Dziwne zachowanie Piony
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
Re: Dziwne zachowanie Piony
Dziękuję za odpowiedź, wydaje mi się że jesteśmy na ostatniej prostej jeśli chodzi o pierzenie, bo ostatnio gubi pióra ogonowe. Węgiel dostawał tylko przez 3 dni, a i tak zbytnio go nie ruszał. Dostawał go bo przez cały dzień jego odchody to była praktycznie sama "woda". Na szczęście sytuacja się ustabilizowała. Jest pełen energii i ochoty do zabaw i głaskania. Apetyt też mu dopisuje, zjada o wiele więcej warzyw i owoców, których wcześniej nie chciał ruszać.
Ciągnie go też na zewnątrz, jednak wystawianie go w klatce prowadzi do krzyków i widać że cały się trzęsie.
Wydaje mi się że chce wychodzić, ale bardziej by mu odpowiadało siedzenie na ramieniu.
Zastanawiam się też nad zakupem towarzysza tego samego gatunku (z racji tego że mieszkam sam i przez zaistniałą sytuację nie jestem w stanie poświęcić mu tyle uwagi ile bym chciał). Jednak jest to temat na przyszły rok. W tym wolę się skupić na zrobieniu woliery i dostatecznie dużej klatki dla dwóch ptaków.
Ciągnie go też na zewnątrz, jednak wystawianie go w klatce prowadzi do krzyków i widać że cały się trzęsie.
Wydaje mi się że chce wychodzić, ale bardziej by mu odpowiadało siedzenie na ramieniu.
Zastanawiam się też nad zakupem towarzysza tego samego gatunku (z racji tego że mieszkam sam i przez zaistniałą sytuację nie jestem w stanie poświęcić mu tyle uwagi ile bym chciał). Jednak jest to temat na przyszły rok. W tym wolę się skupić na zrobieniu woliery i dostatecznie dużej klatki dla dwóch ptaków.
Powiem tak, na dwie papugi powinieneś szykować pokój. Para pion potrzebuje co najmniej woliery 3x2x1,5m! Dwie osobne klatki to podstawa w takim wypadku. Dodatkowo musisz pamiętać o tym, że mogą się nie polubić i dlatego to tak ważne.
Jeżeli chcesz spróbować zabierać go na dwór na ramieniu to mimo różnych opinii polecałbym się zastanowić na zakupem szelek. Ptak jest dość młody i jeśli poświęciłbyś czas na przyzwyczajenie go do nich powinno się udać.
Jeżeli chcesz spróbować zabierać go na dwór na ramieniu to mimo różnych opinii polecałbym się zastanowić na zakupem szelek. Ptak jest dość młody i jeśli poświęciłbyś czas na przyzwyczajenie go do nich powinno się udać.
Właśnie myślałem nad klatką taką wbudowaną w meble. Według moich obliczeń wychodzi, że klatka miałaby minimum (jest to jeszcze do dokładnego pomierzenia, ale myślę że mógłbym poświęcić trochę więcej miejsca) 2.4 dł x 1,6 wys x 1,2 gł. Oczywiście z możliwością przedzielenia jej na pół. Jednak wszystko będzie dokładnie mierzone dopiero gdy będę brał się za remont pokoju.
Co do szelek też uważam, że przy jego temperamencie będzie to najlepsze wyjście. Postaram się w najbliższym czasie zamówić szelki i powoli go do nich przyzwyczajać. Problem w tym, że nie daje się dotknąć poniżej głowy. Ale widać że jest to bystry ptaszory i gdy zrozumie że po założeniu będzie mógł bez przeszkód wychodzić na zewnątrz to szybko się przyzwyczai.
Oczywiście nic na siłę.
Co do szelek też uważam, że przy jego temperamencie będzie to najlepsze wyjście. Postaram się w najbliższym czasie zamówić szelki i powoli go do nich przyzwyczajać. Problem w tym, że nie daje się dotknąć poniżej głowy. Ale widać że jest to bystry ptaszory i gdy zrozumie że po założeniu będzie mógł bez przeszkód wychodzić na zewnątrz to szybko się przyzwyczai.
Oczywiście nic na siłę.
O wielkości tej klatki dobrze by było gdyby Justyna się wypowiedziała. Dodatkowo pamiętaj, żeby wewnątrz klatki zabezpieczyć drewno. W bez problemu je przegryza i mogą z niej uciec.
Do szelek dostaniesz płytę instruktażowa (można znaleźć na YT) w formie treningu jak zakładać szelki i przyzwyczaić do tego ptaka.
Do szelek dostaniesz płytę instruktażowa (można znaleźć na YT) w formie treningu jak zakładać szelki i przyzwyczaić do tego ptaka.
Mam kolejny problem z odczytaniem zachowania papugi.
W niedzielę udało mi się rozbić kilka tutek z piórami (nie całe, bo pióra się nie rozłożyły, a bliżej skóry papug nie pozwala się dotknąć). Widzę też, że gdy się czyści rozbija tutki z lotek.
Jednak od wtorku Czarek przejawia wzmożoną agresje w stosunku do moich rąk i niezbyt pozwoli sobie pomóc, a gdy już pozwoli, to tylko na delikatne muskanie po głowie.
Do tego strasznie rzęzi, stęka i krzyczy. Mam teraz nocną zmianę, przychodzę tak przed 5 rano i gdy tylko mnie usłyszy zaczyna dawać o sobie znać. Moje spanie kończy się po niecałych 2 godzinach, bo tak niemiłosiernie się wydziera.
Nic nie pozwala zrobić. A gdy siedzi na ramieniu i wykonam jakiś ruch nie po jego myśli, to zaczyna atakować uszy, kark lub przelatuje na dłoń i atakuje palce.
Na brak uwagi też nie narzeka. Nie należę do śpiochów- wystarczą mi 4 godzinki, więc nie licząc snu i wyjść (do pracy, sklepu) resztę czasu spędzamy razem.
Z kąd więc takie zachowanie? Denerwują go nowe pióra, czy problem leży gdzie indziej i lepiej skonsultować się z weterynarzem?
W niedzielę udało mi się rozbić kilka tutek z piórami (nie całe, bo pióra się nie rozłożyły, a bliżej skóry papug nie pozwala się dotknąć). Widzę też, że gdy się czyści rozbija tutki z lotek.
Jednak od wtorku Czarek przejawia wzmożoną agresje w stosunku do moich rąk i niezbyt pozwoli sobie pomóc, a gdy już pozwoli, to tylko na delikatne muskanie po głowie.
Do tego strasznie rzęzi, stęka i krzyczy. Mam teraz nocną zmianę, przychodzę tak przed 5 rano i gdy tylko mnie usłyszy zaczyna dawać o sobie znać. Moje spanie kończy się po niecałych 2 godzinach, bo tak niemiłosiernie się wydziera.
Nic nie pozwala zrobić. A gdy siedzi na ramieniu i wykonam jakiś ruch nie po jego myśli, to zaczyna atakować uszy, kark lub przelatuje na dłoń i atakuje palce.
Na brak uwagi też nie narzeka. Nie należę do śpiochów- wystarczą mi 4 godzinki, więc nie licząc snu i wyjść (do pracy, sklepu) resztę czasu spędzamy razem.
Z kąd więc takie zachowanie? Denerwują go nowe pióra, czy problem leży gdzie indziej i lepiej skonsultować się z weterynarzem?
- fotorobart
- Posty: 481
- Rejestracja: śr gru 28, 2011 21:50
- Ptaki które hoduję: Nic nie hoduję. Mam członków rodziny: Wacka i Kasię
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Pierzenie to mała rewolucja hormonalna.....mz może być rozdrażniony.....nie rób nic na siłę.....nie chce dotyku, nie dotykaj. Jak źle dotkniesz tutki ptaka to boli..
Tez uważam, że to hormony, i też uważam, że jeśli ptak nie chce dotyku, albo czyszczenia to nic na siłę.
- Justkondzio
- Posty: 29
- Rejestracja: śr lip 15, 2020 16:24
- Ptaki które hoduję: Papużka Falista Leptuś
Przepraszam że leciutko tylko zapytam o jedną rzecz związaną z moja falistą papużką, ale czytając ten post przyszło mi to do głowy. Mianowicie żerdzie które zrobiłem mojemu papuziemu przyjacielowi są z drzewa wiśni. Mam go od tygodnia, jest w wieku ok. 6 tygodni, i kompletnie ich nie rusza, nic nie zdziera. Czy to może być wina rodzaju drzewa? Czy jeszcze jest za młody żeby zżerać korę? Wapno i blok mineralny jadł przez pierwsze 2 dni, od tamtej pory nic nie ruszył. A że nie mogę go zupełnie zachęcić do jedzenia warzyw czy owoców, to póki co nie ściera pazurków ani dzioba w żaden sposób.
Powinieneś się cieszyć, że ich nie rusza. Gałęzie wiśni sa uznawane za szkodliwe. Wymień je jak najszybciej.
Tu masz bezpieczne drzewa dla papug
http://epapugi.net/drzewa.html
Tu masz bezpieczne drzewa dla papug
http://epapugi.net/drzewa.html
- Justkondzio
- Posty: 29
- Rejestracja: śr lip 15, 2020 16:24
- Ptaki które hoduję: Papużka Falista Leptuś
O ludzie. Takie wieści przed spaniem. Nie będę mógł zasnąć! Jutro odrazu działam, bardzo dziękuję!
Ograniczamy dotyk do delikatnego drapania. Nastawia sie- szczególnie okolice oczu i dzioba. Jest troszkę lepiej, widać że się uspokaja. Dużo dała też ostatnia kąpiel, po której kawałki tutek wręcz latały w powietrzu (wcześniej uciekał spod wody, nie pozwalał się pryskać).
Z racji ciągle przerastającego dzioba postanowiłem spróbować samemu go skrócić (nie chciałem narażać go na dodatkowy stres związany z wizytą u weta, w końcu jest już dość nerwowy). O dziwo udało się bez większych problemów. Dał się złapać, troszkę się wyrywał ale ostatecznie się udało (samą końcówkę- zrobiła się taka "kulka"). Można powiedzieć że nic sobie z tego nie robi, dalej przylatuje, bawi się, więc raczej zaufania nie straciłem. Krwi też nie widać (po obcięciu dałem mu ręcznik papierowy do poddziobania- nie było żadnych śladów). Jeden problem narazie z głowy, mam tylko nadzieję że w końcu zacznie go sobie ścierać (w końcu codziennie dostaje gałązki i zabawki do ścierania).
Z racji ciągle przerastającego dzioba postanowiłem spróbować samemu go skrócić (nie chciałem narażać go na dodatkowy stres związany z wizytą u weta, w końcu jest już dość nerwowy). O dziwo udało się bez większych problemów. Dał się złapać, troszkę się wyrywał ale ostatecznie się udało (samą końcówkę- zrobiła się taka "kulka"). Można powiedzieć że nic sobie z tego nie robi, dalej przylatuje, bawi się, więc raczej zaufania nie straciłem. Krwi też nie widać (po obcięciu dałem mu ręcznik papierowy do poddziobania- nie było żadnych śladów). Jeden problem narazie z głowy, mam tylko nadzieję że w końcu zacznie go sobie ścierać (w końcu codziennie dostaje gałązki i zabawki do ścierania).
Witam mam kolejny problem.
Czarek zaczął dzisiaj strasznie drapać po woskówce. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to że zauważyłem przezroczystą wydzieline cieknącą mu po dziobie. Do tego strasznie świszczy (odgłos gdy jest zdenerwowany) i wydaje mi się że wnętrze woskówki zrobiło się bardziej czerwone. Dołączam zdjęcie, niestety wyrazniejszego nie potrafię zrobić bo jest strasznie pobudzony.
Czarek zaczął dzisiaj strasznie drapać po woskówce. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to że zauważyłem przezroczystą wydzieline cieknącą mu po dziobie. Do tego strasznie świszczy (odgłos gdy jest zdenerwowany) i wydaje mi się że wnętrze woskówki zrobiło się bardziej czerwone. Dołączam zdjęcie, niestety wyrazniejszego nie potrafię zrobić bo jest strasznie pobudzony.
-
- Posty: 386
- Rejestracja: pt lis 29, 2019 20:05
- Ptaki które hoduję: nimfy, gołąbki diamentowe
- Lokalizacja: Odense, DK
Tu masz dobry artykuł przetłumacz sobie.: https://www.petplace.com/article/birds/ ... 20nostrils.
Mała aktualizacja:
Z racji tego, że w nocy obudził mnie odgłos drapania i stękania, zabrałem Czarka po pracy do weta. Po badaniu nie stwierdził żadnych problemów z woskówką, prawdopodobnie dostało mu się jakieś małe ciało obce (prawdopodobnie kawałek tutki z pióra).
Przy okazji zapytałem o pierzenie. Czarek dostał środek na pasożyty na kark, mieszankę witaminową do rozpuszczania w wodzie i środek w postaci kropel na poprawę odporności (powiedziałem, że nie bardzo pozwala się wystawiać na zewnątrz).
Po powrocie był trochę osowiały, jednak ma apetyt i zagaduje.
W najbliższych dniach zobaczymy czy sytuacja się poprawi.
Z racji tego, że w nocy obudził mnie odgłos drapania i stękania, zabrałem Czarka po pracy do weta. Po badaniu nie stwierdził żadnych problemów z woskówką, prawdopodobnie dostało mu się jakieś małe ciało obce (prawdopodobnie kawałek tutki z pióra).
Przy okazji zapytałem o pierzenie. Czarek dostał środek na pasożyty na kark, mieszankę witaminową do rozpuszczania w wodzie i środek w postaci kropel na poprawę odporności (powiedziałem, że nie bardzo pozwala się wystawiać na zewnątrz).
Po powrocie był trochę osowiały, jednak ma apetyt i zagaduje.
W najbliższych dniach zobaczymy czy sytuacja się poprawi.
Dlaczego? Nie można stosować środka na pasożyty jako profilaktyke? (pytam bo się nie znam)
Mimo wszystko Czarek dzisiaj jest bardzo żywy- bawi się śpiewa (wcześniej tylko świszczał, a teraz wygwizduje znane melodyjki), ma wilczy apetyt i przede wszystkim nie drapie się bez opamiętania jak wcześniej i nie krzyczy (nawet po wystawieniu na balkon jest bardzo spokojny i wytrzymuje znacznie dłużej niż wcześniej).
Kilka tutek z piórami mu zostało jeszcze na karku i ogonie, ale chętnie przychodzi pod rękę, daje się głaskać i je rozbijać.
Mimo wszystko Czarek dzisiaj jest bardzo żywy- bawi się śpiewa (wcześniej tylko świszczał, a teraz wygwizduje znane melodyjki), ma wilczy apetyt i przede wszystkim nie drapie się bez opamiętania jak wcześniej i nie krzyczy (nawet po wystawieniu na balkon jest bardzo spokojny i wytrzymuje znacznie dłużej niż wcześniej).
Kilka tutek z piórami mu zostało jeszcze na karku i ogonie, ale chętnie przychodzi pod rękę, daje się głaskać i je rozbijać.
- Figa
- Posty: 715
- Rejestracja: czw wrz 21, 2006 21:02
- Ptaki które hoduję: Amazonka niebieskoczelna
- Lokalizacja: śląskie
Nie, te środki nie są obojętne, papugi są bardzo delikatne, nie stosuje się profilaktycznego odrobaczania, najpierw wykonuje się badanie i jak jest taka potrzeba to się odrobacza. Coraz częściej nawet u psów weterynarze proponują najpierw wykonać badanie w kierunku pasożytów, a potem w razie konieczności przepisują preparaty. Wiem, że w Twoim przypadku chodziło o pióra, ale to podobnie działa.
Ja odchody papugi badam dwa razy do roku, kosz rzędu 20 zł, bez konieczności zabierania papugi do weterynarza, warto to robić, ale co do pasożytów na skórze, czy piórach to wiadomo, że musi obejrzeć specjalista i w razie konieczności zastosować leczenie.
Ja odchody papugi badam dwa razy do roku, kosz rzędu 20 zł, bez konieczności zabierania papugi do weterynarza, warto to robić, ale co do pasożytów na skórze, czy piórach to wiadomo, że musi obejrzeć specjalista i w razie konieczności zastosować leczenie.
Rozumiem.
Dziękuję za wyjaśnienie, nie wiedziałem, że profilaktyka w przypadku odrobaczania nie jest wskazan. Cóż, znów się czegoś nauczyłem.
Jednak teraz wychodzi kolejna sprawa. Mianowicie weterynarz. W internecie ciężko jest znaleźć informacje, czy dana przychodnia specjalizuje się w leczeniu papug, a każdy wet może powiedzieć że tak.
Więc pytanie do Was, drodzy hodowcy czy znacie jakiegoś dobrego specjalistę na Śląsku? (Katowice, Zabrze, Chorzów, Ruda Śląska) Bardzo by mi to pomogło.
Dziękuję za wyjaśnienie, nie wiedziałem, że profilaktyka w przypadku odrobaczania nie jest wskazan. Cóż, znów się czegoś nauczyłem.
Jednak teraz wychodzi kolejna sprawa. Mianowicie weterynarz. W internecie ciężko jest znaleźć informacje, czy dana przychodnia specjalizuje się w leczeniu papug, a każdy wet może powiedzieć że tak.
Więc pytanie do Was, drodzy hodowcy czy znacie jakiegoś dobrego specjalistę na Śląsku? (Katowice, Zabrze, Chorzów, Ruda Śląska) Bardzo by mi to pomogło.
- Figa
- Posty: 715
- Rejestracja: czw wrz 21, 2006 21:02
- Ptaki które hoduję: Amazonka niebieskoczelna
- Lokalizacja: śląskie
Też się chętnie dowiem, bo sama jestem ze śląska, a do wet. jeżdżę w razie konieczności do dr. Piaseckiego, do Wrocławia, bo tu nigdy nie spotkałam się z równie dobrym specjalistą. Wręcz miałam złe doświadczenie w lecznicy w Chorzowie, doktor reklamował się, że pracuje w ZOO przy ptakach, a moją żako wykończył sterydami. Teraz robię profilaktycznie badania odchodów dwa razy do roku, a w razie choroby pojadę do Wrocławia. Ale taki adres sprawdzonego weta ze śląska by się też przydał w razie nagłych przypadków.
Witam po dłuższej przerwie.
Przez długi czas nie mieliśmy problemów, jednak sielanka nie trwa wiecznie...
Przez ostatnie miesiące Czarek bardzo się uspokoił- nie denerwuje się już na każdy dźwięk, tylko sobie podśpiewuje, nie ucieka tylko spokojnie siedzi- zmiana na plus.
Jednak zauważyłem ostatnio, że coś mu przeszkadza (przechodzi znowu pierzenie, więc to może być przyczyną), strasznie stęka i się drapie, ale pod rękę nie podejdzie. Do tego zauważyłem, że zbytnio nie chce jeść owoców i warzyw, skupia się głównie na jedzeniu suchego pokarmu. Pojawiły mu się również przebarwienia- na niebieskich piórach na szyi są czerwone, a na zielonych- żółte. Wydaje mi się, że te czerwone mają związek z jego młodym wiekiem (widziałem nie jedno zdjęcie młodej piony, gdzie piórka na szyi miały czerwony kolor), bardziej martwią mnie te żółte. Występują głównie na lotkach w postaci plamek, a nie jak czerwone- na całym piórze lub połowie.
Niestety nie mogę zrobić zdjęcia.
Co może być przyczyną? Zła dieta?
Tak jak pisałem- oprócz suchego pokarmu dostaje owoce, warzywa, kiełki, lecz nie chce ich jeść.
Do tego cały czas stęka i robi takie "prrr" "prrr".
Przez długi czas nie mieliśmy problemów, jednak sielanka nie trwa wiecznie...
Przez ostatnie miesiące Czarek bardzo się uspokoił- nie denerwuje się już na każdy dźwięk, tylko sobie podśpiewuje, nie ucieka tylko spokojnie siedzi- zmiana na plus.
Jednak zauważyłem ostatnio, że coś mu przeszkadza (przechodzi znowu pierzenie, więc to może być przyczyną), strasznie stęka i się drapie, ale pod rękę nie podejdzie. Do tego zauważyłem, że zbytnio nie chce jeść owoców i warzyw, skupia się głównie na jedzeniu suchego pokarmu. Pojawiły mu się również przebarwienia- na niebieskich piórach na szyi są czerwone, a na zielonych- żółte. Wydaje mi się, że te czerwone mają związek z jego młodym wiekiem (widziałem nie jedno zdjęcie młodej piony, gdzie piórka na szyi miały czerwony kolor), bardziej martwią mnie te żółte. Występują głównie na lotkach w postaci plamek, a nie jak czerwone- na całym piórze lub połowie.
Niestety nie mogę zrobić zdjęcia.
Co może być przyczyną? Zła dieta?
Tak jak pisałem- oprócz suchego pokarmu dostaje owoce, warzywa, kiełki, lecz nie chce ich jeść.
Do tego cały czas stęka i robi takie "prrr" "prrr".
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość