Witam ponownie,
Agresywne zachowanie samca Karola poprostu mnie przeraża. Z prawie oswojonego ptaka stał się on bandytą. Za każdym razem agresywnie rzuca się do włożonej do środka klatki ręki i atakuje dziobem. Nie mogę swobodnie nic robić w środku klatki. Nawet jak zbliżam twarz do klatki, to gdyby nie pręty, to zaatakowałby mi oczy. Kiedyś brał mi pokarm z ust, ale teraz to nie odważyłbym się na to. Myślałem, że może jakiś błąd w postępowaniu z nim popełniłem. Ale gdy przyjechała córka, którą on uwielbiał (jak tylko weszła do pokoju, było widać po nim, że nie może się doczekać jej zbliżenia; całował ją, tańczył przed nią, wchodził jej na ramię, nasłuchiwał przy ustach co ona mówi do niego etc.), to on również zachowuje się agresywnie wobec niej. Bardzo mnie to zdumiało i powaliło. Teraz tylko od czasu do czasu weźmie z ręki nasionko z jabłka. Na inne rzeczy które próbuję jemu podać poza klatką, odrazu się rzuca jak szalony i w amoku dziobie owoc jakby opanowała jego wściekłość.
Tosia jest super jak zawsze. Jak ma ochotę, to sama już wychodzi na loty i powraca z nich do klatki, nie czekając na przewodnika Karola. Jest świetnym pilotem. Natomiast Karolowi nie chce się robić takich wyczynów w locie jak jej. Ona pięknie i błyskawicznie lata. Ogonek jej już się ładnie kształtuje. Karol wydaje się jakby ociężały (jak stary ramol

) i wykona parę ciężkich lotów jak samolot transportowy CASA C-295

i ma już dosyć.
Co do zalotów godowych, to u Tosi ich nie widać. Ona jest zawsze zajęta dobrym jedzonkiem, natomiast Karol czasami napuszy się jak kwoka i pokazuje Tosi swój napęczniały tors i porusza źrenicami, jakby chcial powiedzieć - no co? zabawimy się? A Tosia i tak go zlewa i dobrze, bo za młoda chyba na te numerki
Powiedzcie mi, czy ta okropna agresja Karola skończy się (jest związana tylko z jego okresem godowym) czy będzie ona zawsze?
pozdrawiam i życzę miłego weekendu z paputami