Moja mała dzikuska

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

Kamil88
Posty: 11
Rejestracja: sob gru 18, 2010 12:16
Ptaki które hoduję: Faliste, Nimfy
Lokalizacja: Wrocław

Moja mała dzikuska

#1

Post autor: Kamil88 » sob gru 18, 2010 12:52

Witajcie,
po przeczytaniu znacznej części forum oraz mnóstwa artykułów tak naprawdę nie znalazłem jednoznacznych odpowiedzi oraz porad dotyczących oswojenia lub zaprzyjaźnienia się z paputem.
Sprawa wygląda następująco:
będąc przypadkiem w sklepie zoologicznym wpadłem na pomysł aby zakupić sobie pupila z dzieciństwa czyli paputa falistego. Pomysł był spontaniczny ale wykonanie nie, tak więc wróciłem do domu aby poczytać na forach m.in. o tym jaką papugę wybrać, co powinienem podawać Jej do jedzenia oraz jak urządzić klatkę itp. Trochę mądrzejszy w tym temacie odwiedziłem wszystkie (chyba) sklepy zoo we Wro aby znaleźć osobnika jak najmłodszego. Udało się znaleźć ok 6 miesięczną samiczkę (która miała być samczykiem) bardzo ładnie upierzoną.
Kilka dni później ucieszony wracałem z papugą na siedzeniu pasażera do domu.
Klatka została urządzona w sposób bardzo schludny, bez zabawek, zbędnych kolb, itd.
To co Papuga powinna mieć wnioskując z opisów Hodowców na forach.
Od tego czasu minęło półtora miesiąca, a nie sądzę abym w jakikolwiek sposób oswoił paputa mimo iż staramy się Jej poświęcać dużo czasu. Na początku popełnialiśmy błąd pt. wkładanie rąk do klatki. Ale mam wrażenie, że bardziej spokojna była w pierwszym tygodniu.
Klatka stoi na stoliku Lack z Ikei:)...jakieś 60-70 cm nad ziemią, półtora metra od telewizora, metr od okna. W mało uczęszczanym przez nas kawałku pokoju. Ale jak już przejdziemy obok klatki to papuga mało nie zabija się o pręty, mimo iż na początku tego nie było. Staramy się ją oswajać zgodnie z wieloma opisami w internecie i nie sądzę, żebyśmy w jakikolwiek sposób zbliżyli się do niej, a wręcz przeciwnie.
Po około 3-4 tygodniach paput wskakiwał na patyk podstawiony i dał się bezproblemowo wyciągnąć na zewnątrz klatki po czym polatał po pokoju, usiadł na karniszu, stole, kwiatku komputerze i spokojnie wskakiwał na patyk aby go odstawić do klatki. Teraz wskoczy na patyk w klatce ale w momencie wyciągania łapie się czegokolwiek byle tylko nie wyjść z klatki. NIe ma na to szans, a na siłę próbował nie będę. Dodam, że klatka od miesiąca jest otwarta i ona ani myśli z niej wyściubić nosa/dzioba:) Po włożeniu ręki na 3cm do klatki, w klatce zapanowuje chaos i latanie w każdym kierunku.
Kolejną sprawą jest fakt, że oswajanie na smakołyk mija się z celem z jednego powodu.
Ona nie je nic oprócz prosa, no chyba, że liczyć proso z kolb lub senegalskie jako coś innego.
Nie ma szans, próbowaliśmy wszystkiego co ludzie wymieniali jako możliwe smakołyki ale nawet na to nie spojrzy. Nie wiem co jest grane ale nie chciałbym aby moja papuga jadła tylko ziarno i zapijała wodą. Wcześniej jadła nam proso z patyczka zamoczonego w wodzie a później w ziarnie, teraz nawet już to jest straszne.
Bardzo prosiłbym osoby, które mają w tym temacie doświadczenie co mógłbym zrobić aby moja papuga się nas nie bała. Nie mówię tu cudownych radach, po których papuga będzie mi siadać na ramieniu na zawołanie po 2 dniach.
Chciałbym wiedzieć, jak tak naprawdę wyczuć papugę, co ona lubi czego się boi i jak ją bezpiecznie przekonać do wychodzenia z klatki?
Może ktoś miał przygodę z podobnym dzikuskiem, i byłby na tyle miły, żę podzieliby się swoimi doświadczeniami w tym temacie.
Myślałem już o kupnie partnera dla Papużki ale jesteśmy parą studentów, którym śpiew jednej papugi nie przeszkadza, ale pary może wprowadzić w zakłopotanie podczas nauki, sesji. Chociaż w tym temacie też nie mam doświadczenia, i tak naprawdę nie jestem pewien czy dwie papugi są głośniejsze od jednej. Z drugiej strony boję się, że dwóch papug już w ogóle nie oswoimy bo zajmą się sobą.
Za nic w świecie nie oddam zakupionej papużki, więc chciałbym zrobić coś aby się nie stresowała.

Dzięki z góry za pomoc,
każda rada będzie nieoceniona!
Pozdrawiam
Kamil

Awatar użytkownika
haaszek
Posty: 473
Rejestracja: czw gru 14, 2006 19:57
Ptaki które hoduję: papużki faliste
Lokalizacja: Jarosław
Kontakt:

#2

Post autor: haaszek » sob gru 18, 2010 16:01

Widzę, że bardzo zalezy ci na swojej papużce i chcesz dla niej jak najlepiej.

Pierwsza rada - dokup drugą. Wrzaasku nie będzie dużo więcej, a papużka poczuje sie pewniej. Skoro ptaszek był 6-misięczny więc nie był maluchem i na pewno był związany z papuzkami z którymi przebywał w sklepie.
Druga sprawa - klatka stoi zdecydowanie za nisko, ptak cały czas czuje się jak osaczony skoro jesteście wyżej niz on. Klatka powinna stać na wysokości waszych oczu.
Prócz tego w pokoju może być coś, czego sie papuzka wystraszyła.

Kamil88
Posty: 11
Rejestracja: sob gru 18, 2010 12:16
Ptaki które hoduję: Faliste, Nimfy
Lokalizacja: Wrocław

#3

Post autor: Kamil88 » ndz gru 26, 2010 17:44

Dzięki za radę, trochę późno piszę ale miałem problem z tym forum (pod g chrome nie można sie zalogować). Wracając do tematu postanowiłem dokupić partnera dla mojego paputa tylko, że mam problem, gdyż nie jestem w stu procentach pewien czy moja papużka faktycznie jest samiczką. Dlatego załączam zdjęcie licząc na pomoc kogoś kto ma o tym zdecydowanie większę pojęcie niż ja. Przy okazji proszę również o sugestie dotyczące wieku ptaszka.
Odnośnie rad Haaszka to klatkę postawiłem ok 80 cm wyżej i faktycznie miotania w klatce jest coraz mniej co mnie cieszy, w tej chwili również, jestem na etapie budowania drzewka zabaw żeby może jakoś zainteresować ją/go do wylotu z klatki.
A tak z innej beczki: czy znacie może jakiegoś hodowcę falistych z wrocławia lub okolic? Od którego będę mógł kupić młodą papużkę? Nie jestem przekonany do zakupu ze sklepu, bo nie wiem co tak naprawdę te ptaszyska tam przechodziły,
Dzięki za pomoc!
Załączniki
DSCF0397.JPG

GoldAngelo
-#moderator
-#moderator
Posty: 741
Rejestracja: ndz cze 28, 2009 23:24
Ptaki które hoduję: Papużki Faliste, Mnichy Nizinne, Rudosterki Brązowouche, Rudosterki Zielonolice, Konury Ognistobrzuche
Lokalizacja: Sędziszowice

#4

Post autor: GoldAngelo » ndz gru 26, 2010 20:04

U samic woskówka jest brązowa, u samców niebieska(Dotyczy dojrzałych ptaków).
Czasem lepiej mądrze milczeć niż głupio gadać.
Pozdrawiam, Michał.

Awatar użytkownika
haaszek
Posty: 473
Rejestracja: czw gru 14, 2006 19:57
Ptaki które hoduję: papużki faliste
Lokalizacja: Jarosław
Kontakt:

#5

Post autor: haaszek » ndz gru 26, 2010 20:23

Tak, to jest samiczka.

Kamil88
Posty: 11
Rejestracja: sob gru 18, 2010 12:16
Ptaki które hoduję: Faliste, Nimfy
Lokalizacja: Wrocław

#6

Post autor: Kamil88 » ndz gru 26, 2010 22:11

Tak też myślałem, od jutra zaczynam poszukiwania samczyka w zbliżonym wieku. Jestem ciekawy czy bardzo to zmieni zachowanie papuzi. Mam nadzieje, że przestanie już być taka przestraszona.

GoldAngelo to już zdążyłem wyczytać kilkanaście razy na różnych forach, lecz znalazłem kiedyś informację, że młode samce mają czasem woskówkę brązową z delikatną poświatą niebieskiego i dopiero osiągając odpowiedni wiek woskówka zmieniała barwę na niebieską. Mój Ptak właśnie coś takiego posiada (na zdjęciu trochę nie do wychwycenia), lecz opinia o płci tylko się potwierdza, więc już jestem pewien tego, że to Dziewczynka:)

Mieliście jakieś poważne problemy z przystosowaniem nowego mieszkańca do klatki, w której aktualna papuga znajduje się dużo dłużej?

Awatar użytkownika
haaszek
Posty: 473
Rejestracja: czw gru 14, 2006 19:57
Ptaki które hoduję: papużki faliste
Lokalizacja: Jarosław
Kontakt:

#7

Post autor: haaszek » ndz gru 26, 2010 22:28

Po pierwsze musisz mieć klatkę na kwarantannę, nie musi byc duża, to tylko 2-3 tygodnie. Możesz pożyczyć. W tym czasie papuzki są w osobych pomieszczeniach a ty obsewujesz nowego przybysza, czy jest całkiem zdrowy. Ew. robisz podstawowe badania.
Po tym czasie papuzki poznają się na wspólnych lotach - klatki stoją w jednym pomieszczeniu. Możesz tez wpuścić nową papużkę do docelowej klatki, ale trzeba ją gruntownie przemeblować, żeby "stara" :-) papuzka nie czuła sie zbyt pewnie i nie broniła swojej klatki.
Ale musisz być przygotowany, że papuzki beda się trochę boczyć, trochę kłócić. Takie są juz falki.

Kamil88
Posty: 11
Rejestracja: sob gru 18, 2010 12:16
Ptaki które hoduję: Faliste, Nimfy
Lokalizacja: Wrocław

#8

Post autor: Kamil88 » ndz gru 26, 2010 22:38

O kwarantannie czytałem i mam już drugą klatkę, po chomiku, ale jako tymczasowa wystarczy:)...problemem będzie poznanie się papug na wspólnych lotach, co może być ciężkie z pewnego prostego powodu: moja papuzia boi się sama wyjść. Mogę ją faktycznie wyciągnąć za 13 razem na patyku z klatki ale nie sądzę, aby to było dla niej przyjemne. Może jak już skończę drzewko i będzie miała jakiś azyl w pokoju tylko dla siebie, lepszy niż karnisz, to nie będzie to dla niej takim problemem, więc jak już będę pewny, że nowy paput jest w pełni zdrowy to będę musiał go chyba wpuścić do zamieszkanej już klatki, i tego się nieco obawiam.
Chociaż z drugiej strony nie znam tych zwierzaków, dlatego właśnie pytam o to Was:)

Jak wygląda adaptacja nowego ptaka? Czy papugi długo się do siebie przekonują? Rozumiem, że wszystko to sprawa indywidualna kazdego paputa, ale czy jest szansa, że mogą się nie polubić? Co zrobić w takiej sytuacji?

Awatar użytkownika
haaszek
Posty: 473
Rejestracja: czw gru 14, 2006 19:57
Ptaki które hoduję: papużki faliste
Lokalizacja: Jarosław
Kontakt:

#9

Post autor: haaszek » ndz gru 26, 2010 22:54

Te wspólne loty to tylko przenośnia. Po prostu klatki stoją otwarte w jednym pomieszczeniu :-) Poza tym, jak papużka zobaczy wreszcie coś, co ją przypomina to może zechce wyjść.

Jak już pisałam - papuzki mogą się kłocić, ale nie znaczy to że sie nie lubią. Twoja papuzka jest tak młoda, że bez problemu zaakceptuje drugą. Mój Marian :-( oswojony do bólu najpierw kilka razy skopał Irenkę, a potem to ona rządziła w związku.

Kamil88
Posty: 11
Rejestracja: sob gru 18, 2010 12:16
Ptaki które hoduję: Faliste, Nimfy
Lokalizacja: Wrocław

#10

Post autor: Kamil88 » sob sty 15, 2011 16:35

Trochę czasu mineło,udało mi się znaleźć Samca w podobnym wieku i już są razem w klatce od tygodnia.
Haaszek, racja Samiczka (Kaśka) stała się dzięki Samczykowi trochę odważniejsza. Wylatują razem z klatki tak często i chętnie, że czasami się aż muszę czekać ze zgaszeniem światła. Na szczęście patyk i zanoszenie ich z jgo pomocą do klatki jeszcze funkcjonują:)
Jak przestaną to nie wiem co zrobimy. Kaśka dzięki Kubusiowi chętnie je zieleninę, jabłko, marchew, jajca i cornflakesy czego wcześniej nawet nie tknęła. To jest na plus ale z drugiej strony obserwuje coś co mnie nieco niepokoi. Kubuś swoim stopniem oswojenia od początku dąży do wartości poniżej zera, nie wiem dlaczego ale ptasior strasznie się boi ludzi. Bardziej nawet od Kaśki, która przez niego jeszcze bardziej się alienuje.
Przyjemne jest to, że razem się bawią, skrzeczą itp, ale (tu sie ujawini mój laizm:)) przykro mi, że już całkowicie zostaliśmy pominięci przez ptaki:)
Czy w takim układzie dojdzie kiedyś do sytuacji aby ptaki się oswoiły?
Szczerzę mówiąc wątpie. No ale nie mam doświadczenia w tym temacie.

Awatar użytkownika
haaszek
Posty: 473
Rejestracja: czw gru 14, 2006 19:57
Ptaki które hoduję: papużki faliste
Lokalizacja: Jarosław
Kontakt:

#11

Post autor: haaszek » sob sty 15, 2011 20:22

Spokojnie, macie dużo czasu. Nie narzucajcie sie im, możecie sie kiedyś zdziwić. Dla mnie było ogromnym zaskoczeniem, kiedy po jakichś czterech latach dzika Irenka (nie mam mowy nawet żeby ją wziąć na patyk...) przyleciała razem z Marianem na mój talerz, gdzie były okruchy bułki. Albo kiedy podeszła do trzymanego w ręce koperku. Albo po pięciu latach dała pogłaskac po brzuszku i łapkach. Na takie chwile naprawdę warto czekać :)

Od naszej ostatniej rozmowy wiele się zmieniło, Marian umarł, Irenka została sama.
I choć pewno gdybym ja teraz ją tak zostawiła, to może za jakiś czas bardziej by się oswoiła (daje się głaskać po łapkach) to już zamówiłam dla niej samczyka. Widok szczęśliwych ptaków przewyższa wszystkie korzyści z posiadania oswojonej papużki. A mam nadzieję, że cierpliwością uda mi się jeszcze bardziej przekonać Irenkę do siebie, a nowy młodziak też mi zaufa.

Jedno wiem na pewno - przez żołądek wiedzie droga do serca, nie tylko mężczyzny.

Awatar użytkownika
JC
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 1019
Rejestracja: wt lis 28, 2006 22:59
Ptaki które hoduję: gołębie egzotyczne, papugi małe i srednie, zeberki
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

#12

Post autor: JC » sob sty 15, 2011 21:02

haaszek, poczytałem fragmenty bloga o Marianie i sobie przypomniałem dlaczego nie chcę się przywiązywać do pojedynczego ptaka, a wolę do "całej hodowli" :-(

Kamil88
Posty: 11
Rejestracja: sob gru 18, 2010 12:16
Ptaki które hoduję: Faliste, Nimfy
Lokalizacja: Wrocław

#13

Post autor: Kamil88 » sob sty 15, 2011 23:42

Naprawdę bardzo mi przykro, moje wyrazy współczucia. Nadrobiłem trochę bloga o Twoim pupilu i naprawdę mi smutno, bo taki ptak to Skarb i strata pewnie boli bardzo mocno.
Swoją drogą to mam nadzieję, że masz rację z tym, że kiedyś się zdziwię i że moje ptasiory się oswoją do takiego stopnia abyśmy nie byli dla nich straszydłami.
Jestem trochę niecierpliwy i chciałem żeby to było szybko, a to niestety ptaki, nie koty z którym sie wychowałem, które zawsze były w naszym domu. Nawet z papugą.
Niestety nie pamiętam jak oswoiliśmy papugę gdy byłem knypkiem, może trochę tej wiedzy by mi pomogło. Mieliśmy falistego, który jadł mi jabłko z ust i był zawsze pierwszy na stole gdy tylko się na nim jabłko znalazło. Z tymi miało być tak samo ale ptak ptakowi nierówny, jak widzę:) Póki co eksperymentuje z coraz to nowymi smakołykami ale o jedzeniu w innym miejscu niż klatka póki co nie ma mowy.
Zobaczymy czy maksyma, którą przytoczyłaś się sprawdzi:) Mam nadzieję!
A tak odbegając od tematu odkryłem świetną zabawkę - objedzoną gałązkę prosa czarnego - zawiesiłem ją na sznurku w klatce a po całkowitym objedzeniu (w przypadku Kaśki trwało to 4 dni - we dwójkę 1 dzień) chciałem ją wymienić na nową ale okazało się, że objedzona jest świetną zabawką i Kaśka teraz robi z nią wszystko, skacze na nią, próbuje odgryźć, rzuca w Kubusia itp. Szkoda mi zabierać im taki sprzęt, więc wisi od trzech tygodni i jeszcze trochę i zostanie sama łodyga:)
Zauważyłem też, że ziarno "schodzi" 3 razy szybciej niż gdy Kaśka jest sama, a polegając na prostej matematyce powinienem zmieniać karmnik dwa razy częściej. Samczyk wcina za dwóch i nie tylko ziarno;p mając 10 kompanów w poprzedniej klatce tto chyba nie dziwne.

ODPOWIEDZ

Wróć do „-Pozostałe tematy dotyczące papużek falistych”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość