Tylko ostrzegam, że Zenek ma gorsze warunki od Ruffiego i popełniłam trochę nieprzemyślanych błędów i trochę boję się bycia skrytykowaną
Zaczynając od początku zanim myślałam o rudosterce:
Moimi pierwszymi ptakami były dwie papużki faliste. Ani ja ani moi rodzice nie mieliśmy żadnego doświadczenia. Po ich śmierci uznałam, że chcę coś cichszego, żeby odpocząć (tak, my uznaliśmy je wtedy za głośne

) Jeszcze jak żyła Limonka (Szafirek odszedł pierwszy) upatrzyłam lilianki, lecz jeszcze zastanawiałam się nad dwoma innym rodzajami papug lecz i tak finałowo padło na nie. Wcześniej miałam dwie papugi to i tym razem kupiłam dwie. Zgodnie z tym co o nich czytałam były (i są) ciche a dźwięki wręcz nie przeszkadzają, wręcz chciałam, żeby Jaś pośpiewał

Po pewnym czasie trochę zaczęło mi brakować papugi która chociaż trochę byłaby oswojona (moje lilianki to "dzikusy", które nawet jedzenia z ręki nie wezmą). Poprzednie papugi też były "dzikusami" ale normalnie mogłam je karmić, nawet czasami na ręce siadały. W ten sposób urodził mi się pomysł rudosterki. Naczytałam się o tym jakie są ręcznie karmione i nie kojarzę, żebym rozważała jakieś inne papugi. Po prostu spodobał mi się fakt, że są przywiązane i jedyne co mnie martwiło to jak bardzo są głośne. Wiedziałam tylko, że są najcichsze z konur ale to wciąż było za mało. Pamiętam, że szukałam informacji i nic nie mogłam znaleźć, więc zapytałam się tutaj i otrzymałam odpowiedź, że jest dużo tutaj informacji na ten temat. Jednak jestem ślepą osobą i znalazłam te informacje dopiero jak już był Zenek

Trochę dużo mówiłam o rudosterkach rodzicom, pokazałam im filmik o nich to nawet mama chciała ją. Ja miałam wciąż wątpliwości czy się zdecydować, rodzice mnie trochę zmotywowali (nigdy się tym nie fascynowali) Miałam wtedy 16 lat niby głową już powinnam ruszyć ale tak nie było - chciałam ręcznie karmioną tak jak na filmiku i kompletnie nie brałam pod uwagę takich czynników jak szkoła itp.

miejsce zakupu też było nieprzemyślane. Był to sklep zoologiczny, obecnie przepuszczam, że jeden z najgorszych w Polsce

Pisałam tam maila o ręcznie karmionego samca rudosterki. Odpisali, że jest dostępny to i pojechałam po niego. Na miejscu dla upewnienia się spytałam czy jest ręcznie karmiony - odpowiedź: "
Chyba tak" Później wyczytałam, że w zoologicznych tylko mówią, że są ręcznie karmione, a są ręcznie dokarmiane, a jeśli już faktycznie jest ręcznie wykarmiona to dziczeje w towarzystwie innych (Zenek był w towarzystwie dwóch innych rudosterek) Obecnie cieszę się, ze tak wyszło bo z ręcznie wykarmioną mogłyby być problemy. Nie dawno odkryłam, że data odbioru jest zapisana - 1 lipiec 2016, więc w tym roku będzie 3 lata ze mną.
Obecnie to wygląda tak: jak jestem w szkole, to Zenek siedzi w klatce. Zazwyczaj ktoś jest w domu. Czasami ktoś idzie do mojego pokoju potowarzyszyć lecz nie wiem dokładnie jak często to się zdarza, chyba niezbyt często. Jak wracam większość czasu spędzam u siebie w pokoju. Jak odrabiam lekcje pisemne to Zenek zazwyczaj jest w klatce bo przy nim odrabianie jest niemożliwe bo chociażby gryzie długopis którym piszę. Dopiero jak odrobię to wypuszczam
Obiecałam sobie, że nie będę kupowała żadnych papug w ciągu kilku następnych lat bo nie będę miała warunków. Niestety w moim mieście nie ma dobrych studiów i w najgorszym przypadku będę w domu tylko w weekendy. Myślałam, żeby kupić drugą klatkę dla Zenka do wynajmowanego mieszkania i jeździłby razem ze mną, a reszta papug zostałaby pod opieką rodziców. Niestety dużo osób zabrania posiadania zwierząt

Mógłby pozostać z rodzicami, lecz od momentu jak zobaczyłam Twoje przygotowania do zakupu Ruffiego, często myślę, że moje papugi mają źle i jak dotarł do mnie fakt, ze na studiach jest więcej czasu wolnego - to gdyby mój plan się powiódł, mogłabym więcej czasu Zenkowi poświęcić i tym samym dłużej wypuszczać. Z innymi papugami nie mam szans bo nie są oswojone i byłoby trudne przewieźć 6 papug trzech różnych gatunków. Zdaję sobie sprawę, że i one same wolałyby pewnie zostać

Gdyby Zenek zostałby w domu to na pewno mama by go nie wypuszczała, tata pewnie tak, nie wiem na jak długo
Co do grupy to mnie trochę wkurza ich podejście. Widziałam te "ataki" na samotność Ruffiego lecz ja wolałam pozostać w ciszy. Co do ostatniego z nich - gdyby były dwie też by nie chciały wrócić do klatki. Samotność wg mnie nic nie ma tu do czynienia, może tylko trochę. Żadna z moich papug nie chciała wracać do klatki. Dopiero po paru miesiącach/tygodniach do nich docierało (no nie do wszystkich), że tak czy inaczej zostanie zamknięta. Zenek jest jeden i normalnie jak jest wieczór wchodzi sam do klatki.