
Miał bardzo przerośnięty dziobek, interweniowałam, miał go obejrzeć wet. (rodzice jednego z dzieci są wetami). Po jakimś czasie usłyszałam od 'pani' że wet. stwierdził że to tak stresujący zabieg że papug może go nie przeżyć, i lepiej zostawić tak jak jest


Nasz Admin namówił mnie żebym zrobiła to sama, przyznaję że cykora miałam jak cholera...
Uzyskałam zgodę abym mogła mu coś zanieść, idąc tam zabrałam też sekator... Sama obcięłam mu ten dziobek, ręce mi się trzęsły ale zrobiłam to. Nie padł ze stresu, żyje



Uzyskałam też zgodę dyrektorki abym mogła mu zanosić różne rzeczy od moich papug.