne i chciałeś by cała rodzina cieszyła się z pupila(u nas tym pupilem jest pies)u mnie papugi to moja pasja i nikt nie ma potrzeby kontaktu z papugą(nie miał do niedawna-syn po zetknięciu z ręcznie karmioną senegalką nie chciał słyszeć o papudze karmionej przez rodziców).Więc każdy musi wybrać coś dla siebie i to forum daje takie możliwośici dla osób szukających odpowiedzi na swoje pytania.

Larry
Posty: 71
Rejestracja: wt sie 26, 2008 10:35
Ptaki które hoduję: Rudosterka
Lokalizacja: Radomsko

#17

Post autor: Larry » pt wrz 19, 2008 13:54

Boguśka, nie mam żadnego "ale" do Ciebie, niby z jakiego powodu ?
Jednak jesli tak to odebralas przepraszam, zawarlem tylko swoje odczucia, watpliwosci i spostrzezenia, a ze akurat Ty odpisalas na poprzedni post, wiec czesciowo odnioslem sie do Twojej wypowiedzi.

Tak sie sklada, ze jak sam szukalem info o recznie karmionych ptakach to prawie nic nie moglem znalezc, a jak juz to pelna negacje tego typu wychowania lub wrecz napietnowanie osoby chcacej taka papuge kupic (jest takie inne forum, wiesz jakie) lub zachwalanie przez hodowcow - ani jedno ani drugie niewiarygodne w pelni. Teraz jestem bogatszy o wlasne doswiadczenia i dziele sie tym aby inny mogli wyrobic wlasne zdanie, dokladnie tak samo jak Ty, mamy tylko troche inne podejscie do tematu :->

A ja wcale nie chce miec cyrku w domu (na swoje nieszczescie (!?) znow odnosze sie do twojego postu Boguśka ;-) ), tylko chce nauczyc dzieci wspolzycia, ze zwierzetami i pewnie kupilbym psa lub kota, gdyby nie to, ze zona jest mocno uczulona na siersc.
Wszystko to kwestia potrzeb, kazdy ma inne.

A tak na marginesie to jednak troche tez negujecie reczne odkarmianie (ogolnie kilka wypowiedzi z tego forum), tendencja jest taka zeby nie rozpowszechniac recznego karmienia ptakow.

lena
Posty: 16
Rejestracja: śr lip 25, 2007 18:37
Ptaki które hoduję: kanarki
Lokalizacja: Racibórz
Kontakt:

#18

Post autor: lena » ndz wrz 21, 2008 18:23

Larry pisze:Wiesz Lena jest jeszcze jeden aspekt tej calej zabawy, o ktorym rzadko sie mowi, masz 30lat, pytalas sie mnie o Are Nobilis, ta papuga zyje 50lat, wieksze gatunki Ar jeszcze dluzej, moze byc tak ze ona cie przezyje :mrgreen:

Przyganiał kocioł garnkowi :lol: Umieszczę odpowiedni zapis w testamencie.

Bogusia dobrze powiedziałaś każdy szuka tego co jest dla niego najlepsze. Ważne jest tylko aby robić to świadomie.

Ja podobnie jak Larry nie chciałabym mieć dzikusa w domu, który na na każdą próbę podejścia do klatki reaguje stresem.
Chcę mieć papugę, która ma do człowieka zaufanie, szuka z nim kontaktu potrafi się bawic /ale nie będzie zabawką/ a kto wie może nauczy się mówić. I wydaje mi sie iż większe prawdopodobieństwo spełnienia tych oczekiwań daje piskle wychowane przez odpowiedzialnego hodowcę, który kocha swoje ptakie a nie tylko nimi handluje.
Czy takie piskle nie będzie szczęśliwsze w nowym domu od tego wychowanego naturalnie, przyzwyczajonego do towarzystwa innych ptaków ?
Wiele osób trzyma ręcznie karmione papugi więc chyba jednak jest jakaś różnica w obcowaniu z takim ptakiem.
Pozdrawiam gorąco

Awatar użytkownika
Boguśka
-#moderator
-#moderator
Posty: 1210
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
Lokalizacja: Kraków

#19

Post autor: Boguśka » ndz wrz 21, 2008 18:33

Temat ręcznie karmionych papug to temat rzeka...zawsze będą plusy i minusy.Ale jak się pożadnie do takiej roli przygotujesz będziesz mieć więcej plusów.Generalnie papugi w domu potrzebują więcej opieki niż inne zwięrzęta i napewno nie każdy powinien je mieć.Życze powodzenia i później relacji z zakupu i obserwacji pupila :mrgreen:

Larry
Posty: 71
Rejestracja: wt sie 26, 2008 10:35
Ptaki które hoduję: Rudosterka
Lokalizacja: Radomsko

#20

Post autor: Larry » wt paź 14, 2008 15:41

Wracam do tego tematu z przemysleniem/ostrzezeniem.

Wyjechalismy z rodzina na 3 dni, na ten czas poprosilismy znajomych-sasiadow, zeby zagladali do papugi, wypuszczali ja, karmili itp. Wyjazd byl poprzedzony kilkoma wizytami i przyzwyczajaniem papugi do innych opiekunow, zreszta bardzo chetnie do nich przychodzil i dawal sie smerac po piorach.
Zgodnie z obietnica przychodzili do niego 2-3 razy dziennie, mial tez popoludnowe loty okolo 1-2h, czyli teoretycznie w miare prawidlowa opieke.
Co sie okazuje, ptak musial bardzo tesknic, wprawdzie pior nie powyrywal (nie musi bo i tak sie pierzy ;-) ) jednak po tym co bylo wyrzucane z jego karmnika widac, ze jadl polowe tego co zwykle :!: Tak jak zwykle przy wymianie w zasadzie wiekszosc pozostalosci to lupinki tak teraz duzo bylo calego ziarna.
Nie wiem czy to nie autosugestia, czy moze wynik aktualnego pierzenia, ale mam tez wrazenie, ze jego piora sa w troche gorszym stanie.

Wniosek a zarazem przestroga,
jak sie decydujesz na recznie karmionego paputa to nie zostawiaj go na czas wyjazdu w domu, nawet pod dobra opieka. Wprawdzie przez te 3 dni nic sie nie stalo, natomiast wg mnie lepiej narazic papuga na stres zwiazany z podroza, niz pozostawiac go bez obecnosci jego stada ...

ODPOWIEDZ

Wróć do „-Oswajanie-zabawy-socjalizacjia papug-”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość