od około tygodnia papuzka strasznie gryzie się
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
-
- Posty: 550
- Rejestracja: pt lut 24, 2012 07:15
- Ptaki które hoduję: duże papugi
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Może ja powiem z czego wynikało u moich lor drapanie. Swojego czasu zauważyłam nasilenie drapania ,które prowadziło do odchudzania piór w swoistych miejscach,przede wszystkim za uszami i na szyi ptaka. Potem problem nasilił się u innch samców i nieznacznie u samiczki lory. Po badaniu zeskrobin ze skóry pod wszystkimi możliwymi kątami,piór itp stosowania wielu sposobów na pozbycie się problemu okazało się że ptak ma zaburzenia wątroby i niski poziom wapna. Dodam ,że moej lry namiętnie lubią kukurydzę. Konsumowanie zimą tejże spowodowało wypłukanie wapna z organizmu i problem z dysfunkcją wątroby. Świąd nie ustępował dopóty, dopuki nie wyrównałam poziomu wapna i nie zregenerowałam wątroby. Problem po roku pojawił się znów jak bumenang i zaczynam podejrzewać, że może mieć również związek ze zmianami hormonalnymi. W każdym bądź razie po podaniu leków na regeneracje wątroby i kuracji mineralno witaminowej problem znów zniknął a pióra odrastają każdorazowo normalne. Stosowałam przy tym świądzie kilka specyfików od preparatów z woskiem pszczelim na opryskach z F10SC i iwermektyny kończąc. Pomogły dopiero dokładne badania z krwi - duży ptasi profl, które wykazały właściwą drogę poradzenia sobie z problemem. Który jednak owraca okresowo do mnie już drugi rok, pomimo właściwie zbilansowanej diety.
-
- Posty: 67
- Rejestracja: sob lip 18, 2009 19:42
- Ptaki które hoduję: barabanda
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Kontakt:
Krysiu wiem wiem.... od poczatku jesteś ze mną za co wielkie dzieki
rzeczywiście szkoda że nikt inny się nie odzywa no ale może to jest jakiś dziwny przypadek ta moja Tosia
ja tez Krysiu teraz płaciłam 160 zł za badanie piórek ale wiesz mi bardzo mi zalezy żeby Tosia wyzdrowiała!! bedę gadała z lekarzem żeby mimo wszystko krew pobrał Tosi a potem zobaczymy 



rzeczywiście szkoda że nikt inny się nie odzywa no ale może to jest jakiś dziwny przypadek ta moja Tosia


kasik
-
- Posty: 550
- Rejestracja: pt lut 24, 2012 07:15
- Ptaki które hoduję: duże papugi
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Poproś swojego weterynarza (o ile się nie mylę to wychowanek Tomka Piaseckiego) żeby się z nim skontaktował i żeby próbkę krwi na biochemię pobrał na heparynę i wysłał do Vetlabu we Wrocławiu jeśli to możliwe lub bezpośrednio do dr. Piaseckiego. Umnie problem przynajmniej jest zdiagnozowany i wiem już jak sobie z nim poradzić.
-
- Posty: 67
- Rejestracja: sob lip 18, 2009 19:42
- Ptaki które hoduję: barabanda
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Kontakt:
tak Krysiu jeszcze żyję
witam
a więc badania krwi nie robiłam, hydrocortizonu tez nie podaję, Tośka raz ma wieksze ataki, raz mniejsze, raz wogóle..... jak ma atak to zabawiam ją i jakoś tak zapomina........ co do moich dzieciaków..... Tosia wchodzi do klatki do Lucka i oczywiście jest tam królową!! Lucek wtedy idzie do kąta i czeka aż szanowna królowa pozwoli mu cokolwiek zrobić a jak tylko ma okazje w sensie Tośka je to on daje "nogę" z klatki i wskakuje..... do jej klatki
tylko czekam aż królowa Tośka się zorientuje że Lucek baraszkuje w jej domku- ojjjj polecą piórka!! ogólnie Lucuś teraz zaczyna gaworzyć, śpiewać .... wyłączam wtedy TV bo to gaworzenie jest cudne
mam jednak wrażenie że Lucek mówi zupełnie innym językiem niż Toska bo ją to zupełnie "nie bierze"
Lucek ma już praktycznie całą główke żółtą (gdzieniegdzie iglaki żółte) jest po prostu BOSKI!!!!Tośka też jest śliczna (żeby nie było
) Lucek póki co lata ciągle tylko po pokoju, czasami uda mu się polecieć do kuchni ale nie ma już problemu z jego powrotem, już wie że są drzwi i musi się schylić lekko, ale pokój mu sie chyba podoba bo raczej tam przesiaduje....... jedynie co mnie martwi to to, że praktycznie od momentu zakupu Lucuś jeszcze się nie kąpał, tzn w swoim poidełku się pluska ale bambaryła taki w basenie nie
jak Tosia się kąpie to on od razu do poidełka idzie na na dole klatki ma super duży basen!!


a więc badania krwi nie robiłam, hydrocortizonu tez nie podaję, Tośka raz ma wieksze ataki, raz mniejsze, raz wogóle..... jak ma atak to zabawiam ją i jakoś tak zapomina........ co do moich dzieciaków..... Tosia wchodzi do klatki do Lucka i oczywiście jest tam królową!! Lucek wtedy idzie do kąta i czeka aż szanowna królowa pozwoli mu cokolwiek zrobić a jak tylko ma okazje w sensie Tośka je to on daje "nogę" z klatki i wskakuje..... do jej klatki







kasik
-
- Posty: 67
- Rejestracja: sob lip 18, 2009 19:42
- Ptaki które hoduję: barabanda
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Kontakt:
Lucek w dalszym ciągu się kąpie tylko w poidełku, nauczył się nowej rzeczy mianowicie podskakiwania
mam nadzieję, że to nie żadna choroba ani nic poważnego, Lucuś cudownie gaworzy a przy tym podskakuje jak żabka i rusza główką w dół i w górę
Jezusiczku jak to cudnie wygląda
nie wiedziałam że ten bąbel da nam tyle radości
Tosia oczywiście zimna na jego śpiewy i zaloty..... KRÓLOWA taka!! 





kasik
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
kasik pisze:........ nauczył się nowej rzeczy mianowicie podskakiwaniamam nadzieję, że to nie żadna choroba ani nic poważnego, Lucuś cudownie gaworzy a przy tym podskakuje jak żabka i rusza główką w dół i w górę .......
Możesz się tylko cieszyć z takiego zachowania bo jest ono jak najbardziej naturalne, instynktowne a nie wyuczone.
To nic innego jak tokowanie, chęć przypodobania się, zwrócenia uwagi przez samiczkę, chęc pokazania swej samczej urody. Ot, taki jakby odpowiednik ustawicznego adorowania partnerki, zalotów.
Nie zdziw się jak któregoś dnia zacznie udawać koliberka usiłując zawisnąć w locie

-
- Posty: 67
- Rejestracja: sob lip 18, 2009 19:42
- Ptaki które hoduję: barabanda
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Kontakt:
u mnie ciagle bez zmian...... Lucek ciagle spiewa, gaworzy (do zakochania to jest) a Tosia siedzi dumna z wyciagnietą klatą niczym orzeł na lampie i zero reakcji na Lucka
już codziennie Tosia odwiedza Lucka w jego domu, podjada, podpija co tylko się da, ale jak tylko przyjdzie jej pora czyli gdzieś 21-21.30 to myka do swojego domku spać więc póki co nie mam sumienia wywalic jej klatkę
dziś w nocy Tosia wyszła z klatki- nie mam pojecia jak to się stało bo klatka zawsze jest zamykana na noc, biedna musiała się czegoś przestraszyc bo jak mąż wstał (myslał że złodzieje baraszkują po domie) to ona wisiała ponoć na firance, nie wiem..... muszę dziś dokładnie przyjrzeć się tej klatce bo drzwiczki raczej stabilne są więc nie wiem jak się wydostała....





kasik
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
kasik, moim zdaniem klatka była niedostatecznie zamkniąta. Coś Tośkę spłoszyło lub coś jej się przyśniło, lub zbyt mocno przysneła tracąc równowagę i spadła z żerdzi. Szamotała się w klatce i po prostu wypchnęła drzwiczki, a potem to już lot na oślep po ciemku, stąd wiszenie na firance ........Dobrze, że nic sobie złego nie zrobiła bo różnie się zdarza.
A co do dwóch klatek, to niestety ale obawiam się że obie będą musiały pozostać bo wyglada na to, że Lucek nie przypadł do gustu Tośce
On jest młodziutki, ona o wiele starsza, no i długi czas Tośka sama królowała. nie było konkurencji .......
Może z biegiem czasu coś się zmieni, choć u mnie od sześciu lat zmian nie ma. Bajka rządzi choć w jednej klatce zgodnie się pożywiają. Ptaki są cały czas na wolności i w razie czego Haszek może się bezpiecznie ewakuować w inne miejsce.
Zatem weź się na cierpliwość i zacznij się przyzwyczajać z myślą, że obie klatki jednak pozostaną bo przecież na siłę nie połączysz ptaków w jednej klatce .
A co do dwóch klatek, to niestety ale obawiam się że obie będą musiały pozostać bo wyglada na to, że Lucek nie przypadł do gustu Tośce

Może z biegiem czasu coś się zmieni, choć u mnie od sześciu lat zmian nie ma. Bajka rządzi choć w jednej klatce zgodnie się pożywiają. Ptaki są cały czas na wolności i w razie czego Haszek może się bezpiecznie ewakuować w inne miejsce.
Zatem weź się na cierpliwość i zacznij się przyzwyczajać z myślą, że obie klatki jednak pozostaną bo przecież na siłę nie połączysz ptaków w jednej klatce .
- sqrczybyk
- Posty: 403
- Rejestracja: wt mar 08, 2011 10:30
- Ptaki które hoduję: Żako Kongijskie, Kakadu żółtolica
- Lokalizacja: Koziegłowy/Poznań
- Kontakt:
W moim przypadku,nie miałem problemów z połączeniem aleks większych. Olek przyleciał na klatkę Buźki,pochodził troszkę po niej,po czym wszedł i przywitał się z Buzinką choć bez wzajemności
bo troszkę go pogoniła. Twardziel jeden,za żadne skarby nie chciał już wracać do poprzedniego domku i po dziś dzień śpią sobie na jednej żerdce,wtuleni w siebie. Wiadomo,czasami jeden pogoni drugiego,lub walczą sobie na dzioby jak muszkieterowie,ale jest to delikatne i bez żadnych kontuzji
. Niebawem w byłej wolierce Olka zagości nowy członek rodziny... nie,nie... to nie mój syn,ani moja żonka-są kochani,choć czasami mogliby za karę w niej posiedzieć
, napiszę o nowym lokatorze jak tylko do nas zawita.



-
- Posty: 60
- Rejestracja: pn sty 30, 2012 21:27
- Ptaki które hoduję: Rozella Królewska
- Lokalizacja: Rumia
WItam,
U mnie podobnie barabandy się zachowują - samczyk 08 cały czas tokuje skacze a samica (nie mam pojecia jaki wiek gdyż nie ma obrączki) ten co mi ją sprzedał to twierdził iż ma ponad rok - jest jak kamien nie wzruszona, on próbuje ją cały czas karmić - nawet raz czy dwa razy widziałem jak dała się namówić , ale wystarczy że dam im jeść to samica nie dopuszcza samca do jedzenia. A póżniej goni go widać że ona dominuje w tym związku . A najlepsze było jak im budke wstawiłem w lipcu, to samczyk cały czas tokował - próbował ją karmić skakał na tej budtce a ona wchodziła do środka ale nie schodziła na spod tylko siedziała na drążku w środku , tak jakby nie wiedziała do czego ta budka służy.
A i ona ciągle je - praktycznie wszystko wciąga jak odkurzacz - aż się boję że ona pęknie z tego jedzenia i z tego łakomstwa nie dopuszcza do jedzenia samczyka.
I nie śpią razem ... co mnie martwi (gdyż hodowca twierdził że u baraband oznacza to iż nie stanowią parki).
Czy to normalne zachowanie pary lęgowej u baraband?
U mnie podobnie barabandy się zachowują - samczyk 08 cały czas tokuje skacze a samica (nie mam pojecia jaki wiek gdyż nie ma obrączki) ten co mi ją sprzedał to twierdził iż ma ponad rok - jest jak kamien nie wzruszona, on próbuje ją cały czas karmić - nawet raz czy dwa razy widziałem jak dała się namówić , ale wystarczy że dam im jeść to samica nie dopuszcza samca do jedzenia. A póżniej goni go widać że ona dominuje w tym związku . A najlepsze było jak im budke wstawiłem w lipcu, to samczyk cały czas tokował - próbował ją karmić skakał na tej budtce a ona wchodziła do środka ale nie schodziła na spod tylko siedziała na drążku w środku , tak jakby nie wiedziała do czego ta budka służy.
A i ona ciągle je - praktycznie wszystko wciąga jak odkurzacz - aż się boję że ona pęknie z tego jedzenia i z tego łakomstwa nie dopuszcza do jedzenia samczyka.
I nie śpią razem ... co mnie martwi (gdyż hodowca twierdził że u baraband oznacza to iż nie stanowią parki).
Czy to normalne zachowanie pary lęgowej u baraband?
- Al
- Posty: 2033
- Rejestracja: pt paź 05, 2007 15:30
- Ptaki które hoduję: nierozłączki, świergotki, lilianki, modrolotki, nimfy, faliste, drobna egzotyka, barabandy
- Lokalizacja: Knurów
- Kontakt:
U mnie było podobne zachowanie, oba ptaki osobno, jak samiec miał ochotę na amory to go przeganiała, a jak ona to z kolei on się bał zbliżyć, efekt taki - puste jajka. Oczywiście samczyk był przeganiany od jedzenia, ale w wolierze to nie problem, miejsca na miski jest dużo
-
- Posty: 67
- Rejestracja: sob lip 18, 2009 19:42
- Ptaki które hoduję: barabanda
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Kontakt:
dawno mnie tu nie było
u mnie bez zmian...... Tosia osobno, Lucek osobno.... martwi mnie to bo chciałabym aby przynajmniej już razem zamieszkali (nie muszą się "kochać")
no ale cóż.... ciagle czekam....
dzis o 5.30 moje dziecioki dostały szału!! dobrze że byłam w łazience i szybko pobiegłam je uspokoić!! latały jak szalone po klatce, potraciły pióra- okazalo sie że o tej własnie godzinie był wstrząs (mieszkam na śląsku) ja nic nie czulam natomiast moje inteligentne ptaszki tak


no ale cóż.... ciagle czekam....
dzis o 5.30 moje dziecioki dostały szału!! dobrze że byłam w łazience i szybko pobiegłam je uspokoić!! latały jak szalone po klatce, potraciły pióra- okazalo sie że o tej własnie godzinie był wstrząs (mieszkam na śląsku) ja nic nie czulam natomiast moje inteligentne ptaszki tak

kasik
-
- Posty: 67
- Rejestracja: sob lip 18, 2009 19:42
- Ptaki które hoduję: barabanda
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Kontakt:
bardzo żadko zdarza się taka sytuacja że siedzą razem na lampie, Tośka siedzi tylko i wyłącznie z lewej strony no ale jak Lucek wleci na prawą stronę to ona idzie go wygonic i wraca na swoje miejsce.... przeciez ta lampa to jest jej teren!!!
kilka fotek:

kilka fotek:
Ostatnio zmieniony czw paź 25, 2012 13:36 przez kasik, łącznie zmieniany 1 raz.
kasik
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości