7 lat i żadnego kontaktu fizycznego
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
-
- Posty: 3
- Rejestracja: sob gru 11, 2010 16:20
- Ptaki które hoduję: Obrożna
- Lokalizacja: Gliwice
7 lat i żadnego kontaktu fizycznego
Witam.
Dziwie sie sam sobie ze dopiero teraz się wzialem za poszukiwania jakiegos forum o tych ptasiorach.
Mam do opowiedzenia krotka historię ktora zakonczy sie pytaniem. A wiec zatopcie sie w lekturce:
Zielonego chlopczyka zakupilismy 7(!) lat temu. Mial byc pies, jak widac, nie wyszlo xP Poszlismy cala rodzina do sklepu zoologicznego z zamiarem wrocenia z jakims ciekawym ptakiem. Wszystkim spodobala się obrożna, zielona z piekna czerwono-czarną obroża. Sprzedawca mowil ze jest ona młoda i sprowadzona (jesli dobrze pamietam) z Cejlonu. A moze chodzilo mu tylko o kraj pochodzenia? Sam nie wiem. W kazdym razie dostalismy Paputka do przetransportowania w kartonie po pałkach dla chomików lub czyms podobnym, rownie 'ekskluzywnym'.
Ptak, po zlozeniu klatki itp został do niej wpuszczony. Pierwsze zachowania byly.. ciekawe. Zaczal sie wspinac po klatce i zeskakiwac na dno jakby sie popisywal. I na tym skonczyly się jego zachowania dazace do dwustronnego poznania. Od tego czasu Paputek NIGDY nie zblizyl się do nas chocby na dlugosc reki. Stopniowo pozwolil podchodzic coraz blizej i domowników ma jako tako zapamietanych - wie ze jak wloze reke ze slonecznikiem do klatki to nie bedzie uciekal ale jesli wysune reke choc kawalek dalej - pozabija sie o klatke.
Nauczyl sie ze nie chcemy go skrzywdzic na tyle, ze wypuszczony do latania po mieszkaniu wraca do klatki wieczorem i daje się zamknąc. Jesli poloze jakis owoc na stole i bede w poblizu - podleci i doslownie jak z nozem w tylku zabierze owoc i ucieknie. Cale dnie spedza albo na klatce albo wysoko na szafie i przy chodzeniu po mieszkaniu ... ucieka.
Czy ktos ma jakis pomysl czy po 7 latach w ogole istnieje jakas mozliwosc na zdobycie jego zaufania by siadl na nas albo chodzil przy nas bez stresu?
To taki czlonek rodziny ale jego strach jest po prostu nienormalny. Wg mnie po 7 latach to by sie czlowiek z autyzmem przyzwyczail a co dopiero nieco prymitywniejsze zwierze.
Jakie Wasze zdanie?
Dziwie sie sam sobie ze dopiero teraz się wzialem za poszukiwania jakiegos forum o tych ptasiorach.
Mam do opowiedzenia krotka historię ktora zakonczy sie pytaniem. A wiec zatopcie sie w lekturce:
Zielonego chlopczyka zakupilismy 7(!) lat temu. Mial byc pies, jak widac, nie wyszlo xP Poszlismy cala rodzina do sklepu zoologicznego z zamiarem wrocenia z jakims ciekawym ptakiem. Wszystkim spodobala się obrożna, zielona z piekna czerwono-czarną obroża. Sprzedawca mowil ze jest ona młoda i sprowadzona (jesli dobrze pamietam) z Cejlonu. A moze chodzilo mu tylko o kraj pochodzenia? Sam nie wiem. W kazdym razie dostalismy Paputka do przetransportowania w kartonie po pałkach dla chomików lub czyms podobnym, rownie 'ekskluzywnym'.
Ptak, po zlozeniu klatki itp został do niej wpuszczony. Pierwsze zachowania byly.. ciekawe. Zaczal sie wspinac po klatce i zeskakiwac na dno jakby sie popisywal. I na tym skonczyly się jego zachowania dazace do dwustronnego poznania. Od tego czasu Paputek NIGDY nie zblizyl się do nas chocby na dlugosc reki. Stopniowo pozwolil podchodzic coraz blizej i domowników ma jako tako zapamietanych - wie ze jak wloze reke ze slonecznikiem do klatki to nie bedzie uciekal ale jesli wysune reke choc kawalek dalej - pozabija sie o klatke.
Nauczyl sie ze nie chcemy go skrzywdzic na tyle, ze wypuszczony do latania po mieszkaniu wraca do klatki wieczorem i daje się zamknąc. Jesli poloze jakis owoc na stole i bede w poblizu - podleci i doslownie jak z nozem w tylku zabierze owoc i ucieknie. Cale dnie spedza albo na klatce albo wysoko na szafie i przy chodzeniu po mieszkaniu ... ucieka.
Czy ktos ma jakis pomysl czy po 7 latach w ogole istnieje jakas mozliwosc na zdobycie jego zaufania by siadl na nas albo chodzil przy nas bez stresu?
To taki czlonek rodziny ale jego strach jest po prostu nienormalny. Wg mnie po 7 latach to by sie czlowiek z autyzmem przyzwyczail a co dopiero nieco prymitywniejsze zwierze.
Jakie Wasze zdanie?
-
- -#moderator
- Posty: 741
- Rejestracja: ndz cze 28, 2009 23:24
- Ptaki które hoduję: Papużki Faliste, Mnichy Nizinne, Rudosterki Brązowouche, Rudosterki Zielonolice, Konury Ognistobrzuche
- Lokalizacja: Sędziszowice
geohound, skoro ptak już przy kupnie miał wybarwioną obrożę to absolutnie nie był młody. Był to już dojrzały samiec, conajmniej półtora roczny, a sądząc po tym, że sprzedawca okłamał was w już na samym początku to bardzo prawdopodobne jest że był dorosłym samcem ,,rozpłodowym" dużo starszym niż 1,5 roku i miał ograniczony kontakt z człowiekiem.
Jest szansa, ale raczej dość marna. Ja kupiłbym mu towarzyszkę, najlepiej młodziutką, którą będzie łatwo oswoić, ale nie w sklepie lecz u hodowcy w jego hodowli. Jeśli zobaczy, że jakiś inny ptaszek się oswoił to bardzo możliwe, że sam zacznie go naśladować. Ale tak jak mówię-szansa jest marna. I mam radę-nie próbujcie nic na siłe, starego drzewa się nie przesadza. Natomiast towarzyszka-jeśli nie pomoże przy oswajaniu to ptak i tak będzie miał towarzystwo i będzie szczęśliwy.
Jest szansa, ale raczej dość marna. Ja kupiłbym mu towarzyszkę, najlepiej młodziutką, którą będzie łatwo oswoić, ale nie w sklepie lecz u hodowcy w jego hodowli. Jeśli zobaczy, że jakiś inny ptaszek się oswoił to bardzo możliwe, że sam zacznie go naśladować. Ale tak jak mówię-szansa jest marna. I mam radę-nie próbujcie nic na siłe, starego drzewa się nie przesadza. Natomiast towarzyszka-jeśli nie pomoże przy oswajaniu to ptak i tak będzie miał towarzystwo i będzie szczęśliwy.
Czasem lepiej mądrze milczeć niż głupio gadać.
Pozdrawiam, Michał.
Pozdrawiam, Michał.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: sob gru 11, 2010 16:20
- Ptaki które hoduję: Obrożna
- Lokalizacja: Gliwice
Kolezanka nie wchodzi w gre w zadnym wypadku - nasze mieszkanie jest za male dla takiej paczki aczkolwiek wpadlem na ten sam pomysl ze jesli inny ptak pokaze mu ze nas nie trzeba sie bac to i on zrozumie. Ale jak mowie - takiej opcji nie mam niestety.
Jego zakup jak pisalem - byl dawno temu, malo sie jeszcze wiedzialo o tym czy nas przedawca robi w jajo czy nie. Tu nie bylo jak z pralką - ładnie wyglada ale cos moze w srodku nawalac. Ptak.. zyl :D wiec nie byl ze tak powiem 'zepsuty'. W sklepie nie bylo wiadomo ze jest az taki wydzikany a potem sie wszyscy do niego przyzwyczaili i nikt go raczej na reklamacje nie odda.
No nic. Zobaczymy co bedzie dalej.
Jego zakup jak pisalem - byl dawno temu, malo sie jeszcze wiedzialo o tym czy nas przedawca robi w jajo czy nie. Tu nie bylo jak z pralką - ładnie wyglada ale cos moze w srodku nawalac. Ptak.. zyl :D wiec nie byl ze tak powiem 'zepsuty'. W sklepie nie bylo wiadomo ze jest az taki wydzikany a potem sie wszyscy do niego przyzwyczaili i nikt go raczej na reklamacje nie odda.
No nic. Zobaczymy co bedzie dalej.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: sob gru 11, 2010 16:20
- Ptaki które hoduję: Obrożna
- Lokalizacja: Gliwice
Eem... przyszedlem z jednym problemem a bez potrzeby rozwiazujecie mi drugi.
Dwie papugi to zapotrzebowanie 2 razy wieksze na miejsce w klatce, 2 razy wiecej zarcia, 2 razy wiecej czasu do poswiecania, 2 razy wiecej srania do sprzatania itp. Rozumiem ze gdybys mial w mieszkaniu doroslego bernardyna to drugiego tez bys bez problemu nabyl?
Dwie papugi to zapotrzebowanie 2 razy wieksze na miejsce w klatce, 2 razy wiecej zarcia, 2 razy wiecej czasu do poswiecania, 2 razy wiecej srania do sprzatania itp. Rozumiem ze gdybys mial w mieszkaniu doroslego bernardyna to drugiego tez bys bez problemu nabyl?
- Al
- Posty: 2034
- Rejestracja: pt paź 05, 2007 15:30
- Ptaki które hoduję: nierozłączki, świergotki, lilianki, modrolotki, nimfy, faliste, drobna egzotyka, barabandy
- Lokalizacja: Knurów
- Kontakt:
PawelHH, Ale to blędne przekonanie ma 980% ludzi trzymajacych papugi.
Niestey nic się w takim podejsciu nie zmienia, za dużo filmików w sieci, gdzie widać samotne "szczęsliwe" gadajace, śpiewajace i tanczące papugi.
Co poradzic geohound, nic, to dorosły ptak i nie zmieni przyzwyczajeń, należy się cieszyć że sam wraca do klatki
Kupno samiczki czy coś zmieni ? trudno wyczuć jak ptak nigdy nie miał towarzystwa to będa 2 samotne ptaki. W małym mieszkaniu wrzeszczaca samica,może sprawiać o wiele wiekszy kłopot niż samotny samiec. Tym bardziej, ze nie ma pewnosci, że przy samicy sie oswoi.
Niestey nic się w takim podejsciu nie zmienia, za dużo filmików w sieci, gdzie widać samotne "szczęsliwe" gadajace, śpiewajace i tanczące papugi.
Co poradzic geohound, nic, to dorosły ptak i nie zmieni przyzwyczajeń, należy się cieszyć że sam wraca do klatki

Kupno samiczki czy coś zmieni ? trudno wyczuć jak ptak nigdy nie miał towarzystwa to będa 2 samotne ptaki. W małym mieszkaniu wrzeszczaca samica,może sprawiać o wiele wiekszy kłopot niż samotny samiec. Tym bardziej, ze nie ma pewnosci, że przy samicy sie oswoi.
- PawelHH
- Posty: 221
- Rejestracja: wt mar 02, 2010 10:26
- Ptaki które hoduję: różne
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
geohound pisze:Eem... przyszedlem z jednym problemem a bez potrzeby rozwiazujecie mi drugi.
Dwie papugi to zapotrzebowanie 2 razy wieksze na miejsce w klatce, 2 razy wiecej zarcia, 2 razy wiecej czasu do poswiecania, 2 razy wiecej srania do sprzatania itp. Rozumiem ze gdybys mial w mieszkaniu doroslego bernardyna to drugiego tez bys bez problemu nabyl?
Jeśli klatka jest za mała na dwa ptaki to i na jednego jest za mała. 2 papugi nie jedzą więcej, bo zazwyczaj 1 nie zjada wszystkiego, i się wyrzuca i tak dobre jedzenie, przynajmniej tak wynika i z moich doświadczeń i z doświadczeń ludzi z którymi rozmawiałem. 2 razy więcej czasu? - 2 x mniej czasu bo papugi zajmuja się sobą

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości