Więcej zufania do lekarzy rzeczywistych a nie wirtualnych.
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
- mbk
- Posty: 118
- Rejestracja: wt paź 24, 2006 11:45
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
Więcej zufania do lekarzy rzeczywistych a nie wirtualnych.
Papuga zachorowała. Ma katar, kicha i z nosa wypuszcza bąbelki.
Rozumiem można dawać rady typu „koniecznie idź z papugą do lekarza” lub „daj jogurt”.
Ale w ciemno (bez badań) dać diagnozę, że to papuzica?
Ale to jeszcze nic.
Skandalem jest już to, że ktoś kto tym razem odkrył u siebie talent lekarz weterynarii i myśli że jest mądrzejsza od wykwalifikowanego ostro krytykuje i podważa diagnozę lekarza!
Ludzie jej wierzą i stosują się do jej poleceń co prowadzić może do tragedii do śmierci ptaka.
Nie widząc ptaka, bez badań nie można wypowiadać się kategorycznie. Jednak wykwalifikowani lekarze i to specjaliści od ptaków wiedzą co robią a zwłaszcza ci z Bydgoszczy. To, że ktoś na forum podpisuje się jako lekarz weterynarii, to jeszcze o niczym nie świadczy.
Najpierw mądrzejsza od hodowców z wieloletnią praktyką i z wieloma sukcesami a teraz kolej na lekarzy. (po drodze były złe sklepy)
Rozumiem można dawać rady typu „koniecznie idź z papugą do lekarza” lub „daj jogurt”.
Ale w ciemno (bez badań) dać diagnozę, że to papuzica?
Ale to jeszcze nic.
Skandalem jest już to, że ktoś kto tym razem odkrył u siebie talent lekarz weterynarii i myśli że jest mądrzejsza od wykwalifikowanego ostro krytykuje i podważa diagnozę lekarza!
Ludzie jej wierzą i stosują się do jej poleceń co prowadzić może do tragedii do śmierci ptaka.
Nie widząc ptaka, bez badań nie można wypowiadać się kategorycznie. Jednak wykwalifikowani lekarze i to specjaliści od ptaków wiedzą co robią a zwłaszcza ci z Bydgoszczy. To, że ktoś na forum podpisuje się jako lekarz weterynarii, to jeszcze o niczym nie świadczy.
Najpierw mądrzejsza od hodowców z wieloletnią praktyką i z wieloma sukcesami a teraz kolej na lekarzy. (po drodze były złe sklepy)
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Pozwolę sobie przypomnieć opis wyglądu chorego ptaka http://www.aleksandretta.pl/forum/viewtopic.php?t=12. Co prwada jest to zamieszczone w ''Zakupie ptaków'' jednak po samym opisie możemy już rozpoznać objawy jakiejś choroby. Wystarczy wiedzieć tych kilka prostych wskazówek aby stwierdzić że ptak jest chory. Jeżeli stwierdzicie takie objawy u swojej papugi radzę natychmiast udać się z nią do weta. Moim zdaniem nie powinniśmy sami ustalać diagnozy ani leczenia ptaków , od tego są lekarze, w końcu i oni muszą z czegoś żyć.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
- rozi
- Posty: 114
- Rejestracja: czw wrz 21, 2006 11:10
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ja uważam, że diagnozę i sposób leczenia, ustalone przez lekarza, można skonsultować z jakimś autorytetem, jeśli mamy jakieś wątpliwości. Wielokrotnie, w imieniu rozmaitych forumowiczow, dzwoniłam do lecznicy Salvet i sądzę, że w rozmowie telefonicznej można dowiedzieć się więcej, niż pisząc na forum, gdzie w dodatku lekarza – specjalisty od ptaków – nie ma. Jednak ludzie, martwiąc się o swoje stworzenia, przedstawiają problem na forum i wówczas często zaczyna się jazda bez trzymanki. Biedny człowiek, który już odwiedził weterynarza i ma recepty, dowiaduje się, że weterynarz to idiota, a recepty można wyrzucić do kosza. I piszą to ludzie, którzy chorego paputa na oczy nie widzieli.
Ja mam raczej silną osobowość, byle kto mnie nie ogłupi, jednak nie wiem, co zrobiłabym w powyższej sytuacji. Raczej nie podałabym przepisanych leków bez konsultacji z ogólnie znanym i cenionym lekarzem. Jestem w sytuacji komfortowej, w Warszawie nie ma problemu z ptasimi specjalistami, ale naprawdę żal mi ludzi, którzy mają do takich specjalistów utrudniony dostęp.
Co do leczenia zwierząt na forum – ilekroć w rozmowie z dr. Kruszewiczem wspomniałam o jakiejś sugestii z forum, był On wyraźnie zniecierpliwiony.
Ja mam raczej silną osobowość, byle kto mnie nie ogłupi, jednak nie wiem, co zrobiłabym w powyższej sytuacji. Raczej nie podałabym przepisanych leków bez konsultacji z ogólnie znanym i cenionym lekarzem. Jestem w sytuacji komfortowej, w Warszawie nie ma problemu z ptasimi specjalistami, ale naprawdę żal mi ludzi, którzy mają do takich specjalistów utrudniony dostęp.
Co do leczenia zwierząt na forum – ilekroć w rozmowie z dr. Kruszewiczem wspomniałam o jakiejś sugestii z forum, był On wyraźnie zniecierpliwiony.
everybody's someone
- mbk
- Posty: 118
- Rejestracja: wt paź 24, 2006 11:45
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
I właściwie kogo tu winić. Czy tego kto udziela pewnych rad, czy tego co po pierwszej radzie formułowicza nie podaje leku bo tak mu doradził ktoś z forum. Ma większe zaufanie do nie widomo kogo niż do lekarza u którego był dzień wcześniej.
Tan ktoś z internetu każe mu nie podawać leku to on nie podaje. Straszne.
Tan ktoś z internetu każe mu nie podawać leku to on nie podaje. Straszne.
- dred
- Posty: 30
- Rejestracja: śr wrz 20, 2006 09:48
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: podkarpacie
- Kontakt:
Wiem o jaki watku mówicie ja po objawach tej papugi stawiałem na ornitoze lub mykoplazme i w ciemno bez wiedzy weta mozna zastosowac doksycykline i jaikie było moje zdziweinie jak wet własnie zapisał ten o to antybiotyk, ja hoduje takze gołebie i na temat chorób gołebi mam wieksza wiedze nic na temat chorób papug ale duzo chorób jest takich samych lub bardzo podobnym ale zle dobrany lek co dotyczny sie 70% wetów czyli leczenie na oko bez badań daje końcowy efekt smierć ptaka. Ja osobiscie zazdroszcze ludzia ze maja w duzych miastach dobrych wetów od ptaków ale ci weci nie wyniesli tego ze studiów tylko z własnego doswiadzczenia wiadomo podsatwy wyciga sie ze studiów ale specjlizacja tu juz cos innego i chęc dlatego jest tak mało wetów od ptaków nie maja na tym jak zarobić, wolą specjlizować sie w innych dziedzinach ale mysle ze to sie zmieni
.


-
- Posty: 30
- Rejestracja: ndz wrz 17, 2006 13:36
- Ptaki które hoduję: mała egzotyka
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Sprawa leczenia zwierząt wirtualnie jest sprawą dość powszechną a dotyczy nie tylko ptaków. Bardzo popieram to co napisała Rozi choć są ludzie którzy owszem po swoich doświadczeniach rozróżnią daną chorobę, bo objawy są jednoznaczne. Natomiast dochodzi tutaj sprawa "pseudo znawcy " który w chorobach zagrażających życiu zwierzaka może zaszkodzić poprzez swoje wywody. Co do wetów przyznam ci Dred racje w małych miastach bynajmniej w moim i nie wiem dla czego sie tak dzieje, że są specjaliści partacze (nawet w innej dziedzinie niż ptaki ) sama kożystam z wiedzy znawcy w innej miejscowości. Dla tego dobrze jest polecać innym dobre lecznice.
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Dred, bo tak jak w Twoim wypadku trzeba mieć namacalne doświadczenie i spostrzegawczość, a wtedy diagnoza choć z duszą na ramieniu podana, jednak jest właśc iwa.
Nigdy w życiu nie odważyłabym się radzić komuś, by przepisanego przez lekarza leku nie podawać.
Takie nieodpowiedzialne doradzanie jest czystą głupotą i naraża ptaki na śmierć.
Nigdy w życiu nie odważyłabym się radzić komuś, by przepisanego przez lekarza leku nie podawać.
Takie nieodpowiedzialne doradzanie jest czystą głupotą i naraża ptaki na śmierć.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: wt gru 05, 2006 11:12
- Ptaki które hoduję:
Czy Wy naprawdę nie możecie żyć beze mnie....
Co do watku - lekarz (ten rzeczywisty, nie wirtualny) postawił ewidentnie złą diagnozę. To widać po objawach. Na dodatek zalecił podawanie dwóch antybiotyków, których nie wolno podawać razem.
Mbk - "To na pewno trzeba leczyć. W ciemno (bez badań) można stawiać na papuzice albo na mykoplazmozę." i drugi post: "Nie odpowiedziałeś też na pytanie czy lekarz robił wymaz? To jest ważne, bo objawy wksazują, że jest duże prawdopdobieństwo, że to chlamydioza (papuzica), a to choroba zaraźliwa dla ludzi." Czy tu gdzieś jest postawiona diagnoza?
Adalb1 jest kompetentnym lekarzem, specjalistą leczącym ptaki od kilkudziesięciu lat. Niektórym pewnie nie odpowiada, że za czesto pisze, że ja mam rację...
Krysiu - i bardzo dobrze, że byś się nie odwazyła. Różnica między nami polega jednak na tym, że ja mam wiedzę na temat chorób i leczenia ptaków, a Ty nie masz.
Pozdrawiam,
Joanna
Co do watku - lekarz (ten rzeczywisty, nie wirtualny) postawił ewidentnie złą diagnozę. To widać po objawach. Na dodatek zalecił podawanie dwóch antybiotyków, których nie wolno podawać razem.
Mbk - "To na pewno trzeba leczyć. W ciemno (bez badań) można stawiać na papuzice albo na mykoplazmozę." i drugi post: "Nie odpowiedziałeś też na pytanie czy lekarz robił wymaz? To jest ważne, bo objawy wksazują, że jest duże prawdopdobieństwo, że to chlamydioza (papuzica), a to choroba zaraźliwa dla ludzi." Czy tu gdzieś jest postawiona diagnoza?
Adalb1 jest kompetentnym lekarzem, specjalistą leczącym ptaki od kilkudziesięciu lat. Niektórym pewnie nie odpowiada, że za czesto pisze, że ja mam rację...
Krysiu - i bardzo dobrze, że byś się nie odwazyła. Różnica między nami polega jednak na tym, że ja mam wiedzę na temat chorób i leczenia ptaków, a Ty nie masz.
Pozdrawiam,
Joanna
- wanted
- Zbanowany
- Posty: 105
- Rejestracja: czw paź 19, 2006 19:33
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Nowa Wieś Lęborska
- Kontakt:
Szkoda że mnie w tym czasie nie było, bo wrzała tu piękna rozmowa.
Ja akurat takiego problemu nie posiadam jeśli chodzi o weta.
Mój ojciec jest po przeszkoleniach-jednakże wetem nie jest ale zna się bardzo dobrze na ptakach. Nie on jednak je leczy, podsówa mi tylko przypuszczenia co do choroby. W doradztwie dzwonię też czasem do pana A.Kruszewicza by mieć też jakieś zdanie od fachowca-jednakże i on czasem nie jest w stanie, ogólnie to nie jest w stanie wyleczyć ptaka przez internet-także służy poradą.
Co do leczenia to mamy w Lęborku specjalistę od papug-konkretnie właśnie od nich i sam też utrzymuje on papugi wiec się bardzo dobrze na nich zna. Inne ptaki też leczy, bo przecierz nie pozxostanie tylko na papugach.
Ogólnie tez, to w mojej hodowli ptaków (wszystkie jakie posiadam, a jest ich ponad 120szt. stada podstawowego) mam nadzór Powiatowego Lekarza Weterynarii. Polecam, nie jest to wcale drogi interes.
Ja akurat takiego problemu nie posiadam jeśli chodzi o weta.
Mój ojciec jest po przeszkoleniach-jednakże wetem nie jest ale zna się bardzo dobrze na ptakach. Nie on jednak je leczy, podsówa mi tylko przypuszczenia co do choroby. W doradztwie dzwonię też czasem do pana A.Kruszewicza by mieć też jakieś zdanie od fachowca-jednakże i on czasem nie jest w stanie, ogólnie to nie jest w stanie wyleczyć ptaka przez internet-także służy poradą.
Co do leczenia to mamy w Lęborku specjalistę od papug-konkretnie właśnie od nich i sam też utrzymuje on papugi wiec się bardzo dobrze na nich zna. Inne ptaki też leczy, bo przecierz nie pozxostanie tylko na papugach.
Ogólnie tez, to w mojej hodowli ptaków (wszystkie jakie posiadam, a jest ich ponad 120szt. stada podstawowego) mam nadzór Powiatowego Lekarza Weterynarii. Polecam, nie jest to wcale drogi interes.
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Joanno, a Ty musisz zawsze dopowiadać nie w swojej piaskownicy ????
Nikt Cię o Twoją TU obecność nie prosił. i nie słał telegramu z prośbą o wypowiedź...
A róznica między nami leży w kulturze zachowania, a nie w posiadaniu wiedzy. Wiedzy to ja mam wystarczająco dużo, ale nie bawię się we wszechwiedzącą znachorkę.
Ja się nie pcham tam, gdzie mnie nie chcą.
Nikt Cię o Twoją TU obecność nie prosił. i nie słał telegramu z prośbą o wypowiedź...
A róznica między nami leży w kulturze zachowania, a nie w posiadaniu wiedzy. Wiedzy to ja mam wystarczająco dużo, ale nie bawię się we wszechwiedzącą znachorkę.
Ja się nie pcham tam, gdzie mnie nie chcą.
- rozi
- Posty: 114
- Rejestracja: czw wrz 21, 2006 11:10
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Dodam jeszcze jedno. Otóż niedoświadczony opiekun papugi (a o takich chodzi w powyższych rozważaniach) widzi niewiele i często zwraca uwagę na objawy mniej istotne. Lekarz ma inne oko. Człowiek niedoświadczony opisuje na forum to, co jemu wydaje się ważne i to biorą pod uwagę osoby próbujące postawić diagnozę wirtualnie.
Jako przykład podam moje zmartwienie z Piotrusiem. Piotruś ni stąd ni zowąd zaczął przesiadywać, napuszony (moim zdaniem) w ciemnym kącie na stoliku za swoją klatką i prawie przestał się odzywać. Nie pierzył się wtedy. Jadł niby normalnie. To było to, co ja mogłam zaobserwować i wyobrażam sobie formowe spekulacje, stanowcze żądania przeprowadzenia badań etc. Chwała Panu mam dostęp do specjalisty, który zwyczajnie przyjrzał się Piotrusiowi siedzącemu w klatce i stwierdził, że „ptak jest w znakomitej kondycji” oraz że są to zachowania lęgowe i powinnam przestać podawać pokarm jajeczny, wszelkie pokarmy mokre (z wyjątkiem zielska) i białe pieczywo. Nie potrzebował do tego ani kup, ani krwi Piotrusia.
Druga sytuacja miała miejsce wiosną tego roku, zachowanie Piotrusia było w zasadzie alarmujące, ale wtedy sama dopatrzyłam się, że ma za długi jeden pazur i prawdopodobnie zaczepiał nim o pręty, w związku z czym zasiadł, załamany, w jednym miejscu, w klatce. Po przycięciu pazurków wszystko natychmiast wróciło do normy.
Jako przykład podam moje zmartwienie z Piotrusiem. Piotruś ni stąd ni zowąd zaczął przesiadywać, napuszony (moim zdaniem) w ciemnym kącie na stoliku za swoją klatką i prawie przestał się odzywać. Nie pierzył się wtedy. Jadł niby normalnie. To było to, co ja mogłam zaobserwować i wyobrażam sobie formowe spekulacje, stanowcze żądania przeprowadzenia badań etc. Chwała Panu mam dostęp do specjalisty, który zwyczajnie przyjrzał się Piotrusiowi siedzącemu w klatce i stwierdził, że „ptak jest w znakomitej kondycji” oraz że są to zachowania lęgowe i powinnam przestać podawać pokarm jajeczny, wszelkie pokarmy mokre (z wyjątkiem zielska) i białe pieczywo. Nie potrzebował do tego ani kup, ani krwi Piotrusia.
Druga sytuacja miała miejsce wiosną tego roku, zachowanie Piotrusia było w zasadzie alarmujące, ale wtedy sama dopatrzyłam się, że ma za długi jeden pazur i prawdopodobnie zaczepiał nim o pręty, w związku z czym zasiadł, załamany, w jednym miejscu, w klatce. Po przycięciu pazurków wszystko natychmiast wróciło do normy.
everybody's someone
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości