zakus

(-Takie właśnie Forum jest duzo lepsze niż niejedna fachowa literatura z którą powinie każdy zapoznac sie przed zakupem papugi oraz systematycznie po zakupie -co umozliwi dużo lepsze warunki życia naszej żako-)

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

Awatar użytkownika
foqska
Posty: 39
Rejestracja: sob kwie 23, 2011 00:00
Ptaki które hoduję: zako liberyjskie
Lokalizacja: wielka brytania

zakus

#1

Post autor: foqska » sob sie 20, 2011 18:38

Witam ponownie.
W naszym domu od dzisiaj gosci zako liberyjskie. Wiele osob mi odradzalo zakup tego papuga jednak ostatnio dowiedzialam sie ze ktos w okolicy chce sprzedac swojego ptasiora. Zadzwonilam, umowilam sie, pojechalam zobaczyc co i jak, i tak przez jakis czas jezdzilam odwiedzac zakusia. Z wizyty na wizyte robilo mi sie zoraz bardziej go szkoda. Szescioro rozwrzeszaczanych bachorkow w domu. Papuga siedziala zazwyczaj w klatce. Moze dwa razy jak przyjechalismy siedziala na klatce. Ani razu nie widzialam zadnego owoca czy wazywa w klatce dla ptasiora. Decyzje ze odkupimy ptasza podjelismy dzisiaj po tym jak dzieci zaczely walic w klatke a ojciec nie zwrocil na to uwagi. Rozmawialam wczoraj z essexem i z tego co wywnioskowalam papug chyba nie jest w najgorszym stanie. W kazdym razie postanowilismy sie zabrac ja do nas tylko dla tego ze my przynajmniej mamy checi opiekowac sie papuga. Bo tam w domu panowal rozgardiasz i ogolnie nie wywarli na mnie wrazenia odpowiedzialnych opiekunow. Narazie nie jest zle. Podchodzimy co jakis czas do klatki i rozmawiamy z nia. Widac ze sie boi bo sie trzesie. Siedzi tylko i wylacznie na najwyzszej zerdzi. Czasem tylko zejdzie na dol napic sie. Od rana podajemy jej przez klatke smakolyki. Troszku slonecznika, brokule, kalafiorka, troszku wingronka, truskaweczki. Kupka mnie troche niepokoji bo jest zielonkawa. Nie wiem czy to normalne ale zapewne dowiem sie w ktorejs z odpowiedzi. Mam nadzieje ze mnie nie zjecie za kupno tego ptasiora ale ze zrozumiecie nasza decyzje. Wstawie dwa zdjecia. Mam nadzieje ze mi wyjdzie bo to robie pierwszy raz.

essex1
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 10, 2009 22:20
Ptaki które hoduję: mnicha
Lokalizacja: Anglia

#2

Post autor: essex1 » sob sie 20, 2011 20:51

foqska, wodę i jedzenie zaczep blisko tej żerdki co tam siedzi to szansa ,że coś tam skosztuje. ;-)
Pozdrawiam. Artur

Awatar użytkownika
foqska
Posty: 39
Rejestracja: sob kwie 23, 2011 00:00
Ptaki które hoduję: zako liberyjskie
Lokalizacja: wielka brytania

#3

Post autor: foqska » sob sie 20, 2011 21:02

wzielam sie na sposob i podstawilam po koleji miseczki pod dziobek. zjadla owocow, zjadla slonecznika, napila sie wody. pozniej sama juz zeszla i podjadla sama owocow. kupke tez juz zrobila bardziej wpadajaca w braz niz zielen wiec obstawiam na stres. ogolnie chyba juz moj maz jest jego panem bo dal sie nawet poglaskac po dziobie. no cos. bylam w parku i ulamalam mala galazke brzozy i wsadzilam do klatki. papug chyba zaczyna dochodzic do siebie. wiem ze to za krotki czas ale ma u nas wiecej spokoju :)

Awatar użytkownika
foqska
Posty: 39
Rejestracja: sob kwie 23, 2011 00:00
Ptaki które hoduję: zako liberyjskie
Lokalizacja: wielka brytania

#4

Post autor: foqska » ndz sie 21, 2011 11:25

kupka znowu jest bardziej zielona niz brazowa. czy to dalej moze byc od stresu? czy moze mam sie zaczac bardzo denerwowac i leciec do weta? ogolnie i tak planuje isc i zrobic podstawowe badania ale najpierw musze sie dowiedziec o dobrego weta w okolicy ktory ma dosc pozadne doswiadczenie z papugami. martwi mnie jeszcze jedno. jak siedzi na zerdzi to trzesie sie. niewiem czy caly czas ale jak sie do klatki podejdzie to raz sie trzesie raz nie. w dodatku czesto stoi tylko i wylacznie na lewej szpytce. zadko kiedy na obu. nie wiem czy to tez normalne. poprzedni wlasciciel nie odbiera ode mnie telefonu i nie odpisuje na smsy. bede musiala sie do niego przejechac.

essex1
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 10, 2009 22:20
Ptaki które hoduję: mnicha
Lokalizacja: Anglia

#5

Post autor: essex1 » ndz sie 21, 2011 16:38

na mapie sprawdzałem -w Twoim rejonie są dwie przychodnie zajmujące się papugami(avian vets -sprawdz sobie).Vets napewno zbadają mu te kupki.A te drganie -przypuszczam skrzydłami to nawyk nerwowy,bo ptak może z rok przebywał w sporym stresie i myślę ,że może mu to pozostać.Często właśnie ptaki nie lotne tak mają i zestresowane.Jak wyglądają lotki u niego?czy w obu skrzydłach ich brak.Szpytka to chyba naga ,a może się mylę? :-D Z poprzednim właścicielem daj sobie spokój ,to był totalny laik,wzioł kasę ,pozbył się i tyle.Ale tak jak piszesz to ten twój żakuś to i tak dość mocny egzemplarz,warunki miał okropne. :->
Pozdrawiam. Artur

papugi
Posty: 166
Rejestracja: śr mar 30, 2011 06:08
Ptaki które hoduję: szare, kakatoes
Lokalizacja: Kanada
Kontakt:

#6

Post autor: papugi » pn sie 22, 2011 00:37

halo foqska,
zielona kupka moze byc spowodowana slonecznikiem...jesli reszta jest ok.
Czy masz mozliwosc zrobic zdejcie jego kupki?

Uwazam ze bardzo dobrze zroblias kupujac ptaka...a twoj zako napewno sie oswoi...
Na twoim miejscu zapomnialam bym o tamtym wlascicielu (on ci nie pomoze) a z koncentrowalabym sie wylacznie na ptaku. Ptak pokaze ci jesli bedziec go uwaznie obserwowac.
Daj mu troche csasu to trzesienie napewno przejdzie...szare czesto w nowej okolicy tak reaguja.

przyjemnego wieczoru

Awatar użytkownika
foqska
Posty: 39
Rejestracja: sob kwie 23, 2011 00:00
Ptaki które hoduję: zako liberyjskie
Lokalizacja: wielka brytania

#7

Post autor: foqska » pn sie 22, 2011 14:51

Milo mi czytac ze dobrze zrobilam. Dzwonilam juz dzisiaj do veta i czekam caly czas na telefon zwrotny z kosztorysem badan i wtedy umowie sie na wizyte. Z mezem dzisiaj po godziny wybieralismy slonecznik z pokarmu ktory dostalismy od poprzedniego wlasciciela. pol miseczki ziaren kukurydzy i takich tam zostalo i prawie cale pudelko sloneczniku. W klatce ma teraz wode, te ziarenka i oczywiscie miseczke z owocami i warzywami. Dzisiaj jest pierwszy jej dzien z otwarta klatka. Nie lata w ogole ale skubana schodzi z klatki i gazety darla wiec podlozylismy takie male dywaniki oczywiscie dolem do gory. Co do zdjecia kupki to bardzo chetnie zrobie ale musze jej wylozyc dol klatki papierem do drukowania bo wtedy bedzie najlepiej widac wiec zrobie to dopiero wieczorem bo teraz skubana siedzi poza klatka i wole jej nie denerwowac i nie podchodzic. ogolnnie jak jej sie podaje jedzenie w palcach to zje [prawie wszystko co jej sie poda. jak podaje jej sie na otwartej dloni to skubaniutka dziobie. ogolnie zaczyna byc coraz smielsza. z mezem juz przez klatke buziaczki sobie daja. ale reka sie nie daje dotknac. dziobie odrazu. czasu trzeba nam bedzie :) jutro ide do miasta na targ po swiertze warzywka i owoce. mam nadzieje liczi dostac bo essex mowil ze sa zdrowe. aha jeszcze jak jej podalismy dzisiaj pokarm bez slonecznika maz podstawil jej miske pod dziubek i skubaniutka zaryla dziobem w poszukiwaniu slonecznika. jak sie zorientowala ze niema to dziobnela meza mego (chyba sie wkurzyla ;)) no nic bede pisac jeszcze co i jak i pozniej postaram sie jakos zdjecia dodac kupki i ogolnie ptasiorka:)

Awatar użytkownika
Krysia-
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#8

Post autor: Krysia- » pn sie 22, 2011 19:12

foqska, nie ,,zjeżdżamy" :-D nikogo, kto ratuje ptaka z opresji. Raczej pochwała się należy za wybawienie ptaka od czeredy dzieciaków, które na pewno straszyly lub waliły w klatkę robiąc sobie niezła zabawę z nieszczęscia ptasiego :-(
Słonecznika tak do końca nie musicie wybierać, zostawcie trochę by żakulec nagle nie został pozbawiony ulubionego pokarmu, a i tłuszcz też jest potrzebny dla prawidłowego funkcjonowania organizmu.
Ten wybrany z powodzeniem możecie kiłkować bo w czasie puszczania kiełków słonecznik traci dużo ze swej kaloryczności na rzecz wytworzenia innych, cennych witamin. Tu http://aleksandretta.pl/forum/viewtopic.php?t=2995 masz temat o rodzajach ziaren do kiełkowania.
Owoców i warzyw nie podawaj w jednej mice a raczej w oddzielnych bo żaczek zmiksuje Ci to wszystko razem, zrobi się paćka, a Ty tak do końca nie bedziesz wiedziała co, ile, w jakiej kolejności zjada, co bardziej lubi, itd.
Z tego co piszesz, to uboga dieta była .... Musisz zawiesić w klatce wapno, sepię, kamień mineralny dla uregulowania ilości wapna w organiźmie. Podawaj 2-3 razy w tygodniu po jednej sztuce migdała (zasobny w wapń) W te dni, w których nie podasz migdała - podaj jajko na twardo - połówka wystarczy.
Możesz też podać gotowaną (bez soli) kość z udka kurczaka pilnując by żaczek zjadł tylko chrzastkę ale nie naruszył twardej kości.
Kupką aż tak bardzo się nie przejmuj bo i stres i różnorakie jedzenie wpływa na jej konsystencję i wygląd. Im bardziej soczyste warzywa i owoce, tym bardziej wodniste odchody z zabarwieniem tego, czego więcej żakulec zjadł.

essex1
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 10, 2009 22:20
Ptaki które hoduję: mnicha
Lokalizacja: Anglia

#9

Post autor: essex1 » pn sie 22, 2011 19:28

Pokarm Tidymix dla dużych papug to bardzo dobra mieszanka(przygotowywana przez hodowców)na angielskim rynku nr.1 http://www.tidymixdiets.com/shop/parrot-diet.htm jak masz możliwość kupna w swoim rejonie to polecam lub wysyłkowo.Na stronie nawet zaznaczyli ,że except słonecznik ale z 5% jest bo go używałem.Do tego granulat Harrisona i pokarm suchy załatwiony. ;-)
W rozmowie właśnie chodziło mi o migdała (zapomniałem polskiej nazwy)-almond :-D
Pozdrawiam. Artur

Awatar użytkownika
foqska
Posty: 39
Rejestracja: sob kwie 23, 2011 00:00
Ptaki które hoduję: zako liberyjskie
Lokalizacja: wielka brytania

#10

Post autor: foqska » pn sie 22, 2011 20:56

krysiu bardzo mnie cieszy ze nikt nie ma zamiaru jezdzin po mnie. Na roznych forach sa inni ludzie. Kiedys zalogowalam sie na forum o e-papierosach i zadalam pytanie po czym zostalam objechana przez jednego ze stalych bywalcos za to ze nie zawsze pisze poprawnie po polsku (wale czasem orty jak z ckmu). w kazym razie wracajac do papuga i slonecznika to wybralismy slonecznik ale podajemy mu z reki zeby sie do reki przyzwyczail. co chwile podchodze do klatki z jakims innym smakolykiem zeby zobaczyc co bedzie jadl a co wypluwal. wiem na pewno ze nie lubi banana (chociaz dzisiaj suszonego rozmoczyl i troche poskubal). uwielbia groszek i winogrono (podaje po mniej niz cwiartce na raz raz dziennie z reki lub podaje w miseczce) jajeczko dzisiaj podalam z reki i sie zachwycil biakliem, zoltko wyplul na podloge. Kamien mineralny kupiony juz wczoraj ale nie ryszyl skubaniec. kupilismy kolbe na ktora sie zycil jak dziki (po godzinie drewienko juz zaczynal na wiory przerabiac) ale essex odradzil. Migdaly bodajze sa w pokarmie ktory mamy. Jesli chodzi o kupki to rozmawialam dzisiaj z wetem ptasim przez telefon i staralam mu sie wszystko dokladnie opisac co i jak. powiedzial zeby sie nie denerwowac i obserwowac. ostatnio mial bardzo duzo stresu wiec kupka jeszcze jakis czas moze byc nieprawidlowa. chociaz dzisiaj juz dwie byly koloru zielonkawego ale wpadajacego bardziej w braz co mnie zaczyna cieszyc. martwo mnie tylko to ze jak dzisiaj otworzylismy klatke (caly dzien byl ptasior poza klatka) to oczywiscie na wieczor trzeba go bylo zagonbic spowrotem. maz moj miecio wziol kuchenna rekawice i probowal go jakos zagonic bo moje wczesniejsze prosby i zachety nie skutkowaly. ani slonecznik ani jajeczko nic. nie mielismy wyjscia. po zamnknieciu klatki o 19 (na czas angileski) odczekalam 30 minut az sie uspokoji ( dawala juz mezowi buziaczki przez klatke wies stwierdzilismy ze sie juz uspokoila) spryskalam ja woda. jak tylko zobaczyla butelke z woda napuszyla sie i zaczela "tanczyc" (tak robi jak sie czegos boi miedzy innymi reki) mimo wszystko ja spryskalam i zaraz potem podalam kilka ziaren slonecznika zeby do konca nie kojarzyla to jako przykre doswiadczenie tylko miala cos przyjemnego z tego. teraz juz po spryskiwaniu tez juz sie uspokoila i miecio musi krazyc miedzy salonem i kuchnia bo co wejdzie do kuchni to go nawoluje gwizdzac :) kochane ptaszysko :) gdyby jeszcze sie tak reki nie bala. we wtorek (jutro) dostaje wyplate i mam zamiar zainwestowac w pozadne suche jedzenie. co do warzywek i owocow mysle ze to dobry pomysl z oddzielnymi miseczkami ale jak jej daje banana, botwinke, pomarancze, jabluszko, kalafiora i brokule to bedzie jej trudno po dole klatki chodzic. chyba ze osobno warzywa osobno owoce. ogolnie to za duzo nie je ta papuga z misek. wiecej z tego co jej sie z trwoga reka poda. czekam niecierpliwie na dzien kiedy bedzie na tyle oswojona ze bedzie mozna ja wziac na reke lub sama przyleci. aha artur moze byc ze to jednak nie jest nie lot bo dzisiaj w klatce troche mi to wygladalo na podryw do lotu wiec moze nie wszystko stracone. sie kurcze rozpisalam troszku ale wole opisac co i jak bo jesli robie cos zle to zapewne w niektotkim czasie sie o tym dowiem:) licze na wasze wsparcie. pozdrawiam serdecznie i dziekuje bardzo za uzyskana do tej pory pomoc.

Awatar użytkownika
misia458
-#moderator
-#moderator
Posty: 396
Rejestracja: sob maja 16, 2009 08:42
Ptaki które hoduję: Rudosterki
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#11

Post autor: misia458 » pn sie 22, 2011 22:47

foqska, radziłabym zrezygnować z podawania winogron bo są strasznie szprycowane chemią (chyba że masz z własnej działki), a jeśli chodzi o kamień mineralny to myślę że jak organizm będzie potrzebował to paput na pewno się nim zainteresuje :-)
U mnie papugi też nie chętnie jadły owoce i warzywa z miseczek, sprawdziło się podawanie na wykałaczkach do szaszłyków, takie kolorowe szaszłyczki.
Kochać zwierzęta to nie znaczy "być śmiesznym"

http://www.garnek.pl/anet00

Awatar użytkownika
foqska
Posty: 39
Rejestracja: sob kwie 23, 2011 00:00
Ptaki które hoduję: zako liberyjskie
Lokalizacja: wielka brytania

#12

Post autor: foqska » pn sie 22, 2011 22:52

misia ale zawieszalas jej jakos w klatce? jak je podawalas te szaszlyki? bede musiala sprawdzic to. myslalam jeszcze nas zawieszeniem ich jakos ale nie wiem jak. na nitce to raz dwa utnie a zas zadnego drucika nie mam ale chyba sobie sprawie.

papugi
Posty: 166
Rejestracja: śr mar 30, 2011 06:08
Ptaki które hoduję: szare, kakatoes
Lokalizacja: Kanada
Kontakt:

#13

Post autor: papugi » pn sie 22, 2011 23:49

TEN NAJLEPSZY....
The Garden Kabob
http://www.jungletalk.com/prod_treatdispensers.html

Awatar użytkownika
Krysia-
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#14

Post autor: Krysia- » wt sie 23, 2011 07:18

Zacznę od końca : podawanie owoców lub warzyw na tzw szaszłykach sprawdza się raczej u mniejszych papug. Żako migiem Ci rozpracuje ten cienki patyczek (na drucie nie podawaj bo następuje reakcja chemiczna surowizny ze stalą i diabli wiedzą jakie szkodliwe pierwiastki zostaną w tym czasie wytworzone.
Jeśli koniecznie chcesz podać szaszłyka owocowego, to możesz go uczepić np w rogu klatki za pomocą zwykłych klamerek (spinaczy) do bielizny tak, by klamerki były na zewnątrz klatki. Tylko nie wiem po co szaszłyk jak żakusiowi łatwiej łapką wyjąć kawałeczek czegoś z miski i zjadać trzymając.
foqska pisze: ...... Kamien mineralny kupiony juz wczoraj ale nie ryszyl skubaniec....

Spokojnie, na pewno ruszy gdy tylko instynkt i organizm dadzą znać o braku tzw ,,czegoś" Poza tym kamień również służy do naturalnego ścierania dzioba.
foqska pisze: .... oczywiscie na wieczor trzeba go bylo zagonbic spowrotem. maz moj miecio wziol kuchenna rekawice i probowal go jakos zagonic .....

Bardzo duży błąd popełniliście. NIC NA SIŁĘ !
Trzeba było zostawić go choćby na klatce tak, by wiedział że nikt nie czyha na jego wolność. Nie zapomnij że krótki czas macie żaczka, że to właściwie rekonwalescent, że u Was żadne straszenie ani inna krzywda go nie spotka. Chcecie go oswoić do ręki, po czym tą ręką łapiecie i wsadzacie do klatki. .... Jeśli nadal tak będziecie postępować, to nie szybko Wam zaufa, nie szybko doczekacie się upragnionego celu ....
Wystarczy że nie będziecie dawać jedzenia poza klatką. Zgłodnieje, sam wejdzie i wtedy zamknąć klatkę. Gdy sobie podje, wypuścić. Systematyczne takie postępowanie przyniesie oczekiwane efekty. Jednak potrzebna jest duża miara cierpliwości z Waszej strony i konsekwencja.
foqska pisze: ... spryskalam ja woda. jak tylko zobaczyla butelke z woda napuszyla sie i zaczela "tanczyc" (tak robi jak sie czegos boi miedzy innymi reki) mimo wszystko ja spryskalam ...

Kolejny kardynalny błąd. Znów NIC NA SIŁĘ !
Skoro żaczek pokazał Ci że się boi, trzeba było natychmiast zaprzestać pryskania. Jak on ma nabrać do Ciebie zaufania skoro Ty robisz coś wbrew jego woli .....
Poza tym ptaki zawsze kąpią się od rana do przedpołudnia, a Ty pryskałaś go można powiedzieć późnym wieczorem. Z mokrymi piórami miał spać ? Nigdy nie pryskaj na siłę ani wieczorami. Jeśli żaczek ma miskę z wodą do picia, to sam Wam pokaże, że ma ochotę na kąpiel bo bedzie usiłował się w niej kąpać i wtedy możesz użyć spryskiwacza. Ale gdy tylko zobaczysz strach - natychmiast zaprzestań.
Możesz też poza klatką ustawić podstawkę do kwiatów o większej średnicy z wodą (co dnia zmienianą) by żaczek gdy tylko nabierze ochoty na kąpiel mógł sobie pobaraszkować. Ewentualnie do tej wody wrzuć kolorową, drewnianą zabawkę by służyła jako ciekawostka i wabik dla ptaka . Zasmakuje takiej kąpieli, zobaczy że nic mu nie grozi, że nikt wrew jego woli na siłę nie moczy :-D
foqska pisze: .... kalafiora i brokule to bedzie jej trudno po dole klatki chodzic ...

Dlaczego po dole klatki ? Miseczki z pokarmami i wodą powinny być umiejscowione jak najwyżej tak, by odchody do jedzenia nie wpadały. Najlepiej powiesić przy żerdzi tak, by swobodnie mógł z misek kawałeczki owoców czy warzyw wyjmować, ewentualnie dziobem sięgnąć.
foqska pisze: ... artur moze byc ze to jednak nie jest nie lot bo dzisiaj w klatce troche mi to wygladalo na podryw do lotu wiec moze nie wszystko stracone. ...

Nic nie jest stracone. W poprzednim domu ptak nie miał możliwości lotu, zastały się mięśnie odpowiedzialne za lot. Odżywisz go odpowiednio, dasz dużo swobody i ruchu, papużka się na tyle wzmocni, że najpierw ,,na sucho" będzie trzepotała skrzydłami wzmacniając w ten sposób mięśnie piersiowe i któregoś pięknego dnia pooooleci :-D
Znam to z własnego doświadczenia. Parę lat temu kupiłam samiczkę barabandy - nielota. Ćwiczyła, ćwiczyła i w końcu po chyba trzech miesiącach poleciała ...

Awatar użytkownika
foqska
Posty: 39
Rejestracja: sob kwie 23, 2011 00:00
Ptaki które hoduję: zako liberyjskie
Lokalizacja: wielka brytania

#15

Post autor: foqska » wt sie 23, 2011 09:55

Krysiu tak mi wstyd teraz :cry: :oops: . Podstawowe beldy popelniam i mi strasznie glupio. Odrazu zaprzestane tych dzialan. boje sie tylko o nawilzenie jego piorek i skory bo nie widzialam zeby sie kapal w miseczce z woda. wczoraj wstawilam wanienke z ktorej tez nie skorzystal. o kapieli powiedzial mi poprzedni wlascicel. zawsze podobno go wieczorem pryskal. no coz bedziemy czekac az sie przekona do kapieli wodnych.ogolnie ptasior robi sie coraz bardziej pewny siebie. wlasnie robi obchod po salonie :) nakupal mi na srodku dywanu paksud jeden ;-) wreszcie nadalismy mu imie :) chcielismy zmienic zeby nie mial juz nic wspolnego z poprzednim domem. nie mielismy pewnosci jaki imie nadac wiec czekalismy obserwojac jego i wczoraj wreszcie nadalismy :) od wczoraj wieczor nazywa sie fochus :) tylko dla tego ze jak byl w klatce i miecio stal przy niej dawali sobie buziaczki. jak podeszlam i poprosilam buziaczka od mojego meza to papug walnol focha i poszedl na drugi koniec klatki i juz nie chcial podejsc. krotko rzecz mowiac walnol focha :) sam sobie nadal imie :) mam nadzieje ze poswiczy swoje umiejetnosci lotnicze i bedzie to lot. bedziemy z mezem obraczkowac i zamontujemy chipa. ale wszystko powolutku. dziekuje krysiu za porady. odrazu w zycie beda wcielane.

Awatar użytkownika
Krysia-
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#16

Post autor: Krysia- » wt sie 23, 2011 10:35

Niech Ci nie będzie wstyd bo człowiek jest tylko człowiekiem i ma prawo popełniać błędy :-D Ważne jest to, by posłuchał i w czyn wprowadził dobre rady.
foqska pisze:.... boje sie tylko o nawilzenie jego piorek i skory bo nie widzialam zeby sie kapal w miseczce z woda. wczoraj wstawilam wanienke z ktorej tez nie skorzystal. o kapieli powiedzial mi poprzedni wlascicel. zawsze podobno go wieczorem pryskal. .....

Teraz latem o nawilżenie nie musisz się aż tak bać. Wystarczy wietrzenie mieszkania, ewentualnie umieszczenie szerszego średnicą i nie głębokiego pojemnika z wodą w pobliżu klatki. Parowanie wody zapewni odpowiednią wilgotność. Zimą w okresie grzewczym będzie trudniej, aczkolwiek do wykonania :-D
By żakuś nabrał ochoty na kąpiel, przede wszystkim musi czuć się bezpieczny, zrelaksowany, wesoły i niczym z jego punktu widzenia nie zagrożony. To ptak MUSI mieć ochotę np. na kąpiel, a nie wtedy, gdy człowiek tego chce. Poprzedni właściciel pryskając go właśnie wieczorami wyrządzał mu tylko i wyłącznie krzywdę zamiast dostarczenia przyjemności.
Skoro sobie łazi po salonie, to nic nie stoi na przeszkodzie byś postawiła choć płytki talerz z wodą , może się skusi na kąpiel. Kąpidło musi stale stać w jednym miejscu tak, by się nauczył gdzie może brać kąpiel w razie nagłej ochoty :-D
A z chipem, to najpierw sprawdź u weta czy już jakiegoś nie ma wszczepionego bo nie wiadomo czy poprzedni właściciel nie był np drugim właścicielem, gdy np pierwszy chipa wstrzyknął żaczkowi.

papugi
Posty: 166
Rejestracja: śr mar 30, 2011 06:08
Ptaki które hoduję: szare, kakatoes
Lokalizacja: Kanada
Kontakt:

#17

Post autor: papugi » wt sie 23, 2011 16:41

Nic nie potrzeba dorzucic bo Krysia doskonale odpowiedziala.

Dodam tylko ze mozliwie ze z czasem nauczy sie odkrecac ten "garden kabob" ale jest on swietnym sposobem aby nauczyc ptaka jesc warzywa i owoce.

Tak u starszych jak u mlodych ptakow.

Sa one tak dobrze zrobione ze nawet kakatoes nie popsuje albo powiedzmy ze mu duzo czasu zabierze. Zako nie popsuje.
zycze przyjemnego dnia.

Awatar użytkownika
foqska
Posty: 39
Rejestracja: sob kwie 23, 2011 00:00
Ptaki które hoduję: zako liberyjskie
Lokalizacja: wielka brytania

#18

Post autor: foqska » czw sie 25, 2011 18:04

Witajcie ponownie :) Troszku mnie nie bylo ale to dla tego ze dostalam prace i troche w niej czasu spedzam. Poza praca to trzeba z dziecmi posiedziec i oczywiscie z moim kochanym paputem. Papug jest coraz smielszy. Dzisiaj przewedrowal caly salon i przy okazji pozostawial stosowne slady. Cos w rodzaju tu bylem lub po prostu zaznaczal droge powrotna ;D Ogolnie moj maz jest smielszy do papuga co tez przyplacil kilkoma obrazeniami. Wczoraj na przyklad jak papug chodzil sobie po salonie polozyl sie na podlodze i ogladal wedrujacego papuga. Papug osmielony podszedl do niego i ni z tad ni z owad zaatakowal jego lokiec. Skubaniutki nie chcial puscic. Nie wiem czemu tak zrobil no ale coz musial czuc sie zagrozony (nie wiadomo mi czemu). Moze to dla tego ze moj maz zazwyczaj ma dosc grozny wyraz twarzy ;) Pozniej uspokoilo sie do wieczora. Siedzialam jak zwykle przy otwartej klatce i rozmawialam z moim paputem (jak klatka jest otworzona utrzymuje bezpieczny dystans). Moj maz podszedl i rzucil moim tekstem do papuga "daj pomiziam" ptak jak to zawsze "sapnol" na znak ze da sie pomiziac wiec maz odwazyl sie zblizyc glowe do niego i jak nie wdziobnol sie w czolo mego lubego tak znowu puscic nie chcial. Nie rozumiem troszku bo przez klatke to nawet mi buziaka daje i nie ma zadnego problemu z mizianiem. Zawsze jak mowie "daj pomiziam" a on chce tego miziania to zawsze "sapnie" i nadstawia glowe w tym miejscu w ktorym chce byc miziany. Tak tez bylo poza klatka przed wgryzieniem sie w czolo mojego lubego. No coz wychodzi na to ze jednak nie do konca to moze byc paput meza :-> Moze nie wszystyko stracone. Wprawdzie to ja prawie wszystko robie przy papucie ale podobno to nie jest regula. Jak jest w klatce to juz nawet moge zblizyc reke do klatki i nie powoduje to napuszenia sie papuga. Widac zaczyna miec zaufanie. No coz jak cos sie zmieni to bede jeszcze pisac. A was prosze jesli w tym co pisze wykryjecie jakies bledy wychowawcze prosze regaujcie natychmiast.

Awatar użytkownika
Krysia-
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#19

Post autor: Krysia- » czw sie 25, 2011 18:28

Przykro mi trochę to pisać ale wyglada na to, że to będzie Twój a nie męża pupilek. Po pierwsze, to ptak ma uraz do głosu męskiego (poprzedni właściciel skutecznie się o to ,,postarał" wykonując jakieś działania wbrew woli papugi - min to wieczorne pryskanie) Po drugie, to papug zapamiętał sobie kto go na siłę łapał by wsadzić do klatki i teraz się oddziobuje bez ostrzeżenia..

Awatar użytkownika
foqska
Posty: 39
Rejestracja: sob kwie 23, 2011 00:00
Ptaki które hoduję: zako liberyjskie
Lokalizacja: wielka brytania

#20

Post autor: foqska » czw sie 25, 2011 18:37

Ehh.Niestety to moja wina. Tylko dlatego ze ja sie balam ze mnie dziobnie a maz jest bardziej odwazny. Poza tym raz mezowi udalo sie pomiziac papuga poza klatka bez urazow. No coz jak to sie mowi czas nie panna,pokaze. Nie ukrywam ze bardzo bym chciala zeby to byl moj papub bo jakby nie patrzyl kocham go na swoj sposob mimo ze mu nie ufam i poza klatka trzymam bezpieczny dystans. Tez mi sie dall raz pomiziac poza klatka ale po tym jak dziobie mojego meza to bardzo sie boje. Tym bardziej ze moja praca wymaga nienagannej aparycji bo mam spory kontakt z klientami. Paputek ogolnie zaczyna pokazywac swoje umiejetnosci. Zaczyna powtarzac za mezem i ogolnie dzisiaj uslyszalam bardzo wyrazne "good boy" od niego :) Pieknie gwizdze wiec wieczorami czesto jak ogladamy jakis film to gwizdzemy sobie razem. Powtarza za mna lub mezem dokladnie to co wy wygwizdamy. Kochana ptaszyna :) Ide mu zrobic nowa salatke. Aha powiedzcie mi czy moge wzbogacic suche zarelko platkami owsianymi?

ODPOWIEDZ

Wróć do „-Zakup transport- oswajanie i socjalizacja żako-”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości