Nieznośna alex większa
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
-
- Posty: 56
- Rejestracja: śr paź 15, 2008 11:53
- Ptaki które hoduję: aleksandretta różowopierśna i większa
- Lokalizacja: Bytom
- Kontakt:
Nieznośna alex większa
Witam,
Odrazu mówię, że zapewne to niepierwszy taki temat, ale nie daję już sobie zupełnie rady.
Mam alex wiekszą Leona oraz różowopierśną Coco.
Coco odkupiłam od ludzi, którzy już jej nie chcieli. Jest wspaniała, jest dla mnie bardzo ważna i z powodu podjęcia się pracy i studiów zaocznych postanowiłam jej kupić przyjaciela. Nie chciałam, żeby bidulka była sama:(
Leona kupiłam w ubiegłym roku. Od początku to był nieufny wypłoch. Gryzł, nie dawał się oswoić. Pomogł mi w tym mój narzeczony...ale...jest coraz to gorzej. Leon ma teraz dwa lata, rodzice mówią wciąż żebym mu dała szansę, a ja poprostu wychodzę z siebie.
1. Jak mu nie pasuje...odrazu jest tzw. ZEZ, puszenie się i cios w ręke. Dziób ma wielki, więc boli:( traktuje mnie tak zwłaszcza rano jak wymieniam im jedzenie i wodę przed wyjściem do pracy.
Mogłabym to przeboleć, ale jest już tak od ponad roku!
2. Czasem uda mi się go wziąść na rękę, ale Leon odrazu odsuwa się, kręci głową i patrzy jakby tu odfrunąć i po chwili tak się wyrywa z rąk, że nie mogę go utrzymać, bo wyrwałabym mu łapki.
3. Wypuszczam je często, zwłaszca późnym po południem jak jestem juz w domu. Coco jest grzeczna, usiądzie gdzieś w pokoju, czyści piórka...a Leon? ADHD! Jest niesamowity:( dziki jak zwierzyna z lasu. Nie można podejść do niego, bo odrazu jest sruuuuuuuuu...obija się od ściany do ściany, tak jakby jej nie widział.
4.W klatce nie mogą mieć np. zawieszonego wapna. Leon w 5min rozkrusza je na drobny mak i koniec. Czasem widzę, że brakuje Coco tego wapna, dziób już jej zaszedł, ale nie mam jak!!! Pozwalam sobie raz do czasu troszeczkę pokruszyć do miski Coco i podjada go z pokarmem. Ale dalej nie może tego dzioba czyścić!
5.Od tygodnia upatrzył sobie najwyższa żerdź klatki na jakiej siedzą, śpią...zaczął ją zwyczajnie gryźć. Dziś mija tydzień, wchodzę do pokoju i dosłownie parsknęłam śmiechem. Tak obżarł tą żerdź, że w pośrodku trzymała się jak na nitce z drewna...uginała się w pół. Czekałam aż spadną. Wyglądało to jak w kreskówce. A potem dotarło do mnie, że to nie jest śmieszne:( nawet myślę skąd skołować taką nową żerdź.
6.Boi się zabawek..jakichkolwiek gryzaków dla ptaków. Boi się wszystkiego. Każdego gwałtownego ruchu. Jemu sprawia przyjemnośc niszczenie tego czego nie ma: wapno, żerdzi, moje zasłony itp. Nie mam jak nauczyć go wyżywania się na zabawkach. Automatycznie wali mu serce, rozbija się po klatce jak nawiedzony.
7.To wszystko to nic...on cały dzień drze dziób. Taki metaliczny skrzypiący skrzek, że dostaję szału. Tylko rano jak wstanę i odsłonię klatkę to koniec...wrzeszczy dopóki nie wyjdę do pracy:( tak cały dzień...proszę go, błagam, mówię do niego...a on wtedy patrzy na mnie i jeszcze bardziej. Tak jakby wiedział, że właśnie to sprawia mi ból:( Minął rok i 2 miesiące, a Leon się nie oswoił..czasem siadam na łóżku i płaczę:(
Boli mnie też to, jak on rozładowuje czasem napięcie na Coco, a ona wszytsko przyjmuje z pokorą:( ona tak się do niego przyzwyczaiła, to widać mimo, ze on ją krzywdzi.
Zachwuję się gorzej niż ptak w wolierze na dworze.
Zastanawiałam się czy on nie ma jakiejś choroby psychicznej? Wszystko co robi to jakby z dziecko z adhd...robi, ale do końca nie wie co. Ma oczy rozbiegane...nie potrafię tego wytłumaczyć. To się czuje. To nie tylko zachowanie nieoswojonego ptaka. Jestem z Bytomia, wiem, że w Katowicach jest psycholog zwierzęcy, ale czy ma to sens?
Przepraszam, za tak koszmarnie długi post, ale nie mołglabym opisać tego w kilku zdaniach.
Przestaję już cokolwiek czuć do Leona.
Bardzo kocham zwierzęta, ale jego już chyba nie potrafię;(
ma jedno szczęście...że trafił do mnie. Gdyby trafił do kogoś innego to kto wie, co by było...
Na szczęście rodzice wpoili mi szacunek do zwierząt i tylko dlatego jest tu teraz ze mną i ma dobre warunki. Myślałam, już też żeby go sprzedać, ale BOJĘ SIĘ! Boję się, że ktoś wyrządzi mu krzywdę:(
jak pomoć Leonowi? jak pomóc sobie?
Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc.
Z góry dziękuję za wszystko!:(
Pozdrawiam!
Sandra
Odrazu mówię, że zapewne to niepierwszy taki temat, ale nie daję już sobie zupełnie rady.
Mam alex wiekszą Leona oraz różowopierśną Coco.
Coco odkupiłam od ludzi, którzy już jej nie chcieli. Jest wspaniała, jest dla mnie bardzo ważna i z powodu podjęcia się pracy i studiów zaocznych postanowiłam jej kupić przyjaciela. Nie chciałam, żeby bidulka była sama:(
Leona kupiłam w ubiegłym roku. Od początku to był nieufny wypłoch. Gryzł, nie dawał się oswoić. Pomogł mi w tym mój narzeczony...ale...jest coraz to gorzej. Leon ma teraz dwa lata, rodzice mówią wciąż żebym mu dała szansę, a ja poprostu wychodzę z siebie.
1. Jak mu nie pasuje...odrazu jest tzw. ZEZ, puszenie się i cios w ręke. Dziób ma wielki, więc boli:( traktuje mnie tak zwłaszcza rano jak wymieniam im jedzenie i wodę przed wyjściem do pracy.
Mogłabym to przeboleć, ale jest już tak od ponad roku!
2. Czasem uda mi się go wziąść na rękę, ale Leon odrazu odsuwa się, kręci głową i patrzy jakby tu odfrunąć i po chwili tak się wyrywa z rąk, że nie mogę go utrzymać, bo wyrwałabym mu łapki.
3. Wypuszczam je często, zwłaszca późnym po południem jak jestem juz w domu. Coco jest grzeczna, usiądzie gdzieś w pokoju, czyści piórka...a Leon? ADHD! Jest niesamowity:( dziki jak zwierzyna z lasu. Nie można podejść do niego, bo odrazu jest sruuuuuuuuu...obija się od ściany do ściany, tak jakby jej nie widział.
4.W klatce nie mogą mieć np. zawieszonego wapna. Leon w 5min rozkrusza je na drobny mak i koniec. Czasem widzę, że brakuje Coco tego wapna, dziób już jej zaszedł, ale nie mam jak!!! Pozwalam sobie raz do czasu troszeczkę pokruszyć do miski Coco i podjada go z pokarmem. Ale dalej nie może tego dzioba czyścić!
5.Od tygodnia upatrzył sobie najwyższa żerdź klatki na jakiej siedzą, śpią...zaczął ją zwyczajnie gryźć. Dziś mija tydzień, wchodzę do pokoju i dosłownie parsknęłam śmiechem. Tak obżarł tą żerdź, że w pośrodku trzymała się jak na nitce z drewna...uginała się w pół. Czekałam aż spadną. Wyglądało to jak w kreskówce. A potem dotarło do mnie, że to nie jest śmieszne:( nawet myślę skąd skołować taką nową żerdź.
6.Boi się zabawek..jakichkolwiek gryzaków dla ptaków. Boi się wszystkiego. Każdego gwałtownego ruchu. Jemu sprawia przyjemnośc niszczenie tego czego nie ma: wapno, żerdzi, moje zasłony itp. Nie mam jak nauczyć go wyżywania się na zabawkach. Automatycznie wali mu serce, rozbija się po klatce jak nawiedzony.
7.To wszystko to nic...on cały dzień drze dziób. Taki metaliczny skrzypiący skrzek, że dostaję szału. Tylko rano jak wstanę i odsłonię klatkę to koniec...wrzeszczy dopóki nie wyjdę do pracy:( tak cały dzień...proszę go, błagam, mówię do niego...a on wtedy patrzy na mnie i jeszcze bardziej. Tak jakby wiedział, że właśnie to sprawia mi ból:( Minął rok i 2 miesiące, a Leon się nie oswoił..czasem siadam na łóżku i płaczę:(
Boli mnie też to, jak on rozładowuje czasem napięcie na Coco, a ona wszytsko przyjmuje z pokorą:( ona tak się do niego przyzwyczaiła, to widać mimo, ze on ją krzywdzi.
Zachwuję się gorzej niż ptak w wolierze na dworze.
Zastanawiałam się czy on nie ma jakiejś choroby psychicznej? Wszystko co robi to jakby z dziecko z adhd...robi, ale do końca nie wie co. Ma oczy rozbiegane...nie potrafię tego wytłumaczyć. To się czuje. To nie tylko zachowanie nieoswojonego ptaka. Jestem z Bytomia, wiem, że w Katowicach jest psycholog zwierzęcy, ale czy ma to sens?
Przepraszam, za tak koszmarnie długi post, ale nie mołglabym opisać tego w kilku zdaniach.
Przestaję już cokolwiek czuć do Leona.
Bardzo kocham zwierzęta, ale jego już chyba nie potrafię;(
ma jedno szczęście...że trafił do mnie. Gdyby trafił do kogoś innego to kto wie, co by było...
Na szczęście rodzice wpoili mi szacunek do zwierząt i tylko dlatego jest tu teraz ze mną i ma dobre warunki. Myślałam, już też żeby go sprzedać, ale BOJĘ SIĘ! Boję się, że ktoś wyrządzi mu krzywdę:(
jak pomoć Leonowi? jak pomóc sobie?
Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc.
Z góry dziękuję za wszystko!:(
Pozdrawiam!
Sandra
sunset_girl, sporo goryczy tu wylałaś.Nie od dziś wiadomo ,że aleksy większe to głośne papugi,a jak jest jedna nie oswojona,szukająca swojego gatunku,ponadto inny gatunek stale ją denerwuje-krótko mówiąc zły dobór papug.Moim zdaniem to szukać dla tego ptaka nowego domu,może do woliery i partnera własnego gatunku. 

Pozdrawiam. Artur
-
- Posty: 56
- Rejestracja: śr paź 15, 2008 11:53
- Ptaki które hoduję: aleksandretta różowopierśna i większa
- Lokalizacja: Bytom
- Kontakt:
Tak, ale...widziałam już tego typu łączenia papug i było ok. Nawet nie wiem czy ktoś z forum nie ma większej z różowopierśną w 1 klatce.
ja poprstu nie mam pomysłu jak go oswoić;( jak mu pomóc..nie wiem czego on chce, czego mu brak...
i przede wszystkim dlaczego ze mną walczy? nie da się oswoić:( staję już na rzęsach...a on wciąż mnie karci:(
ja poprstu nie mam pomysłu jak go oswoić;( jak mu pomóc..nie wiem czego on chce, czego mu brak...
i przede wszystkim dlaczego ze mną walczy? nie da się oswoić:( staję już na rzęsach...a on wciąż mnie karci:(
- Boguśka
- -#moderator
- Posty: 1210
- Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
- Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
- Lokalizacja: Kraków
Nic nie piszesz skąd masz Leona?I czy to napewno samiec?Z Twojego opisu jego zachowania można wnioskować,że ptak jest z woliery i nie miał wcześniej na codzień kontaktu z człowiekiem i teraz nie umie się dostosować do nowych warunków.Napisz coś więcej o jego pochodzeniu może wtedy bedzie łatwiej go "zdiagnozować"?
- Raffy
- Posty: 147
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 21:58
- Ptaki które hoduję: Mała australia
- Lokalizacja: Gdańsk
Masz najnormalniejszą, zdrową i pełni życia papugę. Daj mu święty spokój, nie chce to nie chce. Nic na siłę, oswajanie na siłę przynosi katastrofalne skutki. Jeśli chcesz zobaczyć takie trwałe kaleki 'psychiczne' to zapraszam do siebie, od koloru do wyboru od różnych ludzi. Jeśli ptak nie chce to nie chce, olej to. Sam jak będzie gotowy to przyjdzie do Ciebie. Niszczenie, krzyki to prawidłowe zachowanie normalnej papugi.
Co do płochliwości, to dlaczego pchasz mu do klatki to co Mu jest nieznane? Zabawkę powieś koło klatki czy gdzieś, by stopniowo się z nią oswoił, potem włożyć ją do klatki jak jest poza nią. Gryzie też bo pchasz łapy na jego terytorium!
No i dobór, jeśli gdzieś widziałaś takie połączenie to jest żadne wyjaśnienie :(
Co do płochliwości, to dlaczego pchasz mu do klatki to co Mu jest nieznane? Zabawkę powieś koło klatki czy gdzieś, by stopniowo się z nią oswoił, potem włożyć ją do klatki jak jest poza nią. Gryzie też bo pchasz łapy na jego terytorium!
No i dobór, jeśli gdzieś widziałaś takie połączenie to jest żadne wyjaśnienie :(
Trochę tego jest ;)
-
- Posty: 56
- Rejestracja: śr paź 15, 2008 11:53
- Ptaki które hoduję: aleksandretta różowopierśna i większa
- Lokalizacja: Bytom
- Kontakt:
Fakt faktem...kupiłam ją tanio od hodowcy, który chyba nawet nie jest zarejestrowany. Robi to wbrew prawu. Mówił, że była karmiona ręcznie na początku, a potem została olana. Wzięłam ją, bo było mi jej szkoda:( poza tym była piękna:) miała wtedy jakieś ok. pół roku, widać było, że jest szczeniaczkiem:)
zapomniałam właśnie napisać, że Leon to nie samiec tylko samica...nazwałam papugę Leon, bo liczyłam, że będzie to samiec. No ale to jednak samica hehe ale Leon został, bo wmiarę reaguje na Leon-wtedy wie, że ma przestać gryźć firanę hehe
jednym słowem-dałam się głupia oszukać głupiemu hodowcy. Dobrze, że chociaż za niską cenę.
ehhh...co ja bym dała, żeby była taka jak Coco.
zresztą Coco też się zmieniła przez Leona...już jej tak nie zależy na mnie. Dawniej leżała ze mna w łóżku, na kołdrze, nawet tak zasypiała, a potem zmęczoną przenosiłam ją do klatki. Robiłyśmy wszystko razem! A teraz? Wyjdzie na 5min, a później jest już niespokojna, martwi się tym, że Leon jest sam w klatce. Spadłam na drugi plan..było to do przewidzenia:)
ale czy Leona już nigdy nie oswoje?
zapomniałam właśnie napisać, że Leon to nie samiec tylko samica...nazwałam papugę Leon, bo liczyłam, że będzie to samiec. No ale to jednak samica hehe ale Leon został, bo wmiarę reaguje na Leon-wtedy wie, że ma przestać gryźć firanę hehe
jednym słowem-dałam się głupia oszukać głupiemu hodowcy. Dobrze, że chociaż za niską cenę.
ehhh...co ja bym dała, żeby była taka jak Coco.
zresztą Coco też się zmieniła przez Leona...już jej tak nie zależy na mnie. Dawniej leżała ze mna w łóżku, na kołdrze, nawet tak zasypiała, a potem zmęczoną przenosiłam ją do klatki. Robiłyśmy wszystko razem! A teraz? Wyjdzie na 5min, a później jest już niespokojna, martwi się tym, że Leon jest sam w klatce. Spadłam na drugi plan..było to do przewidzenia:)
ale czy Leona już nigdy nie oswoje?
- pabloj
- Posty: 189
- Rejestracja: wt mar 24, 2009 09:34
- Ptaki które hoduję: Aleksandretty
- Lokalizacja: Limanowski
- Kontakt:
sunset_girl, może nigdy może za 5 lat, z ptakami tak jest. Popełniłaś błąd w doborze towarzystwa dla pierwszej papugi i to się tutaj odbija. Być może widziałaś gdzieś moje zdjęcia a ja mam właśnie większą i różaną razem z tym że oba ptaki dostałem pod opiekę i oba były karmione ręcznie i przyzwyczajone do człowieka. Mimo różnic dogadują się razem.
"Ludzie stoją niżej od papug, niezależnie od wysokości żerdzi." :)
http://www.garnek.pl/pabloj/a
http://www.garnek.pl/pabloj/a
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Podobną sytuację ma Jamargaretka , właśnie dokupiła swojej oswojonej samiczce samca. Jak teraz będzie się zachowywać papuga to poczytamy z relacji. Poczytaj sobie wszystkie posty Jamargaretka i przekonasz się że idealnie pasują do Twojej papugi. Z jednym wyjątkiem Ona ma papugę karmioną naturalnie przez rodziców.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
-
- Posty: 112
- Rejestracja: śr gru 16, 2009 19:23
- Ptaki które hoduję: nimfy białogłowe, nierozłączki,aleksandretty,modrolotki, gołąbki,konury
- Lokalizacja: siedlce
- Kontakt:
Fakt fakt kupiłam ją tanio od hodowcy, który chyba nawet nie jest zarejestrowany. Robi to wbrew prawu.
Nie jest przestępcą i nie złamał prawa nie trzeba być zarejestrowanym żeby trzymać, rozmnażać i sprzedawać ptaki. Po prostu mógł być to młody hodowca a trzeba trochę wprawy żeby rozpoznać płeć młodego ptaka mógł się pomylić. Druga sprawa powiedział Ci że był z początku dokarmiany ręcznie a później olany wiadomo że tygodniowe pisklę zapomni człowieka i przywiąże się do rodziców. Więc myślę że wsadziłaś dziką papugę z woliery do klatki i nie ma się co dziwić że tak się zachowuje. Co do hodowcy to chciał sprzedać szybko ptaka opuścił cenę powiedział że jest osfojona w dodatku samiec, takie ptaki mają wzięcie i szybko znalazł nabywcę w twojej osobie.
pozdrawiam sebastian
- Boguśka
- -#moderator
- Posty: 1210
- Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
- Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
- Lokalizacja: Kraków
Bardzo podobnie zachowywała się moja samica aleksy obroźnej z wyjątkiem ataków na mnie.Skoro jest ręcznie karmiona i potem ją olano to bidulka sama nie wie co się dzieje...bo najpierw człowiek ją karmi,dba by było jej dobrze, poświęca jej czas a potem ciach i koniec ,a za chwile nowy dom nowe otoczenie wszystko inne i paputowi troche się pomieszało.Teraz możliwe że dojrzewa i ją nosi.Patrzeć jak znajdzie sobie miejce w którym będzie chciała sobie zrobić gniazdko i trudno Ci będzie ją powstrzymać.Ja na twoim miejscu dokupiłabym jej samca i możesz mi wierzyć to na początek było by najlepsze rozwiązanie
-
- Posty: 56
- Rejestracja: śr paź 15, 2008 11:53
- Ptaki które hoduję: aleksandretta różowopierśna i większa
- Lokalizacja: Bytom
- Kontakt:
Dziękuję Wam za wszystkie informacje.
Jednak ja nadal nie wiem co mam zrobić z ,,panią'' Leon.
Dać jej szansę?
Szczerze mówiąc ja się już poddałam..naprawdę nie mam sił.
1. Faktycznie...całkiem możliwe, że widziałam to połączenie u Ciebie Pabloj
2. Będę Wojtku czytać posty Jamargaretki...porównam wątki
3. Bogusiu ma to sens kupować samca? Będę miała 3 papugę...kolejny obowiązek. Mogę znów trafić na taką jak Leon. Nie. Odrzucam ten pomysł.
4. Jednym słowem Pysia...chyba nic z tego nie będzie!
W przyszłym roku planuje wyprowadzić się od rodziców do bloku (teraz mieszkam w domku). Sąsiedzi to mnie zabiją za Leona. Załatwią mi eksmisje w trybie natychmiastowym.
Dziś rano jak wstałam, ledwo dałam im jedzenie to wrzeszczy. Trwa do juz 2h. Nie mogę wysiedzieć we własnym pokoju i płaczę jak dziecko. Jestem migrenowcem, jakikolwiek hałas powoduje złe samopoczucie, ból głowy i pulsowanie czachy. Przestałam wogole mieszkać w swoim pokoju. Więcej czasu spędzam w salonie. Tak nie może być.
Czy zdecydować się jednak go oddać??
Jednak ja nadal nie wiem co mam zrobić z ,,panią'' Leon.
Dać jej szansę?
Szczerze mówiąc ja się już poddałam..naprawdę nie mam sił.
1. Faktycznie...całkiem możliwe, że widziałam to połączenie u Ciebie Pabloj
2. Będę Wojtku czytać posty Jamargaretki...porównam wątki
3. Bogusiu ma to sens kupować samca? Będę miała 3 papugę...kolejny obowiązek. Mogę znów trafić na taką jak Leon. Nie. Odrzucam ten pomysł.
4. Jednym słowem Pysia...chyba nic z tego nie będzie!
W przyszłym roku planuje wyprowadzić się od rodziców do bloku (teraz mieszkam w domku). Sąsiedzi to mnie zabiją za Leona. Załatwią mi eksmisje w trybie natychmiastowym.
Dziś rano jak wstałam, ledwo dałam im jedzenie to wrzeszczy. Trwa do juz 2h. Nie mogę wysiedzieć we własnym pokoju i płaczę jak dziecko. Jestem migrenowcem, jakikolwiek hałas powoduje złe samopoczucie, ból głowy i pulsowanie czachy. Przestałam wogole mieszkać w swoim pokoju. Więcej czasu spędzam w salonie. Tak nie może być.
Czy zdecydować się jednak go oddać??
-
- Posty: 56
- Rejestracja: śr paź 15, 2008 11:53
- Ptaki które hoduję: aleksandretta różowopierśna i większa
- Lokalizacja: Bytom
- Kontakt:
dla podsumowania twoich wai opowiem o właścicielce Kuby który siedział w małej pół metrowej klatce (rozpiętość skrzydeł 1,5m) i bała się że jak zmieni właściciela to padnie z żalu i tęsknoty.... Papuga u mnie pomimo tego ze była agresywna dla domowników poza właścicielką następnego dnia zaprzyjaźniła się z domownikami i wchodziła mi i córce na rękę. Więc czasami nowy dom jest lepszym rozwiazaniem niż to co się dzieje u ciebie. Sama rozważam opcję oddania jednej z lorek która się skubie w towarzystwie i jest szczęśliwa sama najlepiej w mniejszej klatce. Socjalizuje ją już ponad pół roku po tym jak odrosły wszystkie pióra po jakimś czasaie znów cały sie wyskubał i dojrzewam do tego aby poszukać mu domu bez innych papug.Wówczas będzie być może szczęśliwy.U mnie raczej nie jest. Może dam mu jeszcze kilka miesięcy szansy.
-
- Posty: 56
- Rejestracja: śr paź 15, 2008 11:53
- Ptaki które hoduję: aleksandretta różowopierśna i większa
- Lokalizacja: Bytom
- Kontakt:
skoro tak mówisz..to coś w tym jest.
Dam chyba Leonkowi szansę.
Planuję kiedyś jeszcze w przyszłości zakup papugi, ale z własnych doświadczeń wiem, że tylko ręcznie karmioną lub odchowaną, starszą papużkę jak moja Coco.
Ona miała już 2 właścicieli. ja jestem 3:( z rąk do rąk..a i tak jest wspaniała, ciepła, spokojna. Dałam jej słowo, że jestem jej ostatnią właścicielką i nigdy już jej nikt nie zrani:) to moje oczko w głowie;)
Dam chyba Leonkowi szansę.
Planuję kiedyś jeszcze w przyszłości zakup papugi, ale z własnych doświadczeń wiem, że tylko ręcznie karmioną lub odchowaną, starszą papużkę jak moja Coco.
Ona miała już 2 właścicieli. ja jestem 3:( z rąk do rąk..a i tak jest wspaniała, ciepła, spokojna. Dałam jej słowo, że jestem jej ostatnią właścicielką i nigdy już jej nikt nie zrani:) to moje oczko w głowie;)
- pabloj
- Posty: 189
- Rejestracja: wt mar 24, 2009 09:34
- Ptaki które hoduję: Aleksandretty
- Lokalizacja: Limanowski
- Kontakt:
essex1, niestety żadnej papugi którą dostałem nie oddam ani nie zamienię - to byłoby nie w porządku wobec poprzednich właścicieli. Obrożnym zapewniłem partnerów i być może będą z tego nawet młode. Różana jest też wyjątkowym ptakiem (samiec, nawyk skubania - raz jest piękna a raz jest puszek, ale już coraz rzadziej i mniej się skubie) gdy ją odebrałem z Krakowa była łysa jak oskubany kurczak, niestety jest zrażona do rąk bo była smarowana jakąś maścią przez poprzednią właścicielkę z powodu ran jakie sobie robiła, wizyty w lecznicach też się do tego przyczyniły. A co do wielkiej, czeka ona cierpliwie na swoją partnerkę którą otrzyma za niespełna rok.
A to zdjęcie pewnie widziałaś
Choć też kiedyś spotkałem się z podobnym zestawieniem. Moje ptaki co prawda się dogadują, latają za sobą, karmią się czasem lub wyrywają smakołyki ale wiadomo, różnie to bywa.
A to zdjęcie pewnie widziałaś

Choć też kiedyś spotkałem się z podobnym zestawieniem. Moje ptaki co prawda się dogadują, latają za sobą, karmią się czasem lub wyrywają smakołyki ale wiadomo, różnie to bywa.
"Ludzie stoją niżej od papug, niezależnie od wysokości żerdzi." :)
http://www.garnek.pl/pabloj/a
http://www.garnek.pl/pabloj/a
-
- Posty: 56
- Rejestracja: śr paź 15, 2008 11:53
- Ptaki które hoduję: aleksandretta różowopierśna i większa
- Lokalizacja: Bytom
- Kontakt:
http://www.youtube.com/watch?v=C6-4dfuTuec to jest filmik z youtuba, gdzie właśnie widziałam żyjące w zgodzie te dwie papużki. Czy ktoś z tego filmu jest zarejestrowany tu na forum???
Moje też żyją w zgodzie..nie mogę powiedzieć, że nie. Jak wyciągne jednego to drugi odrazu płacze. Ale są momenty, że większa da kuksańca małej i to na tyle pożądnego, że bidula zawyje:( Choc mała czasem też pokazuje kto tu rządzi:D ma przewagę chociaż tym, że jest starsza i zamieszkiwała swoją klatkę przed Leonem.
A ktoś z Was da mi jakieś podstawowe porady? Jak oswajać małmi kroczkami Leona? Co robić, jak się zachowywać? Bardzo proszę:(
Moje też żyją w zgodzie..nie mogę powiedzieć, że nie. Jak wyciągne jednego to drugi odrazu płacze. Ale są momenty, że większa da kuksańca małej i to na tyle pożądnego, że bidula zawyje:( Choc mała czasem też pokazuje kto tu rządzi:D ma przewagę chociaż tym, że jest starsza i zamieszkiwała swoją klatkę przed Leonem.
A ktoś z Was da mi jakieś podstawowe porady? Jak oswajać małmi kroczkami Leona? Co robić, jak się zachowywać? Bardzo proszę:(
- PawelHH
- Posty: 221
- Rejestracja: wt mar 02, 2010 10:26
- Ptaki które hoduję: różne
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Tylko dodam, że to że gdzieś coś wygląda w porządku (jak relacje dwóch róznych gatunków) nie musi oznaczać że jest to prawidłowe, lub należy dążyć do tego. Ptak powinien mieć partnera swojego gatunku
- pabloj
- Posty: 189
- Rejestracja: wt mar 24, 2009 09:34
- Ptaki które hoduję: Aleksandretty
- Lokalizacja: Limanowski
- Kontakt:
sunset_girl, postów typu jak oswoić jest sporo. Ja od siebie dodam tylko tyle że nie możesz robić nic na siłę. To one tak naprawdę rządzą :)
"Ludzie stoją niżej od papug, niezależnie od wysokości żerdzi." :)
http://www.garnek.pl/pabloj/a
http://www.garnek.pl/pabloj/a
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości